Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Obrzędy zimowe

Spis treści

[RozwińZwiń]

Adwent (jadwent, przedgodzie)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

 

Czterotygodniowy post poprzedzający święta Bożego Narodzenia. Nie jedzono wówczas mięsa, tłuszczu pochodzenia zwierzęce­go, nie można było spożywać alkoholu, a w środy i piątki nawet nabiału. Nie wolno też było w tym czasie organizować zabaw. Przez cały okres postu wierni uczestni­czyli w porannej mszy wotywnej - roratach, podczas której zapalano przybraną wstążkami wielką woskową świecę zwaną roratką. Od lat 60. XX w. dzieci przynosi­ły na to nabożeństwo zapalone lampiony. W niektórych wsiach Lubelszczyzny (Go­łąb, Gutanów, Kaliszany, Klementowice, Nasiłów, Piotrawin, Sieprawice, Wronów, Michałówka) w czasie adwentu znany był zwyczaj porannego grania specjalnych sygnałów na ligawce, tj. długiej trąbie wykonanej z drewna lipowego lub wierzbo­wego.

Katarzynki (25 listopada)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W wigilię dnia św. Katarzyny kawalerowie odbywali wróżby matrymonialne. Zazwyczaj przygotowywali sobie karteczki z imionami dziewczyn i wkładali je pod poduszki. Rano wyciągali jedną kartkę i wiadomo już było, jakie imię będzie miała przyszła żona. W tym dniu wróżyły też dziewczęta; w okolicach Tomaszowa Lubelskiego panny łamały kilka gałązek wiśni i wkładały do- wody. Jeśli zakwitły na Boże Narodzenie, wróżyło to rychłe wyjście za mąż i szczęście w małżeństwie. Wieczorem młodzi zbierali się w karczmie lub dużej cha­cie i tańczyli ostatni raz przed postem, zgodnie z przysłowiem: „Św. Katarzyna klu­cze pogubiła, a św. Jendrzej znalazł i zamknął skrzypki zaraz".

Andrzejki, jędrzejki (29 listopada)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Wieczór w wigilię św. Andrzeja. Czas prze­znaczony na dziewczęce wróżby matrymonialne. Przed przystąpieniem do wróżb dziewczęta starały się pozyskać pomoc i opiekę św. Andrzeja przez modlitwy i za­chowywanie postu.
     Do bardzo powszechnych wróżb należało topienie wosku. Roztopiony wosk wylewano na wodę przez dziurkę od klucza, słomę, miotłę lub podkowę i po zasty­gnięciu przyglądano się pod światło interpretując kształt cieni. Były też wróżby z udziałem zwierząt. Dziewczęta np. wychodziły przed chałupę i nasłuchiwały, z któ­rej strony szczeka pies, bo z tej mogły się spodziewać przyszłego męża. Oto przykłady innych wróżb andrzejkowych: Panny często zbierały się w jed­nym miejscu, gdzie przygotowywały placki zwane andrzejkami, kukiełkami lub gomułkami. Każda przynosiła ze sobą garść mąki lub żyta, które mielono w żarnach w odwrotnym kierunku, tj. w lewą stronę. Mąkę rozczyniały wodą przyniesioną w ustach z wiadra stojącego przy studni. Należało upiec te placki w piecu, pod któ­ry podkładano drewno kradzione od sąsiadów. Później każda z dziewcząt znaczyła placek swoim imieniem, smarowały je tłuszczem, kładły na wieku dzieży lub maglownicy i wpuszczały psa. Dziewczyna, której placek pies zjadł jako pierwszy, naj­szybciej wyjdzie za mąż. Jeśli pies złapał placek i pobiegł do progu, to ta panna szybko wyjdzie za mąż, a jeśli schował się pod łóżko, to wróżyło to szybką śmierć właścicielce placka. Jeśli tylko go nadgryzł, to znaczyło, że kawaler ją porzuci.
     Puszczano również na wodę wianki z ruty lub mirtu, łupinki z orzecha albo igły jodły, a gdy te zeszły się ze sobą, wróżono parze małżeństwo. Dziewczęta wróżyły też ze sztachet lub dranek w płocie i drew przyniesionych z cudzego podwórka. Jeśli ich liczba była parzysta, to znaczyło, że panna tego roku wyjdzie za mąż, jeśli nie, to musiała czekać do następnego roku. Dziewczęta z zasłoniętymi oczami pod­chodziły też do kołków w płocie, jeśli wybrała cienki, to jej mąż będzie chudy, jeśli krzywy, to jej przyszły mąż może być kulawy.
     W północnej części Lubelszczyzny dziewczęta w ten wieczór motały lniane nici na drodze do swojego domu. Jeśli chłopiec się w nie zaplatał, to znaczyło, że miał zostać jej mężem.

Wieczorki (wieczorynki, prządki, z kądzielą)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Wieczorki to spotkania, które odbywały się wieczorem w czasie adwentu, zazwyczaj w największej chałupie we wsi, podczas których kobiety przędły, darły pierze, śpiewały i opowiadano bajki. Często towarzy­szyli im mężczyźni. W zależności od celu spotkania były to: pierzaki, obieraczki, tłoka - pomoc sąsiedzka...

Św. Barbary (4 grudnia)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W tym dniu prognozowano pogodę na święta Bożego Narodzenia. Jeśli „Św. Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie" albo od wrotnie, jeśli: „Św. Barbara po wodzie, Boże Narodzenie po lodzie". Św. Barbara czczona jest w całej Polsce jako patronka dobrej śmierci i górników, w tym również na Lubelszczyźnie w kopalniach wydobywających kamień, kredę, a w ostatnim cza­sie węgiel.

Św. Mikołaja (6 grudnia)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Pierwotnie znany był jako patron dobytku, żywego inwentarza, który bronił trzodę od wilków. W tym dniu gospodarze i pasterze szli do kościoła na specjalnie odprawiane nabożeństwo, po którym składano ofiary -chleb, placki pszenne, gomułki sera, masło i drób (np. we wsi Biała k. Radzynia Podlaskiego). Praktykowano także zapraszanie wilka na Wigilię. Nowszym zwycza­jem jest obdarowywanie się podarkami, szczególnie dzieci. Przyjęło się, że grzecz­ne dzieci dostają prezenty, a nieposłuszne rózgi. Współcześnie zwyczaj ten nazywa się mikołajkami

Św. Łucji (13 grudnia)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Charakterystyczne dla tego dnia były wróżby przepo­wiadające pogodę na cały rok. Obserwowano, jaka będzie pogoda przez dwanaście dni - od św. Łucji do Wigilii, takie miały być miesiące następnego roku.

Bogaty wieczórBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Dzień przed Wigilią, który obchodzili Rusini. Zawieszany był wówczas post adwentowy (Chełmskie, okolice Włodawy, Międzyrzeca itp.).