Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Hanna Wyszkowska (1930–2022)

Animatorka kultury, regionalistka, przewodniczka miejska, znawczyni przeszłości Lublina, autorka artykułów o historii regionu.

Hanna Wyszkowska - fotografia świadka historii
Hanna Wyszkowska - fotografia świadka historii (Autor: Wyszkowska, Hanna (1930-2022))

Spis treści

[RozwińZwiń]

ŻyciorysBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Urodziła się 25 lipca 1930 roku w Lublinie. Najpierw mieszkała z rodzicami na Kalinowszczyźnie, w sąsiedztwie kościoła św. Agnieszki, a potem na ulicy Dolnej Panny Marii. Jej ojciec, mistrz malarski Stefan Starzyński, miał tam swój zakład.

Tak o swoich sąsiadach sprzed kilkudziesięciu lat Hanna Wyszkowska opowiadała Marcie Kubiszyn z Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”:

W naszym domu przy Dolnej Panny Marii 18 mieszkali różni mieszkańcy – nauczycielka pani Zagóska, państwo Kiecolowie i mieszkała też Żydówka. Biedna bardzo była. Miała na imię Haika. To był młoda dziewczyna. Zakochała się nieszczęśliwie. Chciała popełnić samobójstwo, wyskoczyła z pierwszego piętra i złamała sobie tylko nogę. Bardzo jej współczuliśmy1.

Hanna Wyszkowska dla rubryki Kwestionariusz Lubelski „Lubelskiego Informatora Kulturalnego ZOOM” powiedziała, że to właśnie ulica Dolnej Panny Marii jest jej ulubionym miejscem w Lublinie.

„Ulica oddalona od centrum o kilka minut drogi, stanowiła specyficzną enklawę – od północy skarpa, na której wznosi się Śródmieście, zaś od południa rozległe obszary łąk nadbystrzyckich, wspaniałe tereny zabaw”2.

W czasie wojny Hanna Wyszkowska chodziła do Szkoły Powszechnej nr 8, która mieściła się na Dolnej Panny Marii.

Jedna z nauczycielek p. Gajewska zaproponowała kilku uczennicom zbiórkę pieniędzy lub wiktuałów na paczki dla więźniów Zamku Lubelskiego. Zgłosiło się wiele uczennic z naszej ulicy. Przygotowywałyśmy smażoną z dużą ilością cebuli słoninę, którą pakowałyśmy do blaszanych pudełek, dodając tłuste ciasto pieczone z pomocą naszych matek. Dużo trudniej było zdobyć pieniądze od mieszkańców biednej ulicy, ale i na to znalazłyśmy sposób.

– pisze Hanna Wyszkowska w artykule Podwórko mojego dzieciństwa3.

Jeszcze w czasie okupacji ojciec zapisał ją do tajnego gimnazjum urszulanek, gdzie lekcje języka polskiego i historii Polski prowadzone były pod przykrywką Szkoły Gospodarstwa Domowego. W 1946 roku rodzina pani Hanny przeniosła się do Gdańska, gdzie Stefan Starzyński, podobnie jak w Lublinie, prowadził zakład malarski. Hanna Wyszkowska kontynuowała naukę w gimnazjum urszulanek w Gdyni. Maturę zdała w tym mieście w 1949 roku. Wtedy też Starzyńscy zdecydowali się na powrót do Lublina. Hanna zaczęła studiować romanistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Trzyletnie studia pierwszego stopnia skończyła 31 grudnia 1952 roku. Wtedy była już żoną Marka Wyszkowskiego, absolwenta Politechniki Gdańskiej, który po studiach również wrócił do rodzinnego Lublina. Poznali się jeszcze w Gdańsku.

Hanna Starzyńska i Marek Wyszkowski na Placu Litewskim w Lublinie
Hanna Starzyńska i Marek Wyszkowski na Placu Litewskim w Lublinie (Autor: )

Wspomnienia o LublinieBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Gdy wybuchła wojna Hanna Wyszkowska miała dziewięć lat. „Pamiętam pierwsze bombardowania Lublina na początku września 1939 roku. Kiedy wszystko ucichło, tatuś powiedział, żebyśmy wyszli zobaczyć zniszczenia, bo to, co się stało, trzeba zapamiętać. Widziałam gruzy i dziury po oknach. Wszędzie leżały trupy koni, niektóre zwierzęta były jeszcze zaprzężone do wozów. Trzymałam się mamy za spódnicę, bo tak się bałam” – opowiada Hanna Wyszkowska.

Dom, w którym mieszkali Starzyńscy nie miał piwnicy, dlatego kilkunastu lokatorów na czas bombardowań chowało się na podwórku, w rowie wykopanym jeszcze latem 1939 roku. Hanna Wyszkowska pamięta, że kryjówka na stałe była przykryta drewnianą klapą oraz dla zamaskowania miejsca darnią.

W czasie okupacji ojciec Hanny Wyszkowskiej pracował w swoim zawodzie. Rodzina nadal mieszkała przy Dolnej Panny Marii. Hanna Wyszkowska opowiada, że stryjek poprosił jej ojca, żeby zatrudnił u siebie Żyda Szpiro Gdala, z którym przed wojną prowadził sklep z motocyklami przy Bramie Krakowskiej. Dzięki temu mężczyzna dostał przepustkę na wychodzenie z getta w ciągu dnia.

„Przed wojną mama robiła zakupy w sklepie pana Borucha Goldberga na Górnej. Pamiętam, że biedniejszym sąsiadom dawał towary na kredyt. Płacili za nie po wypłacie” – opowiada Hanna Wyszkowska.

„Ojciec kupował swoje materiały na Koziej. Tam miał swój sklep pan Cygielman. W każde święta pan Cygielman przed Wigilią przynosił ojcu, stałemu klientowi, rybę, szczupaka po żydowsku, którego zresztą uwielbialiśmy i przynosił likier Baczewskiego. No tak, likier z rybą może nie pasował, ale to tak dla żony, żeby żona miała likierek do wypicia” – to fragment relacji złożonej w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN”4.

„Na początku wojny Cygielman jeszcze prowadził swój sklep, ale potem musiał z innymi Żydami przenieść się do getta. Nigdy później go nie spotkaliśmy” – mówi Hanna Wyszkowska.

Jednym z bardziej traumatycznych wspomnień z czasów wojny dla Hanny Wyszkowskiej były walki o Lublin w lipcu 1944 roku. Tak opowiada o tym doświadczeniu: „Wiedzieliśmy, że Rosjanie są już w pobliżu, ale Niemcy nadal się bronili. Jeden z oddziałów ulokował się na naszej ulicy, przy wieżyczce ciśnień. Strzelali do każdego, kogo zobaczyli. W pewnym momencie sąsiad chciał przebiec przez podwórko, ale dostał kulę. Upadł na ziemię i krzyczał: «Pomocy!». Widzieliśmy wszystko przez okno. Mama nie pozwoliła tacie wyjść, bo mógłby przecież także zostać ranny. Wieczorem, jak już nie było Niemców na naszej ulicy, sąsiedzi zanieśli rannego do najbliższego lekarza, ale na pomoc było już za późno”.

Hanna Wyszkowska dodaje:

W pamięć wryła mi się jeszcze inna scena. To działo się wtedy, gdy do Lublina weszli już Rosjanie. Do naszego domu weszło kilku żołnierzy, bynajmniej nie oficerów. Powiedzieli po rosyjsku że są głodni. Mama chciała nakryć stół, ale jej nie pozwolili. Jeden z nich wyciągnął z puszki, którą miał przy sobie, mielonkę. Jedli to mięso wprost z naszego fornirowanego stołu. Kroili ją na kawałki takim wielkim nożem, może bagnetem.

Praca zawodowaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W 1965 roku Hanna Wyszkowska zaczęła pracę instruktora w Wojewódzkim Domu Kultury, który w tym czasie mieścił się w Zamku Lubelskim, a w 1970 roku został przeniesiony na Dolną Panny Marii.

Na początku prowadziła klub fotograficzny. Była jego organizatorem i opiekunem, zajęcia fotograficzne prowadzili inni. Do klubu należeli młodzi ludzie, m.in. studenci. Hanna Wyszkowska opowiadała, że zaczęła od zorganizowania dla nich pleneru w Tatrach. „Wszyscy byli zachwyceni tym, że zamiast w domu wycieczkowym nocują w kwaterach u górali. W tej grupie młodych fotografów był m.in. Jan Magierski i Piotr Maciuk” –wspomina.

W WDK Hanna Wyszkowska opiekowała się także klubem literackim, a w Młodzieżowym Domu Kultury na Zamku prowadziła Klub Miłośników Lublina dla licealistów. To mąż, regionalista Marek Wyszkowski zaraził ją miłością do pieszych wycieczek po kraju. Wspólnie zostali miejskimi przewodnikami po Lublinie i przez lata działali w Polskim Towarzystwie Turystyczno-Krajoznawczym oraz Ognisku Związku Podhalan w Lublinie im. Tadeusza Staicha.

W 1980 roku Hanna Wyszkowska została w WDK opiekunem amatorskiego klubu filmowego. Jego członkowie próbowali sami kręcić krótkie etiudy, ale spotykali się też z ludźmi filmu. Na przykład w 1980 roku Hanna Wyszkowska zaprosiła do Lublina reżysera Krzysztofa Zanussiego. „Po raz kolejny spotkałam pana Zanussiego wiele lat później. Wzruszyłam się, bo okazało się, że pamięta tamtą wizytę w Lublinie” – mówi Hanna Wyszkowska.
Niekiedy kręcenie amatorskich filmów udawało się połączyć ze zwiedzaniem. Przez cztery lata uczestnicy amatorskiego klubu filmowego jeździli w polskie góry, na dwutygodniowe obozy wędrowne.

W WDK Hanna Wyszkowska organizowała też bale kostiumowe. Tak opowiadała o tym Małgorzacie Bieleckiej-Hołdzie na łamach „Gazety Wyborczej”: „[...] za pierwszym razem przebrało się 10 osób, ale później się wszyscy ośmielili. Stroje były nadzwyczajne, pamiętam jak jeden z kolegów ubrał się w rzeźnicki fartuch, niby zakrwawiony, chodził i pytał: «Komu załatwić?», «Komu załatwić?»”5.

Hanna Wyszkowska należała do „Solidarności”. Po tym, jak w 1982 roku zorganizowała w pracy zbiórkę na rzecz strajkujących robotników, spędziła w areszcie 48 godzin.

Na emeryturę Hanna Wyszkowska przeszła w 1990 roku. Przez wiele lat pisała teksty o historii Lublina do miesięcznika „ZOOM Lubelski Informator Kulturalny”. Wcześniej stałą rubrykę o historii miasta w tym bezpłatnym miesięczniku miał Marek Wyszkowski. Poza tym Wyszkowscy czasami pracowali wspólnie nad tekstami o historii Lublina i regionu lub redakcją książek krajoznawczych.

W 2012 roku Hanna Wyszkowska została zgłoszona do konkursu redakcji „Kuriera Lubelskiego” na Lubliniankę Roku 2011. Zdobyła 461 głosów w głosowaniu czytelników „Kuriera”. „Trudno znaleźć osobę, która znałaby zabytki Lublina lepiej niż Hanna Wyszkowska. Na przybliżanie uroków naszego miasta turystom poświęciła bowiem pół wieku swojego życia, a w międzyczasie «wychowywała» przyszłych lubelskich artystów, poetów, profesorów, czy dyrektorów” – tak pisał Kamil Kudyba na łamach „Kuriera Lubelskiego” w lutym 2012 roku6.

Hanna Wyszkowska zmarła w styczniu 2022 roku. 

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

  1. Wróć do odniesienia Archiwum Programu Historia Mówiona Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, z Hanną Wyszkowską rozmawiała Marta Kubiszyn, 26.04.1999, [online:] http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/publication/33939, [dostęp:] 27.02.2013.
  2. Wróć do odniesienia Cytat za: „Lubelski Informator Kulturalny ZOOM”, październik 2007, [online:] http://zoom.lublin.pl/index.php?mid=5&aid=519, [dostęp:] 27.02.2013. .
  3. Wróć do odniesienia Cytat za: Hanna Wyszkowska, Podwórko mojego dzieciństwa, „ZOOM Lubelski Informator Kulturalny”, styczeń 2008, [online:] http://zoom.lublin.pl/index.php?mid=11&aid=226, [dostęp:] 27.02.2013.
  4. Wróć do odniesienia Archiwum Programu Historia Mówiona Ośrodka „Brama Grodzka – Teatr NN”, Polacy i Żydzi w Lublinie, z Hanną Wyszkowską rozmawiała Marta Kubiszyn, 26.04.1999, [online:] http://biblioteka.teatrnn.pl/dlibra/dlibra/docmetadata?id=33623&from=publication, [dostęp:] 27.02.2013.
  5. Wróć do odniesienia Cytat za: Małgorzata Bielecka-Hołda, Wyszkowscy, „Gazeta Wyborcza. Lublin”, 19.10.2004.
  6. Wróć do odniesienia Cytat za: Kamil Kudyba, Kandydatka na Lubliniankę Roku: Hanna Wyszkowska, przewodniczka i wychowawca, 9.02.2012, www.kurierlubelski.pl, [online:] http://www.kurierlubelski.pl/artykul/503901,kandydatka-na-lublinianke-roku-hanna-wyszkowska,id,t.html, [dostęp:] 27.02.2013.

Powiązane artykuły

Zdjęcia

Wideo

Audio

Historie mówione

Inne materiały

Słowa kluczowe