Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Represje organów bezpieczeństwa – miniwykład Aliny Gałan

Alina Gałan (IPN Lublin)
Chciałabym opowiedzieć o represjach organów bezpieczeństwa Związku Radzieckiego, Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i Rządu Tymczasowego wobec żołnierzy polskiego Państwa Podziemnego.

Słuchaj >>

Chciałabym opowiedzieć o represjach organów bezpieczeństwa Związku Radzieckiego, Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i Rządu Tymczasowego wobec żołnierzy polskiego Państwa Podziemnego. Latem 1944 roku, kiedy rozpoczęła się operacja Bagration, a konkretnie 23 czerwca, w ramach tej operacji wyzwolone zostały wschodnie ziemie Polski, w tym Lubelszczyzna. Za wkraczającymi oddziałami Armii Czerwonej postępowały jednostki sił bezpieczeństwa, wojska NKWD. W momencie wkraczania na Ziemie Lubelszczyzny miały za sobą już działania przeciwko oddziałom Polskiego Podziemia na terenach zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy. W okresie od maja do końca czerwca na tamtych ziemiach wojska NKWD zatrzymały około 6 tysięcy żołnierzy polskiego podziemia, Polaków, którzy kierowani byli na tereny poza frontem.

Już w maju 1944 roku dowódca wojsk NKWD do spraw ochrony tyłów major Gorbatiuk i Iwan Sierow, który był zastępcą Ludowego Komisarza do Spraw Wewnętrznych skierowali właśnie do dowódców wojsk wewnętrznych i pogranicza dyrektywę, w której przestrzegano, że na terytorium, na które będą wkraczać w ramach operacji, które będą wyzwalać spod okupacji niemieckiej latem 1944 roku natrafią na wrogo do nich nastawione grupy ludności, dążące do tego, by w dogodnym momencie uderzyć im w plecy.

W lipcu 1944 roku w czasie trwania operacji Bagration Stalin skierował do dowódców I, II i II Frontu Białoruskiego i I Frontu Ukraińskiego dyrektywne, na mocy której mieli oni rozbrajać oddziały, uważające się za podległe emigracyjnemu rządowi polskiemu. Kolejnym aktem, który zaważył w decydujący sposób na losach żołnierzy polskiego Państwa Podziemnego było porozumienie pomiędzy PKWN a Rządem Radzieckim zawarte 26 lipca 1944 roku na mocy, którego w strefie działań wojennych na terytorium Polski po wkroczeniu wojsk radzieckich, władzą najwyższą i odpowiedzialność we wszystkich sprawach dotyczących prowadzenia wojny w okresie czasu niezbędnego do przeprowadzenia operacji wojennych, ta władza spoczywała w rękach naczelnego dowódcy Wojsk Radzieckich. Artykuł 7 tego porozumienia całą jurysdykcję na tym obszarze oddawał w ręce radzieckiego wodza naczelnego. Należy podkreślić jeszcze jeden fakt. Mówi się o obszarze prowadzenia działań wojennych o pasie frontowym. Praktycznie do połowy 1945 roku szerokość tego pasa frontowego nie została określona, zatem i władza, i jurysdykcja Naczelnego Wodza Armii Czerwonej rozciągała się na całość wyzwolonych Ziem Polskich.

Kolejne dokumenty, rozporządzenia, które zdecydowały o losach żołnierzy polskiego podziemia to wydana w sierpniu dyrektywa Kwatery Głównej Armii Czerwonej o rozbrojeniu Armii Krajowej i innych organizacji oraz internowaniu ich żołnierzy. Początkowo internowano głównie oficerów, a szeregowców i podoficerów kierowano do tworzonej na Lubelszczyźnie II Armii Wojska Polskiego. Jednak już jesienią 1944 roku jednostki NKWD rozpoczęły akcję wyłuskiwania żołnierzy Armii Krajowej, którzy wstąpili w szeregi Wojska Polskiego. Aby zrealizować zadania ujęcia jak największej rzeszy żołnierzy polskiego podziemia, ówczesne władze polskie, czyli przewodniczący PKWN Edward Osóbka-Morawski, zwrócił się do Stalina o pomoc. Efektem tego było utworzenie w połowie października 1944 roku na terenie Lubelszczyzny specjalnej dywizji wojsk NKWD, otrzymała ona numer 64. O tym, jak znaczną wagę przywiązywano do działań tej dywizji może świadczyć fakt, że od momentu rozkazu o jej utworzeniu, a był to 14 października 1944 roku, do 20 października sformowana dywizja liczyła już prawie 10 tysięcy żołnierzy NKWD. Oczywiście siły te współpracowały z utworzonymi jesienią 1944 roku polskimi organami bezpieczeństwa. W okresie swego formowania 64 Dywizja podjęła już operację przeciwko żołnierzom podziemia i w ciągu kilku dni pomiędzy 14 a 20 października zatrzymanych zostało ponad 700 osób. W tej liczbie, jak podają dokumenty zgromadzone przez Wojskowa Komisję Archiwalną, a są dodam tutaj, te dokumenty, które Wojskowa Komisja Archiwalna zgromadziła w archiwach na terenie Rosji, są to kserokopie oryginalnych dokumentów NKWD, z tych dokumentów wynika, że między 14 a 20 października w tej grupie ponad 700 osób zatrzymano między innymi 143 żołnierzy i podoficerów Armii Krajowej oraz 220 żołnierzy, którzy prawdopodobnie zdezerterowali z Wojska Polskiego prawdopodobnie w obawie przed ujęciem i zsyłką do łagrów w głąb Związku Radzieckiego.

Wspomniałam tutaj o polskim aparacie bezpieczeństwa współpracującym z jednostkami NKWD, jego rozwój był niemal równie szybki jak rozwój sił NKWD, bo już po dwóch miesiącach od decyzji, kiedy zaczęto tworzyć Aparat Bezpieczeństwa, w grudniu 1944 roku liczył około 2500 funkcjonariuszy. Pod koniec lata 1945 roku osiągnął rozmiary, które pozwoliły zrealizować w pełni samodzielnie zadania.

Zgodnie z ustaleniami przyjętymi między kierownictwem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego a Stalinem, wojska NKWD miały pozostawać Polsce pierwotnie do 1946 roku. Jednak już w połowie 1946 roku władze PKWN, władze polskie zwróciły się o przedłużenie tego okresu i de facto siły NKWD pozostawały na Ziemiach Polskich do marca 1947 roku.

Wspomniałam o tej liczbie osób, które zostały zatrzymane w ciągu pierwszych dni funkcjonowania i działań 64 zbiorczej dywizji NKWD i przytoczę z raportów kierowanych do Stalina na przykład do końca grudnia aresztowano ponad 5000 Polaków i skierowano ich do rozmaitych miejsc odosobnienia. W Lublinie jednym z takich miejsc było więzienie na Zamku. Zachowały się prawie w komplecie księgi tego więzienia, w których rejestrowano osoby zatrzymane i aresztowane, ale tutaj na próżno szukalibyśmy zapisów, że ktoś został deportowany czy wywieziony do łagrów.

Dopiero porównanie zapisków zawartych w tych księgach więziennych z innymi materiałami pozwala na odnalezienie nazwisk tych, którzy trafili poprzez więzienie na Zamku do łagrów. Pierwszy transport, którym skierowano kierownictwo lubelskiej organizacji podziemnej i Delegatury Rządu na Kraj został wysłany z lotniska Świdnik pod Lublinem 11 sierpnia 1944 roku. Liczył on około 50 osób, wśród wywiezionych wówczas do obozu w Kijowie, znajdowali się delegaci powiatowi rządu z Biłgoraja, Tomaszowa Lubelskiego, Chełma i tak jak wspomniałam, oficerowie Okręgu Armii Krajowej. Kolejne transporty lotnicze oficerów Armii Krajowej i członków delegatury miały miejsce we wrześniu 1944 roku, a wszystkie zostały skierowane do obozu w Charkowie. Miało to miejsce 3, 7 i 14 września.

Oprócz obozu w Charkowie w tym pierwszym okresie aresztowani z Lubelszczyzny trafiali również do obozu w Riazaniu. Największy transport jaki w tym okresie został tam skierowany do łagrów to transport kolejowy, odszedł ze stacji Lublin Tatary 23 września i skierowany został do obozu w Riazaniu, a dotarł tam 27 września. Łącznie w sierpniu i wrześniu 1944 roku z Lubelszczyzny wywiezionych zostało w 8 transportach około 400 oficerów, podchorążych oraz działaczy Delegatury Rządu Rzeczpospolitej Polskiej, różnego szczebla.

Lubelszczyzna, co należy podkreślić nie była jedynym terenem, z którego kierowano transporty w głąb Związku Radzieckiego. Drugim takim terenem był Białystok i trzecim Rzeszowszczyzna. Po prostu cały pas ziem wschodnich wyzwolonych latem i jesienią 1944 roku spod okupacji niemieckiej.