Władysław Panas – Przewodnik po magicznym Lublinie
Bardzo mnie irytowało operowanie stereotypami, kliszami: jesteśmy miastem Unii, dwóch uniwersytetów, pięciu uczelni… To prawda, to są fakty, ale one zostały bardzo zredukowane. [...] Podjąłem próbę napisania takiego przewodnika, jaki sam bym chciał przeczytać – takiego nieortodoksyjnego przewodnika po Lublinie.
Spis treści
[Zwiń]Miasto jest pewną przestrzenią i ta przestrzeń ma też swój wymiar symboliczny. [...] To są fakty. Podaję tylko realne fakty. Nic nie zmyśliłem. Można się tylko spierać co do ich interpretacji...
Wyświetl większą mapę
Lublin: Miasto-Księga
Widziałbym Lublin jako Miasto-Księgę, bardzo podobną pod tym względem do innych ksiąg miast europejskich i pozaeuropejskich, takich jak Paryż dla Waltera Benjamina, jak Petersburg Dostojewskiego, jak Praga Franza Kafki, jak Lizbona Vima Vendersa – miast, w których można nieoczekiwanie spotkać dziwne postaci, zetknąć się z niezrozumiałymi wydarzeniami, przeżyć niezwykłe przygody; miasto, w którym nie wiadomo, co się wydarzy następnego dnia. Miasto i przestrzeń. Jest to księga, jak palimpsest, złożona z różnych warstw, skorup i naskórków. [...] Myślę, że całe nasze miasto, jego historia, wszystkie komponenty religijne, mistyczne, magiczne, kulturowe, duchowe, Polacy, Żydzi, Rusini, Grecy, Niemcy i ktokolwiek tu kiedykolwiek był – tworzą taką ekstra Księgę Blasku, tekst, który jest nam przedkładany do lektury, do czytania, do interpretowania, do wyjaśniania. [...] Jest to spotkanie ludzi przez kilkaset lat wytwarzających tę atmosferę, gdzie splata się rzeczywistość metafizyczna, mistyczna. [...] Ten splot ludzi, obyczajów i wierzeń w tak skonfigurowanej przestrzeni, tworzy coś, co można nazwać, ale nie do końca precyzyjnie – i to też jest jakaś właściwość magiczna miejsca.
Lublin magiczny
Księga Lublina mówi. Bo Lublin też należy do miast magicznych. [...] Wiem, że można na trzeźwo w biały dzień, w południe, przy pełnym świetle i słońcu odbyć po Lublinie zupełnie mistyczną wędrówkę, spotykając irracjonalne i niewyjaśniane obiekty. [...] Mnie brakowało i nadal brakuje podniesienia Lublina na jakiś inny poziom imaginacyjny, wyobrażeniowy. Tkwimy w stereotypach, które wychodzą nosem, jak bańki. Wszystko jest szalenie przyziemne, sprowadzone do faktografii. A to nie jest napęd, trampolina do wybicia się wyżej. [...] Tu nie chodzi o wielkość miasta, tylko wyobraźni. Ja próbuję dostarczyć elementów do takiej opowieści o Lublinie. [...] Lublin też zasługuje na to, by być uznanym za miasto magiczne. Ma wiele tajemnic ciągle do odkrycia. Moja filozofia jest taka, że powinniśmy tę mitologię podkreowywać, a nawet trochę ją sobie i innym wmawiać. [...] Mitologia powstaje przez różnych Widzących z Lublina, różne Szerokie 28, anioły przysiadające w zaułkach miasta. [...] Dla mnie „miasto magiczne” jest jakimś synonimem „miasta mistycznego”, miasta, w którym spotykaliśmy się z niezwykłymi postaciami mistyków żydowskich, chrześcijańskich,w którym spotykały się najrozmaitsze duchowości: żydowska ortodoksyjna, nieortodoksyjna chasydzka, duchowość wschodu prawosławnego i zachodu katolickiego, duchowość rzymska i bizantyjska, a także ewangelicy, reformacja(jeśli pamiętać, że Lublin i Lubelszczyzna były jednym z centrów ruchu reformatorskiego). Jeśli to wszystko nałożyć – te bardzo różne, wykluczające się doznania i doświadczenia, tradycje, style modlitwy – wytworzy się pewna przestrzeń, która nie do końca podlega ścisłym, naukowym i racjonalnym opisom. [...] Zaprawdę skarby duchowe, których nie umiemy ocenić w naszym mieście, są ważniejsze niż wszystkie wyobrażane bogactwa materialne.
Cytowane teksty prof. W. Panasa o Lublinie są dostępne w wydanym przez Ośrodek „Brama Grodzka – Teatr NN” piśmie „Scriptores. Panas”, nr 33, Lublin 2009.