Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Widmowa biblioteka Józefa Czechowicza – proza

Z listów i dzienników Józefa Czechowicza ze wzmianek w różnych tekstach prasowych oraz ze wspomnień jego przyjaciół możemy dowiedzieć się o wielu planowanych i nigdy nie zrealizowanych przez poetę publikacjach (dramaty, powieści, tomiki wierszy, tłumaczenia itp.).

Spis treści

[RozwińZwiń]

Opowieść o Hiramie Czarnoksiężniku (1923)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Wacław Gralewski:

Mając lat 20 zaczął pisać Opowieść o Hiramie Czarnoksiężniku. Miał to być utwór mówiący o sławie i wielkiej katastrofie świata. Pozostały z niego tylko fragmenty. Jakże jednak charakterystyczne dla poznania duszy młodego twórcy1.

Z Opowieści  o Hiramie zachowały się tylko fragmenty, które nie dają wyobrażenia o zamiarze artystycznym Czechowicza. Na szczęście mówią o tym jego listy do Konrada Bielskiego i Wacława Gralewskiego. Nad utworem tym pracował pisarz od wiosny do zimy 1923 r.

Do Konrada Bielskiego pisał w listopadzie tego roku:

pierwszy błysk mocy Hiramowej olśnił mnie 27 III 1923 r.

Pierwotnie miała to być bajka o Czarnoksiężniku, ale pomysł jej nie zadowolił Czechowicza.

W liście do Wacława Gralewskiego pisał:

tak jestem spleciony z moimi pomysłami, że nie umiem ich odłączyć od siebie. To, co Ci opowiadałem, to znaczy trzecia część Henryka, bajka o Czarnoksiężniku, była chybionym pomysłem. Ze wszystkiego, co było w niej, zachowałem tylko postać Hirama, czarnoksiężnika. Przyjedź tylko, a opowiem Ci mój nadludzki poemat i sam osądzisz, czy nie mam prawa tak go nazwać. W ciągu całych miesięcy przepracowuję ten temat w umyśle na arcydzieło. Sceny pojedyncze rodziły się w Wilnie, gdym chodził nocą wśród elektrycznych reklam, tancbud, kin i teatrzyków. Inne w lasach wołyńskich, jeszcze inne, gdy pociąg z Litwy gnał w noc gwiaździstą ku południowym kresom Rzeczypospolitej. Pomysł monumentalny, obecnie nad moje siły. Gorączkowo kreślę całe sceny i drę, drę w szewskiej pasji. Na miły Bóg, dajcie mi ludzie do tych gigantycznych malowideł formę taką, jakiej mi potrzeba! Moreau ze „Skamandra" to parodia tego stylu, o którym marzę, jego sceny to li-r y k i, a ja chcę dramatu. Tam w pomyśle moim jest kilku nadludzkich ludzi i każdy jest czerwoną tragedią. Los i fakty spiętrzą się, ich rękoma wznoszone ponad cały świat i ponad nich, aż runie wreszcie wieża babelska. Tu będzie cała synteza poezji między szczytem i otchłanią.
Kto zostanie po pogromie, nie półbogiem będzie, lecz półczłowiekiem – duszą kostniejącą za życia. Przy spojrzeniu w to dzieło zdumiała mnie jego nadzwyczajna bliskość z Papierową koroną. To rzeczywiście będzie ciąg dalszy dziejów żywota i duszy Henryka Lignickiego.  Przyjedź, drogi, koniecznie. Chcę z Tobą pomówić o czarnoksiężniku Hiramie. On nie jest Tobą i Ty nie jesteś nim. Jego pierwowzorem Twe marzenia odgadnione przeze mnie2.

W początkach czerwca 1923 r. Czechowicz miał już ułożony już plan całości, i napisał o tym  do Gralewskiego:

Widzę przed oczyma całe dzieło, co wieczór, nim zasnę, rozgrywają się w wyobraźni mej sceny z Henryka. Pierwszy raz w życiu z dalekiej jakiejś perspektywy patrzę na zaczęte (Papierowa Korona), a nie skończone dzieło i widzę architektoniczną niemal jego budowę. Jeśli Cię to zaciekawi, przedstawię Ci plan i ideę każdej części Henryka:
I – Opowieść o papierowej koronie.
II – Hymny Henryka o Złotolicym.
III – Dzieje bajeczne.
IV – Misterium – Co się komu w duszy gra...
V – Droga w nieznane.
Pierwszą część znasz. Tytuł drugiej nie potrzebuje, zdaje się komentarzy. Ta część jest najtrudniejsza. Trzeba tu ogromnego czucia artystycznego, by nie przebrać miary. Kto jest Złotolicy – wiesz dobrze – to jest owo „najgorzej", którem Ci powiedział  w dniu odjazdu.
Dzieje bajeczne to znowu historia czarnoksiężnika Hirama, wodza – Włodzimierza i szaleńca Alwinga. Wszystko splecione z życiem Henryka. Po straszliwych przejściach, na których się kończy część trzecia, Henryk staje się żywym trupem – psychiką kostniejącą, umierającą. Nagłe rozbudzenie i ostatnie jak gdyby błyski są treścią części czwartej. Wreszcie następuje droga w Nieznane . (…) Przesyłam Ci kilka szkiców III części Henryka. Dla mnie to nieciekawe, bo nie dorasta do mego marzenia, ale Ciebie może zainteresuje ta patetyczna, koturnowa historia o Hiramie Ponurym3.

Widzimy więc, iż praca twórcza poety w tym okresie ograniczała się raczej do i układania wszystkiego w wyobraźni. Samo pisanie odkładał Czechowicz na później, będąc bezradny wobec ogromu zamierzeń.

Pisze o tym w czerwcu 1923 roku liście do Gralewskiego:

Sprawa Hirama et comp. utknęła. Po prostu nie chcę teraz opracowywać tematu, bo wiem, że go zepsuję, a wiem także, że raz napisawszy coś, nie mogę się zdobyć na gruntowne przerabianie. Wolę więc odłożyć tę sprawę ad calendas Graecas, chociaż mi się wciąż marzy zamek w Krasnołukach i epopeja moich bohaterów. Ciekawym, jak Ci się podobają dotychczasowe fragmenty Hirama. Czy Cię zachwycił obraz Tęcza na księżycu. Czy płakać Ci się chciało nad śmiercią Thygater? ... Wierz mi, że ja, pisząc o jej smutnej rozmowie z Hiramem, naprawdę byłem bliski płaczu4.

Jakiś czas później również do Gralewskiego pisze:

Mój Hiram dojrzewa jak owoc w winnicy nadmorskiej i sądzę, że niedługo obdarzę świat (!) pierwszym, godnym siebie potomkiem. Dzieje Hirama czytam w ciszy nocnej, bo wróciłem znów do słobódzkiego zwyczaju: siadywania w mroku, bez ruchu, aż do zupełnego obnażania nerwów i ekstatycznego niemal stanu marzenia... Tam, gdzie realności wszelkie znikają mi z oczu i pamięci. W Regionach Nieznanych on ożywa i buduje swą duszę jak bluźnierczą wieżę – ku niebu. Ten cień urzekł mnie, nie mogę się przejąć niczym poza nim, a ilekroć przejmę się czymś – on mnie do upamiętania przywodzi. Nie dziwiłbym się, gdyby się ta zjawa wszechmocnej duszy realizowała, zmaterializowała którejkolwiek z marzennych nocy. Myślę o nim tak dawno i tak intensywnie, że wydarłszy mi go, ujrzelibyście półpustynne wnętrze, pełne korzeni, z których rósł on, Hiram5. 

W listopadzie zaś tego roku pisał do Konrada Bielskiego:

Co do mnie, dalej jeszcze obrabiam Hiramowe dzieje, ale praca ma się ku końcowi. Mówię praca, bo naprawdę tak w pierwszych pomysłach spiętrzyłem gigantyczność dusz, z największym tylko wysiłkiem rozplątuję to na proste i jasne sytuacje. Pisać jeszcze nie zacząłem. Chcę, aby się to wszystko tak wyklarowało, jak barwy w starym winie6.

Czechowicz zamierzał przystąpić do napisania utworu już w grudniu 1923 roku, ale w znanych nam listach poety nie znajdujemy o tym żadnych śladów. Tak więc nie wiemy, czy rzeczywiście dalej nad tym utworem pracował, czy też pozostał on tylko w sferze zamierzeń. Więcej o pracy Czechowicza nad Opowieścią o Hiramie Czarnkosiężniku można przeczytać we wstępie T. Kłaka do Konia rydzego7.

Megaspileon i morze (1923)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Kazimierz Andrzej Jaworski:

Gralewski opowiadał mi wiele o fenomenalnym młodzieńcu, który mieszkał wtedy gdzieś na dalekiej prowincji, a który wykazywał duże zdolności literackie. Miał jego rękopisy. Pamiętam, że utwór Magaspileon i morze, którego zresztą Czechowicz nigdy nie ogłosił drukiem, podobał mi się bardzo: jego proza poetycka uderzała świeżością, nieskazitelną polszczyzną8.

W liście do Wacława Gralewskiego wysłanym ok. 16 VI 1923 r. z Włodzimierza Wołyńskiego Czechowicz pisze:

Posyłam Ci nową robotę dedykowaną Tobie, o wyniosły pielgrzymie po zaświatowych ścieżynach jaźni. Myślę, że w tej drobnostce jest jednakże coś, co Ciebie za serce chwyci. (...) Nic nowego nie ma w tym momencie życia, który nazwałem: Magaspileon i morze. Sam klasztor malowany według Słowackiego, morze wedle przypomnienia jezior północnych, dusza Juliana – z przypomnienia o Tobie. Nic więcej, a jednak to piękniejsze mi się wydaje niż błyski. Powiem Ci jeszcze jedno. Aby odczuć piękno tej drobnostki, nie należy jej czytać takim głosem jak zwykle, ale nastroić głos jak do Anhellego, na melodię monotonną i modlitewną9.

Nic więcej nie wiemy o tym utworze Czechowicza.

Berło (1930)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Na początku lat 30. w listach i zapiskach Czechowicza zaczynają pojawiać się informacje o projektowanej przez niego na trzy tomy powieści Berło. Tak np. w liście wysłanym w lutym 1931 r. do Józefa Nikodema Kłosowskiego napisał:

Ostatnio bardzo zajęty jestem moją prozą. Piszę akurat o rzeczach z 1863 r. na terenie Lubelszczyzny10.

Tadeusz Kłak:

Chodzi o powieść Berło, nad którą Czechowicz pracował przez wiele lat. W notatniku z 1930 r., znajdującym się w zbiorach Muzeum Literatury w Warszawie, zanotował on plan powieści obliczonej na trzy części: I – 1863 r. Droga zwyciężonych, II – 1926 Połów ognia, III – 1950 (około) Zagłada cesarzy. Prolog – Zaduszki, Epilog – Wizja. Miała to więc być powieść jednocześnie historyczna, współczesna i przyszłościowa. Fragmenty jej były zapowiadane wBarykadach”, [ „W najbliższych numerach „barykad” (...) umieścimy fragment filozoficznej powieści Czechowicza  pt. Berło], Kamenie, Drodze i Zecie, żaden jednak nie jest znany. W latach późniejszych próbował Czechowicz nadać Berłu kształt poematu, a następnie utworu dramatycznego, ale i te próby nie dochowały się11.

Wspomina przyjaciel poety, Stanisław Piętak:

Z opowiadań i zwierzeń Czechowicza pamiętam, że Berło miało być powieścią o losach rodziny ojca poety i tematycznie obejmowało spory szmat czasu sięgając od roku 1863 po współczesność. Poeta napisał nawet kilka dłuższych rozdziałów, jakieś sto kilkadziesiąt stron książki, lecz nie był zadowolony z pracy, jak mi się wydaje, rękopis swej jedynej, nie ukończonej powieści spalił12.

Streszczenia nigdy nie napisanych powieści (1937, 1938)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Czechowicz kilkakrotnie posłużył się w swoich utworach formą streszczeń, którą nazywał „skrótami powieści”. Tak ją określał:

Skrót powieści to skrót w dosłownym znaczeniu tego wyrazu. Inaczej mówiąc, streszczenie, coś w rodzaju zarysu scenariusza filmowego. Wydaje mi się, że ta forma literacka nowa i bardzo jeszcze surowa, a przecież zasadniczo różniąca się od noweli (jak np. plan od fotografii – jest w tym pewna analogia) ma widoki rozwoju. Daleki jestem od myśli, że to mój wynalazek. Streszczenia były i długo jeszcze będą sztuką stosowaną, czymś użytkowym. Jedyna innowacja, jaką tutaj sobie przypisuję, to właśnie stosowanie streszczenia jako sztuki czystej, autotelicznej13.

Oto trzy znane nam „skróty powieści” Józefa Czechowicza:

Koła Archimedesa (1937)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Czechowicz kilka razy wspomina, że napisał streszczenie powieści Koła Archimedesa, którą scharakteryzował jako „etyczną”14.

Sektanci albo Matka (1937)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Czechowicz tak scharakteryzował tę powieść: Sektanci albo Matka to powieść, że się tak wyrażę sentymentalna (bowiem chodzi mi w niej o mijanie się uczuć i sentymentów ludzkich, dowodzące, jak bardzo człowiek jest samotny15. Jeszcze w innym miejscu napisał o tej powieści, że jest „obyczajowo-romantyczna”.

Wagon Nr 16773 (1938)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W „Nocie do czytelnika” dołączonej do tego streszczenia zachęca czytelnika: niechże on sam [czytelnik] określi rodzaj tej powieści. O jednym „skrócie powieści” – O pomieszaniu się światów (1938) wiemy tylko ze wzmianki Czechowicza16. Mianowicie w Nocie dla czytelnika zamieszczonej w skrócie powieści Wagon nr 16773 napisał: Prócz tego mam w tece skrót powieści legendarnej o pomieszaniu się światów, lecz nie wiem, czy to ogłoszę drukiem17.

Tak więc w Widmowej bibliotece Józefa Czechowicza znajdują się również nigdy nie napisane przez niego powieści, które zostały przez niego streszczone.

Koń rydzy (1939)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Przy tekście Czechowicza Bitwa i po bitwie znajduje się informacja:

Wyjęte z mającego się niebawem ukazać tomu opowiadań pt. Koń rydzy18.

Tadeusz Kłak:

Czechowicz przywiązywał dużą wagę do swojej twórczości prozatorskiej, o czym świadczy m. in. zamiar opublikowania jej w kształcie książkowym do czego jednak nie doszło. (...) Zamierzony przez Czechowicza tom miał nosić tytuł Koń rydzy, co zdawało się wskazywać, iż w książce tej pragnął autor pomieścić wyłącznie lub przede wszystkim opowiadania związane z doświadczeniem wojny 1920 r. a w każdym razie na pewno miały one stanowić jej dominantę. Nie wiemy jednak, jak miała wyglądać jej ostateczna zawartość19

Podróż do Lublina (1939)Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Wacław Gralewski:

W ostatnim okresie przed śmiercią Czechowicz począł opracowywać plany dużej powieści, której fragmenty wraz z całą spuścizną przepadły prawdopodobnie w okresie powstania w Warszawie20.

Wspomniana przez Gralewskiego powieść to zapewne Podróż do Lublina, której fragment pt. Samotnik ukazał się w „Kurierze Literacko-Naukowym”21.

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Czechowicz J., Listy, Lublin 1977, 
Czechowicz J., Koła Archimedesa, [w:] Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990.
Gralewski W., Stalowa tęcza, Warszawa 1986.
Gralewski W., W rocznicę śmierci poety, [w:] „Życie Lubelskie” 1948 nr 248, 8 września.
Jaworski K.A., W kręgu „Kameny".
Kłak T., Nota edytorska [w:] Czechowicz J., Koń Rydzy,  Wydawnictwo Lubelskie 1990.
Kłak T., Wstęp, [w:] Czechowicz J., Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990.
„Kurier Literacko-Naukowy", nr 29 z 17 VII 1939
„Myśl Polska” z 15–30 maja 1939 r. nr 10.
Piętak S., [w:] Spotkania z Czechowiczem.

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

  1. Wróć do odniesienia W. Gralewski, Stalowa tęcza, Warszawa 1986.
  2. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 30–31.
  3. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 33–34.
  4. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 38–39.
  5. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 41.
  6. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 45.
  7. Wróć do odniesienia T. Kłak, Wstęp, [w:] Józef Czechowicz, Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990, s. 18, 19.
  8. Wróć do odniesienia K.A. Jaworski, W kręgu „Kameny”, s. 73.
  9. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 38.
  10. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 146.
  11. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Listy, Lublin 1977, s. 147.
  12. Wróć do odniesienia S. Piętak, Spotkania z Czechowiczem,  s. 39.
  13. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Koła Archimedesa, [w]: Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990, s. 146.
  14. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Koła Archimedesa, [w]: Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990, s. 146.
  15. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Koła Archimedesa, [w:] Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990, s. 153.
  16. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Koła Archimedesa, [w:] Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990, s. 181.
  17. Wróć do odniesienia J. Czechowicz, Koła Archimedesa, [w:] Koń rydzy, Wydawnictwo Lubelskie 1990, s. 18.
  18. Wróć do odniesienia "Myśl Polska” z 15–30 maja 1939 r. nr 10, s. 10.
  19. Wróć do odniesienia T. Kłak, Nota edytorska [w:] Józef Czechowicz, Koń Rydzy,  Wydawnictwo Lubelskie 1990.
  20. Wróć do odniesienia W. Gralewski, W rocznicę śmierci poety, [w:] „Życie Lubelskie” 1948 nr 248, 8 września, s. 3.
  21. Wróć do odniesienia „Kurier Literacko-Naukowy", nr 29 z 17 VII 1939.