„Reflektor” nr 2 (marzec 1925)
W numerze tym znajdujemy następujące informacje: adres redakcji i administracji: Lublin, ul. Kościuszki 8, redaktor: Konrad Bielski, wydawca: Wacław Gralewski, upełnomocniony przedstawiciel redakcji: Czesław Bobrowski, druk: drukarnia „Sztuka”. Dodajmy, że pismo ozdobiły dwa drzeworyty Tadeusza Kulisiewicza.
Spis treści
[Zwiń]Przygotowania do wydania 2. numeru „Reflektora” (grudzień 1924–marzec 1925)
Na święta [Boże Narodzenie, rok 1924] [...] postanowiliśmy odbyć walną naradę nad dalszymi losami pisma, a w szczególności nad obliczem numeru drugiego. Mieliśmy już za sobą ocenę „Reflektora" przez szereg ludzi życzliwych i kompetentnych. Nie myślę tu oczywiście o oficjalnej krytyce, która była skąpa i mętna, lecz o zdaniu warszawskich kolegów – literatów [...]. Na naradzie doszliśmy zgodnie do pewnych zasadniczych wniosków. [...] łamy „Reflektora" powinny przede wszystkim służyć nam i naszym przyjaciołom, bliskim wiekiem, a przede wszystkim stosunkiem do sztuki. Pozbyliśmy się nareszcie obawy, że pisma nie będą czytać, skoro nie znajdą się tam nazwiska popularnych pisarzy. Wręcz przeciwnie, nowe nazwiska, nowi ludzie i nowe utwory wzbudzą zainteresowanie i spowodują powodzenie. [...] Takie były wytyczne, które najdokładniej zostały następnie zrealizowane. Dodać należy, że trud, by naszym poczynaniom dać właściwy podkład teoretyczny, wziął na siebie Bobrowski. My, pozostali, przyrzekliśmy z kolei dostarczyć najlepsze swe utwory1.
Spotkania redakcyjne „reflektorzystów”
Konrad Bielski:
Wszystkie narady odbyły się oczywiście w gościnnym lokalu „Expressu Lubelskiego” [Kościuszki 8] w pokoju redaktora naczelnego, Gralewskiego, który był członkiem naszej grupy i współredaktorem „Reflektora". Tam więc w godzinach wieczornych zbierali się wszyscy „reflektorzyści" in corpore, ba, gdyby tylko oni. Przychodzili również ludzie z nami zaprzyjaźnieni, a nawet liczni kibice. A że to całe towarzystwo pełne było zawsze różnorodnych pomysłów, wspaniałych koncepcji i dyskusyjnych problemów – gwar i zgiełk panował tam nieopisany2.
[...] W tym czasie [1925] żyliśmy wzajemnie ze sobą bardzo blisko. Spotykaliśmy się codziennie. Te spotkania wypełnione były rozmowami o sprawach najbardziej nas obchodzących, tych codziennych, i tych od świąt. Omawialiśmy przeczytane książki, dyskutowali przeróżne problemy, a przede wszystkim czytaliśmy sobie nawzajem nasze płody. [...] Dyskusje nasze prowadziliśmy u „Rutka" […], kto tam przy tym naszym stoliku nie przesiadywał3.
Treść pisma – oceny
Konrad Bielski:
[Po tych naradach] rysował się już całkiem wyraźnie drugi numer „Reflektora". Przede wszystkim sami członkowie grupy nie poskąpili dobrego i nowego materiału. [...] Nie zawiedli nas warszawscy przyjaciele. [...] Ważyk umieścił wiersz oryginalny [...] i przekłady. Te przekłady [...] miały swoją wymowę. Reprezentowały one dwóch poetów francuskich, którzy podówczas na nas wszystkich wielkie zrobili wrażenie, i pod których wpływem niejeden z nas przez czas dłuższy pozostawał. Byli to Guillaume Apollinaire i Blaise Cendrars [...]. Świadomi wartości tego [drugiego] numeru [z marca 1925] przystąpiliśmy dosyć energicznie do jego propagandy i reklamy. [...] dookoła „Reflektora" robił się ruch, zaczęto o nas mówić i to w poważnych kołach literackich. Wprawdzie krytyka, ta stołeczna oczywiście, była nadal bardzo powściągliwa – wiemy jak to trudno było złamać opór, jaki spotykał rzeczy nowe i spoza koterii – to jednak nazwa naszego pisma, nasze nazwiska przestały być w kołach literackich obce4.
Literatura
Bielski K., Most nad czasem, Lublin 1963.
Przypisy
- Wróć do odniesienia K. Bielski, Most nad czasem, Lublin 1963, s. 174–175.
- Wróć do odniesienia K. Bielski, Most nad czasem, Lublin 1963, s. 176.
- Wróć do odniesienia K. Bielski, Most nad czasem, Lublin 1963, s. 190–192.
- Wróć do odniesienia K. Bielski, Most nad czasem, Lublin 1963, s. 179.