Przekazy o zachowaniach magicznych - Ogniki leczą parszywą kobietę
Jadę ja z Białej a w Zalesiu wsiada kubieta z naszej wioski, cała parszywa. Ja mówie Frankowo, a co wam sie siało? A ona mówi: Nie wiem. Już mnie do Białej wysyłali do specjalisty i mie nic pomaga A ja mówię: Frankowo. przydźcie do mnie, może ja co pumogie. A umie od liszaja, bo tato mój liszaja leczył. Też trzeba mieć piniądz srebrny i też przymawiać do tego liszaja. A ja mówię: - Przydźcie tyko przy zachodzie słonka. Ona przyszła. Ja zrobiła od liszaja i nie ustąpiło wcale! Bo to nie liszaj był!
I ona przyszła jeszcze jeden wieczór. Zawsze pu zachodzie słonka. I ja jej zrobiła taki ognik. In sie bierze ogień w kupanieczkie i wychodzi sie za drzwi, a ona chwyta, sie klamki i pyta się mnie, pu chachłacku:
Babulu, babulu, szczo wy to robyte?
Uhoń uipałaju!
Upałajle, upalajte, az bul zasnę!
To tak ona odpowiada tu jak ja. I znów. A ja ten ogień rzucam w kupanieczce byz przerwy trzy razy.
Piersz raz przyszła, i mówi: Wiecie co? Ja calutkie noc spała. 0 Boże. Ja calutkie noc spała i nie piekło mie nic.
Na drugie dzień, na trzeci dzień i czysta! Gładka była. I poruszyła ja całe wioskie.
NN, Dobryń Duży, 2001