„Poemat o mieście Lublinie”. Stare Miasto i Rynek
Przez Bramę Krakowską wchodzimy na Stare Miasto, którego centrum stanowi Rynek. Temu miejscu Czechowicz poświęca aż dwa wiersze i jeden fragment prozy poetyckiej. Wydaje się ono centralnym punktem topografii Poematu. Warto zwrócić uwagę, że Rynek zamienia się w Poemacie w misę, do której omal nie wpada Księżyc, towarzysz Wędrowca, aż do tego momentu górujący nad nocnym pejzażem.
Spis treści
[Zwiń]Stare Miasto i Rynek
Rynek niezbyt duży, bo nie miał zresztą i gdzie się rozłożyć, otoczony jest dookoła kamienicami, noszącymi po dziś dzień ślady dawnego pochodzenia. Z powodu niewielkiej powierzchni oraz niemożności rozbudowy ze względu na położenie na grzbiecie pagórka spadającego stromo ku północy, nie posiada też charakteru średniowiecznego: krzyżowego rozchodzenia się ulic po dwie z każdego rogu. Jedynie w rogu południowo-zachodnim (ul. Bramowa i ul. Olejna) oraz północno-zachodnim (ul. Rybna i ul. Grodzka) ma po dwie duże ulice, w północno i południowo-wschodnim po jednej (Złotą i Trynitarską). Nie ma ani jednej ulicy ze środka wychodzącej. Rynek nie robi na zwiedzających takiego wrażenia, jakie powinien wywierać tylko z tego powodu, że niemal całkowicie wypełnia go od razu narzucający się oczom poważny dwupiętrowy gmach na środku stojący: dawny ratusz miejski później na Trybunał Koronny przemieniony1.
Czechowicz
Za Bramą Krakowską rozciąga się najstarsza dzielnica Lublina. Tu przebiega najwęższa w mieście średniowieczna uliczka zw. Szambelanką, tu mamy Rynek z gmachem Trybunału pośrodku, tu sieć charakterystycznych z pochyłemi murami, pełnych załomów i niespodziewanych perspektyw. W rynku stoją kamienice: Klonowicza (obecnie nr 2), Lubomelskich, pod Nr 8 i Sobieskich pod Nr 12, w której mieszkali więźniowie Żółkiewskiego, car Wasyl Szujski i jego bracia. Na ulicy Olejnej, pod Nr 29 mieściła się ongi mennica, na Złotej w kamienicy pod lwami – apteka2.
Stając tyłem do Trybunału i patrząc w kierunku ulicy Grodzkiej, widzimy wjazd w ulicę Rybną. Tak miejsce to opisał Czechowicz:
Gdzie ulica Rybna krzyżuje się z Grodzką, była ongiś arkada pod dwupiętrowym domem. Tamtędy, w cieniu łukowatego sklepienia wchodziło się na Rybną alias Menniczą. Bezmyślność czyjaś obdarła Lublin z tego pięknego motywu architektonicznego3.
Poeta był częstym gościem na Starym Mieście. Na Złotej 2 mieszkała Franciszka Arnsztajnowa. Przez pewien czas w stojącym pośrodku Rynku Trybunale miała swoją siedzibę biblioteka Łopacińskiego. Na Rynku była szkoła, do której uczęszczał poeta w roku szkolnym 1913/1914. Z drugiej strony ciągnęło go do tego miejsca, bo było piękne i miało wyjątkowy charakter. W wielu tekstach Czechowicza (wiersze, proza, publicystyka), a w szczególności w licznych fragmentach Poematu o mieście Lublinie, zauważamy odniesienia do miejsc znajdujących się na Starym Mieście. Część z nich utrwalił również na robionych przez siebie fotografiach. Już w jednym z jego pierwszych utworów, Opowieści o Hiramie Czarnoksiężniku (1923), pojawia się opis podwórka, które można z łatwością umieścić w realiach lubelskiego Starego Miasta:
Podwórko było głębokie jak studnia. Biała topiel księżyca zalewała jego połowę, druga – tonęła w czarnym cieniu. Niewyraźnie majaczyły tam pogasłe okna, drzwi się zdawały ciemnymi do piekieł czeluściami. Chłodna groza wiała z tego zakątka. Brama, z dala zionąca wilgocią, świeciła wylotem na jasną, miesięczną ulicę. [...] Jeszcze gdzieś na trzecim piętrze domostwa, migały szybki okna żółtym blaskiem świecy, bladej w księżycu4.
Stare Miasto było ulubionym miejscem spacerów Czechowicza i jego przyjaciół.
Konrad Bielski:
Weszło już u nas w zwyczaj, żeby po wyjściu nocą z knajp, lub przy jakiejś innej okazji towarzyskiej, pójść na Stare Miasto, pochodzić, podumać, a koniecznie spojrzeć na Lublin z górki przy kościele Dominikanów. W tych eskapadach trasa nasza wiodła przez ulicę Złotą5.
Witold Chomicz:
Miłe wspomnienia zachowałem z niedalekich spacerów na Starym Mieście lub na peryferie Lublina6.
Kazimierz Miernowski:
Chodziliśmy godzinami po Lublinie [...]. W czasie spacerów naszych chodziliśmy pod Zamek, na Kalinowszczyznę, na Czwartek, na Stare Miasto7.
Feliks Popławski:
Znał [Czechowicz] [...] szereg przejść z jednej ulicy na drugą poprzez różne zakamarki, podwórka i zaułki [...]. Przejść takich na Starym Mieście, prowadzących z ulicy Grodzkiej do różnych zaskakujących zabytków było wiele. Spenetrowaliśmy je wszystkie dokładnie, płosząc niejednokrotnie watahy szczurów8.
Jedyne niezidentyfikowane zdjęcie Czechowicza pokazuje prace remontowe, być może gdzieś na Starym Mieście. Pisze o nich właśnie w kontekście Rynku w ostatnim znanym nam liście do ks. Ludwika Zalewskiego (czerwiec 1939):
Dawno Lublina nie widziałem, toteż zaimponowały mi prace w Rynku, na ogół udane i lepsze niż w Warszawie. Za niefortunne uważam tylko wymalowanie na czerwono domu przylegającego do k[ościoła] św. Stanisława [obecnie ul. Klonowica 7], no i pomnik Kochanowskiego, bez drzew, bez kwiatów wygląda naprawdę żałośnie i niepokojąco. Powinien być prędko, jak najprędzej ustawiony gdzieś w ogrodowym tle9.
Opracowanie: NN
Tekst pochodzi z:
„Scriptores. Czechowicz. W poszukiwaniu ukrytego miasta. Mapa miejsc – teksty”, nr 32, Lublin 2008, s. 187–189.
Przypisy
- Wróć do odniesienia Ilustrowany przewodnik po Lublinie, s. 58–59.
- Wróć do odniesienia S.C. [Józef Czechowicz], Stary i nowy Lublin…, s. 88. Czechowicz błędnie podał adres kamienicy, która faktycznie mieściła się pod numerem 6.
- Wróć do odniesienia Józef Czechowicz, Słowa o Lublinie..., [w:] tenże, Koń rydzy…, s. 344.
- Wróć do odniesienia Tenże, Opowieść o Hiramie Czarnoksiężniku, [w:] tamże, s. 117.
- Wróć do odniesienia Konrad Bielski, Most…, s. 235.
- Wróć do odniesienia Witold Chomicz, Okruchy wspomnień, [w:] Spotkania z Czechowiczem…, s. 131.
- Wróć do odniesienia Kazimierz Miernowski, Moje wspomnienia..., [w:] tamże, s. 81.
- Wróć do odniesienia Feliks Popławski, Wspomnienia o Józefie..., [w:] tamże, s. 176.
- Wróć do odniesienia Listy Józefa Czechowicza..., s. 43. .