Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Opowieści lubelskie - O pannie, co nie chciała iść za mąż

Był taki pan i miał córkę. Ale bardzo ładna była, przyjeżdżały do nij kawalery, on nie chciał jo wydać za mąż. Ano powieda tak— że jaż przyjedzie z zielonymi wąsami. Dobrze. Naraz przyjeżdża, z zielonymi wąsami, z takimi swojemi już, we ćterech przyjechali na karych kaniach. Anu, do ślubu, una płace, nie chce iść. Ale ojciec jej przymusowo, tak powiedział, tak musi być.

 
Po ślubie una sobie bardzo smutna, zasmucona wyszła do ogrodu, ale patrzy — chodzi taki kunik parsywy, pasie sie. Anu, tan kunik do nij przemawia: Cego ty dziewcyno tak płaccs? - A bo, powiedo, ojciec mnie wydał za muz za tego z zielonymi wąsami, a ja me chciałam iść. Ale powiedo tak ten konik: Jak ty bedzies iść, jechać, -jak będzie cie chciał zabirać, to ty chciej, żebyś ty mnie wziena. A jak un ojciec ci powie, że nie, to ty uprzyj sie, on ci dopiero potem pozwoli mnie wziuńść. A jak bedzies jechać, posłysys smołę. To poproś, żebyś ty zesła. Rzuć chustecke ślubno od nosa i powiedz: Mężu, pozwól mi. to se zdyjme. chustecke ślubno. bo mi upadła. To on powie, ze nie. Ale. ten jego kolega powie: A niech se zdymie, niech sie tyle ucieszy. A ty, jak te chustecke znajdzies, to nie siadaj na ten powóz jego, tylko mnie klepnij po prawem boku. bo ja bede sed za tobo. za tem pokojem powozem i siuńdzies na mnie.

 
Dobrze. Ona tak zrobiła. Ano. zabira sie. una mówi ojcu, ze ona sobie weźnie tego parsywaju kunika. A ojciec jij mówi.: Na co ci, ja mam inne kunie, to co dom, jakie tylko chcesz. Ona - nie, tylko tego kunia chciała, tego parsywego. Un powiada: U mnie s«. takie kunie ładne, a una nie, tylko tego kunika. Una pada, ze mc pojedzie. Ano, niech se bierze. To go uwiązały za powozem, jedzie, jedzie, jadu - posłyszała smołę. Wzina rzuciła ślubno chustecke. Oj, mężu - powiada - chustecka mi ślubna spadła! A na co ci tam, tam ci nie będzie brakować tych. chustecek. A ona go prosi, a ona go prosi. A ten drugi: A niech pedo. stanie, stanie. Niech ona solne zejdzie, niech una sobie weźnie te chustecke. To una po te chustecke nie leci, tylko na tego kunika siadła, klepnena go po prawym boku trzy razy, a ten kunik jo wyniós w górę.


A uny na te słowa, jak obacyly, ze ju ten kunik niesie, to ona mundrzejsza jest jak my. Wyniós ju nu tako okropnu górę kamiennu, same kamienie — i małe, i duże! Ten kunik stanoł, una zysła z tego kunika, anu powiedo tak ten konik i wyjmą nóż: Weź mnie teraz zarżnij! Una płace, nie chce. Cóz na takiej pustyni, zeby tego kunika zarznena, sama ostanie. A ten kunik wszyćko jedno mówi: Zarżnij mnie, pokraj jak najdrobniej. Żebyś na każdym kamyku położyła ten kawalecek. Una wzina zarznena tego kunia, pokrajała, zacyno kłaść, wstajo za nio ludzie. To juz sieko to mięso i. sieje. Wstaju ludzie, pałac okropelny taki., królewic, wszystkich uratowała, bo to było miejsce zaklęte. Więc późnij ten królewic sie z nio ozenił i juz tam pozostała, a do ojca nie powróciła. A była z nimi pojech.ała, to byli, jo zawieźli, bo to byli diabłowie, do piekła.