Opowieści chasydzkie (sipurim i meszolim)
Opowieści chasydzkie.
Spis treści
[Zwiń]Magid i darszan
Gdy Jakuba (Jakowa) Kranca, zwanego magidem z Dubna (1741–1840), zapytano w jaki sposób znajduje opowieść na każdą okazję, opowiedział następującą historię:
Pewien człowiek wędrując po lesie zauważył, że na pniach wielu z nich nakreślona jest tarcza do strzelania, a w samym środku każdej tarczy tkwi strzała. Stał tam też chłopiec z łukiem w ręku. Na pytanie wędrownika chłopiec przyznał, że to on wystrzelił wszystkie te strzały. Jak ci się udało tak celnie trafić tyle razy? Najpierw strzelam z łuku, a gdy strzała utkwi już w drzewie, rysuję dokoła niej tarczę – odparł chłopiec. Podobnie i ja postępuję – powiedział magid z Dubna.
Wprawdzie nie można uznać jego opowieści za chasydzkie, gdyż urodził się i działał na Litwie i reprezentował rygorystyczny nurt musar, ale bywają one umieszczane z antologiach chasydzkich, a jego współcześnie żyjący potomek – Moshe Kranz – dodał historie opowiadane przez Jakowa do książki The Hasidic Master’s Guide to Managment. Ponadto był on – jak to magid – wędrownym nauczycielem i kaznodzieją, a jego wędrówki zaprowadziły go również do Włodawy i Zamościa.
Ważne jest także to, że wędrowni kaznodzieje byli charakterystycznymi postaciami ruchu chasydzkiego, który narodził się pod koniec XVII wieku wraz z Baal Szem Towem (zwanego w skrócie Besztem), czyli Izraela ben Eliezera z Międzyboża.
Funkcja magida znana była od czasów starożytnych i odróżniano ją od funkcji darszana – kaznodziei bardziej trzymającego ściśle prawo-religijnych rozważań. Magid natomiast opierał swoje wypowiedzi czy też odpowiedzi na pytania słuchaczy na materiale midraszowym czy agadycznym, czyli homiletyczno-narracyjnym. W talmudycznym traktacie Sota (40a) czytamy, że słuchacze opuszczali pomieszczenie, w którym nauczał darszan r. Chija , by gromadzić się tam, gdzie swoje kazania wygłaszał magid r. Abahu.
Abahu nie chciał urazić r. Chii, powiedział zatem: Jesteśmy jak dwaj kupcy, jeden sprzedaje brylanty, a drugi tandetne błyskotki, na które jest większy popyt. Z innym miejsc w Talmudzie możemy się dowiedzieć, że byli tacy, którzy łączyli obie te funkcje, należał do nich r. Meir. Rzecz jasna wokół kazań i komentarzy do Tory draszot (l.mn. od drasza), wygłaszanych w języku potocznym, tzn. w przypadku Żydów wschodnioeuropejskich, w jidysz, powstała cała literatura – ustna, ale też i pisana. Księgi kazań zachowują na ogół porządek czytań i wersetów z Pięcioksięgu (Chumaszu) albo traktatów talmudycznych.
Kaznodzieje korzystali z rozmaitych antologii, a najbardziej popularnymi były Menorat haMaor i Reszit chochma – obie z XVI wieku. Dla tych, którzy czerpali inspirację ze źródeł kabalistycznych, szczególnie użyteczna była antologia Sznej luchot haBrit Jeszajahu ben Abrahama Horowitza, wydana w połowie XVII wieku w Amsterdamie. Warto także wymienić zbiór kazań Dawida Szlomo Ejbeszyca (Eibeschuetz), pochodzącego z Ukrainy, zmarłego w mieście kabalistów – Safed, w Ziemi Izraela. Przytacza on wiele popularnych przypowieści, mających uzmysławiać, w jaki sposób osiągnąć zbawienie.
Magidzi a chasydyzm
Tego rodzaju motywy zawierały kazania chasydzkie, na ogół wygłaszane w jidysz, podczas trzeciego posiłku szabatowego (seuda szliszi), tzn. przy stole.
Pojęcie magida – również obecne w chasydyzmie – nieco uległo zmianie, wchłaniając jak gdyby chasydzkiego rebego, duchowego przywódcy społeczności, skupiającego wokół siebie grupę zwolenników. Magidem właśnie nazywano Dow Bera z Międzyrzeca, zrazu przeciwnika Baal Szem Towa, a potem jego ucznia i następcy.
To on dokonał uporządkowania doktryny chasydzkiej i on sprawił, że powstało grono jej propagatorów, którzy działali również po jego śmierci. Chasydyzm rozprzestrzenił się na terytoriach Europy Środkowo-Wschodniej. Do jego najbliższych uczniów należeli przede wszystkim: Elimelech z Leżajska, Zusja z Anipola, Lewi Icchok z Berdyczowa, Szneur Zalman z Ladów. Jego nauczanie zaś zostało spisane i zebrane w kilku tomach. Czym różnią się jego kazania i Toldot Jaakow Josef Jakowa Josefa z Połonnego od tych zgromadzonych pod imieniem magida z Dubna?
Pierwsze opowieści chasydzkie
Jakow Josef z Połonnego w swoim dziele powołuje się ponad dwieście razy na swego mistrza duchowego – Baal Szem Towa, używając zwrotu „słyszałem od mojego nauczyciela”. W opowiadaniach chasydzkich postać nauczyciela, cadyka, obdarzonego wyjątkową świętością i mądrością jest kluczowa. To od niego czerpie się mądrość w sprawach wielkich i małych. Pewien chasyd opowiadał, że udał się do Dowa Bera z Międzyrzeca, by zobaczyć, w jaki sposób zawiązuje on sznurowadła.
Przede wszystkim jednak słuchano opowieści, a każdy z nich posługiwał się swoistym stylem. Baal Szem Tow stosował analogie, konkretne przykłady, starał się trafić prosto do serca nawet niewykształconego słuchacza.
Nachman z Bracławia z kolei celował w tzw. meszolim (od hebr. maszal – parabola). To, co mówił mistrz, było zapisywane przez uczniów i wydawane w języku hebrajskim lub/i w jidysz, a te edycje ceniono tak jak święte księgi – Torę, Talmud czy Zohar. I tak samo jak te księgi należało je studiować. Trzeba też podkreślić, że choć słuchanie i opowiadanie historii było niezmiernie ważne w judaizmie jako podstawa utrzymania tożsamości w warunkach rozproszenia, to w czasach chasydyzmu opowiadanie stało się to najważniejszą praktyką duchową. Nauczyciele chasydzcy opowiadali, ale i uczyli słuchania i opowiadania. To było dla nich równie ważne jak modlitwa. Zwłaszcza ważne były te opowiadania, jak mawiał Baal Szem Tow, w których wysławiane są czyny cadyków.
Gdy w domu przewodniczącego bejt dinu świętej gminy Grodno było obrzezanie, słyszałem od rebego świętej gminy Połonne i od rebego naszej gminy, że Beszt mawiał: Kto opowiada ku chwale cadyków, to jakby zajmował się dziełem rydwanu [przeł. Jan Doktór] [maase merkawa – nurt mistyczny, nawiązujący do wizji Ezechiela
O Widzącym z Lublina powiada się, że kiedyś mijał synagogę, od której bił niezwykły blask. Widzący pomyślał, że zapewne zebrali się w niej wybitni uczeni w Piśmie, którzy studiują Torę. Ale gdy wszedł, zobaczył dwóch zwyczajnych chasydów, którzy siedzieli i rozmawiali. Spytał ich: „O czym mówicie?” „Opowiadamy sobie historie o uczynkach cadyków”. Kiedy Widzący usłyszał te słowa, był niezmiernie poruszony, ponieważ zdał sobie sprawę z tego, że ich opowiadanie było źródłem takiego samego blasku, jak studiowanie Tory przez świątobliwych uczonych.
Izrael z Rużyna uważał opowiadanie za tak doniosłą czynność, że czasami snuł opowieści jeszcze przed odmówieniem porannych modlitw. Inni powiadali, że jeśli ktoś słucha opowieści religijnej choćby w obecności wielu ludzi, powinien czuć się tak, jakby ta opowieść była przeznaczona specjalnie dla niego. Co więcej, powinien zadać sobie pytanie, dlaczego Bóg chciał, aby usłyszał on właśnie tę historię dokładnie w tym czasie.
Baal Szem Tow i Nachman z Bracławia
O roli, jaką odegrał Baal Szem Tow w powstaniu chasydyzmu, była już mowa wyżej. Jego nauczania i nauczania o nim są punktem wyjścia dla wielu późniejszych opowiadań i antologii. Opowieści Baal Szem Towa zostały spisane i zebrane wedle wszelkiego prawdopodobieństwa przez Dow Bera ben Szmuela, rzezaka z Łyńca, pod tytułem „Sziwchej haBeszt” (przełożone na polski przez Jana Doktóra i wydane pod tytułem „Księga ku chwale Baal Szem Towa”), opublikowane niemal w tym samym czasie, tzn. w 1815 roku – w wersji hebrajskiej i jidyszowej. Przedtem zaś opowieści o Baal Szem Towie i jego towarzyszach krążyły w rękopisach.
Słyszałem też od rebego świętej gminy Połonne, autora księgi Toldot Jaakow Josef, że stało kiedyś naczynie wielkie z wodą. Wszyscy widzieli, że w czasie modlitwy Beszta woda zafalowała. Naprawdę tchnienie Szechiny spoczęło na nim i spowodowało trzęsienie ziemi. Tak jak napisano: „Bóg zstąpił na nią w ogniu […] i cała góra bardzo się trzęsła[Wj 19,18] Choć trzęsienia ziemi nie zauważono, poznano je po wodzie [przeł. Jan Doktór].
Nachmana z Bracławia Sipurei Maasijot (Opowieści) zostały wydane w 1816 roku przez Natana Szternharca z Niemirowa. Sipurei Maasijot to trzynaście mistycznych opowieści, całkowicie odmiennych od innych historii chasydzkich – tamte wyrażają bezpośrednie, jasne przesłania, te stworzone przez Nachmana z Bracławia są kunsztownie ułożone z wielu warstw znaczeniowych, zawierają historie w historiach, odwołują się do Kabały. Rabi Nachman przypisywał im zbawczą rolę i jako takie opowiadał – Ich wel szojn onhejbn dercejln (Teraz już zacznę opowiadać), powiedział, przystępując do wygłaszania swoich historii. Wyjaśnił przy tym, że inne środki zbawcze zawiodły – pozostało jedynie opowiadanie. Zgodnie z Kabałą luriańską uważał, że człowiek musi dokonać naprawy świata – odzyskać iskry Boskiego światła, które rozproszyły się w trakcie procesu Stworzenia świata drogą emanacji. Te iskierki świętości znajdują się, wedle Nachmana z Bracławia, w opowieściach, ale te opowieści są splątane, zatem iskierki są ukryte i trzeba je wydobyć z opowieści.
Trzynastą, ostatnią, opowieścią są historie o siedmiu żebrakach. Brakuje historii opowiedzianej siódmego dnia – Nachman z Bracławia powiadał, że poznamy ją dopiero wtedy, gdy nadejdzie Mesjasz. Rabi Nachman uważał, że jego opowieści przeznaczone są nawet dla tych, którzy są pogrążeni we śnie, mając na myśli to, że i tak przesłanie danej historii do nich dotrze, zostanie przez nich w jakiś sposób wchłonięte. O przesłania i sens opowieści r. Nachmana po dziś dzień spierają się interpretatorzy, i trudno byłoby przecenić ich wpływ opowieści na dwudziestowieczną literaturę jidysz, przede wszystkim zaś na Icchoka Lejbusza Pereca.
Opowieści chasydzkie przepojone są mistyczną aurą, cudownym oddziaływaniem Obecności Bożej, ale też mówią o wartościach ukrytych w prostych, nieuczonych ludziach. Opisują też cuda czynione przez cadyków, nic zatem dziwnego, że były wykpiwane przez zwolenników haskali (por. Autobiografię Salomona Majmona).
W wieku XIX ukształtowało się jednak nowe zjawisko – adaptacja opowieści chasydzkich przez pisarzy pozostających poza obrębem chasydyzmu. Pierwszy był bodajże Michael haLewi Frumkin (Rodkinson), raczej kontrowersyjny autor zbiorów opowieści chasydzkich Kahal Chasidim (1863). Publikował je w celach czysto handlowych, a za nim podążyli inni, tak że w 1914 roku takich zbiorów było już ponad 100.
Opowieści chasydzkie i sam chasydyzm zainspirowały też wielu pisarzy żydowskich, jak Icchok Lejbusz Perec, Jehuda Sztejnberg czy Micha Josef Berdyczewski. W innym nurcie – bardziej nostalgiczno-sentymentalnym – opowieści chasydzkie opracowywali i popularyzowali między innymi Martin Buber i Elie Wiesel. Pewien rozgłos zdobyła też Yaffa Eliach swoimi Hassidic Tales of the Holocaust.
Literatura
The Hassidic Anthology. Tales and Teaching of the Hasidim, ed. by Louis Newman, Schocken Books, New York 1963.
The Maggid Speaks. Favorite Stories and Parables of Rabbi Sholom Schwadron shlita, Maggid of Jerusalem, ed. by rabbi Paysach J. Krohn, Mesorah Publications, New York 1987.
A Treasury of Chassidic Tales on the Torah
Moshe Rosman, Founder of Hasidism. A Quest form The Historical Baal Shem Tov, University of California Press, Berkeley–Los Angeles–London 1996.
M. Buber, Droga człowieka według nauczania chasydów, przeł. Gwido Zlatkes, Cyklady 2004.
M. Buber, Gog i Magog. Kronika chasydzka, opr. Jan Doktór, przeł. Jan Garewicz, PWN, Warszawa 1999.
M. Buber, Opowieści chasydów, przeł. i wyd. Paweł Hertz, W drodze – Zeszyty Literackie, Poznań–Warszawa 2005.
J. Langer, 9 bram do tajemnic chasydów, przeł. Anna Golewska, Znak 1988.
Nachman z Bracławia, Puste krzesło, opr. M. Mykoff, przeł. Jerzy Moderski, Rebis, Poznań 1996.
Opowieści rabina Nachmana z Bracławia, przeł. Hanryk Halkowski, Mercury 1999
Sefer Sziwchej haBeszt – Księga ku chwale Baa Szem Towa, wyd. i przeł. Jan Doktór, Austeria, Kraków–Budapeszt 2011.