Narutowicza 34 w Lublinie
Historia nieruchomości zlokalizowanej w Lublinie przy ul. Narutowicza 34.
Spis treści
[Zwiń]Lokalizacja
Numer hipoteczny: 622
Numer przed 1939: Narutowicza 34
Numer obecny: Narutowicza 34
Funkcje
Mieszkalna i usługowo-handlowa. W 1937 roku na terenie nieruchomości istniał zakład fryzjerski, a w 1940 roku sklep z galanterią.
Kalendarium
przed 1818 – własność Zgromadzenia Najświętszego Zbawiciela św. Brygidy (brygidki) w Lublinie
1818 – własność Skarbu Królestwa Polskiego; wytyczenie granic działki
1848 – początek użytkowania murowanej, dwupiętrowej kamienicy
poł. XIX w. – budowa murowanej, dwupiętrowej oficyny i ogrodzenia
1929-1930 – remont kamienicy z oficyną
1937 – własność Aleksandra Kalickiego i Karola Krokowskiego
1937-1940 – budowa murowanej, parterowej oficyny
1939 – przebudowa drewnianych galeryjek przy oficynie na murowanej
14 kwiecień 1939 – Zatwierdzenie projektu przebudowy balkonu w domu przy ul. Narutowicza 34. Remontu podjął się Wincenty Szczepański zamieszkały przy ul. Krakowskie Przedmieście 36 m. 14. Balkon był drewniany podczas remontu miał być zastąpiony murowanym, stanowił przejście do trzech lokali mieszkalnych.
Historia
Nieruchomość położona jest na terenach określanych na planie miasta Lublina z około 1800 roku mianem „Juridyki Brygidek”. W wyniku kasacji zgromadzenia w 1818 roku uległy one parcelacji. Działka została później wydzierżawiona bądź sprzedana przez władze państwowe. W 1848 roku jej ówcześni właściciele wybudowali na niej murowaną, dwupiętrową kamienicę. Na XIX wiek datowana jest również przylegająca do tej budowli oficyna, prawdopodobnie więc powstała w podobnym czasie. Oba budynki zostały wyremontowane w latach 1929-1930. Kolejne prace na działce miały miejsce dziewięć lat później i polegały na wymianie drewnianej galeryjki przy oficynie na murowaną. Między 1937 a 1940 rokiem wzniesiono drugą, murowaną, tym razem jednak parterową oficynę w miejscu drewnianego budynku zaznaczonego na planie Lublina z 1928 roku.
Właściciel
W 1937 i 1940 roku właścicielami byli:
Kalicki Aleksander – ur. 10.12.1864 r., wyznanie: rz.-kat., rodzice: Wincenty i Wiktoria, zamieszkały ul. Narutowicza 34
Krokowski Karol – ur. 20.01.1863 r., wyznanie: rz.-kat., rodzice: Paweł Konstancja, zamieszkały ul. Narutowicza 34.
Administrator domu: Zakrzewski Stanisław – ur. 2.05.1868 r., wyznanie: rz.-kat., rodzice: Antoni i Maria
Dozorca: Stanisław Kniecz
Mieszkańcy nieruchomości według zawodu w 1940 roku
Pracownicy umysłowi 16
Wolne zawody 2
Kupcy i przemysłowcy 8
Rzemieślnicy 8
Lokatorzy według wyznania, płci i wieku w 1940 roku
Ogólna ilość mieszkańców 86
Chrześcijan 86
Mężczyzn 33
Kobiet 38
Dzieci do lat 6 włącznie 7
Dzieci do lat 7-18 włącznie 8
Opis
Dwa piętrowe murowane budynki mieszkalne przekryte blachą cynkową. W budynku istniało 25 lokali mieszkalnych. Kamienica posiadała oświetlenie elektryczne i była podłączona do wodociągów i kanalizacji miejskiej.
Fragmenty historii mówionych
Piotr Wojciechowski
W tym mieszkaniu w czasie okupacji mieszkało siedem albo osiem osób. To było dwupokojowe mieszkanie w amfiladzie, na drugim piętrze, wejście od podwórza, w kamienicy numer 34 na ulicy Narutowicza, gdzie nad podwórzem wybrukowanym kocimi łbami stał nad śmietnikiem wspaniały ogromny kasztan, po którym wspinaliśmy się. A za podwórzem była brama, bardzo wielkie rozległe ogrody sąsiadujące z gospodarstwem ogrodniczym Adamczyków, do którego się chadzało przez płot, w strachu. I ten ogród to było takie bezpieczne miejsce zabaw w czasie całej okupacji, gdzie było oczywiście strach wychodzić na ulicę. Tak że z rzadka bywaliśmy w Ogrodzie Saskim, a buszowaliśmy w tym ogrodzie. Szereg osób miało tam swoje działki. Ta kamienica – o ile moja informacja jest prawdziwa – była własnością jubilera, który miał swój zakład koło kościoła św. Ducha, to była rodzina Kalickich. A wybudowana była, podobno przy ulicy, która nosiła jeszcze wtedy nazwę Namiestnikowska, około roku 1900 przez carskiego generała. Pozostałością z tego czasu była dziwaczna, bynajmniej nie prawosławna kaplica, która w głębi ogrodu pod olbrzymią akacją była położona, z tajemniczymi piwnicami, wiecznie zamknięta. Raz jeden tam udało mi się jakoś wejść, korzystając z tego, że tam był magazyn materiałów budowlanych i wtedy widziałem jakieś przedziwne stiukowe anioły na ścianach. Była to kaplica bez okien, z dziwnym spiczastym dachem jak pagody. Bardzo dziwny, tajemniczy budynek, który niesłychanie dziecięcą wyobraźnię pobudzał. Widziałem ją jeszcze w latach 80., ale czy obecnie stoi – to nie wiem. To taka była niewielka rotunda podpiwniczona, być może zbudowana na kaplicę cmentarną, na kaplicę grobową. Wśród carskich generałów sporo było masonów i masoni często w swoich własnych ogrodach, w swoich posiadłościach mieli te kaplice grzebalne.
Literatura
Akta nieruchomości położonej w Lublinie przy ul. Narutowicza 34 , APL, sygn. 3234.
Księga adresowa Polski, 1929.