Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Ośrodek chroni i udostępnia dla zwiedzających obiekty dziedzictwa kulturowego na wystawach w Bramie Grodzkiej, Lubelskiej Trasie Podziemnej, Piwnicy pod Fortuną, Teatrze Imaginarium oraz Domu Słów.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Ośrodek chroni i udostępnia dla zwiedzających obiekty dziedzictwa kulturowego na wystawach w Bramie Grodzkiej, Lubelskiej Trasie Podziemnej, Piwnicy pod Fortuną, Teatrze Imaginarium oraz Domu Słów.

Jarmarki lubelskie w czasach Jagiellonów

Słynne lubelskie jarmarki były jedyną w swoim rodzaju imprezą międzynarodową. Możemy powiedzieć, że handel Lublina w XVI wieku to właśnie jego jarmarki. Największy jarmark lubelski na Zielone Święta został ustanowiony przywilejem Jagiełły z 1392 roku. Początkowo odbywał się tylko jeden, ale w 1448 roku król Kazimierz Jagiellończyk, w podzięce miastu za pomoc w walce z możnowładczą opozycją, powiększył ich liczbę do trzech. Ostatecznie jarmarki odbywały się cztery razy w roku: dwa szesnastodniowe i dwa ośmiodniowe; na każdą porę roku przypadał jeden. Rozpoczynały się w dniach: 2 lutego (na Gromniczną), Zielonych Świąt, 15 sierpnia (na Wniebowzięcie NMP) i 28 października (na Szymona Judy). Przy końcu XVI i w ciągu XVII wieku odbywały się już tylko trzy jarmarki (jeden zlikwidowano, gdyż kolidował z jarmarkiem w Jarosławiu).

Brama Krakowska, fragment polichromii z Kamienicy Lubomelskich w Lublinie
Brama Krakowska, fragment polichromii z Kamienicy Lubomelskich w Lublinie (Autor: )

Spis treści

[RozwińZwiń]

Kupcy z czterech stron świataBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Na imprezę przybywali kupcy krajowi ze Lwowa, Gdańska, Warszawy, Poznania, Gniezna, Krakowa, ale nie brakowało również kupców z innych krajów: Anglii, Francji, Niemiec, Włoch, Węgier, Grecji. Spotykano także kupców z państwa rosyjskiego i z Bliskiego Wschodu – przyjeżdżali Tatarzy, Ormianie, Turcy, Arabowie, Persowie. Można było tutaj zaopatrzyć się w płótna znad Renu, Flandrii, kobierce z Persji i Turcji, wschodnie korzenie i farby, futra, skóry z Rosji i Litwy, węgierskie i hiszpańskie wina. Zainteresowanie cudzoziemców handlem wschodnimi towarami było tak duże, że jeden z kupców i bankierów włoskich Tedaldo, florentyńczyk, złożył Zygmuntowi Augustowi ofertę na uczynienie spławnym Dniestru dla eksportu polskiego zboża i bydła do Białogrodu i Konstantynopola, a stąd do Wenecji. Do realizacji tego zamysłu ze względów politycznych nie doszło i Lublin nadal korzystał ze swego dogodnego położenia na szlaku tranzytowym, gromadząc na swych jarmarkach i na składzie miejskim produkty metalowe, galanteryjne, wina, tkaniny, wyroby przemysłowe z Niemiec, Francji, Flandrii, Anglii, Hiszpanii, Włoch i Portugalii. Ze wschodu przez Włodzimierz Wołyński i Chełm płynęły na rynek lubelski towary moskiewskie i ruskie, saletra i sól ukraińska, z południa od przełęczy dukielskiej — beczki wina węgierskiego, małmazji, towary korzenne i tabuny koni.

Przybywający na nie kupcy zwolnieni byli od ceł, opłacali jedynie tzw. budne – za korzystanie z wybudowanych specjalnie na okres jarmarków kramów i bud handlowych – które przeznaczano na naprawę ulic i rynku. Największe obroty mieli kupcy na Gromniczną, jarmark ten bowiem trwał najdłużej. Ściągał nie tylko na transakcje kupna-sprzedaży, był także miejscem spotkania wierzycieli i dłużników, którzy zwykle na ten termin pisali skrypty dłużne.

Jarmarki i politykaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W drugiej połowie XV i w XVI wieku miasto było znakomicie prosperującym ośrodkiem dalekosiężnego handlu, jedną z głównych stacji na wielkiej drodze międzynarodowego tranzytu. Handel ten obsługiwali licznie skupieni tu furmani i gospody. „Z miasta wielkiego zajazdu” czerpali zysk piwowarzy, karczmarze, piekarze, rzeźnicy, rymarze. Umacniała się również rola Lublina jako ośrodka centralnego ziemi lubelskiej. Tu miały swoje siedziby: archidiakonat, starostwo grodowe, sąd ziemski. W 1474 roku miasto zostało podniesione do rangi stolicy nowo powstałego województwa lubelskiego.
Centralne położenie powodowało, że przebywający tu często Jagiellonowie załatwiali na zamku sprawy o pierwszorzędnym znaczeniu państwowym. M.in. w 1421 roku król Władysław Jagiełło przyjmował posłów czeskich ofiarowujących mu koronę po zdetronizowanych niemieckich Luksemburgach.

Wspomnienie lubelskich jarmarkówBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

O jarmarkach lubelskich pisali od XVI wieku polscy i obcy autorzy, wychwalając ich wspaniałość. Zachwycali się ruchem handlowym Lublina zarówno nuncjusze apostolscy w swych relacjach przesyłanych do Rzymu, jak i poseł wenecki Hieronim Lippomano, który w 1575 roku pisał: „W Lublinie jako mieście leżącym w środku wszystkich prowincji są co roku jarmarki, na które zjeżdżają się ludzie z wielu ościennych krajów, jako to Moskale, Tatarzy, Turcy, Włosi, Żydzi, Niemcy, Węgrzy, oprócz Ormian, Litwinów i innych krajowców”.

O lubelskich jarmarkach pisał także Sebastian Fabian Klonowic w Roxolanii (1584):

W lublińskim mieście zgromadza się wiernie
Płód całej ziemi z bliska i z daleka;
Tutaj nie braknie na starym falernie,
Jest sok z winnicy Węgrzyna i Greka