Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Holendrzy w Lublinie

Holendrzy na ziemiach polskich pojawili się w pierwszej połowie XVI wieku. Ci pierwsi osadnicy – mennonici opuścili swoją ojczyznę wskutek prześladowań na tle wyznaniowym. Proces ten wiązał się bezpośrednio z problemem migracji wywołanej prześladowaniami religijnymi protestantów, po pokoju augsburskim (1555). Ofiarą tych prześladowań stała się między innymi sekta religijna mennonitów. Grupa ta za podstawę swej doktryny religijnej przyjęła etykę, rozumiejąc ja jako odpowiedzialność człowieka za swoje czyny. Mennonici byli trynitariuszami - tzn. wyznawcami Trójcy Świętej, interpretowali swobodnie Biblię, odrzucali chrzest dzieci, służbę wojskową, przysięgę, wnoszenie skarg do sądu, przyjmowanie urzędów i stanowisk państwowych. Odznaczali się surową moralnością oraz czynną i ofiarną miłością bliźniego. Nazwa sekty wzięła się od jej założyciela kapłana Mennona (1495-1559).

Na Lubelszczyznę osadników holenderskich, potocznie zwanych „olędrami” sprowadził z Pomorza hrabia Leszczyński. W 1564 roku osadził ich w swoich dobrach nad Bugiem w okolicach Sławatycz. Powstały dwie wsie Neudorf i Neubrau. W latach dwudziestych XX wieku nazwy tych wsi zmieniono na Mościcie Górne i Mościce Dolne. W następnych latach Leszczyńscy sprowadzają kolejnych Holendrów, a w 1624 roku aktem sporządzonym we Włodawie Władysław Leszczyński nadaje nowo osiadłym szereg przywilejów. Holendrów na Lubelszczyznę sprowadzają także Radziwiłłowie oraz Sapiehowie. Osadnictwo holenderskie rozszerza się obejmując w województwie lubelskim 18 wsi, kolonii i przysiółków.

Większość Holendrów spolonizowała się, zachowując jednak wyznanie ewangelicko – augsburskie. Pod uprawę dawano im ziemie, których Polacy nie potrafili zagospodarować ze względu na ciągłe zagrożenie powodziami. Holendrzy byli doskonałymi meliorantami. Sprowadzano ich do osuszania żyznych, podmokłych gruntów w dolinach rzek. To oni budowali tamy, wiatraki, wały przeciwpowodziowe. Do trudnych warunków potrafili dostosować nawet budownictwo mieszkalne. Podstawowym źródłem utrzymania były więc prace przy regulacjach rzek i melioracjach.

W wieku osiemnastym akcja osadnicza holendrów zaczęła zamierać. Wiązało się to z kłopotami wewnętrznymi Polski, a także z większą tolerancją religijną na zachodzie Europy. W okresie rozbiorów i wojen napoleońskich część Holendrów emigrowała z Polski w obawie między innymi przed służbą wojskową. Pozostali ulegali często zniemczeniu przechodząc nawet na ewangelizm. Lata po drugiej wojnie światowej, kiedy to wojska radzieckie przeprowadzały na ziemiach Polski eksterminację i wysiedlanie ludności niepolskiej spowodowały, iż obecnie bardzo trudno jest znaleźć we wsiach kiedyś czysto holenderskich przedstawicieli tej narodowości bądź ludzi o holenderskich nazwiskach. Na przykład w Mościcach Dolnych z dawnych Holendrów – ewangelików pozostało tylko kilka osób.