Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Ośrodek chroni i udostępnia dla zwiedzających obiekty dziedzictwa kulturowego na wystawach w Bramie Grodzkiej, Lubelskiej Trasie Podziemnej, Piwnicy pod Fortuną, Teatrze Imaginarium oraz Domu Słów.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Ośrodek chroni i udostępnia dla zwiedzających obiekty dziedzictwa kulturowego na wystawach w Bramie Grodzkiej, Lubelskiej Trasie Podziemnej, Piwnicy pod Fortuną, Teatrze Imaginarium oraz Domu Słów.

Etnografia Lubelszczyzny - tradycyjna plastyka zdobnicza

Teraz dostępne już niemal tylko w Cepelii...

Spis treści

[RozwińZwiń]

Kwiatki bibułkoweBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

 

W okresie przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą i Zielonymi Świętami, a w niektórych domach nawet przed każdą niedzielą i świętami przystrajano ściany koło obrazów zielenią. Używano do tego gałązek jedliny czy świerka w okresie zimowym, a w lecie — brzeziny, lipiny, klonu. Dziś zieleń została zastąpiona kwiatami bibułkowymi o różnych kolorach, wykonywanymi przeważnie przez dziewczęta, rzadziej przez starsze kobiety.

Pająki i makatkiBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

 
Ważną ozdobą wnętrza były dawniej pająki. Wieszano je u pułapu przy ścianie szczytowej. Dziś jeszcze spotkać je można w niektórych izbach o zachowanym tradycyjnym charakterze. Pająki lubelskie były na ogół wykonane z bibułki i słomek, rzadziej z kolorowych szmatek i słomek. Składają się one przeważnie z elementów przypominających kształtem kryształy lub łańcuchy. Podobne pająki były znane w całej Polsce. Pochodzenie ich nie jest jeszcze dokładnie wyjaśnione. Przypuszcza się, że wiążą się genetycznie z wieńcami dożynkowymi, które dawniej przechowywano w izbie na miejscu honorowym. Jako ozdoba wnętrz obecnie rozpowszechniły się makatki, bądź to wyszywane, bądź o ornamencie układanym z prasowanych słomek. Jest to zjawisko nowe, nie posiadające żadnych tradycji.

Wycinanki i wyklejankiBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Przed Bożym Narodzeniem i Wielkanocą kobiety wiejskie  przyklejały na ścianach lub belkach powały wycinanki z kolorowego papieru.

Geneza wycinanki nie jest jeszcze wyjaśniona. Jej początki datuje się na połowę XIX w. Wycinanki spotyka się też w innych krajach, nidzie jednak nie występują one w takim bogactwie odmian, jak w Polsce. Były one wycinane nożycami do strzyżenia owiec, które okazały się lepszymi od zwykłych nożyczek, gdyż posiadają większą sprężystość. Wycinanki polskie można podzielić na wiele grup, z których do najbardziej znanych należą kurpiowskie i łowickie. Wycinanki lubelskie w swych najstarszych formach, to: koła, gwiazdy, rozety lub pasy ułożone z laleczek, czasem drzewka. Charakterystyczne są tu ażury ząbkowane i wycięcia w postaci strzałki. Te dawne cechy zachowało wiele wycinanek współczesnych. Do takich należą, wycinanki Antoniny Musiatowicz z Białej, pow. Radzyń, Zofii Sałek z Olszanki, pow. Bychawa, Wawrzyńca Goździa z Kozłówki, pow. Lubartów i Wojciecha Wojniaka z Popowa, pow. Kraśnik. Technika ich cięcia jest prosta, budowa ornamentu nieskompliko­wana, kompozycja przeważnie ośrodkowa, zbudowana na czterech osiach symetrii, posiadająca formę koła lub wieloramiennej gwiazdy kowanej po brzegach.

Wycinanka lubelska jest na ogół jednobarwna. Do rzadkości należą wyklejanki, jak np. z Żabikowa. Wycinanki Michaliny Kszowskiej ze Świdnika nie posiadają charakteru lubelskiego. Są one przypuszczalnie naśladownictwem ujrzanych gdzieś na ilustracjach wycinanek łowickich. Odrębny i indywidualny styl wycinanki stworzył Ignacy Dobrzyński z Garbowa, pow. Puławy. Świadczy ona o dużym wyrobieniu artystycznym twórców, choć widać, że wyrosła z podłoża tradycyjnej wycinanki ludowej. Silne piętno tradycji noszą przede wszystkim wczesne wycinanki o układzie pasowym. Zaznacza się to również w późniejszych jego pracach, gdzie powtarzają się formy rozet lub gwiazd, a także niektóre inne motywy. Do nowości należy wprowadzenie przez Ignacego Dobrzyńskiego dość naturalistycznie potraktowanych motywów roślinnych i zwierzęcych (liście dębu, kasztana, konie, ryby, łabędzie). Wycinanki te cechuje poza tym wielka delikatność i subtelność motywów, niespotykana w wycinankach tradycyjnych. Ignacy Dobrzyński tworzy od r. 1902 aż do śmierci w 1960r.. Jego wycinanki znane są nie tylko w kraju, lecz także zagranicą. Od ludowej tradycji odbiegł również Jan Kajniński z Księżomierza, pow. Kraśnik. Wycinanki jego cechuje pewien niepokój, wprowadzony przez częste stosowanie zachodzących na siebie linii falistych i zygzakowatych. Wprowadza on często krzyże i modlące się postacie, motywy zwierzęce i roślinne. Niektóre jego wycinanki noszą wyraźne wpływy twórczości Dobrzyńskiego.

Dzisiejsze wycinanki wykonywane są głównie na zamówienie miasta. Wycinanki jako ozdobę wnętrza znaleziono w Liśniku Dużym, pow. Kraśnik, ponadto spotyka się w niektórych okolicach nieraz bardzo udane wycinanki na gwiazdach kolędników. Oprócz wycinanek barwnych spotyka się jeszcze we wnętrzu izb chłopskich ozdobnie wycinane firanki do okien, wykonywane z białego papieru lub bibułki. Są one dziś dość rozpowszechnione.

 

 

Aktualnie jedną z bardziej interesujących artystek ludowych Regionu Lubelskiego tworzących wycinanki jest pani Anna Słabczyńska. Artystka urodziła się w 1959 r. w Lublinie, gdzie nadal mieszka. Znaczną część dzieciństwa i okresu szkolnego spędziła u swojej babci Marianny Kuwałek (1913 – 1997) we wsi Płouszowice Kolonia. To właśnie babcia rozbudziła w niej zamiłowanie do sztuki i kultury ludowej oraz co najważniejsze pasję wycinankarską. Cechą charakterystyczną jej wycinanek są tradycyjne elementy zdobnicze przekazane przez babcie - tzw. „wystrzępioki”1 i „strzałki”. O sobie i swojej twórczości sama artystka pisze w następujący sposób2:
 
Wykonuję tradycyjne wycinanki z papieru bez używania szablonów, okreslane jako Wycinanki Lubelskie – opinia etnografów. Wycinam je z papieru glansowego zwykłymi nożycami krawieckimi. Dawno temu w naszym regionie wycinanki nie były zbyt koronkowe,  miały swoisty skromny styl, który gdzieniegdzie przetrwał do dziś. Wówczas w większości chat na wsiach ludzie byli niepiśmienni, ale nożycami potrafili wyciąć prawdziwe dzieła sztuki. Wycinano z „pamięci” bez obrysowywania od szablonów, nożycami wykutymi przez kowala. Wycinanka powstawała z jednego koloru papieru. Był to tzw. „szary papier”, czasem malowany tradycyjną metodą np.: burakiem czerwonym, węglem lub farbką do bielizny. Papier kolorowy z połyskiem czyli glansowy, który w wycinankarstwie stosuje się do dziś, wtedy był po prostu nieosiągalny dla biedniejszych mieszkańców naszego regionu. Wycinanki najczęściej przyklejano klejem zrobionym z mąki na ścianach w dawnych izbach (wycinanka zwarta: forma okrągła, kwadratu, gwiazdy), na szybach w oknach i belkach stropowych czyli powałach (wycinanka stojąca tzw. doniczkowa i wycinanka pasowa).
Niekiedy jako tło pod wycinanki podkładano inny kolor papieru. Gdzieniegdzie, również w naszym regionie z papieru wycinano firanki i serwetki pod lichtarze. Rzadziej, aczkolwiek wycinanki pojawiały się także w środku gwiazd kolędniczych, na szybach w kredensach, na pisankach i wokół obrazów z wizerunkami świętych. Ta przepiękna technika zdobnicza izb w dawnych chatach wiejskich przetrwała w mojej rodzinie dzięki przekazom pokoleniowym. W wolnych chwilach pasjonuję się także fotografią – głównie przyrodniczą, dziergam koronki, wykonuję pajączki ze słomy oraz pisze poezje o tematyce ludowej. Dawniej pisywałam głównie „do szuflady” albo w prezencie dla bliskich i znajomych. W 2009 roku moje wiersze ujrzały światło dzienne. O swojej twórczości posiadam sześć pozytywnych opinii etnografów z różnych stron kraju za zgodność z wycinanka lubelska i tradycją regionalną. Swoje prace pokazuje na wystawach w kraju i za granicą. Prowadzę warsztaty kultywując tajniki wycinankarstwa. Moje prace (łącznie z poezją ludową dla dorosłych i dzieci) są w posiadaniu kilku muzeów w Polsce, między innymi w Muzeum Etnograficznym im. Seweryna Udzieli w Krakowie nr kat. 82053/MEK i w Muzeum Lubelskim w Lublinie E/17633/ML-E/17685/ML. Jestem członkiem Stowarzyszenia Twórców Ludowych – nr leg. 3566
Anna Słabczyńska – twórczyni ludowa.  
 
 
 
Opracował: Piotr Lasota
 

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

1.  O "wystrzępioku" Pani Anna mówi w następujący sposób:  "Jest to gwarowa nazwa jednego ze wzorów w wycinankach lubelskich - tak ten wzór nazywała moja Babcia, która posługiwała się tylko i wyłącznie gwarą. Była osobą niepiśmienną. Opanowała pismo tylko na tyle, aby się niezgrabnie podpisać imieniem i nazwiskiem. Potrafiła bardzo powoli czytać, w czym było trochę mojej zasługi, ponieważ przynosiłam Babci do czytania bajki dla sześciolatków. Prawdziwa nazwa "wystrzępioka" to ząbkowanie. Ząbki mogły być szersze,węższe,dłuższe i krótsze. Jeżeli były wąziutkie i wydłużone wyglądały jak postrzępiony/wystrzępiony materiał, i może właśnie stąd wzięła się nazwa gwarowa.

2. Tekst otrzymany od  pani Anny poddano w niewielkim stopniu zabiegom redakcyjnym.

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Karwicka T., Petera J., Sztuka ludowa lubelszczyzny, Nakładem Muzea Lubelskiego 1959.