Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Big-beat w Lublinie

W latach 60. na muzycznej scenie Lublina pojawiły się nowe zespoły grające, zyskującą wówczas na popularności, muzykę big-beatową, między innymi: Minstrele, Bezimienni, Ikersi czy zespół Tramp. 

 

 

Zespół "Minstrele"
Zespół "Minstrele" w ACK Chatka Żaka, 1967.

Spis treści

[RozwińZwiń]

WprowadzenieBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Lublin był rozśpiewany (...) cały czas była muzyka.

Janusz Mamcarz

Życie muzyczne w Lublinie - Janusz Mamcarz - fragment relacji świadka historii

Big-beat to styl muzyki młodzieżowej cieszący się popularnością w latach sześćdziesiątych i na początku lat siedemdziesiątych.

W owym czasie Polska dzieliła się proszę Pani na dwa stronnictwa. Lata sześćdziesiąte to było tak że pół mojego koleżeńskiego środowiska wierzyło w Czerwono – Czarnych, a pół w Niebiesko – Czarnych, no. Potem przyszły Czerwone Gitary – powiedzmy sobie – to jeśli chodzi o Polskę. No, jeśli chodzi o zagranicę, to oczywiście królowali Beatlesi, Rolling Stonesi, prawda, i takie różne inne zespoły jak tam powiedzmy The Kings, The Troggs – o ile pamiętam. (…) To była taka muzyka, było tak, że jak szedł jakiś przebój – powiedzmy – to wszyscy go w Polsce naraz znali. To było absolutne zachwycenie, tośmy się tam – powiedzmy – ekscytowali. Tu był taki Piotr Szczepanik, wtedy taki – powiedzmy - bard, no, pieśniarz, jego takie przeboje, właśnie z lat sześćdziesiątych, tam „Żółte kalendarze”, „Kormorany” i tak dalej, „Kochać” – ach! To były piękne czasy.

Andrzej Kurowski1

Muzyki big-beatowej, jak podkreśla Michał Hochman, słuchała przede wszystkim młodzież szkolna.

Reakcje młodzieży na muzykę big-beatową - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii

Michał Hochman był jednym z wykonawców „Konika na biegunach".

On był dosyć znany, bo on był piosenkarzem, śpiewał. On teraz jest w Nowym Yorku, tak. „Konik na biegunach” on śpiewa.

Miriam Kuperman

W Lublinie scenę big-beatową  tworzyło kilka zespołów. Najpopularniejszą grupą był zespół Minstrele. Należy jednak zaznaczyć, że działało wiele innych grup, dla przykładu zespół LL grający w klubie przy Fabryce Samochodów Ciężarowych czy big-beatowy zespół Państwowych Szkół Budownictwa.

Bezimienni i muzyczny Lublin - Kazimierz Fil - fragment relacji świadka historii

Grupa The Minstrels powstała w 1961 roku przy ZMW w składzie Leszek Juziuk - gitara basowa, Zenon Kwasek - rytmiczna, Krzysztof Wąsek - solowa, Zdzisław Szabat - sax, Piotr Wierzejski - perkusja i Zdzisława „Dzidka" Lewandowska2.

Byłem słuchaczem studium nauczycielskiego, kierunku matematyka z fizyką i w przerwach między zajęciami siedziałem przy ławce i nuciłem sobie jakieś melodie pod nosem. Były dwie koleżanki, które mnie obserwowały. Okazały się, że ich sympatie Leszek Juziuk i Krzysiek Wąsak grali w zespole The Minstrels, pierwszym zespole bigbitowym w Lublinie. Oni nie mieli solisty. Te dziewczyny powiedziały swoim kolegom, że mają takiego kolegę na studium nauczycielskim, który ładnie śpiewa. Zaproponowały mi, żebym spotkał się z ich sympatiami, na próbie zespołu The Minstrels w Chatce Żaka. W takim małym pokoiku w Chatce Żaka, do wczesnego popołudnia działali studenci, wieczorami były próby zespołu.

Andrzej Żołnierowicz

Bezimienni Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Nazwa The Minstrels zaczęła kogoś kłuć. Zresztą sami nie byliśmy przekonani do końca do tego, by polski zespół miał angielską nazwę. To była chyba propozycja Leszka Juziuka, gitarzysty basowego, żeby dokonać zmiany i nazwać zespół nazwą Bezimienni3.

Andrzej 

Zespół Bezimienni - Andrzej Żołnierowicz - fragment relacji świadka historii [AUDIO]

W czerwcu 1966 na łamach "Kuriera Lubelskiego" ukazał się artykuł z informacją o wchodzącym na lubelską scenę nowym zespole big-beatowym Minstrele:

Jeszcze rok temu mówiło się w Lublinie o big-beatowym zespole Bezimiennych. Po wakacjach wieść zaczęła cichnąć. Wreszcie miejsce na lubelskim tronie big-beatowym było wolne. W grudniu ub. roku powstał przy RU ZSP UMCS nowy zespół o nieco pretensjonalnej nazwie Minstrele. Trzech chłopców z gitarami: Leszek Wijakowski (kierownik), Zbyszek Makowski i Leszek Juziuk, przy perkusji Krzysztof Radzki stanowi trzon. Zespół ma też dwoje solistów Barbarę kowalską i Andrzeja Żołnierowicza. absolutna sprawność techniczną gwarantuje siódmy członek zespołu Ryszard Lenartowicz - konstruktor aparatury.

 

MinstreleBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Minstrele to najdłużej działający w Lublinie zespół z tamtego okresu. Grupa powstała w 1965 roku przy Akademickim Centrum Kultury UMCS „Chatka Żaka".  

Pocztówka zespołu "Minstrele"
Pocztówka zespołu "Minstrele" (Autor: nieznany)

W pierwszym składzie zespołu występowali: Andrzej Żołnierowicz i Barbara Kowalska – śpiew; Leszek Wijakowski – gitara; Zbigniew Makowski – gitara; Leszek Juziuk – gitara basowa; Krzysztof Radzki – perkusja; oraz Ryszard Lenartowicz – kierownik techniczny

Repertuar grupy składał się głównie z piosenek o tematyce studenckiej.4.

Zespół koncertował w kraju i za granicą. 

Plakat reklamujący występ zespołu "Minstrele"
Plakat reklamujący występ zespołu "Minstrele" (Autor: nieznany)

 

Sceny big-beatowe w LublinieBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Zespoły koncertowały w Akademickim Centrum Kultury „Chatka Żaka". To tam powstał wspomniany już zespół Minstrele. 

Koncerty odbywały się także w Domu Kultury Kolejarza. Były także inne miejsca, gdzie koncertowały młode wówczas zespoły grające big-beat. 

Andrzej Żołnierowicz, niegdyś muzyk zespołu Minstrele wspomina pierwsze sceny w Lublinie, gdzie grano muzykę big-beatową, czyli kina Koziołek i Wyzwolenie:

Pierwsze zespoły big-beatowe polskie, a więc Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni, występowały właśnie w Koziołku, w kinie Wyzwolenie. Przyjeżdżały też zespoły zagraniczne. Przypominam sobie zespół amerykański, którego kierownikiem był muzyk Woody Herman. Nie byłem na tym koncercie. Mnie nie wpuszczono, bo byłem za młody. To były lata pięćdziesiąte, połowa lat pięćdziesiątych.

Andrzej Żołnierowicz5

Michał Hochman, wspominając najważniejsze dla niego miejsca w Lublinie, wspomina również lubelskie sceny. Hochman występował między innymi na scenie Muszli Koncertowej w Ogrodzie Saskim:

Janusz Mamcarz wspomina występ z zespołem big-beatowym Państwowych Szkół Budownictwa podczas otwarcia kina „Kosmos":

Otwarcie kina Kosmos - Janusz Mamcarz - fragment relacji świadka historii

Andrzej Żołnierowicz wspomina inne występy na scenie w kinie Kosmos:

Na scenie w Kosmosie my jako „Bezimienni” też mieliśmy występ6.

Występy zespołów muzycznych odbywały się także w klubach przyzakładowych. 

Każda fabryka miała swój klub. Przecież był ten klub prężny gdzie bywałem, tak on był wtedy prężny, przy Fabryce Samochodów Ciężarowych. Tam był klub. Ja tam chętnie bywałem. I tam bywało mnóstwo moich znajomych z miasta. Co ciekawe, że tam w tym klubie było więcej chętnych spoza pracowników fabryki. Ale co tam się działo! Była na to kasa. [Co tam się działo?] Imprezy przede wszystkim, ubawy, wspólne grono. (...) Chcę powiedzieć, że oni tam robili dużo, żeby właśnie ściągać ludzi z miasta, żeby przyjeżdżała z miasta ta młodzież która tam pracowała. Dużo robili, tak. Przez dwa lata tam nawet istniał niezły zespół muzyczny, stworzony z tych ludzi, którzy się tu kręcili z centrum. Ten zespół się nazywał LL, od numerów rejestracyjnych, prawda, coś tam tego, ja dokładnie nie pamiętam. [Co grali?] Beat. Beat, rock. To była dobra kapela. To było w latach 60-tych. Koniec lat 60-tych. Tak jest.

Kazimierz Fil7

Poza scenami muzyka big-beatowa rozbrzmiewała w mieszkaniach:

Prywatki były organizowane też w innych mieszkaniach, ale najlepiej się tańczyło u nas, bo to było na parterze – przeszkadzaliśmy sąsiadom, na pewno, bo to dosyć głośno było. Ale gdy zapytałam sąsiadkę, koleżankę moją, rówieśnicę – mieszkała na górze, nad nami – czy im to nie przeszkadza, to ona [powiedziała]: „No, co ty! Ja specjalnie wychodzę na balkon, żeby posłuchać tego grania”. No, bo nie wszyscy mieli jeszcze wtedy adaptery. Bardzo szybko piosenka radziecka została wyparta przez piosenkę francuską. I włoską. Ci, którzy mieli radio, to oprócz słuchania Radia Wolnej Europy i innych rozgłośni, słuchaliśmy też Radia Luxemburg. Tam nadawana była muzyka zachodnia, wszystkie nowości. Ale też nasza muzyka ta bigbitowa była całkiem, całkiem, nie trzeba było w zasadzie szukać czego innego.

Zofia Siwek8

Sprzęt muzyczny Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Sprzęt muzyczny był bardzo drogi i ciężko dostępny. 

W zespole The Minstrels, nie mieliśmy oddzielnych wzmacniaczy i głośników. Były dwa radia niemieckie lub holenderskie i gitary były podłączone do odbiorników radiowych, bo w nich były wzmacniacze. Mieliśmy pierwszy polski wzmacniacz estradowy, niskiej bardzo jakości, na którym szedł mikrofon i jedna gitara. To wystarczało na holówki. Zresztą wszystkie zespoły, nawet te najlepsze też miały kłopoty ze sprzętem, przez lata gromadzili sprzęt. Było sporo ludzi, którzy robili sprzęt we własnym zakresie.

Andrzej Żołnierowicz9
Mikrofony polskie MD4, mikrofony dynamiczne - jak podkreśla Andrzej Żołnierowicz - nie były wysokiej jakości. Należało osłaniać je jakimiś torbami foliowymi, bo się sprzęgał, jak człowiek troszkę napluł śpiewając. 
W Bezimiennych perkusja była Szpaderskiego. To były jedne z najlepszych w Polsce perkusji, trudno dostępne.
Andrzej Żołnierowicz o sprzęcie muzycznym 

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

  1. Wróć do odniesienia Relacja Andrzeja Kurowskiego ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej „Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN” w Lublinie, nagranie: Agnieszka Góra, 9.05.2013.
  2. Wróć do odniesienia Wróć do odniesienia A.Molik, Minstrelom 40 lat minęło, „Kurier Lubelski", 2015, http://archiwumandrzejamolika.pl/minstrelom-40-lat-minelo/, [dostęp: 24.07.2019].
  3. Wróć do odniesienia Relacja Andrzeja Żołnierowicza ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej Ośrodka „Brama Grodzka-Teatr NN", nagranie: Marek Nawratowicz, 02.08.2013.
  4. Wróć do odniesienia http://polskibigbitinietylko.blogspot.com/2016/04/minstrele-szkic-biogramu.html, [dostęp: 12.12.2018].
  5. Wróć do odniesienia Relacja Andrzeja Żołnierowicza ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej Ośrodka „Brama Grodzka-Teatr NN", nagranie: Marek Nawratowicz, 02.08.2013.
  6. Wróć do odniesienia Relacja Andrzeja Żołnierowicza ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej Ośrodka „Brama Grodzka-Teatr NN", nagranie: Marek Nawratowicz, 31.07.2013.
  7. Wróć do odniesienia Relacja Kazimierza Fila ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej „Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN” w Lublinie, nagranie: Marek Nawratowicz, 15.02.2010.
  8. Wróć do odniesienia Relacja Zofii Siwek ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej „Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN” w Lublinie, nagranie: Piotr Lasota, 14.04.2016.
  9. Wróć do odniesienia Relacja Andrzeja Żołnierowicza ze zbiorów Pracowni Historii Mówionej Ośrodka „Brama Grodzka-Teatr NN", nagranie: Marek Nawratowicz, 02.08.2013.

Powiązane artykuły

Zdjęcia

Wideo

Audio

Historie mówione