Atmosfera miasta
LUBLIN PRZY ŚWIETLE DZIENNEM I NOCNEM
Wędrówki po ulicach, placach i zaułkach lubelskich.
W artykule dzisiejszym poświęconym wędrówkom po Lublinie zajmiemy się opisem życia ulicy lubelskiej w ciągu całej doby. Życie to płynie monotonnie, rzadka tylko zamącone jakimś wypadkiem, aby następnie znów powrócić do swej zwykłej powszedniości i szarzyzny.
Ranek zastaje ulice Lublina spowite w martwej ciszy. Około godziny 5-tej, tu i ówdzie pojawi się zaspany dozorca ze swem „piórem”, zabierając się do zamiatania. Czasem widzi się „zawianego” gościa wracającego gdzieś z nocnej hulanki. Nieco później pojawiają się na ulicach Lublina „ludzie wsiowi” niosący dla „mieszczuchów”swe produkty spożywcze. Jednocześnie tu i ówdzie widać wozy i samochody rozwożące po sklepach pieczywo i nabiał. Od tej pory ruch na ulicach stale się wzmaga. (...)
Około godziny 9-ej ruch na mieście jest już normalny. Nieco później wszystkie place, skwery i spokojniejsze ulice zapełniają się gromadkami dzieciarni.
W godzinach tych największy zgiełk panuje oczywiście w dzielnicy targowo-handlowej. Różni przekupnie owoców, sznurowadeł i ciastek czynią tam okropny wrzask, że opisać jest go nie sposób. Dzielnica ta wygląda jak jeden wielki a huczący ul.
W tych też godzinach najczęściej wydarzają się nieszczęśliwe wypadki oraz bójki. W atmosferze prażących promieni słonecznych, powoli pustoszeją ulice i place – zapada względna cisza. Widać, że Lublin zasiadł do stołu…(...)
Od trzeciej zaczyna się znów ruch na ulicach, to urzędnicy opuszczają biura i śpieszą do domów. W godzinach popołudniowych Lublin dopiero zaczyna żyć. Zapełnia się publicznością deptak na Krak. Przedm., tu są jak zwykle wszyscy znajomi w komplecie.(...)
Powoli zbliża się wieczór, zapada zmrok. (...)
Nocne życie Lublina zaczyna nabierać rozmachu. Tu i ówdzie słychać już tony „jazzbandu” dolatującego gdzieś z „Riwiery” czy innego „ula”. Publiczność powoli znika z ulic miasta. Zaznaczyć warto, że najdłużej spaceruje publiczność tzw. „handlowego wyznania”.
Jeszcze później na ulicach widać tylko jakieś zakazane „gęby”. Jacyś podejrzani osobnicy przesuwają się cichaczem pod murami, a coraz któryś na widok białej czapki policjanta „usuwa” się z drogi i kryje w ciemnościach bramy.
(...) Gorzej natomiast jest ze spokojem w centrum miasta oraz w dzielnicy staromiejskiej. (...) Pijani osobnicy robią nieraz takie wrzaski, że przerażeni mieszkańcy zrywają się wśród nocy ze snu myśląc, że się co najmniej kamienica wali. Najgorzej jest w dzielnicy staromiejskiej gdzie w tajemniczych „herbaciarniach” gromadzą się złodzieje, nożowcy i awanturnicy najgorszego typu oraz ich damy do „towarzystwa”.
(...) Niejednokrotnie jednak wydarzają się też wypadki krwawych bójek i rozpraw nożowych, choć Lublin jest wyjątkowo miastem cichem, gdzie nie ma żadnych morderstw rabunkowych ani włamań tajemniczych i jest otoczony opieką policji bez zarzutu. Awantury, które tu powstają jednak wśród nocy budzą zgrozę w sercach spokojnych mieszkańców Lublina.
Noc w Lublinie na jeszcze różne swe tajemnice, których nie sposób jest nam opisać i wyliczyć. Kto jednak chce się o tych tajemnicach przekonać niechaj się „wypuści” na nocną wędrówkę po mieście a może być pewny, że wrażeń odniesie moc.
Żródło: „Ziemia Lubelska” nr 173, 28 czerwca 1931, s. 3.
Z ŻYCIA PRZEDMIEŚĆ LUBLINA
Miasto nasze, jak zresztą każde inne większe miasto, posiada kilka dużych przedmieść, które, jak wiadomo, zamieszkuje przeważnie ludność uboższa, moc hołotki i wszelkiego rodzaju szumowin. Ludzie spokojni, przeważnie robotnicy i rzemieślnicy stronią od „ciemnych” typów, które jednak starają się na każdym niemal kroku zatruwać im życie.
Źródło: „Ziemia Lubelska” nr 183, 9 lipca 1931, s. 3.
Czytaj dalej na dole strony w: Scriptores nr 32(2008) : CZECHOWICZ - w poszukiwaniu ukrytego miasta. Cz. 3
PODWÓRZOWE KONCERTY
Do cierpień zwykłego lublinianina, skazanego na przymusowe dławienie się w rozgrzanych murach dusznego, zapylonego i ciasnego miasta przybyło teraz świeże, denerwujące i gniewające utrapienie – słuchanie popisów muzykantów podwórzowych.
Źródło: „Ziemia Lubelska” nr 183, 9 lipca 1931, s. 3
Czytaj dalej: Scriptores nr 32(2008) : CZECHOWICZ - w poszukiwaniu ukrytego miasta. Cz. 3
BRAMY OGRODU MIEJSKIEGO NIE BĘDĄ OTWARTE
Bramy zapasowe ogrodu Miejskiego znajdujące się przy Alejach Racławickich i Alejach Długosza nie zostaną otworzone a to dlatego przedewszystkiem że znaczna część publiczności lubelskiej nie umie uszanować własności ogólnej jaką jest Ogród Miejski. Niekulturalni osobnicy niszczą drzewa, krzewy, kwiaty i inne ozdoby ogrodu. Nawet ławki i ogrodzenia trawników padają ofiarami szkodników.
Źródło: "Ziemia Lubelska” z 25 czerwca 1931.
Czytaj dalej na dole strony w: Scriptores nr 32(2008) : CZECHOWICZ - w poszukiwaniu ukrytego miasta. Cz. 3
EMOCJONUJĄCY WYŚCIG DOROŻEK NA ULICACH LUBLINA
Oto na ulicy Kapucyńskiej ze znajdującej się tam knajpki wyszło od północy dwóch kompanów, którzy będąc pod „dobrą” datą zaczęli głośno śpiewać. Jeden z nich wojskowy, a drugi młodociany cywil. Dziarski wojak spostrzegłszy stojącą opodal bez właściciela dorożkę, który nawiasem mówiąc „wesoło” się międzyczasie zabawiał w pobliskiej bramie – wskoczył na kozioł, podczas gdy jego „podpora” wsunęła się do powozu.
Źródło: „Ziemia Lubelska” nr 245, 8 września 1929, s. 4.
Czytaj dalej: Scriptores nr 32(2008) : CZECHOWICZ - w poszukiwaniu ukrytego miasta. Cz. 3
DWAJ AMATORZY KĄPIELI SPOŁECZNYCH W OPAŁACH
Stefan Korek i Wiktor Pyć – obaj młodzieńcy jak się patrzy, zapragnęli w dniu wczorajszym wygrzać się nieco na słoneczku. W tym celu w godzinach przedpołudniowych wywędrowali oni na Sławinek, gdzie na płaskim dachu jednego z nowowybudowanych domków, założyli sobie plażę. Ulokowawszy się wygodnie na słońcu, obaj ogrzewani jego promieniami – zasnęli.
Lecz Pyć miewał zawsze niespokojne sny, w czasie których poruszał się. Tak było i tym razem. Powoli, ale stale odsuwał się od swego kamrata, aż wreszcie znalazł się nad brzegiem dachu. Jeszczej eden nerwowy ruch i nasz Pyć z całym rozmachem uderzył o deski leżące na dole obok domku.
Źródło: „Ziemia Lubelska” nr 183, 9 lipca 1931, s. 3.
Czytaj dalej: Scriptores nr 32(2008) : CZECHOWICZ - w poszukiwaniu ukrytego miasta. Cz. 3