Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Apokryfy i „legendy” z Lubelszczyzny

Apokryfy, nazywane też biblią ludową, to historie święte opowiadane bądź śpiewane przez mieszkańców wsi. W tekstach tych narracji znajdziemy treści niekanoniczne, bądź znane z średniowiecznych legend, będących interpretacjami czy rozwinięciami historii biblijnej. Większość znanych motywów dotyczy przede wszystkim Matki Boskiej, znane są także apokryficzne pieśni o świętej Zofii, świętej Dorocie czy św. Łukaszu Ewangeliście. Historie apokryficzne to jedna z najbarwniejszych i najciekawszych egzemplifikacji religijności ludowej. Były one także wydawane i rozpowszechniane w postaci druków ulotnych, najpełniej jednak funkcjonowały w przekazie ustnym.
 
 
 
Poniżej tekst kolędy apokryficznej,
znanej w całej Polsce, w wariancie tekstowym z Lubelszczyzny:



Gdy Najświętsza Panienka po świecie chodziła
I swojego synaczka za ronczke wodziła

Żyli w mieście Nazaryt tam roboty mało
I ni mieli z cego żyć dziecie głod cierpiało

Ludzie z maista Nazaryt tak im doradzali
Do Jeruzalem miasta byście sie dostali

Jerozolima wielka i bogate miasto
Tam będziecie mieć życie i roboty nadto

Ale do tego miasta jest tam bór niemały
A na pośrodku mieszka zbójnik tak zuchwały

Gdy przez tyn las pójdziecie dwie drogi znajdziecie
Udajcie sie na prawo zbójce ominiecie

I bardzo sie boimy bardzo sie trwożymy
Jedno drogi nie znamy zbójcy sie boimy

Ale na wole Boga bo cóż zrobić mamy
Gdy tu pracy i wyjścia żadnego nie mamy

I tak na wole Boga w podróż sie udali
Gdy na wpół boru zaśli dwie drogi zastali

Udali sie na prawo gdzie był bór zmniejszony
Bardzo gynstej krzewiny ze samej olszyny

A wtyncas zbójnik idzie widzi trzy miesiące
Więcej sie uradował myśloł ze tysiące

Podchodzi coraz bliży i słyszy gadanie
I bardzo sie zatrwożył i zdziwił sie na nie

Podchodzi jesce bliży widzi troje ludzi
I poczyna rozmawiać bo go litość budzi

Mówi skądzeście ludzie i dokund idziecie
Cy tu nocować chcecie wy tu pomarzniecie

Pójdźcie ze mna na druge do domu mojego
A nie bójcie sie smutku przypadku żadnego

Skoro na druge wyśli w dom jego trafili
Żone jego z pokorom o nocleg prosili

A żona odpowiada nie moge ncocwać
Bo mam męża zbójnika poszed w bór wartować


Gdy po boru powróci bo wkoło wartuje
I do domu powróci wam tyż nie daruje

Lecz Najświętsza Panienka też ona mówiła
Gdyby un nam nie kazał bym ja tu nie była

Wtencas zona zbójnika wymawiać przestała
I do domu swojego zarz wejść kazała

A wtnczas zbójnik idzie ledwo w dom wstępuje
Pyto sie zony swoi czy kogo nocuje

Nocuje troje ludzi na zapiecku stojo
Ale nic nie gadajom bo sie bardzo bojom

Zbójnik kaze swej żonie wieczerze gotować
No i pościel wygodnom tym ludziom szykować

Gdy wieczerze skończyli szykujum posłanie
A Pan Jezus zacząwszy rzywliwe płakanie

Wtem Najświętsza Panienka te słowa mówiła
Pewnie un tego płace dawnom go nie myła

A zbójnica to słyszy szykuje wanienke
Srebnom by obmyć syna Przeczystej Panience

Gdy Najświętsza Panienka synacka obmyła
Prosi zeby zbójnica swego syna myła

Zbójnica odpowiado mój syn jest wrzodziały
Gdyby do wody przysed byłby płacz niemały

Lecz Najświętsza Panienka lekuchno go wzieła
I w tej wodzie zbójnicy syna tyz obmyła

Gdy go z wody wyjła zbójnica zdziwiona
Jej syn jest cały zdrowy żadnych wrzodów ni ma

Zbójnik gdy to zobacył bardzo sie zdziwował
Nie wiedział kogo byndzie dziś w domu nocował

Mówi skondzeście ludzie i z jakiego rodu
I zem was tu w dom dostał chwała Panu Boga

Nazajutrz bardzo rano on ich wypytuje
Co wy za to nadejście płacić obiecuje

Lecz Najświetsza Panienka tak odpowiedziała
Za wieczerze i nocleg com tu otrzymała


A zbójnik odpowiada nie pytom sie o to
Bo mam dosyć wszystkiego mam srebło i złoto

I poszed po piniondze i ich wyszykuje
A jak wam tego braknie to przyjść obiecuje

A gdy sie rozstawali tak se dziekowali
Jezus z synem zbójnika aż sie dziwowali

Mówi rośnij braciszku a jak porośnimy
To obydwa przy kupie na krzyżu pomrzymy

A rodzice to słyszunc bardzo sie strwożyli
Wszystkie swoje marności zbójectwa rzucili

Gdy syna wychowali wszystko mu oddali
Żeby sobie szanowoł tak mu przekazali

Ale po jeich smierci łatwo mu to przysło
I niedługo to trwało rozproszył un wszystko

I poszed do złodziei i z nimi targował
Aż go z jednym chwycili z którym un wartował

Powiesili na krzyzu przeciw u Jezusa
Jednak tego zbójnika sczęsliwa jest dusa

Rodzice jego majom grzechy darowane
Za grzechy popełnione przez to nocowanie

Bo napisoł w rozdziale ze jesce nagrodzi
Kto takiego nocuje co po świecie chodzi

Uważcie Chrześcijanie którzy to cynicie
Jaki Bóg dobrotliwy niebo otrzymacie