Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Akcja „Reinhardt” w dystrykcie warszawskim

Żydzi z dystryktu warszawskiego zostali zamordowani w przeważającej większości między lipcem a październikiem 1942 r. w ośrodku zagłady Treblinka II. Zginęli tam żydowscy mieszkańcy ziem położonych w granicach dystryktu, a także uchodźcy i przesiedleńcy z terenów wcielonych do nazistowskich Niemiec, m.in. Łodzi, Kalisza, Włocławka oraz z zagranicy. Zagłada getta warszawskiego, największego getta w Europie, w którym latem 1942 r. uwięzionych było ok. 380 tys. ludzi, trwała najdłużej – ponad dwa miesiące. Likwidacja pozostałych gett odbywała się najczęściej w ciągu jednego dnia, według znanego dobrze oprawcom scenariusza. Akcje likwidacyjne były przeprowadzane zawsze w sposób niezwykle brutalny. Szacuje się, że w komorach gazowych Treblinki Niemcy zamordowali prawie 750–900 tys. Żydów. Tysiące straciło życie w czasie akcji deportacyjnych lub podczas próby ukrycia, w czasie tak zwanych polowań na Żydów.

Żydzi na Umschlagplatzu.
Żydzi na Umschlagplatzu. (Autor: Autor nieznany)

Spis treści

[RozwińZwiń]

Sytuacja Żydów w dystrykcie warszawskim w okresie 1939–1942Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Dystrykt warszawski, jeden z czterech (a od lata 1941 r. jeden z pięciu) wchodzących w skład Generalnego Gubernatorstwa, został utworzony 12 października 1939 r., w dniu proklamowania GG. Obejmował obszar 16 860 tys. m2, a jego granice nie pokrywały się z przedwojennym województwem warszawskim. Dystrykt składał się z dziewięciu starostw powiatowych (Kreishauptmannschaft): garwolińskiego, grójeckiego, łowickiego, mińskiego, ostrowskiego, siedleckiego, skierniewickiego (od połowy 1941 r. połączone z powiatem łowickim), sochaczewskiego, sokołowsko-węgrowskiego i warszawskiego (do którego włączono początkowo odrębny powiat radzymiński) oraz starostwa miejskiego Warszawa (Stadthauptmannschaft Warschau)1. Spośród 3,3 milionów zamieszkujących go ludzi, ok. 600 tys. było Żydami2.

Na czele dystryktu stał gubernator dr Ludwig Fischer, adwokat, zaufany współpracownik Hansa Franka. Gubernatorowi podlegali starostowie powiatowi (Kreishauptmann) zarządzający poszczególnymi powiatami oraz warszawski starosta miejski, stojący na czele administracji cywilnej dawnej stolicy Polski. Starostom podlegali urzędnicy kolejnych szczebli administracji: burmistrzowie, wójtowie i sołtysi.

Sytuacja prawna ŻydówBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Od pierwszych dni wojny Żydzi stali się przedmiotem brutalnej polityki antyżydowskiej, szykan i terroru. W pierwszych miesiącach wojny Niemcy wypędzili Żydów z powiatu ostrowskiego (niektórzy zbiegli na tereny zajęte przez ZSRR), a w przypadku Ostrowi Mazowieckiej, stolicy powiatu, Niemcy rozstrzelali 500–800 Żydów jako karę za rzekome podpalenie miasta3.

Żydzi, szczególnie religijni, byli narażeni na szykany ze strony żołnierzy niemieckich, którzy obcinali im brody, zmuszali do wykonywania upokarzających czynności, naśmiewali się z praktyk religijnych, często fotografując te zdarzenia. Na przykład w Łowiczu, jak relacjonował nieznany z nazwiska Żyd:


Kiedy niemieckie wojsko wkroczyło oficjalnie do miasta, zaczęła się kolejna seria żydowskich nieszczęść i cierpień. Codziennie brano wszystkich mężczyzn do pracy, gdzie znęcano się nad nimi w sposób barbarzyński. Dzień w dzień wszyscy Żydzi, nawet osiemdziesięcioletni starcy, musieli się stawić przed synagogą, gdzie ich strasznie męczono, wyrywano brody, przeszukiwano, zabierano wszystko, co mieli i rozdzielano to między Polaków, którzy czekali tam na rabunek. Napuszczano na Żydów psy. […] Dopiero potem tych Żydów rozsyłano do ciężkiej roboty w różnych miejscach. Idących bito za to, że szli wolno, a jeśli szło się szybko, to bito za to, że uciekano4.

Po zakończeniu kampanii wrześniowej i wprowadzeniu cywilnej władzy okupacyjnej, administracja zaczęła wprowadzać szereg restrykcyjnych zarządzeń, które radykalnie i błyskawicznie pogorszyły sytuację materialną Żydów. Zarządzenia dotyczyły każdego aspektu życia, zarówno spraw administracyjnych, ekonomicznych, obyczajowych, jak i religijnych. Nowe prawodawstwo stopniowo prowadziło do separacji Żydów od pozostałej części polskiego społeczeństwa.

Na zajmowanych obszarach władze okupacyjne organizowały Rady Żydowskie (niem. Judenrat) reprezentujące lokalne społeczności żydowskie. W radach mieli zasiadać Żydzi cieszący się autorytetem społeczności. W gminach zamieszkanych przez mniej niż 10 tys. Żydów w radach miało zasiadać 12 radnych, a 24 w większych gminach. Rozporządzenie Generalnego Gubernatora Hansa Franka o ustanowieniu Rad Żydowskich z 28 listopada 1939 roku oznajmiało:

Rada żydowska obowiązana jest do przyjmowania rozkazów władz niemieckich […]. Odpowiada ona za sumienne prowadzanie tychże w pełnym zakresie. Żydzi i Żydówki winni być posłuszni poleceniom wydanym przez nią celem wykonania niemieckich zarządzeń5.

Warszawska Rada Żydowska została powołana jeszcze w październiku 1939 r. Wyznaczony na jej przewodniczącego Adam Czerniaków pod datą 4 października 1939 r. zapisał w swoim dzienniku: „Zostałem odwieziony do Alei Szucha i tam zakomunikowano mi, abym dobrał 24 ludzi do Rady Gminy i stanął na jej czele”6. Do końca 1939 r. powstały Judenraty w Falenicy, Łowiczu, Mińsku Mazowieckim i Otwocku.

Jednym z podstawowych zadań niemal wszystkich rad żydowskich było organizowanie batalionów pracy. Na mocy rozporządzenia Franka z 26 października 1939 r. oraz pierwszego postanowienia wykonawczego z 12 grudnia, Żydzi w wieku od 14 do 60 roku życia byli objęci przymusem pracy przez okres dwóch lat z możliwością przedłużenia, jeżeli nie został „osiągnięty cel wychowawczy przymusu pracy”. Żydowscy mężczyźni mieli stawić się na publiczne wezwanie rady żydowskiej w miejscu zbiórki z zapasem żywności na dwa dni, dwoma czystymi kocami oraz narzędziami. Każdy uchylający się przed przymusem pracy podlegał karze więzienia do lat dziesięciu7.

Realizacja przymusu pracy odbywała się chaotycznie. W pierwszym okresie nabór odbywał się poprzez łapanki, podczas których zabierano Żydów niezależnie od ich wieku, zajęcia i umiejętności, formowano kolumny i prowadzono na roboty. Niemcy stosowali przy tym przemoc fizyczną i terror, co spowodowało, że Żydzi bali się wychodzić z domów. W Archiwum Ringelbluma, tajnym archiwum getta warszawskiego dokumentującym losy Żydów w czasie wojny, znajduje się wiele relacji z łapanek do prac przymusowych, w których powtarzają się opisy brutalnego traktowania, zmuszania do pracy ponad siły, często bez narzędzi. Relację o takim wydarzeniu złożył m.in. Ojzer Koc, nauczyciel tajnych kompletów w Warszawie, który na początku grudnia 1939 r. został zabrany do pracy na terenie Sejmu. Przez czternaście dni doświadczał brutalnego traktowania i był świadkiem egzekucji w ogrodach sejmowych:

Każdego dnia chodziłem wcześnie rano do pracy. Uczyłem dzieci na kompletach, które odbywały się w okolicach Marszałkowskiej. Pewnego razu [...] zatrzymał mnie niemiecki żołnierz […]. Do rogu Marszałkowskiej i Królewskiej grupa powiększyła się do 100 osób. Po drodze stosunek do nas był jeszcze poprawny. […] Po odebraniu personaliów, przy opuszczaniu kancelarii protokolant zadawał ciosy, ale tak mocne, że przewracano się na podłogę. Kiedy leżało się na podłodze, drugi dawał kopa z buciora, a trzeci dokładał pałką. To było «powitanie». [...] Pracowaliśmy w sejmowym ogrodzie, w którym zbieraliśmy cegły z ruin, czyściliśmy je i ustawialiśmy w specjalne stosy. Mróz szczypał, ręce sztywniały, jeszcze bardziej nogi. Tak pracowaliśmy od 8 rano do 3 po południu z godzinną przerwą. Prawie wszyscy odmrozili sobie nogi, ręce, uszy, nosy. Żołnierze naturalnie zmieniali się co 15 minut. Nam nie pozwolono się ani trochę ogrzać8.

Niemcy na mocy prawa bądź poprzez likwidację miejsca pracy uniemożliwiali Żydom wykonywanie określonych zawodów. Wyeliminowali Żydów z handlu skórami i artykułami włókienniczymi (18 października 1939 r.). Nie wolno było zatrudniać Żydów w restauracjach i kabaretach (koniec marca 1940 r.). Odebrano im prawa do prowadzenia aptek, gabinetów dentystycznych i laboratoriów analitycznych, żydowskim lekarzom zakazano leczenia Aryjczyków, adwokatów-Żydów skreślono z listy adwokackiej, żydowskim inwalidom wojennym cofnięto dzierżawy kiosków z wyrobami tytoniowymi, odebrano koncesje dorożkarzom żydowskim, zamknięto księgarnie i biblioteki żydowskie, przez co ich pracownicy również stracili pracę (połowa 1940 r.). Wraz z zamknięciem ich zakładów pracy źródło utrzymania stracili nauczyciele i wykładowcy (likwidacja szkół żydowskich), część urzędników państwowych, artyści, muzycy, aktorzy, pracownicy banków, dziennikarze.

Równocześnie postępowała rekwizycja mienia żydowskiego. Żydzi byli obrabowywani z mienia ruchomego (mebli, asortymentu sklepów), musieli płacić kontrybucje, ich nieruchomości i przedsiębiorstwa były brane pod tzw. zarząd powierniczy (Treudhänder) (17 listopada 1939 r.). Niemcy regulowali również ich aktywa – konta bankowe, depozyty i oszczędności Żydów zostały zablokowane, wprowadzono ograniczenie tygodniowych wypłat gotówki do 250 zł oraz zakaz posiadania gotówki powyżej 2000 zł (październik 1939 r.).

Niemcy regulowali również życie religijne Żydów, wprowadzając dotkliwe zakazy. Zabroniony został ubój rytualny (26 października 1939 r.). Te synagogi, które nie zostały spalone we wrześniu 1939 r., zostały zamknięte. Zakazano też zbiorowych modlitw w mieszkaniach prywatnych (styczeń 1940 r.).

Wszyscy Żydzi w GG byli pod karą zobowiązani do noszenia na ramieniu białej opaski z niebieską gwiazdą Dawida (1 grudnia 1939 r.). W podobny sposób musieli także oznaczać swoje sklepy. Niemcy ograniczyli także kolejną podstawową wolność obywatelską, jaką było prawo do swobodnego poruszania się; Żydom zabroniono jazdy koleją (26 stycznia 1940 r.), w większych miastach wyznaczono ulice i parki, do których Żydom zabroniono wchodzić, a także nałożono na nich surowszą niż na Polaków godzinę policyjną (w Warszawie od października 1940 r. godzina policyjna obowiązywała Żydów od 18 do 8). Kulminacją ograniczenia swobody poruszania się było założenie żydowskich dzielnic mieszkaniowych.

Budowa muru wokół getta w Warszawie, 1940 lub 1941 (źródło zdjęcia)

Uchodźcy i przesiedleńcyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Od początku okupacji GG stało się miejscem ucieczek, a później przymusowych przesiedleń Żydów i Polaków z terenów wcielonych do Rzeszy Niemieckiej. Zachodnie powiaty oraz Warszawa szczególnie odczuły napływ ludności żydowskiej przesiedlanej z Aleksandrowa Łódzkiego, Iławy, Łodzi, Kalisza, Mławy, Poznania, Strykowa, Torunia, Włocławka, Zgierza, a także Krakowa, Wyszkowa, Pułtuska i innych okolicznych miejscowości. Uchodźcy i przesiedleńcy zabrali ze sobą minimum posiadanego dobytku, w domach zostawili warsztaty pracy, meble, odzież, słowem – dorobek życia. Z reguły uniemożliwiało im to adaptację w nowym miejscu zamieszkania. W przypadku uchodźców sytuacja była o tyle lepsza, że jeszcze w czasie działań wojennych uciekali oni w małych grupach do miasta, gdzie mieli rodzinę lub krąg znajomych, podczas gdy przesiedleńcy (niektórzy przesiedlani kilkukrotnie) nie mieli żadnego wpływu na wybór miejsca, do którego zostali wysłani. Zdarzało się, że na spakowanie mieli kilka godzin lub kilkanaście minut. Przewożono ich wagonami bydlęcymi, które zimą nie były ogrzewane. W następstwie brutalnego traktowania wielu przesiedleńców odniosło poważny uszczerbek na zdrowiu. Trafiali oni do małych społeczności żydowskich, które żadną miarą nie były w stanie zapewnić im odpowiedniej opieki, zakwaterowania, wyżywienia, ubrania. Często liczba przesiedleńców równoważyła lub przewyższała lokalną populację Żydów, np. w Błędowie (powiat grójecki) na 1940 mieszkańców 1030 było uchodźcami z Łodzi, Aleksandrowa i Zgierza; w Łochowie (powiat sokołowsko-węgrowski) w maju 1941 r. na 1400 Żydów 756 było przesiedleńcami z Kalisza i Wyszkowa; w Mrozach (powiat miński) w sierpniu 1940 r. na 507 mieszkańców 150 było przesiedleńcami, a w wyniku dalszych przesiedleń tuż przed likwidacją getta jesienią 1942 r. jego populacja wzrosła do tysiąca osób; w Łowiczu (powiat skierniewicki) na 8032 Żydów 4466 było uchodźcami. Przesiedleńcy byli pozbawieni nie tylko kapitału finansowego, ale także pozycji społecznej, która pozwoliłaby im odnaleźć się w nowym miejscu, znaleźć pracę, zakwaterowanie i utrzymać rodzinę. Stłoczeni w bożnicach, szkołach, sierocińcach i innych budynkach gmin żydowskich lub też dokwaterowani do lokalnej ludności, pozbawieni zmiany odzieży, wyżywienia, tworzyli enklawy biedy, w których szerzyły się choroby.

Przesiedleńcy do warszawskiego getta

Przesiedleńcy do warszawskiego getta (źródło zdjęcia)

Obozy pracy przymusowej w dystrykcie warszawskimBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Na terenie dystryktu istniało 76 obozów pracy przymusowej. Od lipca 1940 r. do czerwca 1942 r., obozy podlegały Wydziałowi Pracy w Urzędzie GG i jego lokalnym oddziałom (Arbeitsamtom)9. Rozwój sieci obozów wynikał z chęci gospodarczej eksploatacji zajętych terenów, przygotowania do wojny z ZSRR oraz wzmocnienia potencjału zbrojnego Rzeszy Niemieckiej10. Niemcy organizowali obozy pracy gospodarki wodnej (46), obozy pracy na roli (9), obozy pracy związanej z modernizacją i budową dróg (9), pracy na kolei (2) i lotniskach (1) oraz inne (9)11. Podstawą wyznaczania robotników do obozów były spisy ludności, które organizowały lokalne Judenraty w lutym i kwietniu 1940 oraz na przełomie 1940 i 1941 r. Arbaitsamt w getcie warszawskim dysponował bazą 170 tys. nazwisk. Wyznaczeni robotnicy byli kierowani do obozów pracy w dystrykcie warszawskim i lubelskim. Nabór nie był jednak rzeczą ławą. W różnych miastach dystryktu były odmienne kryteria poboru do pracy, np. w Mińsku Mazowieckim żonaci mężczyźni lub jedyni synowie byli zwolnieni z pracy, z kolei w Łowiczu jedynie protekcja i łapówki były w stanie zabezpieczyć przed wysłaniem do obozu, co powodowało, że rekrutacja dotykała najbiedniejszych12. Od połowy 1940 r. z powodu braku ochotników do pracy wprowadzono instytucję „zastępcy”, która polegała na tym, że powołany mógł oficjalnie i za opłatą wysłać na swoje miejsce zmiennika. Kiedy do Żydów w getcie warszawskim zaczęły dochodzić wiadomości o złych warunkach sanitarnych i żywieniowych, szerzeniu się chorób oraz brutalnym, wręcz okrutnym traktowaniu, mężczyźni przestali się zgłaszać. Wtedy do akcji poboru robotników Niemcy włączyli Służbę Porządkową, tzw. policję żydowską, która organizowała łapanki na przymusowych robotników. Sytuacja ta na stałe zachwiała społecznym zaufaniem społeczności żydowskiej do gettowej administracji.

Obóz pracy przymusowej dla Żydów w Ossowie
Obóz pracy przymusowej dla Żydów w Ossowie (Autor: nieznany)

Getta w dystrykcie warszawskimBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Proces zakładania gett w dystrykcie warszawskim rozpoczął się w połowie 1940 r. Od maja do czerwca na rozkaz Kreishauptmanna Łowicza, dr Schwendera, powstały dzielnice żydowskie w Bolimowie, Głownie, Łowiczu, Łyszkowicach i Kiernozi. Zakładanie gett miało być sposobem na walkę ze wzrostem zachorowań na choroby zakaźne, takie jak tyfus, który był wynikiem złych warunków mieszkaniowych i panującego w całym dystrykcie przeludnienia.

Proces tworzenia gett nabrał tempa jesienią. Niemcy zakładali getta we wszystkich powiatach (poza ostrowskim). 2 października 1940 r. Ludwik Fischer, gubernator dystryktu wydał zarządzenie o utworzeniu getta warszawskiego, największego getta w GG i okupowanej Polsce. 16 listopada getto zostało zamknięte – bez odpowiedniej przepustki nie można było ani do niego wejść, ani wyjść. Do marca 1941 r. w dystrykcie założono co najmniej 59 gett. W większości były to dzielnice otwarte, nieogrodzone, Żydzi mogli je opuszczać w poszukiwaniu żywności. Wspólnym mianownikiem gett były tragiczne warunki życia, przeludnienie, głód i szerzące się choroby. Mimo ciężkich warunków do samego końca istnienia gett Żydzi próbowali poprawić swój los zarówno na poziomie administracyjnym – działalność pomocowa Judenratów i komitetów Żydowskiej Samopomocy Społecznej, jak i na poziomie działań indywidualnych – szmuglowali, wyprzedawali mienie, zakładali tajne szkoły i bożnice, itp.

Od początku 1941 r., rozpoczęła się likwidacja gett w zachodnich powiatach dystryktów: grójeckiego (łącznie sześć gett: w Błędowie, Górze Kalwarii, Grójcu, Mogielnicy, Tarczynie i Warce), łowickiego (pięć gett: w Bolimowie, Głownie, Łowiczu, Łyszkowicach, Kierozi), sochaczewskiego (cztery getta: w Błoniu Grodzisku Mazowieckim, Sochaczewie, Żyrardowie), skierniewickiego (dwa getta: w Jeżowie i Skierniewicach) i części warszawskiego (dziesięć gett: w Karczewie, Jeziornej, Łomiankach, Miłosnej, Okuniewie, Piasecznie, Pustelnikach, Tłuszczu, Wawrze, Włochach), łącznie ok. 50 tys. osób, zostało przesiedlonych do getta warszawskiego. Żydzi mieli na przygotowanie się do przesiedlenia zaledwie kilka dni. Mogli zabrać ze sobą 25 kg bagażu, nierzadko musieli iść do Warszawy pieszo. Tak o wysiedleniu z Grodziska Mazowieckiego pisał nieznany z nazwiska przesiedleniec:

1 lutego br. otrzymaliśmy oficjalną wiadomość, że wszyscy idziemy do Warszawy […], około 5400 dusz. Naraz zniknęły codzienne kłopoty. Gonitwę za kawałkiem chleba zastąpiła ta jedyna myśl: jak dostać się do Warszawy i tam przeżyć. Do [osiągnięcia] tego celu prawie automatycznie zostały wciągnięte 10–12-letnie dzieci, które niezauważone przez władze, systematycznie przewoziły mały bagaż ręczny do Warszawy [dzieci do 12 roku życia nie musiały nosić opasek – J.M.]. Odbywały się dramatyczne sceny, gdy zapłakani rodzice odprowadzali swoich jedynych zbawców, życząc sobie, by jak najszybciej zobaczyć ich znowu zdrowych, po czym znów zaryzykować wolnością swoich najbliższych. Zdarzały się wypadki, że takie ekspedycje zostały wyśledzone i poza konfiskatą dzieci płaciły za to wykroczenie bezlitosnym biciem. […] Ci, którzy swoje dobra próbowali przewieźć do Warszawy furami i innymi środkami lokomocji, byli napadani po drodze przez ciemne elementy i obrabowywani prawie z wszystkiego, tak że do Warszawy przybywali bez koniecznych rzeczy. To dotyczy tych, którzy dobrowolnie opuścili miasto. […] Osobny rozdział rozpoczął się wraz z przymusowym wygnaniem. W ciągu 15 minut wszyscy zostali ustawieni na rynku do dyspozycji władzy (pozwalającej im zabrać tylko 25 kg bagażu ręcznego), która ich wszystkich umieściła w zamkniętych wagonach towarowych i przewiozła do Warszawy. Ci musieli w Warszawie przejść przez kwarantannę i do chwili obecnej znajdują się w punktach dla przesiedleńców, bez środków do życia. Część z nich jest po prostu spuchnięta z głodu i zimna. Rezultaty takich warunków nie dają na siebie długo czekać. Jest znaczna liczba chorych i było nawet kilka śmiertelnych wypadków [...]. Ludzie poniewierają się na ulicach, nie mając gdzie oprzeć głowy i wielu myśli o samobójstwie13.

Łącznie do getta warszawskiego wysiedlono ok. 50 tys. osób, zwiększając jego populację do ok. 460 tys.

Akcja „Reinhardt”Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Przygotowania i sprawcyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W przygotowaniach do akcji „Reinhardt”, której celem było wymordowanie Żydów przebywających w Generalnym Gubernatorstwie, kluczową rolę odegrał dowódca SS i Policji Obergruppenführer SS Odilo Globocnik. Na rozkaz Himmlera, Globocnik wyszukał miejsca, gdzie utworzono ośrodki zagłady, a także skompletował sztab przesiedleńczy – Aussiedlungsstab. Ścisły sztab liczył łącznie 450 Niemców i Austriaków.

W przypadku dystryktu warszawskiego kluczową rolę odegrał Pełnomocnik do Spraw Przesiedleń, Hermann Höfle, odpowiadający za logistykę „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Ważnym członkiem sztabu był także Hauptsturmbannführer SS Georg Michalsen oraz Sturmbannführer SS Georg Wippern odpowiedzialny za aprowizację oddziałów i przejmowanie mienia pożydowskiego. Pozostałymi członkami sztabu przesiedleńczego w Warszawie byli: Handtke, Clasen, Meyerhofer, Gross, Lehnert, Slany, Seichert i Werthoff14.

Sztab przesiedleńczy był wspierany przez specjalnie utworzoną formację pomocniczą, której członkowie byli nazywani: „Trawnikimänner”, „ludzie z Trawnik” (ze względu na nazwę obozu szkoleniowego w Trawnikach pod Lublinem), „czarni” (od koloru munduru), a także „Hiwis” (Hilfswillige – ochotnicy) lub „Askaris” (od nazwy kolaborujących w Afryce oddziałów tubylczych). Członkowie rekrutowali się spośród wziętych do niewoli żołnierzy Armii Czerwonej – Ukraińców, Łotyszów, Litwinów. Trawnikimänner szkolono z zakresu komend, służby wartowniczej, przeprowadzenia obław i blokad, eskortowania więźniów, a także prowadzono indoktrynację antysemicką i antykomunistyczną. Łączna liczba rekrutów wynosiła ok. 5 tys.15.

Inspektorem wszystkich ośrodków śmierci i komendantem obozu w Bełżcu był komisarz kryminalny Christian Wirth, wcześniej inspektor ośrodków akcji „T4”. Celem tej akcji było zamordowanie, tzw. eutanazja, chorych i niepełnosprawnych obywateli Rzeszy Niemieckiej. Łącznie w akcji „Reinhardt” uczestniczyło 94 byłych funkcjonariuszy akcji „T4”16. Informacje o zbrodniczej akcji „T4” wyciekły do opinii publicznej, co doprowadziło do przedwczesnego zamknięcia programu. Aby tym razem uniknąć wycieku informacji, wszyscy funkcjonariusze akcji „Reinhardt” byli zobowiązani do zachowania tajemnicy i objęci zakazem robienia zdjęć na terenie obozów.

Wyznaczeni esesmani ze sztabu przesiedleńczego przybywali do konkretnych miast i miasteczek dystryktu zazwyczaj na dzień bądź dwa przed planowaną akcją likwidacją. Zdarzało się, że przyjeżdżali pociągiem, który następnie wiózł Żydów z danej miejscowości do Treblinki17. Na miejscu sztab przesiedleńczy przejmował dowodzenie nad lokalnymi strukturami jednostek Policji Ochronnej, żandarmerii, granatowej policji, Ochotniczej Straży Pożarnej, Służby Budowlanej, Straży Granicznej, żydowskiej policji. Odbywała się konferencja, na której ustalano ilu Żydów zostanie zabranych, a ilu ma pozostać ma miejscu, aby uporządkować mienie pożydowskie lub pracować w lokalnym obozie pracy czy fabryce produkującej na rzecz Rzeszy Niemieckiej.

O świcie jednostki policyjne otaczały getta szczelnym kordonem i spędzały Żydów na plac, rynek lub inny punkt zborny, z którego prowadzono ich na dworzec kolejowy do podstawionych wagonów lub gnano piechotą do najbliższej stacji kolejowej bądź do Treblinki. Niedających się do przetransportowania chorych, starych i małe dzieci Niemcy rozstrzeliwali na miejscu. Wszyscy, którzy próbowali ukryć się przed Niemcami i ich współpracownikami, byli rozstrzeliwani na miejscu lub na lokalnym cmentarzu żydowskim. Każdy, kto opóźniał tempo marszu na stację kolejową, był zabijany po drodze. Akcje te trwały tak długo, aż zgromadzono przewidzianą liczbę osób. Wysiedlenie miało niezwykle brutalny przebieg, a zachowanie oprawców było bestialskie.

Chronologia i przebieg 1942Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Getto warszawskie

Getto warszawskie było pierwszym w dystrykcie, w którym Niemcy zaczęli wysiedlenie w praktyce oznaczające transport i śmierć w Treblince. Od początku 1942 r. do getta docierały pogłoski o przesiedlaniu Żydów, m.in. z Częstochowy, Lublina, Łodzi, Kielc czy Krakowa do obozów pracy na Wschodzie. Powszechnie obawiano się podróży w nieznane i utraty skromnego dobytku czy skierowania do obozów pracy, w których robotnicy byli zmuszani do pracy ponad siły i traktowani bardzo brutalnie. Do tego informacje z lata 1941 r. o masowych rozstrzeliwaniach pod Wilnem i relacja Szlamy Ber Winera, który uciekł z obozu śmierci w Chełmnie, wywołały niepokój. Żydzi analizowali wszystkie te wydarzenia i próbowali przewidzieć, czy podobne akcje będą miały miejsce także w getcie warszawskim. Jedni uważali, że jest to kwestia czasu, inni wierzyli w specjalne znaczenie gett dla niemieckiej gospodarki. Kolejne niepokojące wydarzenie miało miejsce w nocy z 17 na 18 kwietnia, kiedy przez getto przeszła fala terroru niemieckiego. Policja i SS-mani rozstrzelali 52 osoby, zarówno działaczy zaangażowanych w podziemie, wydawców nielegalnej prasy, jak również przypadkowe osoby. Wzmagało to poczucie zagrożenia. O plany przesiedleń pytał władze niemieckie Adam Czerniaków, przewodniczący warszawskiego Judneratu, zapewniano go jednak, że takich planów nie ma. Kiedy na murach getta warszawskiego pojawiały się obwieszczenia informujące o „przesiedleniu na Wschód”, na ludzi padł strach.

Getto warszawskie
Getto warszawskie

Wydarzenia, które rozpoczęły się w getcie warszawskim 22 lipca 1942 r., a zakończyły 23 września, przeszły do historii pod nazwą Wielkiej Akcji. Trwająca dwa miesiące likwidacja największego getta miała swoją unikalną dynamikę. Praktyczne przygotowania do akcji rozpoczęły się najpóźniej na początku czerwca, kiedy niedaleko wsi Treblinka Niemcy zaczęli budować trzeci ośrodek zagłady akcji „Reinhardt”. Od 15 lipca w Warszawie przebywały już oddziały wysiedleńcze (łącznie ponad 800 ludzi)18 pod dowództwem Hermanna Höflego, Pełnomocnika do Spraw Przesiedleń oraz Georga Michalsena. W ramach warszawskiej struktury policyjnej wydzielili 20-osobowy sztab przesiedleńczy, na którego czele stanęli Karl Georg Brandt i Gebhardt Mende z Gestapo. Dowódcy SS i policji Ferdinandowi von Sammern-Frankenggowi podległy dwa oddziały pomocnicze Trawnikimänner w sile ok. tysiąca ludzi19. 22 lipca Radę Żydowską poinformowano, że natychmiast rozpoczyna się akcja wysiedleńcza, która obejmie wszystkich poza kilkoma grupami zawodowymi. Jeszcze tego dnia „na Wschód” zostało wywiezionych 6250 osób: żebraków, mieszkańców punktów dla uchodźców i aresztantów. Następnego dnia inż. Adam Czerniaków w swoim gabinecie popełnił samobójstwo. W liście pożegnalnym do współpracowników pisał: „zażądali przygotowania na jutro transportu dzieci. To dopełnia mój kielich goryczy, przecież nie mogę wydawać na śmierć bezbronne dzieci”20.

Hermann Höfle rozkazał, aby codziennie do godziny 16 na Umschlagplatzu, placu przeładunkowym przy ul. Stawki, stawiło się 6 tys. ludzi. Przesiedlenie miało objąć wszystkich Żydów, bez względu na wiek i płeć poza osobami pracującymi w niemieckich przedsiębiorstwach, w Radzie Żydowskiej i jej agendach, w szeregach Służby Porządkowej, w służbie zdrowia, rodzinami osób zakwalifikowanych do powyższych kategorii oraz chorymi, których z uwagi na zdrowie nie można było wypisać ze szpitali.

Odpowiedzialnością za wykonanie rozkazu Höfle obarczył Radę Żydowską. Służba Porządkowa miała przeprowadzać łapanki uliczne. Policjanci żydowscy dostawali rano zaklejoną kopertę z rozkazem Pełnomocnika dla Spraw Przesiedlenia, które ulice mają danego dnia wysiedlać. Kamienice były blokowane, wszyscy mieszkańcy musieli zejść na podwórka, gdzie odbywało się sprawdzanie dokumentów poświadczających zatrudnienie. Ci, którzy posiadali odpowiednie zaświadczenia, zostawali, bezrobotni – mimo płaczu, krzyków i próśb o zwolnienie – byli prowadzani kolumną na Umschlagplatz. Każdy podlegający przesiedleniu miał zabrać ze sobą prowiant na trzy dni oraz bagaż o wadze nie większej niż 15 kg.

Niemcy zmieniali dynamikę akcji, naprzemiennie obiecując i grożąc. Ogłosili np. że wszystkim, którzy w dniach 29–31 lipca dobrowolnie zgłoszą się na Umschlagplatz, przyznają 3 kg chleba i 1 kg marmolady. Obietnica ta zwabiła ok. 2250 cierpiących głód ochotników. W kolejnych obwieszczeniach grozili mieszkańcom wyznaczonych kamieniec rozstrzelaniem za niestawienie się na Umschlagplatzu.

Już selekcja skończona. Trzecia grupa – na Umschlagplatz. Jak to? Tak jak stoją? Jest sierpniowy upalny dzień, kobiety w lekkich sukienkach, w sandałach, dzieci bose, wszyscy bez okryć, bez nakrycia głowy, najlżej ubrani. Jak tak jechać w nieznane? Niemożliwe! Bez koszuli na zmianę, bez jakiegoś zawiniątka, bez kawałka chleba? Dokąd się ich wiezie? Co to wszystko znaczy? Przecież każdy musi coś zabrać ze sobą, jakieś minimum chyba wolno im mieć! Przecież jadą na nowe osiedliska, nie na kilkudniową majówkę, nadejdzie jesień, zima – a oni w jednej koszuli, w jednej sukience21.

 nieznany z nazwiska autor pamiętnika.

Umschlagplatz, plac przeładunkowy, dotychczas miejsce wymiany towarów między gettem i tzw. stroną aryjską, importu i eksportu rozmaitych towarów, zarówno jedzenia i opału, jak też wyrobów produkowanych w getcie, teraz stał się punktem zbiórki dla Żydów, którzy mieli być przesiedleni. Zlokalizowany w północnej części getta, obejmował bocznicę kolejową oraz magazyny. W słońcu, bez wody i jedzenia, ludzie czekali na pociągi na ulicy lub w budynku szkoły. Pociąg odjeżdżał raz dziennie. W Archiwum Ringelbluma zachowały się liściki wysyłane z Umschlagplatz z prośbą o ratunek. Jednak udało się wyprowadzić tylko nielicznych. Tutaj odbywała się także selekcja młodych mężczyzn do obozów pracy.

Żydzi na Umschlagplatzu w getcie warszawskim
Żydzi na Umschlagplatzu w getcie warszawskim

Ustanowione przez Niemców kategorie osób zwolnionych z przesiedlenia zadecydowały o tym, jak Żydzi próbowali poprawić swoją sytuację, aby pozostać w getcie. Przede wszystkim zaczęto gorączkowo poszukiwać pracy. Niezależnie od realnych kwalifikacji ludzie próbowali zatrudnić się w działających na terenie getta niemieckich przedsiębiorstwach produkcyjnych, tzw. szopach. Popularne stało się też zawieranie „papierowych” małżeństw z policjantami i lekarzami.

Niewielka grupa szukała ratunku poza gettem. Wymagało to przede wszystkim znajomości osoby gotowej nieść pomoc, znacznych nakładów finansowych i tzw. dobrego wyglądu, który nie wzbudzałby zainteresowania szmalcowników, czyli osób zajmujących się wyszukiwaniem ukrywających się Żydów i szantażowaniem ich w celu wyłudzenia pieniędzy. Na stronę aryjską najczęściej wysyłano dzieci. Nie każdy był gotów rozstać się z najbliższymi, a ukrywanie się po stronie aryjskiej często oznaczało rozstanie się z rodzicami, dzieckiem czy współmałżonkiem na nieznany okres czasu. Wielu próbowało się ukrywać w skrytkach i bunkrach budowanych na terenie getta. Inni decydowali się na dołączenie do najbliższych zabranych na Umschlagplatz.

Dni między 6 a 12 września przeszły do historii jako „kocioł na Miłej”. W rejonie ulic: Smocza, Gęsia, Zamenhofa, Szczęśliwa, pl. Paryski odbyła się selekcja pozostających jeszcze w getcie Żydów. Niemcy wyznaczyli limit zatrudnienia na 32 tys., podczas gdy w getcie zarejestrowanych było 80 tys. osób. Zostać w getcie mogli tylko ci, którzy mieli tzw. numerki życia. Tym razem selekcja objęła także pracowników instytucji gettowych, Rady Żydowskiej, Żydowskiej Samopomocy Społecznej, szpitali i innych. Ich legitymacje przestały też chronić rodziny. W czasie trwania „kotła” wywieziono 54 tys. ludzi. Po „kotle na Miłej” w getcie nie było już łapanek ulicznych, ale przeprowadzano dodatkowe selekcje w niemieckich zakładach pracy, gdzie poza legalnie zatrudnionymi, nadal ukrywali się ludzie. 21 września Niemcy skierowali ostatni pociąg do Treblinki. Na terenie dawnego getta zdołało się ukryć jeszcze ok. 25–30 tys. osób nazwanych „nielegalnymi”, „dzikimi”, którzy jako niezatrudnieni nie byli ujęci w oficjalnych niemieckich statystykach. W czasie trwania Wielkiej Akcji według źródeł niemieckich zginęło przynajmniej 253 742 Żydów. Według danych statystycznych zebranych przez warszawski Judenrat, w czasie akcji zginęło ponad 300 tys., w tym ok. 10 300 zmarło bądź zostało zabitych w getcie, 11 580 Żydów zostało zabranych do obozów pracy. Szacuje się, że ok. 8 tys. osób zdołało uciec na tzw. stronę aryjską22.

Wschodnie powiaty dystryktu (sokołowsko-węgrowski, siedlecki, część warszawskiego)

Między 19 a 21 sierpnia Niemcy zawiesili likwidację getta warszawskiego i rozpoczęli zagładę gett we wschodniej części powiatu warszawskiego, na linii otwockiej, oraz w powiecie mińskim. Jako pierwsze zlikwidowano największe getta dystryktu w Otwocku, Mińsku i Siedlcach. W istniejącym od 30 listopada 1940 r. trzyczęściowym getcie w Otwocku stłoczono 11 tys. osób. Było to drugie pod względem zaludnienia getto w dystrykcie warszawskim. 18 sierpnia do Otwocka przybył Karl Brandt, oficer gestapo ze sztabu przesiedleńczego z Warszawy. Następujące po tym wydarzenia relacjonował w swojej Spowiedzi Celek Perechodnik, 26-letni inżynier, w czasie okupacji policjant w getcie otwockim:

18 sierpnia – wtorek. Dzień słoneczny, piękny. Spokojnie na mieście, gdy nagle o godzinie pierwszej w południe powstał popłoch […]. Co się stało? Okazało się, że przedtem przyjechał do Otwocka major Brandt, podobno dowódca Umsiedlungsbatalionu [niem. batalion przesiedlenia – red.] i zażądał planu getta otwockiego. Przy tym bezprawnie w pojęciu naiwnych żydów, mianował Kronenberga [dowódca policji żydowskiej w getcie otwockim – red.] również prezesem Judenratu […]. Następnie rozkazał w ciągu 24 godzin zburzyć murowane domy, rozebrać cegłę i obmurować getto […], po czym Brand obejrzał plac przeznaczony na szop stolarski, zabrał plany i opuścił getto. […] Nastrój w getcie stał się nad wyraz przygnębiający. […] Wszyscy wiedzą jednak, że wysiedlenie się odbędzie, nie wiadomo tylko kiedy. W jaki sposób będzie ono przeprowadzone? Czy będzie ono częściowe? I kto będzie segregował?23

Dziewiętnastego sierpnia oddziały SS i Trawnikimänner otoczyły getto, 8 tys. Żydów sprowadzili na plac przy ul. Górnej, w pobliżu torów kolejowych. Akcję nadzorowali komendant żandarmerii z Rembertowa, Lüppschau, inspektor obozu pracy w Karczewie, Frank oraz szef urzędu pracy, Dietz. W czasie akcji zabito ok. 600 osób, w tym ok. 140 chorych ze szpitala w Zofiówce, a także dzieci oraz personel z ośrodka „Centosu”. W Otwocku pozostała grupa żydowskich policjantów, którzy mieli wyszukiwać kryjówki tych, którym udało się uciec przed wywózką, a także pochować zabitych. W grudniu 1942 r. odesłano ich do obozu pracy w Karczewie, który istniał do września 1943 r.24.

Następnego dnia Niemcy przystąpili do likwidacji getta w Falenicy. Falenicka dzielnica żydowska powstała 31 października 1940 r. Obejmowała też część sąsiadującego z miasteczkiem Miedzeszyna. Do getta przesiedlono Żydów z okolicznych miejscowości: Dobrego, Kałuszyna, Mrozów i Wyszkowa, później także z Miłosnej, Zakrętu i Wiązowej. Do Falenicy kierowano też przesiedleńców z Kalisza. W 1941 r. w getcie przebywało 6500 osób. 10 stycznia 1941 r. getto zostało zamknięte, a za jego opuszczenie groziła kara śmierci. Likwidację getta w Falenicy Niemcy przeprowadzili 20 sierpnia 1942 r. O godzinie czwartej nad ranem SS wraz z łotewskimi i ukraińskimi oddziałami pomocniczymi, a także granatową policją otoczyła getto, w którym przebywało ok. 5 tys. osób. W czasie akcji na miejscu zginęło ok. 200 osób, 100 mężczyzn odesłano do pracy w tartaku (rozstrzelani 7 maja 1943 r.), resztę zgromadzono na stacji kolejowej. Około godziny czternastej do Falenicy przyprowadzono z sanatorium Medema ok. 150 dzieci wraz z opiekunami. Wszyscy zostali wprowadzeni do wagonów bydlęcych. Pociąg jadąc do obozu śmierci w Treblince, zatrzymał się jeszcze w Otwocku, skąd zabrał tych Żydów, którym udało się uniknąć wysiedlenia poprzedniego dnia. W Falenicy pozostało 24 policjantów żydowskich, którzy mieli zająć się porządkowaniem mienia po zamordowanych25. 20 sierpnia miała miejsce również zagłada liczącego ok. 12 tys. Żydów getta w Rembertowie. Większość Żydów była zatrudniona w fabryce amunicji „Pocisk”. Akcję przeprowadzała żandarmeria wspierana przez ludzi z Trawnik. Żydzi w brutalny sposób zostali zgromadzeni, a następnie pognani na stację kolejową w Falenicy. 28 października Rembertów jako jedyne miasto w powiecie warszawskim zostało wyznaczone na getto szczątkowe, które ostatecznie Niemcy zlikwidowali na przełomie maja i czerwca 1943 r.26.

Dwudziestego pierwszego sierpnia sztab przesiedleńczy rozpoczął akcję w stolicy powiatu mińskiego. Według tego samego schematu i z taką samą brutalnością Niemcy przystąpili do likwidacji getta. Akcją kierowali Brand i Handtke ze sztabu przesiedleńczego z Warszawy oraz starosta powiatowy dr Bitterich i referent do spraw żydowskich Botz. Przewodniczącemu Judenratu Mosze Kramrzowi przedłożono rozkaz o wysiedleniu. W efekcie stawianego oporu przewodniczący oraz trzech innych radców: Leon Weinberg, Meri-Szolem Brisk i Jakub Popławski zostali zastrzeleni. Żandarmeria, Sonderdienst, pomocnicze oddziału Litwinów, Łotyszy i Ukraińców, a także policja granatowa, otoczyły liczące ok. 5 tys. osób getto. Na rynek zgoniono ok. 4 tys. osób, skąd zostali wysłani na śmierć do Treblinki. W getcie pozostało ok. 370 wykwalifikowanych Żydów, których odesłano do pracy w fabryce Rudzkiego (budynek szkoły przy ul. Siennickiej). Liczbę pracowników zwiększali szukający w fabryce schronienia Żydzi, którzy zdołali uciec w czasie akcji. Z końcem listopada 1942 r. ok. 100 osób zostało przeniesionych do obozu pracy w Kałuszynie, skąd ostatecznie zostali przewiezieni do Treblinki. 24 grudnia Niemcy rozstrzelali na kirkucie 218 robotników z obozu pracy przy fabryce Rudzkiego. Ostateczna likwidacja obozu miała miejsce 10 stycznia 1943 r. Niemcy zebrali 300 pracowników na terenie cmentarza z zamiarem rozstrzelania. Jeszcze w drodze na cmentarz Żydzi zaatakowali Niemców. Pozostali zamknęli się w budynku fabryki i bronili się, rzucając w oprawców kamieniami i cegłami. Dla zdławienia buntu Niemcy ostrzelali i podpalili budynek. Pozostała przy życiu grupa 104 Żydów pracowała w fabryce do 5 czerwca 1943 r., kiedy wszyscy zostali rozstrzelani27. 22 sierpnia Niemcy rozpoczęli likwidację dwóch gett położonych najdalej na wschodzie dystryktu: w Siedlcach i Łosicach. W getcie w Siedlcach założonym 2 sierpnia 1941 r., podobnie jak w Otwocku, przebywało ok. 12 tys. Żydów, m.in. przesiedleńców z Kalisza, a także Żydów z okolicznych miejscowości: Czuryły, Domanice, Krześlin, Niwiski, Skórzec, Skupie, Stara Wieś, Suchożebry, Wiśniew, Wodynie, Zbyczyn, Żeliszew, oraz wsiedlonych w 1942 r. Sintich z Kolonii. W pierwszym dniu akcji getto zostało otoczone przez lokalny oddział SS i Sonderdienstu, z którym współpracowała staż graniczna z Platerów, pomocnicze oddziały Ukraińców i policja granatowa. Akcją dowodził SS-Obersturmführer Erhadr Schulz. Wśród strzałów i krzyków sprawcy zgonili 10 tys. ludzi na rynek, zabijając tych, którzy stawiali opór. Przez kolejne 30 godzin Żydzi w pozycji kucającej czekali na odwiezienie do Treblinki. Oprawcy nie pozwoli Żydom ugasić pragnienia. W większości byli pijani i strzelali do zgromadzonego na rynku tłumu, zabijając ok. 2 tys. osób. W tym samym czasie trwała likwidacja getta w Łosicach, zamieszkałego przez ok. 5500 osób (w tym uchodźców z Kalisza i Żydów z okolicznych miejscowości, m.in. Sarnaków). Niemieckie i ukraińskie oddziały otoczyły getto, przeprowadziły łapankę i poprowadziły schwytanych Żydów na stację kolejową w Siedlcach. W czasie marszu oprawcy zastrzelili wiele osób. Kolumna, ok. 5 tys. osób, dotarła do Siedlec następnego dnia, podobnie jak grupa ok. 3500 Żydów z getta w Mordach, położonego w zachodniej części powiatu siedleckiego. Łącznie zgromadzono w Siedlcach 17 tys. osób, które wagonami wywieziono do Treblinki. Zginęło przy tym ok. 300 osób. Następnego dnia, 24 sierpnia, lokalny oddział SS pod dowództwem Alberta Jabischa, komisarza miejskiego Siedlec, zastrzelił chorych i personel szpitala żydowskiego oraz przewodniczącego Rady Żydowskiej, Loebla. Zarówno w Siedlcach, jak i w Łosicach utworzono tzw. getta wtórne. W Łosicach przebywało 200–300 osób. Do 27 listopada, przez Siedlce, zostały one wywiezione do obozu śmierci w Treblince28. Na rozkaz dowódcy SS i Policji Fridricha Wilhelma Krügera z 28 października 1942 r. Siedlce miały być jednym z sześciu miast dystryktu, gdzie mogła istnieć dzielnica żydowska. Znalazło się tam ok. 2500 Żydów, ocalałych z gett w Kałuszynie, Łosicach, Łukowie, Międzyrzecu Podlaskim, Sokołowie Podlaskim i Węgrowie. Getto nie istniało jednak długo. Jego likwidacja zaczęła się 25 listopada. Najpierw Żydów przeniesiono do wsi Gęsi Borek, a następnie jeszcze w listopadzie lub w grudniu wywieziono ich do obozu śmierci w Treblince29.

Dwudziestego drugiego września 1942 r. Niemcy rozpoczęli likwidację gett w dystrykcie sokołowsko-węgrowskim: Kosowie Lackim, Łochowie (getto obejmowało kilka okolicznych wsi), Sterdyniu, Sokołowie Podlaskim, Stoczku Węgrowskim i Węgrowie. Getta w powiecie sokołowskim Niemcy zakładali latem 1940 r. i na początku 1941 r. W lutym 1941 r. Gramms, starosta powiatu, pisał w sprawozdaniu do Wydziału Przesiedleń w urzędzie Dystryktu Warszawskiego:

Żydzi skoncentrowani są w 6 miejscowościach powiatu, a mianowicie w Sokołowie, Węgrowie, Sterdyniu, Kosowie, Stoczku i Łochowie. Zakładanie żydowskich dzielnic w wymienionych miejscowościach będzie wkrótce zakończone; nielicznych Żydów mieszkający jeszcze po wsiach skieruje się do jednej z 6 miejscowości. Żydom niemieszkającym w powiecie Sokołów-Węgrów zabroniłem pod karą wstępu na jego teren, także wkrótce cała komunikacja w obrębie powiatu będzie wolna od Żydów. Gdy tylko pogoda pozwoli, żydowskie dzielnice zostaną zamknięte30.

Wspomniani w piśmie „nieliczni Żydzi” to mieszkańcy Prostynia i Sadowego, którzy odpowiednio w listopadzie i grudniu zostali przesiedleni do różnych gett na terenie powiatu. Poza Sokołowem, pozostałe getta nie były ogrodzone.

Pogłoski o możliwości likwidacji gett w powiecie sokołowskim szerzyły się od dłuższego czasu, w GG wysiedlenia trwały już od ośmiu miesięcy i ich echa dochodziły nawet do mniejszych społeczności. Dodatkowo na terenie powiatu zlokalizowany był obóz śmierci Treblinka II (10 km od Kosowa Lackiego i 17 km od Węgrowa). Ludność mieszkająca w okolicy, miała kontakt z ukraińską obsługą obozu, a także z uciekającymi z obozu Żydami, zdawała sobie sprawę z odbywającego się w obozie ludobójstwa. Stan wiedzy Żydów z powiatu sokołowskiego o tym, co może ich czekać był więc znacznie szerszy niż np. Żydów warszawskich w lipcu 1942 r. Wiele osób starało się przygotować kryjówki, w których mieli nadzieję przeczekać najgorsze.

Przebieg zagłady mniejszych gett odbywał się zgodnie z następującym schematem: nad ranem 22 września wszystkie getta zostały otoczone szczelnym kordonem, w skład którego wchodzili funkcjonariusze SS i Ukraińcy ze sztabu przesiedleńczego, żandarmi z miejscowych posterunków, granatowi policjanci, a niekiedy także strażacy z ochotniczej straży pożarnej31. Pierwsze strzały zapowiadały początek niezwykle brutalnej akcji. Żydzi byli zganiani na rynek miejski, plac lub dworzec. Ci, którzy stawili opór, byli rozstrzeliwani na miejscu. Przez cały dzień miały też zazwyczaj miejsce rozstrzeliwania Żydów na lokalnym kirkucie. W getcie w Kosowie zabito na miejscu 150 osób32, w Stoczku 188 osób33, w Węgrowie ok. tysiąca osób, w Sokołowie ok. 1500–2000 osób34. Ofiary znały sprawców, w większości byli to przecież lokalni przedstawiciele władzy, a także gapie. W Węgrowie szczególnie aktywny w zganianiu i wyszukiwaniu Żydów w czasie akcji był żandarm Giler. To on m.in. zastrzelił żonę i córki restauratora z Węgrowa, Fiszela Chudzika, które ukrywały się pod podłogą własnego domu.

Polacy przeczesali dom i znaleźli jego żonę Tojbe i dziewczynki. Wezwali Gilera, który przyszedł i wywlókł te czwórkę przed budynek. […] Dzieci płakały i błagały Gilera: – Herr Giler, nich nam pan pozwoli żyć! Pan nas zna. Pan nam dawał czekoladę. Pan się z nami bawił. Pan nas lubił! Niech pan nam pozwoli żyć. Prosimy niech pan nam pozwoli żyć! […] Dzieci krzyczały i płakały kiedy je pędzono na rynek. Kilka sekund później usłyszeliśmy strzały, potem wszystko ucichło35.

Żydzi z Sterdynia i Kosowa, które leżały blisko Treblinki (10 i 27 km) pomaszerowali do obozu piechotą. Żydzi z Łochowa zostali zabrani do Treblinki pociągiem. Możliwe, że transport miał miejsce 24 września. Zachowało się pismo Generalnej Dyrekcji Kolei Wschodniej z 21 września 1942 r. uruchomiające pociąg transportowy do Treblinki, w relacji Tłuszcz–Małkinia–Siedlce–Mińsk Mazowiecki. Można przypuszczać, że Żydzi z Łochowa wyruszyli do Treblinki pociągiem o godzinie 15.05. Ten sam skład o godzinie 15.30 zatrzymał się następnie na stacji kolejowej w Sadownem, dokąd zostali pogonieni Żydzi ze Stoczka. Pociąg o 16.48 odjechał w kierunku Małkini, gdzie między 17.12 a 17.27 miał mieć krótki postój. Do celu dojechał o 17.3736.

W czasie akcji likwidacyjnych gett powiatu sokołowsko-węgrowskiego wielu Żydom udało się zbiec. Część z nich nie widząc szans na dalsze ukrywanie, wróciła do utworzonego w Kosowie Lackim getta szczątkowego. Do lutego 1943 r., kiedy getto zlikwidowano, a jego mieszkańców wysłano do Treblinki, przebywało tam od 60 do 100 rzemieślników.

Po akcjach likwidacyjnych przez kolejne dni na terenie samych gett, jak i w okolicach obywały się przeszukiwania i wyłapywanie ukrywających się Żydów. Na podstawie gruntownie przebadanego miasta Węgrowa37 można odtworzyć wydarzenia kolejnych tygodni. W Węgrowie przeszukiwania trwały ok. czterech tygodni. Sztab przesiedleńczy opuścił miasto 23 lub 24 września, w akcji brali więc udział już tylko lokalni żandarmi, którzy nadzorowali policjantów granatowych, strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej oraz ludność cywilną, ochotników. Wyłapani Żydzi byli prowadzeni na jedno miejsce zbiórki, a pod koniec dnia, pod pretekstem wymarszu do pracy przymusowej, byli prowadzeni na kirkut, gdzie ich rozstrzeliwano. Zwłoki były okradane z ubrań i wszelkich kosztowności, m.in. złotych zębów.

Deportacja Żydów z Siedlec
Deportacja Żydów z Siedlec

Centralne powiaty dystryktu warszawskiego (garwoliński i miński)

Zgodnie z rozkładem jazdy pociąg, który przyjechał do Treblinki 24 września o godzinie 17.37, miał wyruszyć do Mińska Mazowieckiego o 20.52. Planowany czas przyjazdu to 1.43 25 września, gdzie „powinien być czasowo pozostawiony”38. Między 25 a 27 września nastąpiła zagłada gett powiatu mińskiego w Kałuszynie, Stanisławowie, Dobrym, Kołbieli i Mrozach. 25 września sztab przesiedleńczy z Warszawy – wraz z żandarmerią z Mińska i Mrozów – otoczył getto w Kałuszynie, w którym przebywało ok. 8 tys. Żydów. Kałuszyn, w którym przed wojną mieszkało ok. 6500 Żydów w czasie okupacji przechodził dużą rotację ludności. Jeszcze w 1940 r., przesiedlono tam ok. tysiąca Żydów z Kalisza, Łodzi i Pabianic, a także z okolicznych miejscowości: Dobrego, Latowicza i Stanisławowa (nie wszystkie źródła potwierdzają tę informację). W miasteczku w wyniku zniszczeń wojennych panowały bardzo złe warunki mieszkaniowe, więc część przesiedleńców przeniesiono do, również zatłoczonego, getta warszawskiego. Getto kałuszyńskie, utworzone we wrześniu lub październiku 1940 r., było otoczone drutem kolczastym i pilnowane przez policję żydowską i granatową. Akcję deportacyjną Niemcy przeprowadzili bardzo brutalnie. Zanim pognali Żydów na odległą o ok. 5 km stację kolejową w Mrozach, przez wiele godzin zmuszali ich do klęczenia bez ruchu na placu zbiorczym. Każdy, kto się poruszył lub w inny sposób zwrócił na siebie uwagę Niemców, był rozstrzeliwany. Grupę przypadkowo wybranych osób oprawcy zapędzili na kirkut i rozstrzelali. W drodze do Mrozów zabito ok. tysiąca osób. W Kałuszynie jako jedynej miejscowości w powiecie Niemcy utworzyli getto szczątkowe, powstałe po to, aby zwabić ukrywających się w okolicy Żydów. Zgłaszający się tam Żydzi, ok. 2000–2500 osób, zostali w grudniu 1942 r. zamordowani w Treblince.

Tego samego dnia, 25 września, Niemcy przeprowadzili akcję w getcie w Stanisławowie utworzonym w listopadzie 1941 r. Poza miejscowymi Żydami przebywali tam przesiedleńcy z Tłuszcza, pobliskich Glinianek i Dębów Wielkich, a od września 1942 r., także z Dobrego, łącznie ok. 1300 osób. Szczegóły dotyczące likwidacji getta nie są znane.

Dwudziestego siódmego września przestały istnieć społeczności żydowskie w Dobrem i Kołbieli. Getto w Dobrem utworzono w listopadzie 1940, w Kołbieli w 1941 r. W Dobrem przebywało ok. 1200 Żydów, dla Kołbieli brakuje szczegółowych danych (przed wojną populacja wynosiła ok. 700 Żydów). Obie miejscowości nie miały własnych stacji kolejowych, dlatego Żydów z Dobrego pognano do Mińska Mazowieckiego, a Żydów kołbielskich do położonej w dystrykcie garwolińskim Pilawy. W Kołbieli Niemcy zostawili ok. 30 osób, których zadaniem była segregacja mienia pożydowskiego. Na teren getta wróciło też ok. 100 osób, które uciekły w czasie akcji. Część tych Żydów została rozstrzelana na kirkucie. Pozostali pod koniec 1942 r. zostali przesiedleni do getta warszawskiego, w którym zginęli w czasie powstania w 1943 r. Najdłużej w powiecie istniało getto w Siennicy. Jego mieszkańcy zostali pognani na stację kolejową w Mrozach 18 października.

Zagłada społeczności żydowskiej powiatu garwolińskiego, liczącej ok. 15 tys. osób, odbyła się na przełomie września i października 1942 r. Był to jedyny powiat w dystrykcie, w stolicy którego Niemcy nie utworzyli getta. Jeszcze w 1940 r. Niemcy zarządzili koncentrację Żydów w pięciu wybranych miejscowościach: Łaskarzewie, Parysowie, Sobieniach-Jeziorach, Sobolewie, Stoczku Łukowskim i Żelechowie. Akcję likwidacyjną w Stoczku Łukowskim przeprowadzili Niemcy przy udziale oddziałów z Trawnik, żandarmerii i policji granatowej 18 września 1942 r. Około 3 tys. Żydów zostało brutalnie przepędzonych do odległego o 20 km getta w Parysowie. W czasie marszu zabito ok. 200 osób. Żydzi koczowali w Parysowie przez dziesięć dni, do 27 września, kiedy Niemcy przystąpili od likwidacji tamtejszego getta. Wszyscy znajdujący się w miasteczkach Żydzi zostali piechotą popędzeni do Pilawy (13 km) lub Sobolewa (31 km), gdzie znajdowały się stacje kolejowe. Również do Pilawy 22 września zapędzono Żydów z Sobieni-Jezior (18 km). 30 września na stację w Sobolewie zostali przypędzeni Żydzi z gett w Łaskarzewie (ok. 400 osób, 10 km) i Żelechowa (20 km). W Łaskarzewie ok. 120 Żydom udało się uciec przed wywózką, ale po kilku dniach z powodu braku możliwości ukrywania się, wrócili na teren dawnego getta, skąd po kilku tygodniach wywieziono ich do Treblinki. W Żelechowie jeszcze w lutym 1942 r. przebywało ok. 12 tys. Żydów, z których ok. 700 wysłano do obozów pracy w Dęblinie, Mińsku Mazowieckim i Wildze. Na kilka tygodni przed likwidacją getta miały miejsce rozstrzeliwania prominentnych członków społeczności, m.in. dwóch przewodniczących Judenratu oraz granatowych policjantów pomagających Żydom. W czasie akcji likwidacyjnej Niemcy na miejscu zastrzelili ok. 700 osób. W Sobolewie, zgromadzeni Żydzi zostali wpędzeni do wagonów i wywiezieni na śmieć do Treblinki. Zagłada samego Sobolewa odbyła się na początku października. Do 10 stycznia 1943 r. istniało tam getto szczątkowe.

Ostatnie getta dystryktu – powiat warszawski

Począwszy od 2 października Niemcy likwidowali kolejne getta powiatu warszawskiego w Wołominie (2 października), Radzyminie (3 października) i Legionowie-Jabłonnej (3 października). Getto w Wołominie składało się z dwóch części. W 1941 r. w getcie mieszkali poza miejscowymi także Żydzi z Pułtuska, Wyszkowa, Serocka, Nasielska, a także Radzymina, łącznie ok. 3 tys. osób. Akcję likwidacyjną w sposób brutalny przeprowadziła żandarmeria z Radzymina i Tłuszcza.

Rozstrzelano od 400 do 600 osób: dzieci z sierocińca, a także każdego, kto stawiał opór lub opóźniał akcję. Pozostali Żydzi w kolumnach marszowych zostali pognani na stację kolejową w Radzyminie, skąd pojechali na śmierć do Treblinki. Likwidacją getta w Radzyminie dowodził Hauptmann Liebscher, pod którego rozkazami były jednostki miejscowej żandarmerii, Sonderienstu i policji granatowej. Spędzali oni Żydów na plac koło synagogi, skąd dalej w kolumnach marszowych pognali ich na stację kolejową, gdzie podstawiono pociąg do Treblinki. Na tę samą stację tego samego dnia przygnano Żydów z getta w Legionowie-Jabłonnej (oddalonego o 23 km). Getto to, usytuowane na granicy obu miejscowości, założono w grudniu 1940 roku. W pobliżu getta znajdowały się obozy pracy – w Piekiełku na Żeraniu oraz w Jabłonnej. Populacja getta w październiku 1942 r. liczyła 2100 osób. W tym okresie Żydzi wiedzieli już jaki jest cel wysiedlenia. Karlowi Brandtowi, który dowodził akcją, i jego ludziom udało się schwytać i przewieźć wozami do Radzymina ok. 980 Żydów z ogólnej liczby 2100, którzy przebywali w getcie w Legionowie. Reszta zdołała rozpierzchnąć się po okolicznych lasach. Przez kolejne dni byli oni zaciekle tropieni i mordowani (co najmniej 50 osób) w lasku na Bukowcu.

Wczoraj egzekucja tyczyła się prawie wyłącznie dzieci żydowskich od 2 do 10 lat. Dokonano jej popołudniu. Takie same egzekucje odbywają się także na Buchniku, w dołach gdzie piasek biorą39.

pisał w wojennym dzienniku prof. Stanisław Srokowski, geograf mieszkający w pobliżu miejsc egzekucji.

Obozy pracy na terenie dystryktu po zakończeniu akcji „Reinhardt”Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Po zakończeniu akcji „Reinhardt” w Generalnym Gubernatorstwie pozostało przy życiu kilkadziesiąt tysięcy Żydów. Część z nich przebywała w 23 obozach pracy działających na terenie dystryktu warszawskiego. Obozy, które wcześniej wzbudzały w Żydach strach, w czasie i po akcji „Reinhardt” były postrzegane jako miejsce gwarantujące ochronę przed wysiedleniem. Adam Kamienny z Kałuszyna pisał w pamiętniku o okresie poprzedzającym likwidację getta:

Można sobie wyobrazić kilka tysięcy ludzi skazanych na okropną śmierć […], którzy wiedzą z całą pewnością, że jutro czy pojutrze wyrok zostanie wykonany. […] organizowali wyprawy do obozów [pracy] pobliskich, jedni do Mrozów, drudzy do Jeziorka, inni znów do Siedlec. […] Latali ludzie jak zwariowani, jedni po protekcję, drudzy sypiący pieniędzmi, byleby się tylko gdzieś dostać”40.

Tak myślano m.in. o obozie pracy w Kałuszynie. I rzeczywiście, obozy pracy chroniły przed wywózką, ale tylko przez krótki okres. Część obozów, np. w Węgrowie, Niemcy uruchomili po to, aby ściągnąć do niego błąkających się po okolicy Żydów, którzy zdołali zbiec w czasie likwidacji gett. W 1943 r. działały jeszcze obozy w Moczydłowie (powiat grójecki), Chyżynach (powiat miński), Łękach, Siedlcach i Zawadach (powiat siedlecki), Korczewie i Węgrowie (powiat sokołowski), Drewnicy, Falenicy, Jabłonnej, Karczewie, Kępie Falenickiej, Kępie Zawadowskiej, Legionowie, Okęciu, Piekiełku, Pustelniku (powiat warszawski).

Największy obóz pracy w Warszawie – Arbeitslager Warschau – utworzono latem 1943 r. na Gęsiówce, w budynku dawnego więzienia przy ul. Gęsiej i Zamenhofa, w której wcześniej mieścił się obóz karny dla Polaków. Gęsiówka została założona z inicjatywy gen. Stroopa. Niemcy osadzili tam 5 tys. więźniów, przywożonych do obozu przede wszystkim z Auschwitz. Najwięcej więźniów pochodziło z Grecji, w dalszej kolejności z Austrii, Belgii, Francji, Holandii, Rzeszy Niemieckiej, a także Węgier. Zadaniem więźniów było odzyskiwanie surowców (żelaza, metali kolorowych), cegieł, pieniędzy oraz kosztowności z terenu byłego getta zniszczonego w czasie powstania w 1943 r. Początkowo obóz podlegał dowódcy SS i policji, a 1 maja 1944 r. stał się – jako KL Warschau – podobozem Majdanka. 28 lipca 1944 r. w KL Warschau pozostało ok. 400 więźniów (ok. 4 tys. zostało przeniesionych przez Kutno do Dachau). Grupa ta została wyzwolona w czasie powstania warszawskiego 5 sierpnia 1944 r. Część więźniów zasiliła szereg powstańczej armii. Gęsiówka była jedynym obozem na terenie GG, który został wyzwolony41.

Kiedy obozy pracy w dystrykcie warszawskim były likwidowane, ich pracownicy byli przenoszeni do innych obozów bądź gett lub mordowani na miejscu. O likwidacji obozu pracy gospodarki wodnej w Piekiełku pisał Celek Perechodnik:

5 maja [1943] przed wieczorem zajechała żandarmeria pod obóz w Piekiełku. Otoczyli obóz, kazali robotnikom wraz z komendantem wykopać sobie wspólny grób i rozebrać się – tak zostali rozstrzelani . Obóz został zupełnie zlikwidowany42.

W 1944 r. Niemcy zlikwidowali obozy pracy dystryktu warszawskiego zlokalizowane w Dąbrowicy, Małszycach i Kapitule, Mysłakowie (powiat łowicki), Zaciszu i Wołominie (powiat warszawski).

Opór, ucieczka, partyzantkaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Brutalność, jaką wykazywali się Niemcy w czasie akcji likwidacyjnych, niewiedza o celu wywózek, poczucie odpowiedzialności za najbliższych i za społeczność, życie w strachu i poniżeniu, a także brak kadr, przeszkolenia i uzbrojenia to główne powody, dla których w 1942 r. Żydzi nie mieli możliwości zorganizowania zbrojnego oporu. Takie działania były możliwe dopiero po zakończeniu akcji „Reinhardt”.

Najgłośniejszy opór zbrojny zorganizowany przez Żydów w czasie II wojny światowej miał miejsce w Warszawie. Po Wielkiej Akcji getto zostało zmniejszone i ograniczone do budynków, w których działały niemieckie przedsiębiorstwa produkcyjne, tzw. szopy. Pozostawieni w getcie głównie młodzi ludzie żyli w oczekiwaniu na kolejną falę deportacji. Niemcy rzeczywiście planowali redukcję liczby mieszkańców getta; chcieli przewieść ok. 8 tys. osób do zakładów na Lubelszczyźnie. 18 stycznia 1943 r. weszli na teren getta i zostali zaskoczeni zbrojnym oporem. Wydarzenie to, zwane w historiografii „samoobroną styczniową”, trwało cztery dni. Żydowska Organizacja Bojowa (ŻOB) – powołana 28 lipca 1942 r. przez przedstawicieli syjonistycznych organizacji młodzieżowych – w czasie Wielkiej Akcji mogła jedynie rozpowszechniać alarmujące ulotki; w styczniu 1943 r. przewodziła walkom.

Datę kolejnej deportacji Niemcy wyznaczyli na 19 kwietnia 1943 r. Wtedy rozpoczęło się powstanie w getcie. Po stronie żydowskiej walczyło ok. 600 ŻOB-owców pod dowództwem Mordechaja Anielewicza, a także ok. 260 członków Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW) dowodzonego przez Pawła Frenkla. Bojowcy dysponowali bronią przekazaną przez AK (kilkadziesiąt pistoletów i granatów) oraz zakupioną z własnych środków na czarnym rynku. Pierwsze trzy dni walk były wyraźnym sukcesem strony żydowskiej.

Gen. Jurgen Stroop, który dowodził ok. 2 tys. żołnierzy niemieckich i oddziałami pomocniczymi, rozkazał podpalać kolejne kwartały getta. W ten sposób zmusił bojowców i ludność cywilną do opuszczenia schronów i kryjówek. Część złapanych Żydów była rozstrzelona na miejscu, część wysłana do Treblinki lub do obozów pracy na Lubelszczyźnie – na Majdanek lub do Trawnik.

Jürgen Stroop oraz żołnierze niemieccy podczas likwidacji getta w Warszawie
Jürgen Stroop oraz żołnierze niemieccy podczas likwidacji getta w Warszawie

Kiedy przewaga bojowców zaczęła słabnąć, członkowie ŻZW opuścili getto wcześniej przygotowanym kanałem przy ul. Muranowskiej. Z ponad 200-osobowej grupy, na tzw. stronie aryjskiej przeżyło zaledwie kilkunastu. 10 maja 1943 r., w otoczonym przez Niemców bunkrze przy ul. Miłej 10 ponad 100 bojowców, w tym Anielewicz, popełniło zbiorowe samobójstwo. Stroop, na znak końca powstania i kresu istnienia żydowskiej Warszawy, 16 maja 1943 r. wysadził budynek Wielkiej Synagogi.

Nieznana liczba Żydów przyłączyła się lub próbowała przyłączyć się do oddziałów partyzanckich. Znane są przypadki, kiedy partyzanci podlegli Armii Krajowej nie chcieli przyjmować do swoich szeregów Żydów, uważając ich za niezdolnych do walki i niegodnych zaufania. Dotyczyło to m.in. bojowców, którzy zdołali wydostać się z getta warszawskiego i przedostali się w okolice lasów wyszkowskich. Kiedy nie zostali przyjęci do oddziałów, w nieżyczliwym otoczeniu zginęli albo zabici przez Polaków albo oddani w ręce Niemców. Znacznie łatwiej było Żydom wstąpić do Armii Ludowej czy Gwardii Ludowej. Ci bojowcy ŻOB, którzy ukrywali się po tzw. aryjskiej stronie Warszawy, w 1944 r. w oddziałach AL walczyli w powstaniu warszawskim. Do partyzantki próbowali dołączyć także Żydzi, którzy uciekli z obozów śmierci w czasie powstań (w Treblince 2 sierpnia 1943, w Sobiborze 14 października 1943 r.).

Relacje polsko-żydowskieBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Mówiąc najogólniej, w społeczeństwie okupowanej Polski obecne były trzy postawy wobec tragedii Żydów: bierność, chęć udzielenia pomocy oraz współpraca z Niemcami. Nie jest możliwe przedstawienie danych ilościowych wskazujących na przewagę jednej z powyższych postaw, dlatego ten obszar w badaniach nad Zagładą wzbudza wiele kontrowersji. Niemniej najnowsze ustalenia podają, że na trzech Żydów, którzy uniknęli wywózki do ośrodków śmierci i próbowali się ukrywać po tzw. stronie aryjskiej, do końca wojny przeżył jeden43.

Żydzi przez cały okres wojny i okupacji wykazywali się aktywnością adekwatną do możliwości dostępnych w najbliższym otoczeniu. Przed i w trakcie tzw. akcji likwidacyjnych gett Żydzi, którzy mieli takie możliwości, uciekali z gett. Często rodziny decydowały się tylko na przekazywanie na stronę aryjską dzieci, które trafiały do polskich zaprzyjaźnionych lub obcych rodzin, a także do klasztorów i sierocińców. Niektórzy Żydzi próbowali ukrywać się na tzw. aryjskich papierach, czyli posługując się nieżydowską tożsamością, prowadzić normalny tryb życia. Poza dokumentami niezbędny był niesemicki, tzw. dobry wygląd, dobra znajomość języka polskiego (dla większości Żydów w przedwojennej Polsce pierwszym językiem był jidysz), znajomość religii katolickiej i związanych z nią zwyczajów. Ci, którzy zdecydowali się ukryć „pod powierzchnią”, czyli w kryjówkach na strychach, w piwnicach, szafach, potrzebowali przede wszystkim pieniędzy, którymi mogli płacić za pomoc oraz znajomości ludzi gotowych na podjęcie ryzyka ukrywania, które w GG było przez Niemców karane śmiercią. Przy podjęciu trudnej decyzji o udzieleniu pomocy część Polaków kierowała się osobistymi relacjami z ukrywanymi, inni widzieli w tym możliwość zarobku. Emanuel Ringelblum, historyk, który od 1943 r. ukrywał się w Warszawie w bunkrze „Krysia” przy ul. Grójeckiej 81 tak pisał o napięciu i lęku związanym z ukrywaniem:

Żyd […] to dynamit, który może w każdej chwili wybuchnąć i rozsadzić całe mieszkanie […]. Ustawiczny strach przed „nakryciem”, przed sąsiadem, przed dozorcą.

Siódmego marca 1944 r. kryjówka Ringelbuma w wyniku denuncjacji została wykryta przez Niemców. Ringelblum, jego żona Judyta i syn Uri wraz z ok. 30 innymi mieszkańcami 28-metrowej kryjówki zostali zabrani do aresztu na Pawiaku i po kilku dniach rozstrzelani na terenie byłego getta.

W Warszawie, w której według szacunków ukrywało się ok. 8 tys. Żydów działały zarówno siatki pomocy Żegoty, jak i siatki szmalcowników polujących na Żydów. Żegota organizowała pomoc w zdobyciu fałszywych dokumentów, wyszukiwała mieszkania-kryjówki, zapewniała opiekę medyczną. Szmalcownicy byli nastawieni na ograbienie Żydów. Niektórzy pobierali jednorazowy okup i nie wydawali kryjówek Niemcom, ale zdarzało się także, że szmalcownicy śledzili swoje ofiary, aby wielokrotnie żądać okupu od tych samych ukrywających się i aby ostatecznie wydać ich w ręce okupantów. Po „spaleniu” mieszkania Żydzi byli zmuszeni szukać kolejnego lokum. Niektórzy wyczerpani psychicznie decydowali się na powrót do gett szczątkowych. Część szantaży kończyła się wydaniem Żydów w ręce Niemców.
Dynamika ukrywania się w małych miejscowościach i na wsiach wyglądała nieco inaczej. Właściwie niemożliwie było ukrywanie się na tzw. aryjskich papierach. W grę wchodziło jedynie ukrywanie się w lesie, na polu lub „pod powierzchnią”, a więc w zupełniej zależności od pomagających i w nieustannym lęku przed przedwojennymi znajomymi, lokalnymi mieszkańcami, których część brała aktywny udział w akcjach likwidacyjnych gett (przy tworzeniu kordonów, przeszukiwaniu domów czy zapewnieniu podwozów). Po odjeździe niemieckich oddziałów likwidacyjnych ludność lokalna zajmowała się wyłapywaniem Żydów, którym udało się uniknąć wywiezienia do Treblinki. Jednocześnie pewne grupy ludności miejscowej pomagały Żydom, dając im schronienie w zabudowie gospodarczej, na strychach, dostarczając jedzenie do kryjówek w lesie itp. Zdarzało się, że kiedy ukrywający się nie mieli już więcej środków do zapłaty za kryjówkę, byli przez Polaków wyrzucani, oddawani w ręce niemieckiej żandarmerii, mordowani. Polka, Marianna Ajchel, która jako świadek w powojennym dochodzeniu dotyczącym udziału Polaków z Węgrowa w morowaniu Żydów zeznawała m.in. o działającej w okolicy grupie strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej i żandarma Gilera:

Widziałam, jak na ul. Jatkowej w Węgrowie Wincenty Ajchel jako komendant straży pożarnej dawał strażakom rozkazy szukania Żydów, a Wacław Ajchel, s. Franciszka, jak i inni strażacy, razem w pięciu prowadzili z ukrycia dwie Żydówki. Siostry i jedna z nich miała na ręku dziecko44.

Bilans 1942Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Liczbę ofiar ośrodka zagłady w Treblince szacuje się na 750–900 tys. Opierając się na danych z telefonogramu Höflego przechwyconego i odkodowanego przez brytyjski wywiad45, wiemy że do końca 1942 r. w Treblince zginęło 713 555 Żydów. W 1943 r. obóz pochłonął kolejne 67 tys. ludzi. W przeważającej większości ofiarami Treblinki byli Żydzi z getta warszawskiego oraz z innych gett dystryktu warszawskiego, w dalszej kolejności Żydzi z dystryktu radomskiego, lubelskiego, Okręgu Białystok, a także z zagranicy.

Podane liczby są niepełne również z tego względu, że nie wiemy ilu Żydom udało się uniknąć wywózki. W czasie akcji likwidacyjnych gett Żydzi podejmowali trud przedostania się na tzw. stronę aryjską (dla Warszawy szacuje się, że było to ok. 8 tys. osób)46, uciekali z transportów, a także już z obozu. Nie wiadomo, jak wielu z nich udało się przeżyć do końca wojny, a ilu zginęło w wyniku denuncjacji oraz w czasie trzeciej fazy Zagłady – Judenjagd, tzw. polowania na Żydów. Szacuje się, że w całej okupowanej Polsce próbę uratowania się podjęło 150 tys. Żydów47.

 

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego,. Marian Fuks [oprac.], Warszawa 1983.

Archiwum Ringelbluma, tom 6: Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, Aleksandra Bańkowska [oprac.], Warszawa 2012.

Archiwum Ringelbluma, tom 24: Obozy pracy przymusowej, Marta Janczewska [oprac.], Warszawa 2015.

Archiwum Ringelbluma, tom 33: Getto warszawskie, cz. I, Tadeusz Epsztein [oprac.], Warszawa 2016.

Archiwum Ringelbluma, tom 34: Getto warszawskie, cz. II, Tadeusz Epsztein [oprac.] , Warszawa 2016.

Black Peter, Prosty żołnierz „akcji Reinhard”. Oddziały z Trawnik i eksterminacja polskich Żydów, [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, Dariusz Libionka [red.], Warszawa 2004.

Bielawski Szraga Fajwel, Ostatni Żyd z Węgrowa. Wspomnienia ocalałego z zagłady, Jan Grabowski [oprac.], Warszawa 2015.

Brustin-Berenstein Tatiana, Deportacje i Zagłada skupisk żydowskich w dystrykcie warszawskim, „Biuletyn ŻIH” 1952, nr 1.

Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskich. Zbiór dokumentów, Tatiana Berenstein, Artur Eisenbach, Adam Rutkowski [oprac.], Warszawa 1957.

Engelking Barbara, Leociak Jacek, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, wyd. II, Warszawa 2013.

Grabowski Jan, Powiat węgrowski, [w:] Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, tom 1, Barbara Engelking, Jan Grabowski [red.], Warszawa 2018.

Gutman Israel, Żydzi warszawscy 1939–1943, Warszawa 1993.

Janczewska Marta, Obozy pracy przymusowej dla Żydów na terenie dystryktu warszawskiego, [w:] Prowincja noc, Barbara Engelking, Jacek Leociak, Dariusz Libionka [red.], Warszawa 2007.

Karay Felicja, Żydowskie obozy pracy w czasie „akcji Reinhardt”, [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, Dariusz Libionka [red.], Warszawa 2004.

Lehnstaedt Stephan, Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i Akcja Reinhardt, Warszawa 2018.

Libionka Dariusz, Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, Lublin 2017.

Marszałek Józef, Obozy pracy w Generalnym Gubernatorstwie w latach 1939–1945, Lublin 1998.

Młynarczyk Jacek Andrzej, „Akcja Reinhard” w gettach prowincjonalnych dystryktu warszawskiego 1942–1943, [w:] Prowincja noc, Barbara Engelking, Jacek Leociak, Dariusz Libionka [red.], Warszawa 2007.

Noiński Emil, Likwidacja getta żydowskiego w Mińsku Mazowieckim w świetle relacji i wspomnień naocznych świadków, „Rocznik Mińskomazowiecki” 2006, z. 14.

Panz Karolina, Zagłada sztetl Grice, „Zagłada Żydów. Studia i materiały” 2007, nr 3.

Perechodnik Celek, Spowiedź, David Engel [oprac.], Warszawa 2011.

Petelewicz Jakub Krzysztof, Dzieje ludności żydowskiej w Łowiczu 1939–1945 (część II), „Teka historyka” 1998, z. 12.

Sakowska Ruta, Ludzie z dzielnicy zamkniętej. Z dziejów Żydów w Warszawie w latach okupacji hitlerowskiej, październik 1939 – marzec 1943, Warszawa 1993.

Szczepański Jacek Emil, Zagłada ludności legionowskiego getta, Legionowo 2017.

The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos, tom 2, część B: Ghettos in German-Occupied Eastern Europe, Geoffrey P. Megargee [red.], Bloomington–Indianapolis 2012.

Tyas Stephen, Brytyjska Intelligence Service: odszyfrowane wiadomości z Generalnego Gubernatorstwa, [w:] Akcja Reinhardt. Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, Dariusz Libionka [red.], Warszawa 2004.

Zagłada Żydów w obozach na ziemiach polskich, [w:] „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce” 1960, t. 13. 

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

  1. Wróć do odniesienia J.A. Młynarczyk, „Akcja Reinhard” w gettach prowincjonalnych dystryktu warszawskiego 1942–1943, [w:] Prowincja noc, B. Engelking, J. Leociak, D. Libionka [red.], Warszawa 2007, s. 40–41.
  2. Wróć do odniesienia J.A. Młynarczyk, „Akcja Reinhard”…, s. 39. Młynarczyk podaje za danymi z przewodnika po GG z 1942 roku, że w dystrykcie warszawskim żyło 20 tys. Ukraińców i 27 tys. Volksdeutschów.
  3. Wróć do odniesienia T. Brustin-Berenstein, Deportacje i Zagłada skupisk żydowskich w dystrykcie warszawskim, „Biuletyn ŻIH” 1952, nr 1, s. 84–85.
  4. Wróć do odniesienia Archiwum Ringelbluma, tom 6: Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, A. Bańkowska [oprac.], Warszawa 2012, s. 427.
  5. Wróć do odniesienia Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskich. Zbiór dokumentów, T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski [oprac.], Warszawa 1957, ŻIH, s. 74.
  6. Wróć do odniesienia Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego, M. Fuks [oprac.], Warszawa 1983, s. 51–52.
  7. Wróć do odniesienia Dziennik rozporządzeń Generalnego Gubernatorstwa dla okupowanych polskich obszarów, nr 1, 12 grudnia 1939 r.
  8. Wróć do odniesienia Archiwum Ringelbluma, tom 34: Getto warszawskie, cz. II, T. Epsztein [oprac.], Warszawa. 2016, s. 254–256.
  9. Wróć do odniesienia W czasie akcji „Reinhardt” obozy przeszły pod zarząd dowódców SS i policji poszczególnych dystryktów.
  10. Wróć do odniesienia Archiwum Ringelbluma, tom 24: Obozy pracy przymusowej, M. Janczewska [oprac.], Warszawa 2015, s. XIX.
  11. Wróć do odniesienia M. Janczewska, Obozy pracy przymusowej dla Żydów na terenie dystryktu warszawskiego, [w:] Prowincja noc…, s. 317–320.
  12. Wróć do odniesienia Obozy pracy przymusowej, s. XXIII.
  13. Wróć do odniesienia Generalne Gubernatorstwo. Relacje i dokumenty, s. 588–589.
  14. Wróć do odniesienia J.A. Młynarczyk, „Akcja Reinhard”…, s. 55.
  15. Wróć do odniesienia P. Black, Prosty żołnierz „akcji Reinhard”. Oddziały z Trawnik i eksterminacja polskich Żydów, [w:] Akcja Reinhardt…, s. 103–131; D. Libionka, Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie, Lublin 2017, s. 102–103.
  16. Wróć do odniesienia D. Libionka, s. 99–100.
  17. Wróć do odniesienia S. Lehnstaedt, Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i Akcja Reinhardt, Warszawa 2018 (rozdział 5).
  18. Wróć do odniesienia J. Grabowski, Powiat węgrowski, [w:] Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, tom 1, B. Engelking, J. Grabowski [red.], Warszawa 2018, s. 416.
  19. Wróć do odniesienia D. Libionka, Zagłada Żydów w Generalnym Gubernatorstwie…, s. 138. B. Engelking, J. Leociak, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, wyd. II, Warszawa 2013, s. 718.
  20. Wróć do odniesienia Adama Czerniakowa…, s. 41.
  21. Wróć do odniesienia Pamiętniki z getta warszawskiego. Fragmenty i regestry, Michał Grynberg [oprac.], Warszawa 1993, s. 115.
  22. Wróć do odniesienia Przewodnik, s. 748.
  23. Wróć do odniesienia C. Perechodnik, Spowiedź, D. Engel [oprac.], Warszawa 2011, s. 53.
  24. Wróć do odniesienia S. Szymanska-Smolkin, Otwock, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos, tom 2, część B: Ghettos in German-Occupied Eastern Europe, G.P. Megargee [red.], Bloomington, Indianapolis: Indiana Univ. Press 2012, s. 416.
  25. Wróć do odniesienia S. Szymanska-Smolkin, Falenica, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 368–370.
  26. Wróć do odniesienia J.A. Młynarczyk, s. 52; J. Kraemer, Rembertów, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 425–426.
  27. Wróć do odniesienia S. Fishman, M. Dean, Mińsk Mazowiecki, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 406–408; E. Noiński, Likwidacja getta żydowskiego w Mińsku Mazowieckim w świetle relacji i wspomnień naocznych świadków, „Rocznik Mińskomazowiecki” 2006, z. 14, s. 76–77.
  28. Wróć do odniesienia E. Rojowska, S. Scala, Łosice, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 400–402.
  29. Wróć do odniesienia E. Kopówka, L. Crago, Siedlce, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 428–431.
  30. Wróć do odniesienia Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, T. Berenstein, A. Eisenbach, A. Rutkowski [oprac.], Warszawa. 1957, s. 108.
  31. Wróć do odniesienia J. Grabowski, Powiat węgrowski, dz. cyt., s. 424–423.
  32. Wróć do odniesienia E. Kopówka, L. Crago, Kosów Lacki, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 390.
  33. Wróć do odniesienia M. Dean, Stoczek Węgrowski, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 450.
  34. Wróć do odniesienia E. Kopówka, L. Crago, Sokołów Podlaski, [w:] The United States Holocaust Memorial Museum Encyclopedia of Camps and Ghettos…, s. 444.
  35. Wróć do odniesienia Bielawski Szraga Fajwel, Ostatni Żyd z Węgrowa. Wspomnienia ocalałego z zagłady, J. Grabowski [oprac], Warszawa 2015, s. 128–192.
  36. Wróć do odniesienia Zagłada Żydów w obozach na ziemiach polskich, dok. 46 Rozkład jazdy z dnia 21.09.1942 r. pociągów transportowych do Treblinki w: „Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce”, t. XIII, 1960, s. 105–106.
  37. Wróć do odniesienia Patrz: J. Grabowski, Powiat węgrowski, dz. cyt., s. 383–544.
  38. Wróć do odniesienia Rozkład jazdy z dnia 21.09.1942 r. pociągów transportowych do Treblinki, s. 106.
  39. Wróć do odniesienia J.E. Szczepański, Zagłada ludności legionowskiego getta, Legionowo 2017, s. 45.
  40. Wróć do odniesienia A. Kamienny, Pamiętnik, AYV, 03/842, cyt. za: Obozy pracy, 303–304.
  41. Wróć do odniesienia B. Engelking, J. Leociak, s. 824.
  42. Wróć do odniesienia C. Perechodnik, s. 201.
  43. Wróć do odniesienia Wstęp [w:] Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski, tom 1, B. Engelking, J. Grabowski [red.], s. 41.
  44. Wróć do odniesienia J. Grabowski, Powiat węgrowski, s. 452.
  45. Wróć do odniesienia S. Tyas, Brytyjska Intelligence Service: odszyfrowane wiadomości z Generalnego Gubernatorstwa, w: Akcja Reinhardt…, s. 265.
  46. Wróć do odniesienia B. Engelking, J. Leociak, s. 748.
  47. Wróć do odniesienia D. Libionka, Zagłada Żydów…, s. 250; Por. Krzysztof Persak, Wstęp, [w:] Zarys Krajobrazu. Polska wieś wobec zagłady Żydów 1942–1945, B. Engelking, J. Grabowski [red.], Warszawa 2011, s. 24–26; T. Prekerowa, Wojna i okupacja, [w:] Najnowsze dzieje Żydów w Polsce w zarysie (do 1950), J. Tomaszewski [red.], Warszawa 1993, s. 384.

Powiązane artykuły

Zdjęcia

Wideo

Historie mówione