Seryjni Poeci: Maciej Melecki w Domu Słów
16 lutego w Domu Słów odbyło się spotkanie autorskie i prezentacja najnowszej książki Macieja Meleckiego "Inwersja".
Gość: Maciej Melecki
Termin: 16.02.2017 r. (czwartek), godz. 18:00
Miejsce: Dom Słów, ul. Żmigród 1/Królewska 17 (wejście od podwórka)
Organizator: Dom Słów i WBPiCAK
Prowadzenie: Kamil Brewiński
Wstęp wolny!
Maciej Melecki
ur. 1969. Autor dziesięciu książek poetyckich, m.in.: Bermudzkie historie (2005), Zawsze wszędzie indziej - wybór wierszy (2008), Przester (2009), Szereg zerwań (2011), Pola toku (2013) oraz Inwersje (2016). Mieszka w Mikołowie.
O tomie
Najnowszy tom wierszy Macieja Meleckiego Inwersje, przynosi wiersze wyraźnie naznaczone wiedzą rozpadu. Dalekie od bezpośredniej, konfesyjnej wypowiedzi, w ścieśnionych i skłębionych frazach, zawierają opowieść o nieustannie zmiennym i do cna fragmentarycznym świecie wewnętrznych i zewnętrznych wglądów w okalającą otchłanność, upostaciowioną licznymi powidokami, widmami i groteskowymi marami. Najdrobniejsza szansa na pochwytność jakichkolwiek stabilnych miar czy punktów odniesienia wobec pochyłości losu lub płynnego stąpania po wyboistej drodze, jest częstokroć kwestionowana lub niwelowana w oku podejrzenia. Wiersze Meleckiego są prędkimi zmianami planów wypowiedzi, rzutami samoznoszących się kości wizji - wspomaganymi wiązkami metafor - których jedynym celem jest podążanie po manowcach nachodzących na siebie tematyk, z których wyłania się widlasty tor spadku. Tematyki te oscylują wobec zaniku – a śmierć i choroba są jego prefiguracjami. Zanik obecności mieści się bowiem w każdym przejawie - owym tytułowym szyku przestawnym – języka.
Krzysztof Siwczyk
W KAŻDYM INNYM
Chromy stan, błędne obierki chwilowych wyborów, bo w takim samym
Żwirze wciąż się nieustannie chodzi, mimo różnych świateł, mieszkań
Odłowionych z ludzi, siedzisz więc dlatego sam, sam wobec innych,
Zależnych i niezależnych, w tym coraz ciaśniej domykanym zakresie
Dat, z którego nie odczytujesz już żadnych ognisk, zapadlisk jaskrawszych
Stanów, czy nawet gołego tyłka wiatru prasującego chmury na tynku szumu.
Podziel się nie na dwa, rozprosz w setkach przyszłego zapętlenia, jesteś
Tylko przed samym sobą, w pozaziemskiej sferze piołunowego czasu,
Kiedy nieharmoniczne zamachy szpadla wykopują rów w poprzek
Mlecznej drogi, z której nie wychynie ku nam nawet deska czy żerdź, gdyż
Odmeldowuje się w tej pauzie najmniejszy, skory gest i bez pojednania
Idziemy już bez siebie, owych cugli i folg, jak w obudowie grzejnika,
Kiedy uskok jest bagnistym wymiarem wciągającym nas aż po wyciągniętą
Sztywno rękę – ostatni po nas haust śladu. Głębie tych ruchów nie mają
Żadnej miary, są wtartym, zmielonym szkłem, wystrzępionym powrozem,
Koniuszkiem początku trwania wobec pustej kadzi kroku w przód, więc bez
Drutów, młotka, cegieł i szczap ponownie będziesz musiał zbudować sobie
Maskowany schron, kiedy ten stary, jak zawiniątko, wypada ci spod pachy
Nieopodal włazu i staje się obrysem martwego ciała tego, co nas starło na
Papkę. Mnoży się tętno spadu, zwisasz jak przerzucony o barierkę stół
Z ułamanymi nogami, blatem jak tafla ścierniska. Pozostałe spłonki skaczą już
Z radości, ciesząc się na wzorzyste race końca tego podłego roku, i jak w
Każdym innym, coraz mocniej mrowiącego w szpikach jego kości stających
W przełyku, byś dla nich tak czezł w tym kącie grotu niczym kotwica bez dna.
Media o wydarzeniu
Maciej Melecki w Domu Słów
Maciej Melecki w Domu Słów // Seryjni poeci w Lublinie
Seryjni Poeci: Maciej Melecki w Domu Słów
Seryjny poeta w Lublinie