"Anioł za lodówką" - premiera słuchowiska Grażyny Lutosławskiej
fot. Joanna Zetar
W najbliższy wtorek na antenie Radia Lublin odbyła się premiera słuchowiska "Anioł za lodówką" Grażyny Lutosławskiej. Słuchowisko powstało na bazie scenariusza tej samej autorki do sztuki, wystawianej w Teatrze Andersena w Lublinie. Pośrednią inspirację dla słuchowiska i sztuki stanowiła kolekcja szklanych negatywów z kamienicy Rynek 4, którą opiekuje się nasz Ośrodek.
Jak napisała na Facebooku Grażyna Lutosławska: "Fotografa w Ogrodzie Saskim pokazała mi Joanna [Asia Zętar - przyp. adm.]. Bez niego nie byłoby finału opowieści. Ja często wracam do dziewczynki w bucikach ze zdartymi noskami. Bez niej opowieści nie byłoby w ogóle".
Premiera: Radio Lublin, 1 listopada 2016, o godz. 12:15
Słuchaj online: radio.lublin.pl
- Nic nie widzę – mówi Kot. - Bo nie patrzysz – odpowiada Anioł i dopiero wtedy Kot spogląda w stronę dachu, na którym Kamienny Chłopiec walczy z Potworami.Dwa niszczejące maszkarony na dachu jednej z kamienic przy placu Zamkowym opisał w "Oku Cadyka", wyjątkowym przewodniku po Lublinie, profesor Władysław Panas. Uczył w nim, jak patrzeć, żeby widzieć także to, co jest niewidzialne. Na Placu Zamkowym, niedaleko miejsca, w którym teraz parkujemy samochody, stał dom, który zniknął z mapy miasta. Wystarczy jednak wytężyć wzrok, żeby dostrzec rodzinę Sary, która kiedyś w nim mieszkała. Kiedy pisałam tę historię, przedwojenne szklane negatywy z twarzami mieszkańców Lublina były jeszcze ukryte na strychu innej, ocalałej kamienicy na lubelskim Starym Mieście. Dziś rozpoznaję na nich Sarę, Mame i Tate. Agata też wydobywa ze skrytki stare zdjęcia. Żydowska rodzina, która mieszkała obok wychodzi z ukrycia.A tymczasem Kot, Anioł, a nawet Myszy, widząc to, co dzieje się na dachu, mobilizują siły. Okazuje się bowiem, że od tej walki zależy los Mamy, Taty i Agaty, a może nawet całego świata. „Chodzi o takie oko, które słyszy, i o takie ucho, które widzi“, pisał Panas. Chodzi o to, żeby nie zamykać oczu.
Media o wydarzeniu
"Anioł w Bramie": szmery i szelesty niewidzialnego mieszkania