<-
->
Rozwój kultury lubelskiej po odzyskaniu niepodległości
Lublin w okresie II wojny światowej
Lublin w dobie PRL

Lublin w okresie II wojny światowej

Dwadzieścia lat wolności i względnego spokoju dobiegło końca we wrześniu 1939 roku. Lublin po raz kolejny stał się niemym świadkiem tragicznych wydarzeń, a także terenem działań wojennych. Mieszkańcy miasta w żaden sposób nie mogli przygotować się na to, co miała przynieść nadchodząca II wojna światowa. Choć spodziewno się jej już od jakiegoś czasu, to jej forma i zasięg zaskoczyła wszystkich lublinian.

Czy lublinianie mogli przeczuwać rychły wybuch wojny?

Tak. Napięta sytuacja w Niemczech dawała do myślenia. Nie tylko władze, ale i zwykli ludzie na terenie całego kraju zdawali sobie sprawę, że w każdej chwili może dojść do konfliktu. Z tego tytułu i w naszym mieście poczyniono wstępne działania w zakresie organizacji obrony. W razie niemieckiego ataku na stolicę to Lublin według planów miał stać się tymczasową siedzibą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Budowano schrony, podejmowano wszelkie możliwe środki do stworzenia obrony przeciwlotniczej, a nawet podjęto kilka prób mających na celu zaciemnienie miasta w razie bombardowania. Opinia publiczna nastawiona była dość optymistyczne: wojna miała trwać krótko, a Polska, dzięki pomocy zachodnich sojuszników, miała wyjść z niej obronną ręką.

Kiedy wojna dotarła do Lublina?

Drugiego września 1939 roku około 9:35. To wtedy na nasze miasto spadły pierwsze bomby. Celem ataku były: Lubelska Fabryka Samolotów, Szkoła Rzemieślnicza przy ulicy Długiej, a także pas startowy w Świdniku. Jak to się stało, że Niemcy byli tak dobrze rozeznani w topografii naszego miasta? Otóż istniała tu niemiecka komórka wywiadowcza kierowana przez Hansa Grabowsky'ego, która za pomocą umówionego oświetlenia sygnalizowała potencjalne obiekty do zbombardowania. Mało tego. Pierwszego września Niemcy wypuścili nad nasze miasto samolot zwiadowczy. Obrona przeciwlotnicza na niewiele się zdała. Słabo uzbrojona, nie stanowiła żadnego problemu dla niemieckich bombowców.

Czy było to największe bombardowanie Lublina?

Nie. Największe bombardowanie miało miejsce 9 września. Tym razem Niemcy obrali za cel lubelskie centrum: okolice Starego Miasta, Krakowskie Przedmieście, ulice: Kapucyńską, Kościuszki, Chopina i Narutowicza. Bomby burzące i zapalające użyte przez lotnictwo niemieckie uszkodziły budynek katedry i siedzibę magistratu. W wyniku ataków bombowych zginęło około 350 osób, w tym znany poeta Józef Czechowicz. Kolejny nalot, skierowany na dworzec kolejowy i ulice: Narutowicza, Orlą, Okopową i Kruczą, miał miejsce kilka dni później, 13 września.

Lublin. Przed ruinami Bramy Krakowskiej w 1944 roku

Ruiny Bramy Krakowskiej w 1944 roku, autor nieznany (ze zbiorów Wojciecha Witkowskiego)

Czy nie było wojska mogącego bronić miasta?

Oczywiście, że było, ale niewystarczająco silne. Wojsko lubelskie kierowane przez gen. Mieczysława Smorawińskiego i płk. Piotra Bartaka przejęło władzę w mieście tuż po opuszczeniu go przez urzędników magistrackich. Wspierała je stacjonująca w mieście armia „Lublin” dowodzona przez gen. dyw. Tadeusza Piskora. Na skutek rozkazu wojsko wycofało się z Lublina. Władzę przejął Komitet Obrony Miasta i skoncentrował jego obronę przy zachodnich rogatkach: szosie kraśnickiej i koszarach 8 Pułku Piechoty Legionów przy obecnej alei Kraśnickiej. Jedną z linii obrony był nasyp nieistniejącej już kolejki wąskotorowej cukrowni „Lublin”, łączącej zakład z placem składowym przy obecnej alei Kraśnickiej. 

Kiedy nastąpiły pierwsze bezpośrednie starcia w mieście?

Dokładnie 15 września. Pod Konopnicą niemieckie jednostki 14 Dywizji 10 Armii dowodzone przez gen. Reichenau spotkały się z zaciętym oporem wojsk polskich. Hart ducha nie wystarczył. Niemcy mieli coś, czego brakowało polskiemu wojsku: artylerię i bombowce. To dzięki nim systematycznie przełamywali obronę miasta. Już 16 września walki dotarły na Aleje Racławickie. Do największych starć doszło w okolicach koszar, Bobolanum i KUL-u. W nocy z 17 na 18 września obrońcy Lublina ostatecznie wycofali się na wschód, pozostawając najeźdźcom wolną drogę do miasta.

Pomnik Obrońców Lublina

Pomnik Obrońców Lublina, fot. Kazimierz Ożóg

Czy Niemcy od razu przejęli władzę w mieście?

Tak. Już w momencie wkroczenia do Lublina władzę przejęło dowództwo Wehrmachtu, a nastęnie reaktywowało dotychczasowy zarząd miejski. Prezydentem miasta ustanowiono Romana Ślaskiego, który funkcję tę pełnił do 1 sierpnia 1941 roku, kiedy to został aresztowany za odmowę sporządzenia listy czołowych przedstawicieli lokalnej inteligencji. Wszystkie ważniejsze stanowiska obsadzono osobami narodowości niemieckiej. Lublin stał się stolicą dystryktu lubelskiego w ramach Generalnego Gubarnatorstwa. Gubernatorem dystryktu został Friedrich Schmidt, a dowódcą SS i Policji osławiony Odilo Globocnik.

Gdzie mieszkali okupanci?

Już pod koniec stycznia 1940 roku utworzono dla nich dzielnicę niemiecką. Prace trwały nieprzerwanie od października 1939 roku, kiedy to rozpoczęto masowe wysiedlenia rdzennych mieszkańców z ulic: Ogrodowa, 1 Armii Wojska Polskiego, Ewangelicka, Jasna, Króla Leszczyńskiego i Czechowska. Mieszkania przyznawał hitlerowcom Urząd Mieszkaniowy. Na biura i lokale urzędnicze zaadaptowano budynki przy ulicach: Krakowskie Przedmieście, 3 Maja, Chopina, Króla Leszczyńskiego i Lubomelskiej.

Jak hitlerowcy potraktowali mieszkańców miasta?

Wspominaliśmy już, że część ludności wysiedlono, często oferując im w zamian lokale o dużo niższym standardzie. Dopiero klęski niemieckie na froncie wschodnim położyły kres przesiedleniom. Niedługo po wkroczeniu do miasta władze niemieckie odebrały lublinianom aparaty radiowe. W 1943 roku zmuszono mieszkańców do zamknięcia lub oddania w ręce niemieckie około tysiąca lubelskich sklepów i zakładów produkcyjnych. Korzystanie z kolei, telefonów, wysyłanie depesz i listów poleconych było możliwe tylko za zgodą dyrekcji policyjnej, a zużycie energii elektrycznej było kontrolowane i stopniowo ograniczane. Hitlerowcy przewieźli do Rzeszy wszystkie większe elementy metalowe, takie jak balustrady, ogrodzenia czy dzwony. Zastraszeni ciągłymi kontrolami i łapankami ulicznymi mieszkańcy, zostali zobligowani do opłacania podatku zwanego daniną wojenną. Począwszy od 1943 roku każdy mieszkaniec miasta comiesięcznie przeznaczał na cele wojskowe określoną ilość żelaza, szmat, papieru, szkła, kości, skór i gumy, a nawet jaj (posiadacze kur). Wszystko to odbywało się pod srogimi karami.

Czy akcje przesiedleńcze dotyczyły tylko ludności polskiej?

Nie. Dwudziestego czwartego marca 1941 roku ludność żydowską skupiono w powstałym na gruncie miasta żydowskiego gettcie na Podzamczu. Jego granice biegły „(...) od rogu Kowalskiej poprzez Kowalską, Krawiecką wzdłuż bloku domów (...), przecinając wolne pole Siennej do Kalinowszczyzny, aż do rogu Lubartowskiej, Lubartowską aż do rogu Kowalskiej (...)”. Getta nie ogrodzono murem, ale otoczono drutem kolczastym, aby przypomnieć, że opuszczenie go grozi śmiercią. Oprócz Żydów lubelskie getto zamieszkiwali Romowie. Począwszy od grudnia 1939 roku do Lublina kierowano transporty wysiedlonych z ziem polskich przyłączonych w ostatnim czasie do Rzeszy. Pomocy potrzebującym udzielały lubelskie organizacje charytatywne. W sierpniu 1940 roku otwarto ochronkę dla dzieci, a 26 lutego powstała pierwsza w mieście bezpłatna kuchnia zbiorowego żywienia. W grudniu 1940 roku było tu już 11 tysięcy uchodźców i wysiedleńców, a każdy z nich potrzebował pomocy. Udzielono jej ok. 2300 dzieciom i 55 000 dorosłym. Z czasem założono jeszcze siedem ochronek, trzy punkty dożywiania, publiczne jadłodajnie, schroniska dla bezdomnych i noclegownie.

Getaa w Lublinie

 

Jak wyglądało życie w gettcie?

Przeglądając zdjęcia z tamtego okresu, można by uznać, że możliwie normalnie. Początkowo było swoistą dzielnicą mieszkaniową, dającą duże możliwości przemieszczania się. Dopiero pod koniec lutego 1942 roku getto podzielono na dwie części. Getto A miało skupiać wszystkich żydowskich mieszkańców miasta, a getto B jedynie tych, którzy pracowali dla hitlerowów lub zasiadali w Judenracie (żydowskiej radzie), nadzorującym żydowskie życie w gettcie. Dzielnice oddzielono drutem kolczastym. Wyjście i wejście do getta B możliwe było tylko w określonych porach i ze specjalnym pozwoleniem. Ludność żydowska za wszelką cenę chciała znaleźć się w gettcie B, bo tylko ono dawało szansę na przeżycie i ominięcie selekcji. Przepustki były jednak bardzo skrupulatnie sprawdzane przez funkcjonariuszy niemieckich i Żydowskiej Służby Porządkowej. Codziennie ginęło kilka osób pragnących ominąć kontrole. 

Rozporządzenia Generalnego Gubernatorstwa dotyczące Żydów

Czy hitlerowcy bardzo zmienili Lublin?

Tak. Rozpoczęto akcję mającą na celu zmianę nazw ulic i placów. Plac Litewski przemianowano na Adolf Hitler-Platz, Krakowskie Przedmieście na Reichstrasse, Rynek na Alter Market, a ulicę Narutowicza zmieniono na Theatrestrasse. Fasady sklepów i punkty usługowe zdobiły niemieckie szyldy reklamowe, a lubelską starówkę uznano za pomnik niemieckiej architektury i świadectwo bytności Niemców na tym terytorium od zamierzchłych czasów.

Zobacz więcej>>> niemiecka mapa Lublina z 1942 roku

Niemiecka mapa Lublina z 1942 roku, autor nieznany

Zamierzchłych czasów? Czyli od kiedy?

Od 1317 roku. To właśnie wtedy zdaniem hitlerowskich historyków nie kto inny, tylko Mathias von Opatowietz lokował nasze miasto na prawie niemieckim, a w 1342 roku odbudował je Franz z Moguncji. Sama nazwa Lublin miała pochodzić od niemieckiej nazwy „Lubeleyn”. Przypomnijmy, że zasadźca Maciej z Opatowca, oddany księciu Władysławowi Łokietkowi zarządca królewskich dóbr małopolskich, jak i Franciszek z Moguncji, niemiecki mieszczanin, sprawowali w naszym mieście funkcję wójta. Lokowanie miasta na prawie magdeburskim i niemiecki wójt wystarczyły hitlerowcom do zorganizowania hucznych obchodów rocznicy 600-lecia niemieckiego miasta Lublina przypadającą na rok 1942. Wydarzenie to upamiętniono nawet okolicznościowym wydaniem znaczków pocztowych.

Ciekawostka: Czy lublinianie wiedzieli, kiedy Niemcy rozpoczęli wojnę ze Związkiem Radzieckim?

Dowiedzieli się o tym 22 czerwca 1941 roku, czyli w dniu rozpoczęcia ataku na ZSRR. Zbudziły ich wówczas odgłosy samolotów przelatujących nad miastem. O ataku można było przeczytać w prasie, ponieważ ukazał się specjalny dodatek do „Nowego Głosu Lubelskiego”. Przez głośniki ustawione na placu Litewskim i na placu Dworcowym obwieszczano mieszkańcom wojnę Europy z bolszewizmem. Oznaki przygotowań do inwazji zauważalne były już wcześniej. Pod koniec maja 1941 roku przeprowadzono próbne zaciemnienie, majace chronić przez bombardowaniem, w mieście pojawili się też wyżsi rangą dowódcy Wehrmachtu.

Czy w okupowanym Lublinie przeprowadzano egzekucje?

Niestety tak. Głównymi miejscami straceń były Majdanek i Zamek Lubelski pełniący funkcję miejskiego więzienia. Mordowano ludzi także na starym cmentarzu żydowskim przy ulicy Siennej, na terenie cegielni na Lemszczyźnie, w wąwozach czechowskich, na Rurach Jezuickich i przy obecnej alei Józefa Piłsudskiego. Egzekucje przeprowadzano także w siedzibie gestapo znajdującej się w budynku dawnego Urzędu Ziemskiego w tzw. domu Pod Zegarem przy ulicy Uniwersyteckiej. W piwnicach lokalu utworzono cele więzienne, a piętro przeznaczono na miejsce przesłuchań i tortur. Miejscami mordów często były też tereny nieco bardziej odległe: Las Krępicki, Kurów, Krężnica Jara czy Konopnica. 

Wieżniowie obozu koncentracyjnego na Majdanku w Lublinie

Obóz na Majdanku w 1943 roku, autor nieznany

Co się działo Pod Zegarem?

Utworzono tam katownię, o czym niewątpliwie świadczy duża liczba zgonów w wyniku tortur i wysoki wskaźnik samobójstw wśród więźniów. Pod Zegarem gestapowcy zakatowali komendanta II Obwodu AK Lublin-miasto por. Tadeusza Martynowskiego. Tu też odebrała sobie życie aresztowana przez gestapo w lutym 1941 roku Maria Walciszewska – komendantka Chorągwi Lubelskiej Harcerek i kierowniczka łączności konspiracyjnej przy Komendzie ZWZ Okręgu Lubelskiego. Podobny los spotkał kierowniczkę łączności przy komendzie Okręgu Lubelskiego Wiktorię Bielakową.

Czy lublinianie aktywnie uczestniczyli w działaniu Polskiego Państwa Podziemnego?

Oczywiście, że tak. Nie wszystkie powstałe wówczas organizacje utworzono z ramienia władz państwowych, niektóre zawiązywano spontanicznie. Duża liczba grup konspiracyjnych sprawiła, że z czasem polskie podziemie postanowiło je scalić. Powołano Komendę Obrońców Polski (KOP) i reaktywowano Stronnictwo Ludowe (SP). W 1943 roku Lublin stał się samodzielnym okręgiem Podziemnego Państwa Polskiego, kierowanym przez płk. Kazimierza Tumidajskiego pseudonim „Marcin”. Najwięcej członków liczyła Armia Krajowa (AK) powstała 14 lutego 1942 roku ze Związku Walki Zbrojnej (ZWZ). Pomoc AK niosły Szare Szeregi, czyli konspiracyjny ruch harcerski zajmujący się służbą kurierską, obserwacją pomieszczeń oddziałów niemieckich w terenie i prowadzeniem akcji sabotażowych. Pod nadzorem AK działały lubelskie organizacje żeńskie – Wojskowa Służba Kobiet oraz Centralna Opieka Podziemna „Opus”. Swoje kwatery i lokale miały w mieście Bataliony Chłopskie (BCh). Od 1942 roku rozwijało się tu zbrojne ramię Polskiej Partii Robotniczej (PPR) – Gwardia Ludowa.

Najważniejsze wojskowe organizacje konspiracyjne

Ciekawostka: Czy okupanci rekwirowali także lubelskie dzieła sztuki?

Niestety tak. Zajmowano obrazy, rzeźby i inne dzieła sztuki zgromadzone w instytucjach publicznych i prywatnych domach. Ograbiono Muzeum Lubelskie, klasztor Dominikanów i archikatedrę. Mimo działań prowadzonych przez specjalnie do tego powołany program ministerialny, do dziś nie udało się ustalić, gdzie znajdują się dzieła zagrabione w czasie wojny. Część z nich zachowała się dzięki przezorności osób, które w porę zdecydowały się ukryć drogocenne przedmioty. Dziewiątego września 1939 roku z Warszawy do Lublina przetransportowano obrazy Jana Matejki Bitwa pod Grundwaldem i Kazanie Skargi. Początkowo ukrywano je w czytelni Biblioteki im. Łopacińskiego, a w kwietniu przeniesiono je na ulicę Elektryczną, gdzie zakopane, doczekały końca wojny.

Jak lublinianie walczyli z okupantem?

Na wszelkie możliwe sposoby. Na początku stycznia 1940 roku zamordowano dwóch Niemców, za co rozstrzelano kilkadziesiąt osób narodowości polskiej. Zamachy nasiliły się z początkiem 1944 roku. Najbardziej spektakularny był zamach na wartowników więzienia na Zamku Lubelskim zorganizowany w czerwcu 1944 roku. Na miejsce zasadzki wybrano Bramę Grodzką. W wyniku wybuchu i ostrzału z broni maszynowej żołnierze AK zabili trzech esesmanów. Na odpowiedź niemiecką nie trzeba było długo czekać. Masowe egzekucje pozbawiły życia wielu przypadkowych mieszkańców. Przykre konsekwencje nie zniechęciły bynajmniej lubelskich AK-owców. Planowano zorganizowanie powstania w mieście. Dowództwo podzieliło miasto na sześć regionów, które prowadziły działalność propagandową i szkoleniową, likwidowały konfidentów, funkcjonariuszy policji, a także zajęły się wytwórstwem broni, przede wszystkim granatów i kolczatek antypojazdowych. Harcerze prowadzili akcje sabotażowe. W maju 1943 roku rozrzucili w lubelskich kinach ulotki z napisem „Tylko świnie siedzą w kinie” i „Kino to chlew”, a w marcu rok później podczas jednego z seansów rozpylili silnie barwiące substancje. Kina i teatry były wówczas całkowicie podporządkowane władzy okupacyjnej. Inną formą manifestacji niezadowolenia było wypisywanie haseł antyniemieckich na lubelskich murach i bojkotowanie kroniki filmowej wyświetlanej przed seansami. Ukrywanie zbiegów obozowych, a także wysyłanie paczek żywnościowych do lubelskich obozów również było jednym z elementów walki z hitlerowcami. W okresie między marcem 1943 a majem 1944 wysłano więźniom ogółem ok. 1 227 346 kg jedzenia, a lubelskie PCK przekazało dodatkowo 157 wagonów wypełnionych pakunkami. Innym pomysłem było wysyłanie mieszkającym w Lublinie Niemcom niemieckojęzycznych ulotek informujących o okrucieństwach w obozach i na froncie, rozklejanie plakatów informujących o śmierci Hitlera czy nakazów natychmiastowej ewakuacji. Każdy przejaw walki z okupantem można było przypłacić życiem. Na śmierć przez rozstrzelanie skazano między innymi przyłapanego na rozklejaniu plakatów lubelskiego drukarza Zdzisława Woźniaka.

zamach

Zamach na wartowników więzienia na Zamku Lubelskim, rys. Robert Sawa

Kiedy zlikwidowano getto na Podzamczu?

Już w 1942 roku. Między 17 marca a 15 kwietnia w ramach operacji „Reinhardt” przeniesiono 4 tys. osób z Podzamcza do nowo otwartego getta na Majdanie Tatarskim lub obozu na Majdanku. Około 26 tys. osób popędzono pieszo na teren rzeźni miejskiej przy obecnej ulicy Turystycznej, skąd koleją przetransportowano ich do obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze. Kalecy, ludzie chorzy umysłowo i ułomni byli zabijani na miejscu lub na placu przy ulicy Targowej

likwidacja

Likwidacja lubelskiego getta, rys. Robert Sawa

Dlaczego hitlerowcy starali się zlikwidować Żydów?

Hitlerowcy starali się zniszczyć każdą nację, która nie pasowała do przyjętej przez nich koncepcji aryjskości. Podstawą prawną antyżydowskiej i antyromskiej polityki III Rzeszy były wydane we wrześniu 1935 roku tzw. ustawy norymberskie. Nie od początku chciano jednak pozbawić ich życia. Jeszcze w 1939 roku w założeniu Niemców Żydzi z Rzeszy oraz Protektoratu Czech i Moraw mieli zostać ulokowani w miejscowości Nisko (tzw. Nisko Plan) znajdującej się na terenie dystryktu lubelskiego w Generalnym Gubernatorstwie. Pojawiały się także projekty wysiedlenia Żydów do francuskiej kolonii Madagaskar, a także żydowskiej koncentracji w Generalnym Gubernatorstwie. Innym sposobem była przymusowa emigracja do Palestyny. Decyzję o „ostatecznym rozwiązaniu kwestii żydowskiej” rozumianym jako fizyczna eksterminacja, podjęto 20 stycznia 1942 roku na konferencji w Wannsee. Pożydowskie majątki miały być przejęte przez Rzeszę. To z tego powodu na terytorium okupowanego kraju powstały obozy zagłady i obozy koncentracyjne, między innymi ten na Majdanku. Z 235 tys. ofiar niemieckiego nazistowskiego obozu ulokowanego na terenie naszego miasta 48 proc. stanowili Żydzi, 31 proc. Polacy i 21 proc. inne narodowości. Hitlerowcy nie oszczędzili nawet dzieci. W marcu 1942 roku, w czasie kiedy likwidowano lubelskie getto, na terenie obecnej dzielnicy Tatary zamordowano blisko setkę sierot, a także ich opiekunów i starców zamieszkujących ochronkę mieszczącą się przy ulicy Grodzkiej 11. Z liczącej ponad 40 tys. społeczności żydowskiej w naszym mieście, końca wojny doczekało ledwie 250 osób.

Zobacz więcej>>> publikacje i miniwykłady Roberta Kuwałka o zagładzie lubelskich Żydów

Tablica do baraku przebieralni obozu w Bełżcu

Tablica znajdująca się przy wejściu do baraku przebieralni w obozie zagłady w Bełżcu z 1943 roku, autor nieznany

Czy masowe mordy miały swój punkt kulminacyjny?

Niestety tak. Pod koniec trwania akcji „Reinhardt” zorganizowano akcję „Erntefest” (Dożynki), której celem było zgładzenie jak największej liczby Żydów w jak najkrótszym czasie. Trzeciego listopada 1943 roku na terenie obozu na Majdanku zamordowano około 18 tys. starozakonnych: mężczyzn, kobiet i dzieci. Za tę okrutną zbrodnię odpowiedzialni byli żołnierze Waffen SS, policji bezpieczeństwa (SD) i dwóch pułków policji. Egzekucje trwały cały dzień, który przeszedł do historii pod nazwą Krwawej Środy.

Niemieckie Nazistowskie Obozy Zagłady

Jak wyglądało życie codzienne w okupowanym Lublinie?

Przede wszystkim wypełnione było niepewnością, co przyniesie jutro. W mieście permanentnie brakowało żywności. Głodowe racje żywnościowe przysługujące każdej osobie doprowadziły do rozwoju nielegalnego obrotu jedzeniem. W 1941 roku podstawą aresztowania stało się już posiadanie przy sobie 3 kg żywności! Głód nie był jedynym problemem mieszkańców miasta. Częste przesiedlenia sprawiły, że ludzie żyli „na walizkach”. Przydzielane im budynki i kwatery nie tylko odbiegały od tego, co dzisiaj nazwalibyśmy standardem, ale przede wszystkim nie były przystosowane do przyjęcia tak dużej grupy mieszkańców. Strach potęgowały codzienne łapanki, kontrole, zakazy, nakazy i aresztowania. W czerwcu 1941 roku wprowadzono godzinę policyjną obowiązującą od godziny 20 do 5 rano. Z powodu niedożywienia, ciasnoty i niegodnych warunków sanitarnych w mieście wybuchła epidemia tyfusu, która z powodu przemieszczeń ludności rozprzestrzeniała się w zastraszającym tempie. Bieda zmuszała mieszkańców do kradzieży. Rabowano w zasadzie wszystko, co mogło się przydać – od biżuterii, po rowery, ubrania i bieliznę.

To w okupowanym Lublinie nie było pracy?

Była, ale profity przynosiła Rzeszy, a nie lublinianom. Na rozkaz hitlerowskich władz w 1939 roku wprowadzono powszechny obowiązek pracy dla wszystkich Polaków między 18 a 60 rokiem życia. Od 1940 roku organizowano także pracę w Niemczech. Już w kilka miesięcy po rozpoczęciu działalności punkty zbiorcze organizujące wyjazdy zamieniono na obóz przejściowy przy ulicy Krochmalnej 31. Zmieniono też system poborowy. Pracowników zaczęto pozyskiwać w drodze łapanek, a wiek osób, które nadawały się do pracy systematycznie obniżano. Rekrutowano młodzież od 14. roku życia, a także inwalidów! Niepracujących mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat od 1941 roku wcielano do Służby Budowlanej, gdzie byli zmuszani do ciężkiej pracy fizycznej. Umundurowani pracownicy zamieszkiwali koszary przy ulicy Nowy Świat i Wyścigowej. Stale brakowało rąk do pracy, co spowodowało, że w 1942 roku władze hitlerowskie zdecydowały się werbować do kadr pracowniczych dzieci w wieku od 13 do 15 lat. W 1944 roku uczniowie szkół zawodowych ubiegający się o promocję do następnej klasy, zmuszeni byli do udziału w codziennych pracach budowlanych mających na celu konstrukcję umocnień wokół miasta zabezpieczających przed zbliżającą się Armią Czerwoną. Najtańszą siłą roboczą w naszym mieście byli oczywiście więźniowie Zamku Lubelskiego i obozu na Majdanku. To dla nich organizowano obozy pracy mieszczące się przy ulicach: Browarnej, Probostwo, Ogrodowej i Lipowej. Podobne placówki znajdowały się także na tzw. lotnisku i na Czechowie. Łącznie pracowało w nich 4 tys. kobiet i 12 tys. mężczyzn.

Ceny niektórych artykułów w czasie II wojny światowej

Czy mieszkańcy miasta zajmowali się w tym czasie działalnością kulturalną?

W pewnym sensie tak. W tym okresie lubelska kultura rozwijała się niejako w dwóch nurtach – polskim i niemieckim. W początkowym okresie okupacji Niemcy wyrazili zgodę na działalność takich instytucji jak Teatr Miejski czy Biblioteka Publiczna, ale dość szybko zdecydowali się je zamknąć i przeorganizować w duchu niemieckim. Lubelska scena rozpoczęła swą działalność pod niemieckim szyldem, zyskała niemieckich aktorów i kierownika z Berlina, a jej poczynania podziwiać mogli tylko aryjczycy. Podobny los spotkał lokalne biblioteki, które połączono w jedną, dostępną tylko dla Niemców. Zniszczono przy tym większość lubelskich zbiorów, w tym żydowskich gromadzonych w Jeszywas Chachmej Lublin. Czynne kina – Apollo, Rialto, a od 1940 roku także Venus – oferowały projekcje polskich i zagranicznych filmów, przedstawienia teatralne, koncerty i występy chórów. Polskie występy muzyczne i śpiewacze organizowane do tej pory w lokalach, na podwórkach i w publicznych środkach lokomocji zostały zabronione w połowie 1940 roku.
Niemcy przejęli też lubelską prasę, którą zastąpili pismami niemieckimi. Od 1940 roku wychodził „Nowy Głos Lubelski”, niemiecka gazeta w języku polskim skierowana do Polaków. Jej redakcja mieściła się przy Krakowskim Przedmieściu 4. Równolegle wychodziły pisma podziemne opierające się na niezależnych audycjach radiowych. Pod koniec 1941 roku zaczął wychodzić „Dzień”, a potem „Okręgowy Dziennik Lubelski”, prasowy organ ZWZ drukowany na powielaczu prywatnej firmy przy ulicy Rusałka 6. AK wydawało tygodnik „Zew”, a delegatura rządu londyńskiego „Nasze jutro”, a następnie „Odnowę”.

Czy uprawiano wówczas sport?

Na sport nie było w tym okresie dużo czasu, a i okoliczności były niesprzyjające, niemniej odbywały się w Lublinie mecze piłkarskie. Co ciekawe, gustowali w nich Polacy, a więc niejako przeszły one do podziemia. Mecze odbywały się na stadionie byłego Towarzystwa Sokół przy ulicy Okopowej. W 1941 roku przy ulicy Dzierżawnej i dzisiejszej alei Piłsudskiego zorganizowano konspiracyjny turniej o mistrzostwo Lublina! Brały w nim udział drużyny takie jak: Promień, Bronowiczanka, Kalina, LHD, Cukrownia, Kośminek, Unia i Lublinianka. Niekwestionowanym mistrzem sezonu, oraz kolejnych dwóch, była Unia. Zorganizowano wówczas dwa mecze wyjazdowe do Dęblina, których nie udało się wygrać. Kolejnym uprawianym wówczas sportem był boks. W 1944 roku oficjalną galę bokserską, podczas której zmierzyły się drużyny warszawska i lubelska, zorganizowano w kinie Apollo. Niestety lublinianie ponieśli porażkę i przegrali 4 do 6. Mieszkańcy miasta – tak Polacy, jak i Niemcy – śledzili także wyścigi konne. W 1941 roku otwarto na Wrotkowie cieszący się dużym zainteresowaniem tor wyścigów konnych.

Ciekawostka: W jaki sposób lublinianie wspierali powstańców warszawskich?

Montowali dla nich granaty. Lubelski okręg AK tak wyspecjalizował się w ich produkcji, że osiągnęła ona niemal przemysłowy zakres. Łącznie wyprodukowano około 36 tys. sztuk, które trafiły do Warszawy, w ręce przygotowujących powstanie.

Jak wyglądał koniec wojny w Lublinie?

Ewakuacja niemiecka rozpoczęła się 11 marca 1944 roku – ewakuowano urzędników, opróżniono magazyny i składy. Pod koniec kwietnia wydano rozporządzenie, aby każdy Niemiec przygotował się do opuszczenia miasta. Jedenastego maja na miasto spadły radzieckie bomby. Celem nalotu był Majdanek, Kośminek, Dziesiąta, Abramowice, Głusk, Stare Miasto i przylegające do niego tereny. W wyniku bombardowania ucierpiała przede wszystkim ludność cywilna, choć Sowietom udało się także trafić w niemiecki transport wojskowy. Podobne naloty miały miejsce okolicznych miastach. Pełna ewakuacja nastąpiła 21 lipca, wtedy to miasto opuścił dowódca SS i policji Jacob Sporrenberg, niemieccy policjanci, żandarmi i urzędnicy. W ślad za nimi poszła też część wojska. Pozostała w mieście grupa 4300 hitlerowskich żołnierzy broniła między innymi Bramy Krakowskiej i Bramy Trynitarskiej, więzienia Pod Zegarem czy Bobolanum. W ostatnich chwilach okupacji hitlerowskiej dokonano masakry około stu więźniów Zamku Lubelskiego. Dwudziestego drugiego lipca w ramach akcji „Burza” AK przeprowadziła kilka akcji zbrojnych mających na celu wyzwolenie miasta. Walki toczyły się na Krakowskim Przedmieściu (tzw. dom niemiecki), przy ulicy Lubartowskiej, w okolicach dworca kolejowego, gazowni i cukrowni. Na szczęście udało się uchronić przed zniszczeniem część obiektów, między innymi elektrownię, wodociągi i gmach Seminarium Duchownego. W nocy z 22 na 23 lipca walkę o miasto rozpoczęły wojska radzieckie. Zacięte boje prowadzono jeszcze przy ulicach Lubartowskiej i Królewskiej. Dwudziestego czwartego lipca 1944 roku Lublin został zdobyty przez oddziały Armii Krajowej i wojska Armii Czerwonej

Defilada wojsk polskich na Krakowskim Przedmieściu w Lublinie

Defilada wojsk polskich na Krakowskim Przedmieściu w lipcu 1944 roku, autor nieznany

Ciekawostka: Co działo się w Lublinie podczas powstania warszawskiego?

Lublin zajęty był już przez wojsko radzieckie i polskich komunistów. Samo miasto stało się tymczasową stolicą Polski i siedzibą podporządkowanego Moskwie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (PKWN). W Lublinie trwały rozmowy pomiędzy przedstawicielami PKWN, a działaczami związanymi z emigracyjnym rządem polskim. Miały na celu nakłonienie lokalnej delegatury do zerwania kontaktów z Londynem i podporządkowania się komunistom.

Czytaj więcej>>> II wojna światowa – bibliografia

 

Najkrócej mówiąc...

Wojna odcisnęła na naszym mieście straszliwe piętno. Historyczny charakter jego zabudowy w dużej mierze uległ zniszczeniu. Z mapy zniknęła niemalże cała przedwojenna dzielnica Podzamcze i Wieniawa. Machina hitlerowska drenowała Lublin w zasadzie ze wszystkiego, co mogło mieć jakąś wartość. Niszczyła i kradła zabytki, rujnowała gmachy publiczne i mordowała ludzi. Miasto, które przed wojną liczyło blisko 130 tys. mieszkańców, stało się miejscem, gdzie dom swój miało jedynie 80 tys. osób.

Czytaj więcej>>>

>>> o Lublinie w latach 1939–1944

>>> kalendarium II wojny światowej na Lubelszczyźnie