Była u nas tak zwana góra diabelska, tam się na łyżwach jeździło, to wiem, że Niemiec strzelał do Żyda, to mój kolega – bo tam każdy miał pistolet, ja miałem niemieckiego Walthera 5, taki gnój młody, tam każdy miał pistolet – nie żyje w tej chwili, Robert Kapica, zastrzelił tego Szwaba, co strzelał do Żyda. Pamiętam, jak Drogą Męczenników Majdanka [prowadzili Żydów] – ja nie wiem, jak ona nazywała się kiedyś, tu, gdzie teraz jest wiadukt kolejowy, dlatego jest tablica...
Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Wierzchowiska"
Jeszcze przed wojną przyjeżdżaliśmy z ojcem do lasu. Do Podzamcza trzeba było mieć zezwolenie, bo te lasy to były właściciela Rulikowskiego. Z właścicielem Podzamcza ojciec znał się dobrze, pojechał, kartkę napisał, żeby wydać w lesie drzewo i pojechaliśmy. [Do Rulikowskiego należał] folwark Jacków, folwark Trzeciaków, folwark Żanęcin, całe Podzamcze, las i do lasu, olbrzymie [tereny]. Rulikowski miał jeszcze za Zamościem majątki, w Kotlicach. Rulikowski był, można powiedzieć, jeszcze średni. Na okolicę najlepszy był dziedzic w Wierzchowiskach –[Jan] Koźmian. Ludzie go...
Po trochu to z Koźmianami. To znaczy z Koźmianem. On miał tysiąc z czymś hektarów ziemi. Tak że był naszym głównym dostawcą. On miał willę. Wierzchowiska to były jego, wieś i majątek. Szczepańscy to [byli] w Świdniku. Nowicka to Łuszczów. Też siali i zbierali [zboże]. Między nami nie było takich różnic, że [spotykaliśmy się] z bogatymi, czy z biednymi.
Skarb państwa przejął i budynki, i ten teren. Staw był, łabędzie były. Później, już w latach 70., to jeszcze były szkoły rolnicze czy kursy jakieś rolnicze. Było ogrodzenie i była wylęgarnia bażantów. Taki budynek stał, inkubatory były i siatki porozciągane. Bo w lesie były te kurki i stamtąd jajka przywozili tutaj, to wylęgali do iluś tygodni i później to chyba sprzedawali gdzieś w inne województwa czy za granicę. W budynkach pałacowych klasy były i część była mieszkalna. To tam właśnie...
Ojciec był za fornala, końmi robił: orał, siał, woził wozem, końmi się zajmował. Ten Koźmian miał tutaj dużo ziemi, pod Las Krępiecki i tutaj aż pod Piaski, to był obszarnikiem. Ile miał hektarów, to nie wiem. Tylko to, co ojciec opowiadał, że on był myśliwym, jeździł do Afryki na polowania. Jak nie miał pieniędzy, to przysyłał gońca i parę hektarów rzepaku na pniu sprzedawał, Żyd kupował i pieniądze mu znowu wieźli. Tutaj trzymał prawdopodobnie Murzyna, który mu życie uratował w...