W Polsce szalała „sztuka dzika” - Anna Nawrot - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Ale wie pan, jak ta struktura działała, że myśmy przez te dwadzieścia kilka lat nie mieli w ogóle
żadnych takich oficjalnych pieniędzy? Staraliśmy się z różnych źródeł. Katalogi, którymi mogę
się pochwalić z tamtych lat to były, rzeczywiście moje takie małe sukcesy, że się udało w tym
gąszczu tych ministerialnych wniosków akurat uwzględnić te katalogi. I te wszystkie pieniądze,
które przychodziły z zewnątrz to głównie były lokowane właśnie w wydawnictwa. Tych
wydawnictw nie jest za dużo, ale wydaje mi się, że takie jak „Nowe przestrzenie sztuki” wydane
w 90. [latach], jedna w [19]97, druga w [19]98 roku, weszły wręcz do kanonu takich książek
związanych z instalacją. Myśmy robili takie cykle wystaw. Ponieważ przestrzeń Galerii od
jakiegoś czasu jest bardzo mała, więc robienie wystaw zbiorowych w ogóle nie ma sensu, bo by
była to reprezentatywna wystawa po jednym obrazie, czy po jednym obiekcie. W związku z tym...