Zapach bzu - Leonard Sienkiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]
Pod opieką ojca chodziłem zarówno nad Bystrzycę, jak i nad rzekę w okolicach
Abramowic. Akurat tam moi dziadkowie mieszkali, bo dziadek pracował w szpitalu w
Abramowicach. Na terenie szpitala, w budynkach zakładowych oni sobie mieszkali.
Zawsze tam było bardzo dużo stawów i właśnie tam bardzo często wędkowałem. Do
dzisiaj pamiętam, że na tyłach kościoła w Głusku, tam gdzie płynęła Czerniejówka,
była taka kapliczka obrośnięta bzami. Dziś już chyba jej nie ma, bo kilka lat temu
chciałem to sprawdzić. Zawsze jak jechaliśmy w niedzielę z ojcem do dziadków w
odwiedziny, to szliśmy rodzinnie sobie na spacer i tam żeśmy sobie przy tej kapliczce
siadali. Do dzisiaj zapach bzu jest dla mnie synonimem fajnego, beztroskiego
dzieciństwa....