Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Solidarność (1980-1989)"
Już gdzieś w Świdniku, już tutaj w Lublinie się zaczęły strajki. Cała jesień [19]80 rok to był strajk studencki i ci studenci u nas koczowali na schodach, w bibliotece, spali po prostu tutaj w tym Jeszybocie. Dopiero 13 [grudnia] jak się zaczął stan wojenny to strajk studentów się skończył, wyrzucili wszystkich studentów z uczelni. Już nie pamiętam jak to tam dalej było, kiedy się znów zaczęły wykłady i zajęcia. Nie wiem czy to się tak spontanicznie zrobiło, no ja należałam...
W tejże działalności wszechnicowej mieliśmy przeciwdziałanie partii, sił komunistycznych, ale raczej organizacyjne, a nie ideowe. Dlaczego? Bo PZPR w tym okresie już była w kryzysie ideowym. To nie byli ideowi komuniści. To byli ludzie, którzy dążyli do wejścia do nomenklatury, do zdobycia władzy, a nie do jakiejś ideologii. W [19]84 roku w akademikach miałem wykład na temat: „Marksizm: socjalizm naukowy czy utopia?” Oczywiście mówiłem, że to utopia. I myślę, że ogromna większość członków partii też uważała marksizm za utopię, więc...
Zwrócił się do mnie dziekan z Kraśnika z prośbą o wygłoszenie w ciągu roku wykładów i ustaliliśmy temat: „Wpływ Kościoła na rozwój kultury polskiej od Mieszka I”. One się odbywały w pierwszą niedzielę każdego miesiąca w ciągu roku 1987 na każdej mszy, a było tych mszy w niedzielę w tejże kolegiacie sześć. Dwie rzeczy dziwne. Pierwsza: ja jeszcze wtedy byłem poza Kościołem. Byłem ateistą, o czym ksiądz dziekan wiedział. I te wykłady odbywały się nie po mszy czy przed mszą,...
„Solidarność” orała świadomość ludzi. Chcę stwierdzić jednak, że nie wszystkich ludzi. I chcę stwierdzić niestety, że nie przeorała gruntownie świadomości nauczycieli. W naszym Regionie Środkowo-Wschodnim nauczycielska „Solidarność” była wyjątkowo aktywna. To takie nauczycielki, jak pani Zenobia Kitówna, pani Janina Szymajda i wiele jeszcze innych bardzo aktywnie się włączyły, ale w niektórych województwach, w niektórych regionach „Solidarność” nauczycielska była słaba. Niedawno czytałem książkę Wojciecha Jaruzelskiego, z którym nigdy nie mogłem się pogodzić, mimo wezwań niektórych kapłanów: „Ja ci nie mogę dać...
Nauczyciele przez te czterdzieści kilka lat PRL-u zostali w dużej mierze indoktrynowani przez uczelnie, przez dyrektorów, którzy należeli do nomenklatury, przez negatywną selekcję, aktywniejsi odchodzili, bo i nędza materialna nauczycieli była. Przeciętna płaca nauczyciela była niższa od przeciętnej krajowej o blisko 1000 złotych. Krajowa była przeciętna 5000 z czymś, a nauczycieli 4000 z czymś. Poza tym działalność partyjna, nie tylko indoktrynacja, ale także i prześladowania. Usuwanie z zawodu ludzi aktywnych. Oczywiście, sytuacja materialna nauczycieli miała wpływ na ich świadomość. To...
Funkcjonariusze SB w końcu zwrócili się do swojego komendanta: „My dajemy Panu tyle informacji o działalności Łupiny, cytujemy jego wypowiedzi, a on nadal uczy w Liceum Zamoyskiego”. I komendant SB powiedział, że uda się z tym wnioskiem do I Sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Był nim wówczas Wiesław Skrzydło, prawnik. I mimo tego zostałem. Niektórych to dziwiło i podejrzewali, że coś tu jest z Łupiną niejasne. A już po [19]89 roku od rodziny Wiesława Skrzydły, która też była w opozycji, dowiedziałem...
„Solidarność” w Liceum Zamoyskiego Adam Stanowski 20 października [1980] przyszedł do naszego Liceum. Powstał Związek dopiero wówczas. W Liceum Zamoyskiego poza „Solidarnością” zostały tylko dwie osoby, a reszta grona wstąpiła do „Solidarności”, pracownicy i woźni też. Z chwilą, kiedy wróciłem z internowania i z tą brodą wszedłem do pokoju nauczycielskiego, wszyscy powitali mnie kwiatami i ręki mi nie podała tylko jedna osoba, sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej, kobieta. A resztę wszyscy. Ale w skali Polski było niedobrze i niestety i niestety...
Poza tym 3 maja uroczystość organizowała Wszechnica. 3 maja jest dzień po 2 maja, a 2 maja to są moje imieniny i moja klasa, której byłem wychowawcą, przyjechała do Załęża samochodami i dostałem od nich snop biało-czerwonych goździków. To był element dekoracji na akademię trzeciomajową. W takiej świetlicy była w rogu Golgota z szarego papieru, z masy, na Golgocie krzyż, na krzyżu wisiał biały orzeł z nadpalonymi skrzydłami, a u stóp Golgoty stało wiadro z wodą, z goździkami. I pod...
W tej Wszechnicy wydawaliśmy drukowane zaświadczenia. W Załężu było osiem tajnych drukarni. Niektóre wpadły, kiedy Załęże zlikwidowano, rozwieziono, ja do Piask pod Kielcami zostałem wywieziony. Początkowo tę maź drukarską [robiono] z… Talerz z wodą, pod spodem paliła się świeca i na dnie tego talerza robiła się czarna taka szadź. To później zdrapywano i z tego robiono płyn do tych drukarni. Ale później, w czasie widzeń litrami rodziny przywoziły farbę drukarską i drukowano. I każdy, kto wysłuchał co najmniej dwu wykładów...
Wszechnica to ważny czynnik w dziejach „Solidarności” ówczesnych czasów. Jeszcze przed stanem wojennym Wszechnica organizowała w czerwcu [19]81 roku spotkanie „Solidarności” lubelskiej z Czesławem Miłoszem i z Lechem Wałęsą. Oni obydwaj przyjechali, to się odbywało na KUL-u. Gospodarzem był Mieczysław Krąpiec, rektor, ojciec dominikanin, a takim prowadzącym profesor Jerzy Kłoczowski. I byłem świadkiem rozmowy ojca Mieczysława Krąpca z Miłoszem, a w tym momencie wszedł Lech Wałęsa. Czesław Miłosz rozłożył ręce, widział go po raz pierwszy wtedy. „Panie Lechu, uwielbiam Pana!”...
Ja osobiście w Związku poświęciłem się działalności wszechnicowej i w pierwszym okresie i po stanie wojennym. Nie było dla mnie problemu czasu. Ja na przykład w roku 1981 miałem w regionie i poza regionem 460 wystąpień, wykładów. I drugi taki okres miałem w czasie kampanii wyborczej w [19]89 roku, gdzie niejednokrotnie pięć wieców, pięć oddzielnych spotkań w różnych częściach mojego okręgu wyborczego, to był kraśnicki okręg wyborczy. Oczywiście, że organizatorzy dostarczali mnie samochodem i tak dalej, i tak dalej i...
Ci lektorzy tak zwani związkowi, ich było kilkudziesięciu, do połowy października [19]80 roku obsłużyli około 300 zebrań – tych, na których zawiązywały się komisje zakładowe. Ja chyba 21 października meldowałem w MKZ-ecie „Solidarność” w II Liceum, to w regionie była to 1223. komisja. W okresie od 15 listopada [19]80 do 27 marca [19]81 lektorzy związkowi otrzymali 487 zgłoszeń z prośbą o lektora. Wykonano ponad 95 procent. Głównie Marek Poniatowski, doktor Wacław Wasilewski, Bolesław Ćwikła – to robotnik, dobry mówca, tylko...
Inicjatorem Wszechnicy był doktor Adam Stanowski, a takim najbardziej energicznym realizatorem inicjatywy Stanowskiego był Czesław Niezgoda, pierwszy przewodniczący MKZ-tu „Solidarności” Regionu Środkowo-Wschodniego. I on w grudniu 1980 roku na posiedzeniu prezydium MKZ-tu zaproponował i przeforsował uchwałę o powołaniu Wszechnicy Związkowej i zlecił to zadanie mnie jako członkowi MKZ-tu już wówczas (od listopada 1980 roku). Z tym że prezesem Wszechnicy został profesor Jerzy Kłoczowski, chodziło o taką znakomitą firmę. Poza tym on nas popierał i czynnie się włączał w działanie, więc...
Po wielu latach doszedłem do wniosku, że Wszechnica Związkowa była nie tyle strukturą organizacyjną, co formą działania całego Związku. I to formą jedną z podstawowych, bo NSZZ „Solidarność” miał na celu zmianę, odrodzenie świadomości narodowej Polaków tak bardzo krzywionej przez czasy PRL-u. A więc odfałszowanie tej świadomości, właściwa ocena ideologii i praktyki komunizmu. I w związku z tym uzasadniona jest według mnie ocena, że NSZZ „Solidarność” była nie tyle związkiem zawodowym, co organizacją społeczno-polityczną. Bo choć w dokumentach godziła się...
Był inicjatorem Wszechnicy. Był inicjatorem szkoleń związkowych, był świetnym wykładowcą, natomiast w sprawach organizacyjnych go nie angażowaliśmy, bo był niepunktualny. To był główny mózg regionu „Solidarności”. Wyjątkową rolę w działalności „Solidarności” odegrał KUL. Bo chociaż i UMCS i bardzo wielu pracowników i studentów UMCS-u aktywnie uczestniczyło, ale KUL cały uczestniczył. Dlatego on jako pracownik KUL-u był ostoją. Poza tym jego cała rodzina była taka, synowie w harcerstwie zawiszaków organizowali. Nie do przecenienia jest rola Adama Stanowskiego. Poza tym byli tak...
W to się włączał bardzo aktywnie Kościół. Tutaj taką sztandarową postacią dowodzącą tego włączenia się był rektor kościoła wizytek, a później rektor seminarium duchownego, ksiądz Mieczysław Brzozowski, który był duszpasterzem regionalnym „Solidarności”, ale był także znakomitym mówcą, kaznodzieją i w jednym i w drugim był podobny. Jego kazania były wykładami patriotyczno-historycznymi, [zarazem] religijnymi wykładami, tak że był to człowiek, który zintegrował tę swoją świadomość. Jeśli chodzi o tę płaszczyznę religijną, bardzo ważną rolę odegrał ksiądz Kuzia, który też był duszpasterzem...
Muszę powiedzieć, że w działalności „Solidarności” ta forma wpływająca na świadomość Polaków, w porównaniu z tą formą związkową, była o wiele szersza i bardziej popularna w społeczeństwie i nawet wśród związkowców. Mniejszym powodzeniem cieszyły się szkolenia związkowe. Oczywiście szkolenia związkowe, instruktaże, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczych istniały. Był pierwszy walny zjazd delegatów w maju [19]81 roku, to przedtem były szkolenia dotyczące wyboru delegatów, treści… Tak samo było przed I Zjazdem „Solidarności” w Gdańsku Oliwie. Ale one były takie bardziej fachowe,...
Również Wszechnica Ludowa była zainicjowana przez I walny Zjazd delegatów, w Świdniku on się odbył, bo „Solidarność” chłopska rolników indywidualnych prosiła o to. I taka została powołana, ale ona do czasów stanu wojennego nie rozwinęła się szerzej, ona się dopiero szerzej rozwinęła od stanu wojennego. Natomiast chłopi woleli słuchać Wszechnicy Związkowej, tych wykładowców niż tam swoich, o swoich sprawach. Tacy byli otwarci, a nie zamknięci. Tu taka Wszechnica Ludowa mieściła się na Podwalu, w tym kościółku po prawej stronie, tam...
No i Wszechnica Nauczycielska, ona była najwcześniej zorganizowana, 18 stycznia [19]81 roku był pierwszy wykład, profesor Zwolski mówił tam o demokracji ateńskiej, to był profesor historii starożytnej. Pamiętam z tego wykładu taki przykład z aluzją: „Jaka była demokracja przy głosowaniach w Atenach? Wrzucało się do urny czarną lub białą kostkę. Biała była – tak, czarna była – nie. Ale szło się do urny z kostką na otwartej dłoni.” I zamilkł profesor, dopiero chichoty narastające dały mu do zrozumienia, że paniali...