Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Róg ulicy Górnej i Narutowicza - Halina Nowakowska - fragment relacji świadka historii WideoTekst

[Posiadam] zdjęcie zrobione za komuny, na którym jest mój ojciec Stanisław. Nie wiem, ile miał tu lat. Mój tata zmarł jak miał 95 lat. Zdrowy był! Jak poszedł do szpitala to tak gadał z lekarzami, że stali i słuchali co mówi. Tutaj idzie z ulicy Górnej na Narutowicza. To [zdjęcie] jest zrobione chyba w 1980 roku. Na lewo były jeszcze takie domy prywatne parterowe, nawet były strzechą kryte, drzewa były. Na Górnej jest już asfalt, a ja pamiętam, że były...

Czytaj więcej

Kawiarnia Feliksa Widelskiego - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Pan Widelski prowadził tę kawiarenkę przy teatrze. Ona funkcjonowała też przed południem, gdzieś tam od godziny dziesiątej można było przyjść i świeżo mieloną kawę parzoną przez niego wypić, delektować się nią. To był bardzo dystyngowany pan. Opowiadał mi, że w 1944 roku poproszono go, żeby był w komisji weryfikującej ten świat artystyczny pod względem zachowań w okresie okupacji. Tu też teatr był w czasie okupacji, funkcjonował jako Stadttheater , czyli niemiecki teatr miejski i tam jacyś aktorzy występowali, ale ta...

Czytaj więcej

Muzyka, picie Coca-Coli i krótkofalowcy - Jan Konrad Kozłowski - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Przede wszystkim się słuchało tego, co było aktualnie, to znaczy Beatlesi, cała ta sfera plus rodzimi [wykonawcy], to znaczy Szwagry, Czerwone Gitary, czyli Big Bit krótko mówiąc. Szał kupowania i konstruowania gitar elektrycznych, więc się chodziło do takich klubików, które powstawały spontanicznie, to wszystko było. Jazz, to było trochę tak, że to było z jednej strony fascynacja jakimiś nowinkami, a z drugiej strony to była jednak kontestacja zaistniałego systemu. Piło się Coca-Colę nie dlatego, że ona jest smaczna, tylko dlatego,...

Czytaj więcej

Działalność Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w okresie PRL-u - Ryszard Weiler - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Działalność Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w okresie PRL- u Zaczęliśmy chodzić do klubu żydowskiego, chodzi o TSKŻ, to jest Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów. Ale wtedy, nie wiem, skąd to pochodzi, się mówiło, że idziemy do komitetu. [To było] Krakowskie [Przedmieście] 13, dzisiaj już tego tam nie ma. Zawsze jak przechodzę koło tego numeru, robię zdjęcie, tam naprzeciw tego mniej więcej jest taki koziołek, pomnik koziołka lubelskiego, przedtem tego nie było. Później tam, zdaje się, było jakieś biuro adwokackie czy jakaś przychodnia, nie...

Czytaj więcej

Ida Kamińska - Ryszard Weiler - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Największe święto było, jak przyjeżdżał Teatr Żydowski do Lublina, to było największe święto. Oni tak często nie przyjeżdżali. Występowali w Teatrze [im. Juliusza] Osterwy oczywiście i wtedy gwoździem programu była Ida Kamińska. Pamiętam, że mnie nieraz koledzy z grupy na studiach pytali, czy mógłbym załatwić jakieś bilety, bo tam w TSKŻ-ecie mieliśmy te bilety dodatkowe. Ja po żydowsku nie rozumiem, ale na wszystkie te sztuki zawsze chodziłem. To było największe święto. Później, po występie, [aktorzy] przychodzili [do klubu], zawsze było...

Czytaj więcej

Postać Wiktora Ziółkowskiego - Ewa Ludwińska-Stulin - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Postać Wiktora Ziółkowskiego Była taka niesamowita postać pana [Wiktora Ziółkowskiego]. Wtedy był to bardzo starszy pan, bardzo związany z kulturą. Chodził z taką torbą przed sobą, tak wisiała ta torba. On miał dużo gazet, jeszcze przedwojennych, kiedyś zaprosił Jurka i mnie do siebie do domu. On się ożenił z matką swojego przyjaciela, który zginął w czasie wojny. Była taka słynna historia – oni mieszkali zaraz za Bramą Krakowską, jak się idzie w stronę Bramy Grodzkiej na dół, to po lewej...

Czytaj więcej

Klub MPiK w Lublinie - Ewa Ludwińska-Stulin - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Klub MPiK w Lublinie Lublin miał dużo takich postaci niezwykłych i [oni] wszyscy przychodzili do MPiK-u. MPiK był takim miejscem dziwaków, interesujących ludzi. Okna MPiK-u szły od Krakowskiego Przedmieścia i tu było wejście, i ten luk, który idzie do kościoła, do Liceum Unii Lubelskiej, to było to miejsce. Była bardzo miła pani prowadząca to. Tam były często odczyty, spotkania i jakieś wystawy, tak że MPiK też był takim niesłychanie ważnym miejscem. I jak wszyscy przyjeżdżali, to umawialiśmy się w MPiK-u....

Czytaj więcej

Klub „Piwnica” w Lublinie - Ewa Ludwińska-Stulin - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Klub „Piwnica” w Lublinie Chodziłam do „Piwnicy” na Złotej [ właściwie Rynek 8 ]. Wtedy [to] był klub studencki, jeszcze za moich czasów gimnazjalnych. Z moją nauczycielką od chemii tam się spotykałyśmy. To było bardzo piękne [miejsce], bo tam jakieś freski odkryto. Na Złotej 2 [ właściwie 3 ] mieszkał [Sergiusz Riabinin], a naprzeciwko był ten klub, schodziło się wiele pięter w dół. Na którymś poziomie [zostały] odkryte freski renesansowe. Tańczyło się tam jazz. Atmosfera nie była pijacka, zadymiona oczywiście,...

Czytaj więcej

Żydzi w Lublinie w latach 60. - Ewa Ludwińska-Stulin - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Żydzi w Lublinie w latach 60. Pamiętam jak przyjechał teatr Idy Kamińskiej do Lublina, ja byłam [wtedy] na drugim roku medycyny, a na pierwszym roku była Serla Sznajdman. Ona się nazywała Zosia Sznajdman po polsku, ale mówiła mi, że jej prawdziwe imię to Serla. Jej rodzice to byli bardzo wykształceni, kulturalni ludzie, jej ojciec był przewodniczącym Towarzystwa [Społeczno-Kulturalnego Żydów]. Kontakty z nimi miałam dlatego, że oni jakiś pomnik robili i prosili Jurka [Ludwińskiego] jako krytyka do jury na ten pomnik....

Czytaj więcej

Profesor Jacek Woźniakowski i jego wpływ na członków Grupy Zamek - Ewa Ludwińska-Stulin - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Profesor Jacek Woźniakowski i jego wpływ na członków Grupy Zamek Chodziłam na [jego] nie tyle wykłady, co spotkania. Nie pamiętam, czy on był wtedy jeszcze wykładowcą na KUL-u, ale w każdym razie bardzo często przyjeżdżał i spotykał się z nimi. Jakiś odczyt miał, potem jak zwykle była dyskusja do rana. Myślę, że miał niesłychanie wielki wpływ i był to guru dla nich wszystkich, profesor Woźniakowski, piękny mężczyzna. Nikt z nich przecież wtedy jeszcze nie wyjeżdżał, nie było żadnych wyjazdów, nie...

Czytaj więcej

Grupa Zamek - Ewa Ludwińska-Stulin - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Grupa Zamek Grupę Zamek poznałam, jak tylko skończyłam [szkołę Kanoniczek przy klasztorze], bo wcześniej nie wychodziłam, nie wolno było nam do kawiarni [wyjść], nie te czasy. Raz w dziesiątej klasie, czyli miałam już prawie osiemnaście lat, poszłyśmy na 1 Maja do kawiarni, to ze szkoły mnie chcieli wyrzucić. Interesowała mnie sztuka, interesowała mnie może bardziej literatura i jeden z moich kolegów na studiach medycznych, który już nie żyje, Marek Kotliński, który był poetą, miał przyjaciela, który później prawo skończył, też...

Czytaj więcej

W Puławach pracowałem prawie 40 lat - Marian Malarz - fragment relacji świadka historii AudioTekst

W 1957 roku biskup przeniósł mnie z Wielączy do Puław. I tutaj, w Puławach, pracowałem prawie czterdzieści lat. Puławy, kiedy przybyłem do nich, wyglądały zgoła inaczej aniżeli teraz. Było cicho, spokojnie, wiele domów jednorodzinnych, dużo sadów, pamiętam jak te sady kwitły, jabłonie czy wiśnie. Wspominam to z wielkim takim rozrzewnieniem. Była tylko jedna parafia [kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej] a Puławy liczyły około sześciu tysięcy [mieszkańców]. Puławy się zmieniły, trzeba było budować nowe kościoły. Ale za czasów reżimu...

Czytaj więcej

Kapitan Wilkołaski - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii Tekst

Był takiej niesławnej pamięci kapitan Wilkołaski z SB, który zajmował się pisarzami i chłopcy zrobili mu dowcip, mianowicie, on mieszkał w tej samej klatce co Madej, na Pogodnej, wywiesili mu klepsydrę i musiał się przenieść. Klepsydra brzmiała następująco: „Dnia tego i tego zmarł niesławnej pamięci kapitan Służb Bezpieczeństwa Tadeusz Wilkołaski. Niechętnym jego pamięci prosimy o składanie darów na opozycję demokratyczną”. Bardzo to było fajne.

Czytaj więcej

Teatr alternatywny i teatr dramatyczny - Lech Raczak -fragment relacji świadka historii Tekst

Niektórzy reżyserzy w [latach] siedemdziesiątych już z teatrów studenckich przechodzili, tak jak Rozhin, do teatrów dramatycznych, klasycznych. W Lublinie to takim przypadkiem jest właśnie Rozhin, ale także aktorzy od Rozhina przechodzili do teatrów dramatycznych. Więc potem, dopiero w drugiej połowie lat siedemdziesiątych, kiedy wytworzyło się to poczucie takiej awangardy, teatru kontestacji, teatru eksperymentalnego, zaczął się wytwarzać właśnie ten taki swoisty styl, język, jak to nazwać, rodzaj teatru – dzisiaj się mówi: „teatr alternatywny” – którego techniki były już tak różne...

Czytaj więcej

Współpraca z teatrami w Polsce i za granicą - Lech Raczak - fragment relacji świadka historii Tekst

W [19]93 odszedłem z Teatru Ósmego Dnia i od tego momentu też się wiele rzeczy zmieniło. Próbowałem założyć inny, także niezależny zespół, ale to się okazało niemożliwe, w okolicach [19]93 roku jeszcze nie było żadnego systemu grantów ani takich rzeczy. Zrobiłem jedno przedstawienie i zespół zbankrutował, więc przeniosłem się do Włoch, gdzie pracowałem w różnych teatrach eksperymentalnych. Wziąłem dyrekcję Teatru Polskiego w Poznaniu i zacząłem pracę w teatrze dramatycznym. Zresztą wcześniej też już zrobiłem spektakle w teatrze dramatycznym, ale czułem,...

Czytaj więcej

Dostęp do literatury w PRL-u - Lech Raczak - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja studiowałem polonistykę, więc to się staje zupełnie normalne, że się pojawiają nazwiska, które istnieją w literaturze, a których książki nie istnieją. No i wtedy jest potrzeba, żeby się do tego dostać. Niektórym wydawało się to zupełnie niemożliwe, ale okazało się, że na przykład w bibliotece uniwersyteckiej można czytać książki, których nie ma w księgarniach, one tam są. Więc to jest jeden poziom. Drugi poziom to jest taki, że potem jak zaczęliśmy wyjeżdżać na Zachód, to zaczęliśmy przemycać książki, głównie...

Czytaj więcej

Dostęp do filmów w PRL-u - Lech Raczak - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja myślę, że większą stratą tak naprawdę, którą człowiek odczuwał na co dzień, były filmy. Ukazywały się filmy, były głośne, myśmy coś o nich słyszeli i czytali i nie można [było] do nich dotrzeć. Kiedy wyjeżdżałem na Zachód, starałem się złapać zawsze jakiś film, który w Polsce był niemożliwy [do obejrzenia]. Byłem w okolicach [19]70 roku z Teatrem na festiwalu w Zagrzebiu i lepiej niż jakikolwiek spektakl z tego festiwalu zapamiętałem „Doktora Żywago”, którego widziałem w kinie. Więc to bardzo...

Czytaj więcej

Wybór studiów - Lech Raczak - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja byłem, jakby to powiedzieć, wiejskim dzieckiem, ale z inteligenckiej rodziny, takim normalnym, w piłkę grałem ze wszystkimi. Tylko nie wiadomo dlaczego, ja pierwszy łapałem wszystkie wirusy i przeżywałem to gorzej, w związku z tym spędzałem tygodnie w łóżku i czytałem, potem tematy zabaw narzucałem kolegom z tego, co przeczytałem, czyli prawdopodobnie już mając dziesięć lat, ich reżyserowałem zupełnie nieświadomie. Więc być może coś takiego tkwi w człowieku samo. Nie znałem wtedy słowa „reżyseria”, więc być może to tkwi i...

Czytaj więcej