Fragmenty Relacji ze słowem kluczowym "Wożuczyn"
Żydzi mięli liczne rodziny, zajmowali się najczęściej handlem albo rzemiosłem. Na wsiach często mieli olejarnie, byli krawcami, szewcami, zegarmistrzami. W Lublinie było ich dużo w tych zawodach. W Wożuczynie był Żyd który miał olejarnię, wygniatał w niej olej z rzepaku, siemienia konopnego i z lnu. Szyli też buty, które nazywano tyszowieckie, były one bardzo wygodne. Takiego buta można było nosić zarówno na prawej, jak i na lewej nodze. Podczas okupacji razem z ojcem również szyliśmy takie buty. Żydzi handlowali wszystkim,...
W 1940 roku Niemcy zaczęli meliorację łąk między wsią Wożuczyn a Cukrownią. Do tego zajęcia zagonili Żydów, których skoszarowano w barakach przy Cukrowni. Część Żydów pracowała w majątku u Holtzera. Pracowali przy wykopkach buraków, ziemniaków i innych zajęciach polowych. W 1942 roku Niemcy chcieli wybić Żydów pracujących u Holtzera. Właściciel majątku prosił Niemców żeby ich oszczędzić. Wtedy oni zabili jego i żonę oraz kilkunastu Żydów. Nie wiem gdzie ich pochowano, bo Holtzera i jego żonę pogrzebano na cmentarzu w Wożuczynie....
W Michalowie dopiero w 1934 r. zorganizowano 4 klasową szkołę powszechną. Dzieci chodziły do sąsiedniej wsi Wożuczyna lub Rachań oddalonych o 2 kilometry. W podstawówce do klasy 1 i 2 z Polakami chodziły również dzieci żydowskie, ale chyba już od trzeciej klasy zabierano ich i przenoszono do szkól żydowskich, które były w Tomaszowie Lubelskim i Zamościu. Dzieci żydowskie chodziły z nami na wszystkie lekcje oprócz religii. Po lekcjach razem graliśmy w piłkę, razem chodziliśmy na jabłka i bawiliśmy się. W...
Przed wybuchem wojny czuło się napiętą atmosferę. W szkole przygotowywano nas do niesienia pomocy, do pomagania ludziom rannym. Na ćwiczeniach, sprawdzano czego się nauczyliśmy. Były to kursy z zakresu obronności kraju. Przed wojną modlono się w kościołach, żeby nie doszło do jej wybuchu, rozbudzano patriotyzm. Zapamiętałem takie zdarzenie - graliśmy z kolegami w piłkę przed kościołem w Wożuczynie i obok nas do kościoła jechała bryczką pani dziedziczka. Miała ze sobą w futerale książeczkę do nabożeństwa, która wypadła z niego. Ona...