Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Potrawy wigilijne przed wojną - Biruta Fąfrowicz - fragment relacji świadka historii Tekst

U nas [na wigilii] był zawsze barszcz z uszkami i do tego barszczu podawało się bułeczki drożdżowe, a w środku była kapusta kiszona – w środku ta kapusta jest kwaśna, a to ciasto jest trochę słodzone, więc takie słodko-kwaśne są. Ryba była naturalnie. Jakie tam były ryby – najczęściej słodkowodne. I jeszcze bardzo ciekawą [potrawę] robiła mama, czego ja nie umiem i już nigdy nie będę wiedziała, to były takie ciasteczka jak kruche, ale one były twarde i one były...

Czytaj więcej

Żydzi w Parczewie - Biruta Fąfrowicz - fragment relacji świadka historii Tekst

Ja jakiś czas mieszkałam w Parczewie przy ulicy Kolejowej, to jedna z bocznych ulic. Naprzeciwko nas były takie domki jakby wiejskie i w [jednym z nich] mieszkała taka rodzina żydowska, ten ojciec jeździł na wieś i sprzedawał garnki, właściwie wymieniał garnki na jakieś produkty, a [córka] bawiła się ze mną, oprócz innych polskich [dzieci]. Chajka się nazywała. Obok nas był taki dom okropny i tam był sklepik żydowski, do którego mi nie pozwoliła mama chodzić, bo było brudno i okropnie....

Czytaj więcej

Światło, to było coś - Marian Tracz - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Młyn był w Jabłoniu, to najbliżej. Był w Zaliszczu, był w Opolu. W Parczewie było dwa dużych, to byli wszystko Żydy, żydowskie młyny. A drugi, na światłach, co to w dół, co jest ten Kułak, czy jak on się nazywa, to z tego młyna w dawnych czasach, to robili światło, czyli jak był młyn, chodził, to światło Parczew miał. To nieraz jak się jechało z rodzicami, to jeszcze ściemniło się, to już światło w Parczewie było. O! To co to...

Czytaj więcej

Praca w szkole w Parczewie - Irena Płotnicka - fragment relacji świadka historii Tekst

Zarabiało się mało stosunkowo, ale i szkoła też nie miała odpowiedniego budynku, tak że w szkole powszechnej korzystało się z jednej sali albo z dwóch sal. I to taka była wtedy ciężka zima, że jak przychodziło się, to miało się na brwiach i na rzęsach śnieg zamarznięty. I w domu też, chociaż paliło się w piecu, to jednak zawsze było zimno, i tak na przykład jak wypisywałyśmy świadectwa na półrocze, to trzeba było siedzieć dosłownie w łóżku, że połowa ciała...

Czytaj więcej

Praca w gimnazjum w Parczewie - Irena Płotnicka - fragment relacji świadka historii Tekst

Potem już pracowałam jakiś czas w Parczewie w szkole, a potem w Lublinie, przeniosłam się. To już było gimnazjum. Ale nie miała jeszcze szkoła swojego budynku, tak że w sąsiednich szkołach wynajmowało się kilka pokoi, to, co można było, a potem wybudowali gimnazjum. Wynajmowałam pokój w Parczewie. Uczyłam wtedy języka francuskiego. Bardzo dużo było nieumiejących jeszcze pisać i czytać, tak że urządzało się dla nich takie kursy, żeby ich nauczyć. Ja nie powiem, czy to przymusowe, czy dowolne było. Raczej...

Czytaj więcej

Sposoby leczenia na wsi - Mieczysław Kruk - fragment relacji świadka historii AudioTekst

[Na wakacje] przeważnie do babki jeździłem do Parczewa, tam na wieś po prostu. Na wieś, bo tam maliny, grzyby, las, koledzy – nie tyle koledzy, co rówieśnicy – paru się znało. Któregoś dnia zachciało mi się do kolegi skrócić drogę i przez żyto [przejść]. To było do niego 400 metrów przez żyto, natomiast żeby ominąć żyto, nie deptać tego (bo to wiadomo, jak przez żyto, to się depcze i niszczy), no to trzeba było okrążyć tą kolonię Welinów. Ja przez...

Czytaj więcej

Kradzieże dokonywane przez Cyganki - Mieczysław Kruk - fragment relacji świadka historii AudioTekst

A matka miała lepsze przygody, bo tak… Matka została sama, rodziców nie było, poszli w pole, no i przyszły dwie Cyganki z tym, że jedna została na zewnątrz, matka nie wiedziała o tym, a druga przyszła powróżyć. No to matka się zagapiła z tą, co chciała powróżyć, zaczęła jej tam bajki opowiadać, a druga była na stryszku: trzy futra zginęły, na drugi dzień się okazało. Matka mówi: „O rany, co ja narobiłam, oj po co mi to było, a to...

Czytaj więcej

Losy znajomych Żydów - Alina Czarnacka - fragment relacji świadka historii Tekst

Jedna z moich koleżanek, Cyporia Zybirsztajn, prosiła, żeby ją przechrzcić. Pytamy się: „Jak ty chcesz się nazywać?”. A ona mówi: „Tereska”. I nadaliśmy jej [imię] Tereska. I to chrzest jest podobno ważny. Przetrwała jakiś czas u sąsiadów, a ci sąsiedzi na pewno coś jej powiedzieli, że ona ma się wynosić. Ona wyszła i uciekała na dworzec, i wtedy ją zabrali. Chodził z nią policjant, taki młody człowiek, Polak. Kazali mu strzelać do niej, a on nie strzelał. Po głowie dostał...

Czytaj więcej

Wysiedlenie Żydów z Parczewa - Alina Czarnacka - fragment relacji świadka historii Tekst

Mama płakała, jak nie wiem. Tuliła nas do serca. Jak ich wypędzali, to u nas była taka żałoba. Jak ich brali, też była żałoba. Jak ich wypędzali, to moja koleżanka Salcia Gutwrajdówna szła z Gieni Erlichówny matką. Prowadziła ją. Pamiętam, że ich prowadzili Kolejową ulicą do pociągu. Cały czas stałam i patrzyłam, czy moich znajomych nie ma. Cały czas obserwowałam za takim dużym drzewem w ogrodzie u państwa Kaczyńskich i wychyliłam się, jak one szły. One mnie zobaczyły i Salka...

Czytaj więcej