Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Program Historia Mówiona realizowany jest w Ośrodku „Brama Grodzka – Teatr NN” od 1998 roku. Polega on na rejestrowaniu, opracowywaniu oraz upowszechnianiu relacji mówionych dotyczących Lublina i Lubelszczyzny od dwudziestolecia międzywojennego do czasów współczesnych.

Teatr NN

Działalność męża w czasie II wojny światowej - Maria Modzelewska - fragment relacji świadka historii Tekst

W [19]39 roku w maju zdałam maturę. Miałam już wy, wykupione bilety na ten statek „Batory”. Na fiordy norweskie. Niestety musiałam zostać w Lublinie i [tu] przeżyłam całą wojnę. Mój mąż uciekł z Warszawy, ponieważ studiując na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Warszawskiego [działał] w organizacji. Niestety aresztowali go i trafił do więzienia na Pawiaku. Stamtąd udało mu się wydostać dzięki koledze z kursu, który był tam lekarzem więziennym. Nie mógł wrócić ani do mieszkania w Warszawie, ani do rodziców, [dlatego] przyjechał...

Czytaj więcej

Wybuch wojny w 1939 roku - Ruth Goldberg - fragment relacji świadka historii WideoTekst

Ja byłam w Kurowie, jak wojna wybuchła. Było zamieszanie wielkie. Dwa dni przed tym myśmy byli na letnisku, tatuś przyjechał i zabrał nas do domu. I mówiło się, że może będzie wojna i już była wojna. Miasto nasze spaliło się pierwszą bombą, poszło całe miasto prawie. Może pod miastem zostało trochę, ale żydowskie miasto zupełnie zostało spalone. Ojciec mój myślał, że go powołają do wojska, ale okazało się, że nie. Do nas przyjechali ludzie z miejsc, gdzie już byli Niemcy....

Czytaj więcej

Sytuacja w Polsce po śmierci Stalina - Dominik Opolski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Pamiętałem doskonale marzec, [19]53 roku – ś mierć Stalina. Ojciec mój wtedy był nękany dość mocno jako rzemieślnik niepoddający się, że tak powiem, kolektywizacji rzemieślniczej. Przejął warsztat kowalsko-ślusarski po swoim ojcu (moim dziadku). Przed wojną mieszkał i pracował w Warszawie, kiedy Starzyński zaproponował, że kto może niech z Warszawy wychodzi, on piechotą z Warszawy do Michowa dotarł. I tam już tak został. Pamiętam tę śmierć Stalina, co wydało mi się szczególnie niestosowne, taka żałoba wręcz osobista wśród znajomych, różnych nauczycieli....

Czytaj więcej

Edukacja - Dominik Opolski - fragment relacji świadka historii AudioTekst

Podstawówka to kiedy miałem siedem [lat] właściwie, w [19]53 roku w Michowie, [którą] skończyłem w [19]60 roku. Potem kolega ojca, kiedy myślałem o wybieraniu szkoły średniej, namówił ojca i mnie na rozpoczęcie nauki tu w Lublinie przy [ulicy] Krzywej w tak zwanym Biskupiaku. To była niezła szkoła, bo niewielu uczniów było. Prawie indywidualny tok nauczania. Ilość uczniów w klasie nie przekraczała dwudziestu chyba. Były takie przedmioty, których nie było w innych szkołach oficjalnych, państwowych. Łacina oczywiście –obowiązkowa, można było się...

Czytaj więcej

Prawybory - Ignacy Czeżyk - fragment relacji świadka historii Tekst

Pamiętam wielki entuzjazm. Nic nie mieliśmy, żadnych pieniędzy, żadnych struktur i pojawiły się właśnie Komitety Obywatelskie, żeby przeprowadzić te wybory. To się działo niezwykle szybko, błyskawicznie. 15 kwietnia 1989 roku w Puławach powołaliśmy Komitet. Mam dokładnie tą datę w pamięci. Ja też należałem do Komitetu wojewódzkiego. Niesamowita prężność, niesamowite współdziałanie. U nas w Puławach kandydatów do Sejmu wybierano w prawyborach. To nie było tak, że Komitet Obywatelski sam ich wyznaczył. Nasz Komitet Obywatelski zorganizował prawybory i w tych prawyborach wybierano...

Czytaj więcej

Pieniądze - Ignacy Czeżyk - fragment relacji świadka historii Tekst

Potrzebne były pieniądze, przede wszystkim na jeżdżenie po całym terenie. Potrzebna była benzyna, samochody. Benzynę, samochody dawali członkowie Komitetu, wolontariusze. Nie kupowaliśmy w ogóle benzyny. To wszystko po prostu było - wolontariat i dary. Trzeba było mieć papier, trzeba było mieć druk, trzeba było lokalnie coś wydrukować. Składaliśmy się tyle ile kto mógł i praktycznie nie byliśmy w ogóle w takiej sytuacji, że nie ma pieniędzy na to, czy na tamto. Ja się zresztą specjalnie pieniędzmi nie interesowałem, bo miałem...

Czytaj więcej