Symcha Wajs - Kazimierz Podbielski - fragment relacji świadka historii z 17 września 2009
Symcha Wajs kończył studia po mnie, znaliśmy się, ponieważ znał mojego ojca i był z Lublina.
On się przechował w czasie wojny w Rosji. Bardzo był życzliwy, był przyjemny i świetnie prowadził te wykłady. Po wojnie, kiedy byłem kierownikiem wojewódzkiej protezowni dentystycznej i podlegały mi wszystkie powiatowe protezownie, to w związku z tym zacząłem prowadzić takie szkolenie dla lekarzy dentystów i techników dentystycznych. Miałem dobre układy w Warszawie, bo tam moi koledzy byli asystentami, jeździłem tam i pani profesor prosiłem żeby ich tutaj puszczała i przez parę lat, raz do roku urządzałem szkolenie. I między innymi Symcha Wajs też tutaj przyjeżdżał właśnie, był bardzo dobrym wykładowcą i umiał dobrze wszystko przekazać, bo miał za sobą, staż technika dentystycznego i w katedrze protetyki stomatologicznej był adiunktem.