Sprawa Danielowicza przeciwko nieznanym sprawcom
Relacja woźnego, że z rekwizycji [zgłoszenia - red.] Żyda poznańskiego Samuela Danielowicza był na Krakowskim Przedmieściu, gdzie przeprowadził obdukcję ran na ciele Danielowicza oraz słyszał od niego, że podczas nocnej na niego napaści na Podwalu został pobity i okradziony z towarów na sumę 7 tys. złp. Na prośbę syndyka [reprezentanta interesów gminy w sprawach publicznych - red.] gminy lubelskiej Marka Mordusa woźny ogłosił też publicznie w czterech miejscach: na Krakowskim Przedmieściu, na Podwalu, na rynku i na ul. Żydowskiej wiadomość o kradzieży, z ostrzeżeniem, by kradzionych rzeczy nie kupować.