Gdy kogoś poniesie temperament
Pan Jan Romaniecki miał widać z kimś porachunki na tle osobistym. A może raczej ktoś miał do niego mniej lub więcej lub też wcale nieuzasadnioną pretensję. Dość, że tego kogoś poniósł wreszcie temperament i pobił pana Jana, kalecząc go nożem w głowę i rękę. Narazie zajście zostało zlikwidowane w ten sposób, że p. Jan udał się do Pogotowia Ratunkowego, gdzie nałożono mu opatrunek.