O określonych godzinach bramy na przeciwległych stronach ulicy Gardzienickiej otwierały się. To była jedyna szansa, aby zdobyć nieco wody, bo w getcie w Piaskach była jedna studnia.
Historia mówiona. Adaptacje - Historie Ratujących i Ratowanych
Wieś Stawki – prawie pół tysiąca mieszkańców – była gęsto zaludniona. Wszyscy się znali, każdy był czyimś kuzynem, wujem, szwagrem. Dom Hondrów leżał przy głównej drodze – jedno wejście i dwa mieszkania.
Symcha Feldzamen potrafił z małego bławatnego interesu zrobić ogólnopolską firmę z kontaktami międzynarodowymi, którą zarządzał razem ze wspólnikiem i sąsiadem, Jakubem Mełamedem. Szyld “Manufaktura Lubelska” wisiał na narożnej kamienicy u zbiegu Świętoduskiej i Lubartowskiej.
Gienia Kopf z Turobina miała niewątpliwie szczęście. Na pewno miała je tego dnia, gdy uciekła z zatłoczonej synagogi w Izbicy, tuż przed deportacją do Bełżca. I gdy dotarła do Turobina dzień po ostatniej akcji, w ramach której Niemcy przeczesywali okoliczne gospodarstwa szukając ukrywających się Żydów. Oraz wtedy, gdy niepostrzeżenie schowała się na stryszku obory sąsiada, Antka Teklaka.