Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Pożary Lublina w XVIII wieku i ich wypływ na układ przestrzenny miasta.

Ostatnie stulecie wielkich pożarów i ich wypływ na układ przestrzenny miasta.


Lublin dość niefortunnie rozpoczął nowy, XVIII wiek. Odbiciem kondycji państwa w mikroskali były miasta królewskie obciążone dodatkowymi podatkami oraz służebnościami na rzecz dworu i wojska. Nie inaczej było w wypadku Lublina, któremu nie było dane powrócić do świetności sprzed „potopu szwedzkiego”. Miasto paliło się dwukrotnie: w roku 1702 ogień objął przedmieścia, a w 1710 strawił także część dawnego miasta w murach. Spłonęły lub zostały uszkodzone kwartały przy ulicy Złotej, Rybnej oraz Grodzkiej. Ponadto częściowemu zniszczeniu uległy: Podzamcze oraz Przedmieście Krakowskie. Do dziś w przestrzeni ulicy Złotej oraz Rybnej można zauważyć kamienice lub ich części pochodzące z XVIII wieku, będące efektem odbudowy po roku 1710. Analizując pożary wieku XVIII można odnieść wrażenie, że są bardzo dobrze udokumentowane, przynajmniej w porównaniu do wcześniejszych klęsk ognia. Dotyczy to między innymi pożaru z 2 czerwca 1719 roku. Oprócz relacji pisanej można także dokonać analizy obrazu przedstawiającego pożar. Wątpliwości jednak pozostają przy bliższym przyjrzeniu się budynkom pomniejszym. Czy naprawdę tak wyglądały? Jakie jest ich odniesienie do realnej skali oraz przestrzeni? Na te pytania raczej nie da się odpowiedzieć. Mimo wszystko ważniejsze budynki zostały przedstawione wiarygodnie. Nie wiadomo w jakim stopniu mieszkańcy żydowskiego Podzamcza odtworzyli stan swych działek sprzed pożaru.

Znane są natomiast dzieje klasztoru wizytkowskiego po pożarze z roku 1732. Ten tragiczny pożar drewnianych zabudowań klasztornych pochłonął łącznie prawie trzydzieści ofiar śmiertelnych. Efektem pożogi była kontynuowana fundacja, której efekty można obserwować dzisiaj. Zabudowania obecnego Centrum Kultury to fundacja z połowy XVIII wieku oraz wynik przemyśleń po tak wielkiej tragedii. Zwieńczeniem tej fundacji stała się figura Chrystusa Frasobliwego, ufundowana pod koniec lat 60 XVIII wieku. Dawny klasztor jest dzisiaj istotnym punktem na mapie miasta.

Podobnie rzecz się ma z kościołem św. Ducha. Zaledwie rok po tragedii u Wizytek, spłonął dawny kościół szpitalny. Staraniem prepozyta, ks. Ludwika Burneta odnowiono świątynię. Jej obecny wygląd jest efektem odbudowy po pożarze z roku 1733. Trzeci pożar, który w znaczny sposób przyczynił się do zmiany wyglądu zewnętrznego całych kwartałów był ten z roku 1768. Płonęło wtedy całe Krakowskie Przedmieście od kościoła bernardynek aż do kościoła kapucyńskiego. Oba te przybytki zostały doszczętnie zniszczone. Straty były ogromne. Tylko w kościele należącym do żeńskiego zgromadzenia bernardyńskiego, wyniosły one dwieście czterdzieści tysięcy złotych polskich. Dodać należy do tego drugi spalony kościół oraz blisko sześćdziesiąt domów prywatnych oraz pałace.

Odbudowa kwartałów na Korcach, przy obecnej ulicy Koziej, dawnym Placu Bernardyńskim, małych uliczek przy trakcie krakowskim oraz samej ulicy Krakowskie Przedmieście oraz okolic Placu Litewskiego, odbywała się w stylu klasycystycznym co także można dzisiaj odczytać w topografii miasta.Nie każdy niszczycielski pożar pozostawiał po sobie tak widoczne przekształcenia. Kolegium oraz kościół jezuicki płonęły w marcu 1752 roku. Straty wyceniano na niebotyczną kwotę miliona złotych polskich.
Z punktu widzenia powyższych rozważań, odnowienie kościoła po tym pożarze miało jedynie charakter wewnętrzny. Tak więc nawet najpiękniejsze freski oraz odremontowany dach nie mogą stanowić przedmiotu analizy w tym artykule.Tym bardziej, że ta konkretna tragedia jednego zakonu nie jest dzisiaj możliwa do odczytania w wyglądzie zewnętrznym budowli. Efekt odbudowy został całkowicie zatarty przez inny wielki pożar. To jego efekty dzisiaj widać w przestrzeni wokół Placu Katedralnego.Pożar z roku 1803 to ostatnia wielka pożoga, która trawiła Lublin przez prawie dwa tygodnie.Miasto bez fachowej służby zwalczającej ogień, bez sprzętu do walki z tego typu kataklizmem, stało się ofiarą szalejącego ognia. Ulica Korce, kolegium jezuickie i wschodnia część Krakowskiego Przedmieścia legły w gruzach.Tragedię powiększał stan miasta pod zaborem austriackim. Lublin pozostawał mało znaczącym miastem gdzieś na północno-wschodnich rubieżach Cesarstwa Austriackiego. Był bardziej miastem okupowanym niż faktycznie należącym do Monarchii Habsburgów.

Z pewnością efektem pożaru było powołanie służby ogniowej. Co prawda jej sprzęt pozostawiał wiele do życzenia, ale stanowiło to pierwszy krok do walki z ogniem pojawiającym się w mieście. Przełomem w tym zakresie był okres Królestwa Kongresowego. Wtedy właśnie zaczęto porządkować miasto po pożarze z roku 1803. Nad sprzętem straży ogniowej czuwać miał szprycmajster – specjalnie oddelegowany woźny miejski. Uporządkowano działkę po spalonym kolegium jezuickim – rozebrano budynki i zorganizowano plac przed dzisiejszą katedrą. Działkę ze zrujnowanym kościołem karmelickim sprzedano, a następnie odebrano prywatnemu właścicielowi. Staraniem gminy miejskiej stanął tam budynek nowego ratusza. Odbudowano ulicę Korce oraz ostatecznie uregulowano jej przebieg.
Kazano rozebrać wszystkie ruiny oraz stare budynki drewniane, co zdecydowanie zwiększyło bezpieczeństwo przeciwpożarowe. Zakazano także stawiania budynków drewnianych krytych strzechą. Pożoga roku 1803 była ostatnim tak wielkim samoistnym pożarem niszczącym Lublin.


Literatura

  • Bartnik R., Portret miasta. Lublin w malarstwie, rysunku i grafice 1618-1939, Muzeum Lubelskie, Lublin 2009.
  • Budziarek M., Kapucyni w Lublinie. Dzieje klasztoru w latach 1721-1864, Warszawa-Lublin 1996.
  • Dobrzański J., Kłoczowski J., Mazurkiewicz J., Mencel T., Myśliński K., Ćwik W., Dzieje Lublina. Próba syntezy. Tom I, Lublin 1965.
  • Dziwisz S., Lubelska Straż Pożarna 1873-1945, Lublin 2010.
  • Gawarecki H., Paulowa S., Stankowa M., Klęski pożarów w Lublinie, Rocznik Lubelski 1973, T. XVI.
  • Gil C., Kronika klasztoru Karmelitanek Bosych pw. Św. Józefa w Lublinie.
  • Gombin K., Trybunał Koronny. Ceremoniał i sztuka, Wydawnictwo KUL, Lublin 2013.
  • Leksykon Lublin, Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN http://teatrnn.pl/leksykon/node/2983/browar_vettera_%E2%80%93_dawny_zesp%C3%B3%C5%82_klasztorny_reformat%C3%B3w
  • Marczewski J.R, Metryka brygidek lubelskich.
  • Orthwein M., Gawarecki H., Konserwacja obrazu "Pożar Lublina", Ochrona Zabytków 7/3 (26).
  • Riabinin J, Materiały do historii miasta Lublina 1317-1792.
  • Ronikierowa M., Ilustrowany przewodnik po Lublinie, Warszawa 1901.
  • Ruszel P, Skarb nigdy nieprzebrany..., Berdyczów 1767.
  • Szczygieł R., Gmiterek H., Dymmel P., Lublin. Dzieje miasta. T.1. Od VI do końca XVIII wieku.
  • Szewczyk-Prokurat D., Archikatedra Lubelska. Przewodnik, Lublin 2009.
  • Szylar A., Kronika bernardynek lubelskich 1618-1885, Towarzystwo Naukowe Kul, Lublin 2009.
  • Wadowski J.A, Kościoły lubelskie, wydanie drugie reprint, Norbertinum, Lublin 2004.
  • Zalewski L., Katedra i jezuici w Lublinie. Cz. I, Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Lublin 1947.

 

 

Tekst: opracowanie: M. Danielewicz; redakcja: Ł. FiutaLicencja Creative Commons (Użycie niekomercyjne)

Słowa kluczowe