Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Pożar z 1719 roku.

Orientacyjny plan do pożaru z 1719 r.

Pożar miasta z 1719 roku pozostaje jednym z najlepiej udokumentowanych w historii Lublina. Informacje o nim czerpiemy zarówno ze źródeł pisemnych jak i ikonograficznych1 z epoki. Wspomniany też był w licznych opracowaniach, nie dziwi więc obecność daty rocznej 1719 na wyliczeniach zarówno u Henryka Gmiterka2 jak i u Henryka Gawareckiego3. Dzięki wyczerpującej dokumentacji źródłowej wiemy, że do zdarzenia doszło 2 czerwca 1719 roku. Datę tą potwierdzają zeznania w dziele o. Pawła Ruszla4 jak i na ilustrującym pożar obrazie nieznanego malarza.5 Dysponujemy także prawdopodobną lokalizacją pierwotnego zarzewia ognia jak i podejrzewaną przyczyną . Miejscem gdzie pożoga się rozpoczęła, a zarazem obszarem najbardziej dotkniętym przez destrukcyjną moc żywiołu była dzielnica żydowska na Podzamczu, sama klęska zaś miała zacząć się "z nieostrożności."6  Jest to scenariusz niezwykle prawdopodobny, gdyż ciasna, drewniana zabudowa przedmieść zdecydowanie ułatwiała roznoszenie się płomieni, zaś istniejące na terenie dzielnicy żydowskiej liczne warsztaty zwiększały szansę na przypadkowe zaprószenie ognia (dzielnica żydowska była jednym z terenów najbardziej narażonych na ryzyko pożaru, nie tylko ze względu na ciasną, drewnianą zabudowę, ale także przepisy religijne zabraniające gaszenia szabatowych świec). Henryk Gmiterek w swoim opracowaniu wspomina o tym, że w roku 1719 dzielnica żydowska płonęła "ponownie",7  co odnosi się zapewne do wymienionych przez autora wcześniejszych pogorzeli z lat 1702 i 1710, żadna z nich jednak nie była tak dobrze udokumentowana jak ta z 1719 roku.8 Pożar pustoszył nie tylko tereny w bezpośrednim sąsiedztwie zamku, ale spowodował  także lokalne ogniska, jedno przy ulicy Grodzkiej (zająć się miały budynki seminaryjne przy kolegiacie, znajdujące się w obrębie murów miejskich) i  znacznie większe przy Kowalskiej, o czym wiemy z opisu znajdującego się na samym obrazie. Ogień dotarł nawet do kościoła ojców Bonifratrów (obecnie nieistniejącego, znajdował się on na dzisiejszym Placu Litewskim), co wskazywałoby na możliwość uszkodzenia przynajmniej części zabudowań przedmieścia pomiędzy Podzamczem, a kościołem.9  Mimo to miasto w murach przetrwało bez większego uszczerbku.

Brak istotnych  zniszczeń na terenie miasta wewnątrz murów, Lublin zawdzięczać miał interwencji boskiej za pośrednictwem Relikwii Krzyża Świętego będących w posiadaniu oo. Dominikanów. Według źródeł zakonnicy ruszyli z procesją naprzeciw pożarowi, w czasie której modlili się i zgodnie z relacją zapisaną u o. Ruszla "Drzewem Krzyża S. y przeżegnali, wnet uznaliśmy oczywistey protekcyi Drzewa Krzyża Swiętego, że się zaraz ogień obrocił od Miasta."10 To właśnie wydarzenie uwieczniono na obrazie, znajdującym się obecnie w posiadaniu klasztoru oo. Dominikanów, stanowiącym dla nas niezwykle istotne źródło wiedzy odnośnie pożaru z 1719 roku.11
Lublin nie doczekał się z powodu zniszczeń żadnych dokumentów o charakterze zwolnień podatkowych, częstych jako następstwo poważnych pożarów w wieku XV, XVI, a zdarzających się nawet i w XVII wieku, mimo trudnej sytuacji finansów królewskich. Kolejne pożogi wieku XVIII przyśpieszyły proces upadku miasta, postępujący już w od połowy XVII stulecia. Lublin w XVIII wieku tracił na znaczeniu, był też miastem znacząco uboższym niż w czasie swojego "złotego wieku", a co najgorsze trendu tego nie udało się odwrócić. Rozbiory, które zakończyły istnienie I Rzeczypospolitej nie poprawiły sytuacji miasta.

 

Tekst: opracowanie: P. Marzęda; redakcja A. JanocińskiLicencja Creative Commons (Użycie niekomercyjne)

Pożar Lublina 1719
Pożar Lublina 1719 (Autor: Stasz, Sławomir)


Poniżej fragmenty z dzieła o. Pawła Ruszla:


"Roku 1719. Jmć Pan Antoni Franciszek Zwierszchowski Skarbnik Orszański wespoł z Jmcią Panią Maryanną Zwierszchowską Małżąką swoią pod przysięgą przed Ołtarzem Drzewa Krzyża Swiętego w Kaplicy zeznali: iż tenże Jmć w zwyż pomieniony napisanym Roku dnia drugiego miesiąca Czerwca podczas oktawy Zielonych Swiąt widząc cud Boski, że podczas pogorzeliska miasta Zydowskiego Lubelskiego wielkie Miasto w wielu mieyscach zapalaiąc się a samym przeżegnaniem Krzyża Swiętego od O.O. Dominikanow ktory ktozry z Procesyą z byli wyszli, od tak ciężkiego ognia uwolnione było, przypomniawszy sobie że Jmć Małżonka Jego w ciężkim paroxyzmie zostaie, w ktorym zdesperowana od Medykow była, czyni rekurs do Krzyża Swiętego, y Mszy na tę intencyą w Kaplicy z nabożeństwem y wielką nadzieią wysłuchawszy, w tydzień przez pocztę nowinę odbiera, że do zupełnego zdrowia nad nadzieię wszystkich bez żadnego lekarstwa przyszła."12


"My niżey na podpisie wyrażeni, widząc każdodzienną nad naszym Lublinem w rożnych okazyach Drzewa Krzyża S. protekcyą, oney y w ostatniey prawie Miasta naszego doznaliśmy dezolacyi, kiedy Roku P. 1719. Dnia 2. Czerwca z nieostrożności wielki ogień na Zydowskim grasował Mieście, tak że cały pożar ogniowy na Miasto się obrociwszy; w wielkie niebespieczeństwo one podał, z kąd każdy ominował, wpopiele z Trojańskim Miastem Lubelskiey szukać Magnificencyi; lecz ledwie co tylko W.W. O.O. Dominikanie wyszli z Drzewem Krzyża S. y przeżegnali, wnet uznaliśmy oczywistey protekcyi Drzewa Krzyża Swiętego, że się zaraz ogień obrocił od Miasta, y z wolna przygasł, y tak ow ciężki pożar ustał, ktorey tak wielkiey łaski y osobliwey protekcyi będąc pamiętny nasz Magistrat Lubelski, niechcąc się pokazać niewdzięczną Jerozolimą zdobywszy się na solenną na podziękowanie Wotywę dnia pierwszego Sierpnia w Roku Pańskim 1721. przy wielkim konkursie w Rękach J.W. Jmci Xiędza Chełmskiego na tenczas Deputata Trybunału Koronnego przysięgliśmy na to, dla ktorey przysięgi utwierdzenia, y lepszey wiary własnemi rękami podpisuiemy się. Deodatus Subakowicz Prezydent Miasta J. K. Mci. Jan Antoni Waliski Skarbnik Z. R. B. Z. Ł. Jan Michał Kisławski Radca Miasta Lublina J. K. Mci. Tomasz Strykowski Radca M. Lublina J. K. Mci Michał Jan Cyboni S. J. K. Mci Radca Lubelski. Piotr Szarwey Radca Lubelski rękami własnemi."13

 Poniżej inskrypcje z kartuszy zamieszczonych pod obrazem:

1.PRZEŻEGNANIEM DRZEWA  KRZYŻA Ś. POŻAR OD MIASTA ODWRÓCONY
2. MIASTA LUBLINA MAGISTRAT ASSYSTUJĄCY PROCESSYI
3. W ULICY KOWAL SKIEY OGIEŃ GRASOWAŁ
4. PRZENIÓSZY SIE OGIEŃ Z MIASTA ŻYDOWSKIEGO ZA BRAMĄ O.O. BONIFRATELÓW BENEDIKCIJĄ KRZYŻA  S. KRAKOWSKIE BRONIŁ PRZEDMIEŚCIE
5. SEMINARIUM PRZED  KOLEGIATĄ ZAIĘŁO SIE
6. NA OSTATEK PON...  TRZECH MIEYSCACH W MIEŚCIE  ZAIMOWAŁY SIE DOMY MOCĄ Y PROTEKCIĄ KRZYŻA S. UGASZONE

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapitu

  1. Wróć do odniesienia O obrazie Pożar Lublina w 1719 roku więcej pisał między innymi Henryk Gawarecki: "Obraz ten należy do najciekawszych dokumentów ikonograficznych Lublina. Nie znamy ani nazwiska malarza ani dokładnego czasu jego powstania. Data 1719 jest właściwa dla przedstawionego wydarzenia. Dziś czasookres powstania obrazu ustalić można na lata 1720-52, tj. do tego roku, kiedy na Placu Rybnym – znajdującym się na obrazie – winny być już widoczne mury kościoła trynitarzy.[...]Obok dużych walorów ikonograficznych, obraz posiada walory dokumentu o charakterze obyczajowym. Pachołcy miejscy konno i pieszo z siekierami i bosakami, z piszczałkami i bębnami śpieszą do pożaru, nieść pomoc przerażonym mieszkańcom. I tu również podobnie jak a architekturze pewna nieporadność rysunku zdradza raczej malarza cechowego, który jeśli wziąć po uwagę wielką dokładność obserwacji i chęć zarejestrowania na obrazie jak największej ilości szczegółów, pochodził chyba ze środowiska lubelskiego."; M.Orthwein , H.Gawarecki , Konserwacja obrazu "Pożar Lublina", Ochrona Zabytków 7/3 (26), s. 207. .
  2. Wróć do odniesienia "Plagę Lublina stanowiły pożary. W żródłach znajdujemy informacje o pożarach w latach: 1602, 1606, 1607, 1628, 1630, 1638, 1640, 1643, 1646, 1655, 1710, 1719 i 1768. Niektóre z nich miały charater lokalny, ale były i takie, które pustoszyły znaczne połacie substancji miejskiej."; H.Gmieterk, Lublin w stuleciach XVII i XVIII, [w:] R.Szczygieł , H.Gmiterek , P.Dymmel , Lublin. Dzieje miasta,.T.1. Od VI do końca XVIII wieku, Lublin 2008, s.120.
  3. Wróć do odniesienia "Wieki następne nie były wolne od tej klęski. Są wiadomości o pożarach w XVII, XVIII i na początku XIX w. Ogień niszczył i miasto w murach, i przedmieścia jak: Krakowskie, Podwale, dzielnicę żydowską, Czwartek, ulicę Ruską. Miało to miejsce w latach 1602, 1606, 1607, 1655, 1719, 1768 i 1803"; H.Gawarecki , S.Paulowa , M.Stankowa , Klęski pożarów w Lublinie, Rocznik Lubelski 1973, T. XVI, s. 214.
  4. Wróć do odniesienia Zob. P. Ruszel, Skarb nigdy nieprzebrany kościoła Świętego katolickiego, Krzyż Pański, Berdyczów 1767, s. 843, s. 873.
  5. Wróć do odniesienia Obraz znajduje się w kościele oo. Dominikanów p.w. św Stanisława w Lublinie. W opracowaniach można znaleźć także jego opisy np. autorstwa Marii Orthwein i Renaty Bartnik.
  6. Wróć do odniesienia P. Ruszel, Skarb nigdy nieprzebrany..., s. 873.
  7. Wróć do odniesienia H.Gmieterk, Lublin w stuleciach XVII i XVIII, [w:] R.Szczygieł , H.Gmiterek , P.Dymmel , Lublin. Dzieje miasta,.T.1. Od VI do końca XVIII wieku, Lublin 2008, s.120.
  8. Wróć do odniesienia W Księgach grodzkich lubelskich zachowała się wzmianka wyliczająca spalone na Podzamczu domy: Oblata [wpisanie do ksiąg urzędowych - red.] spisu domów chrześcijańskich i żydowskich pogorzałych na lubelskim Podzamczu 2 VI 1719 r. W sumie wymienionych 11 domostw, z tego 7 należało do Żydów. M.in.: „Jokiel Moskowicz de toto [w całości - red.] zgorzał z izdebkami siedmiu, częścią murowana, częścią drzewiana. Lewek Józwowicz, kamieniczka pół murowana, pół drzewiana, ze wszystkim porządkiem gospodarskim zgorzał. Żyd Szklarz Lejzor de toto zrujnowany, ze wszystkim swym towarem, to jest szkłem, suknem i inszemi rzeczami". Cyt za. Materiały źródłowe do dziejów Żydów w księgach grodzkich lubelskich z doby panowania Augusta II Sasa 1697-1733 s. 256, nr 1365.
  9. Wróć do odniesienia Co ciekawe śladów pożarów wybuchających pomiędzy Podzamczem, a kościołem oo. Bonifratrów nie zobaczymy na obrazie. Przeniesienie się ognia na tak znaczną odległość, bez uszkodzenia zabudowań znajdujących się pomiędzy ogniskami jest dosyć zagadkowe.
  10. Wróć do odniesienia Tamże.
  11. Wróć do odniesienia Ważne jest nie tylko to co zostało namalowane na obrazie, ale także inskrypcje w kartuszach poniżej, stanowiące wartościowe uzupełnienie samego malowidła. .
  12. Wróć do odniesienia P. Ruszel, Skarb nigdy nieprzebrany..., s. 843-844.
  13. Wróć do odniesienia Tamże, s. 873-874.

Słowa kluczowe