Chcemy w tej gazecie wskrzesić i pokazać „ducha wolności”, jaki panował w Lublinie przez ostatnich 100 lat. To dzięki niemu wielu młodych ludzi tu mieszkających „miało parę” i „ciśnienie” do angażowania się w ważne sprawy, ale też realizowania swoich marzeń i zmieniania świata.

 

Chcemy w tej gazecie wskrzesić i pokazać „ducha wolności”, jaki panował w Lublinie przez ostatnich 100 lat. To dzięki niemu wielu młodych ludzi tu mieszkających „miało parę” i „ciśnienie” do angażowania się w ważne sprawy, ale też realizowania swoich marzeń i zmieniania świata.

 

Teatr NN

Otwarta Brama [8] Co znaczy miasto ?

Opowiadał mi kiedyś prof. Władysław Stróżewski, filozof, także mój profesor z Krakowa, jak przyjechał do Lublina na Katolicki Uniwersytet na studia. Było to na początku lat 50. XX wieku. Przyjechał z małego wielkopolskiego miasta, z Krotoszyna. Lublin zachwycił go tym, że był po prostu miastem.

Tomasz Dostatni OP

Zapytałem, co to znaczyło wtedy dla niego miasto. Mówił, że wielka liczba starych kościołów. I znalazłem taki wiersz, pisany w czasach II Rzeczypospolitej przez tutejszą pisarkę, poetkę Wandę Jagienkę Śliwinę „Kościoły w Lublinie”. Stoją w mieście od zawsze. Od wieków wpisane w bryłę i charakter miasta. My, dzisiejsi mieszkańcy, przechodzimy obok nich. Czasami do nich wstępujemy. Mają swoją historię i legendę. Posłuchajmy...

„Piękna Katedro dumnie wyniesiona! –
Półczwarta wieku dźwigasz na swych murach!
To w stary Lublin, to w niebo wpatrzona –
Szczytem swych wieżyc unosisz się w chmurach!...”.

Choć katedrą jest ów dawny jezuicki kościół trochę ponad 200 lat, dziś, jak to się mówi w Kościele, jest matką kościołów Lubelszczyzny

„Wnętrze twe zdobią wartościowe freski,
Podziw zakrystia wzbudza akustyczna...
I wzrok zniewala majestat królewski
Twojej struktury – Katedro prześliczna!”.

Odnowiona we wnętrzu w ostatnich latach, z inicjatywy dziś już śp. arcybiskupa Józefa Życińskiego, wysiłkiem finansowym wiernych i księży. Poetka pisze dalej:

„W bliskim sąsiedztwie, na czołowej straży,
Masz stary kościół panien Bernardynek,
A z drugiej strony – kościół Misjonarzy,
Sędziwy nie mniej wieków upominek!
Kościół Wizytek o Grunwaldzie głosi,
Bo król Jagiełło, po zwycięskiej bitwie,
W dziękczynnej Bogu i Marii modlitwie –
Dłońmi Krzyżaków jego mury wznosił!...”.

Gdy spacer zaprowadzi w te strony, trochę jakby z boku głównego szlaku – tutaj ciszej, i mniej ludzi dziś chodzi. A na Bernardyńskiej świątynia inna, co nazwę swoją od niej nosi:

„A Bernardynów kościół, któż był w stanie
Wznieść? Czy król jaki, czy panowie szlachta?
Nie! Fundowali go bracia mieszczanie,
W piętnastym wieku, za króla Olbrachta!
Święty Apostoł Paweł mu patronem,
Tarczą męczeńskiej śmierci swej go chroni,
A pocieszenie wiernym i obronę,
Wyprasza święty, cudowny Antoni!
(...)”.

Ten Antoni, co to w obrazie swoim wrócił na Bramę Krakowską – patron miasta. Jeden z wielu. Ale od spraw zagubionych rzeczy ponoć patron. I poetka nagle mówi i o tym kościele, który jest mi najbliższy, gdy każdego dnia w nim sam sprawuję liturgię, gdy się modlę

„W dominikańskiej, przepięknej świątyni,
Gdzie Drzewo Krzyża Świętego się mieści,
Król Zygmunt dzięki z narodem uczynił,
Za Unii wielki akt doniosłej treści.
Król Kazimierz Wielki fundował te mury,
Na chwałę Bogu i ozdobę miasta.
Dziś one skarbem są architektury,
Moc ich niezmienna, a wartość ich wzrasta”.
(...)

Dominikańska bazylika, lśni dosłownie, we wnętrzu jak nowa. Po renowacji, staraniem ostatnich przeorów i troską jakże wielu ludzi. Ma nowe barwy, a mówią, że stare. Posadzkę i wiele zaułków wydobytych z otchłani zapomnienia.

„Na Starym Mieście, u Podwala zboczy,
Mała świątynia w niebo się uśmiecha,
Ubogich braci Kresowych jednoczy,
Ku czci świętego biskupa Wojciecha”.

To obok niej świeci całą dobę Lampa Pamięci. Rozświetlona, aby mroki Holokaustu choćby w ten sposób zaznaczyć. Mroki, które na zawsze położyły się cieniem na Starym lubelskim Mieście i okolicy.

„A na Królewskim Zamku, dziś – więzieniu –
Kościółek św. Trójcy więźniów koi...
Początek Polski tuli go w swym cieniu,
Lecz wiecznotrwały, jak strażnica stoi”.
(...)

Od czasu napisania tego wiersza, już nie ma więzienia na Zamku. A Kaplica Trójcy odnowiona, zapraszam każdego, aby doświadczyć, czym była Polska jagiellońska. Gotyckie mury i ruskie freski na ścianach. Odnowione przed laty w całości.

„Cenne i stare posiadasz świątynie,
Nasz tysiącletni, kochany Lublinie”. (...)

Ów wiersz opowiada i o dalszych kościołach, Ducha Świętego, Karmelickim, na Kalinowszczyźnie, Kapu-cynów. O kościele na Czwartku mówi, że to „Senior kościołów – na Czwartku Mikołaj” i jeszcze wspomina nowy na ówczesne czasy – Garnizonowy.

Zapraszam do przeczytania całości „Kościołów w Lu-blinie” Wandy Jagienki Śliwiny. To perełka, która nas poprowadzi śladami, które tak naprawdę dobrze znamy. I przychodzi mi taka refleksja, że gdy nas już nie będzie, to te świątynie stale będą opowiadały lubelskie dzieje, a może i czasami ktoś westchnie w cichej modlitwie i za nas, którzy do tych progów wstępowaliśmy.

Słowa kluczowe