- Teatr NN/
- Para/
- PA.RA nr 17 - Z wyboru solidarni/
- Opary z PA.RY - komiks
LUBLIN 1918-2018
Inspiruje nas wolność
ISSN 2544-7807
W numerze specjalnym - Z wyboru solidarni:
Z wyboru solidarni
Teraz, kiedy jesteśmy już po uroczystościach związanych ze stuleciem odzyskania niepodległości, warto przypomnieć, że zwieńczeniem drogi, na którą weszliśmy 11 listopada 1918 roku, było wygranie wyborów 4 czerwca 1989 r. To wtedy Polska znów stała się wolnym krajem!
"Gwiazdka, a przyszłość dzieci", czyli Przegląd retro-prasy
Gdy zbliża się okres świąt Bożego Narodzenia, największą troską każdej mamusi i każdego tatusia jest: co dać swym pociechom, by im naprawdę sprawić przyjemność.
Historia Mówiona [15]
Dużo żeśmy czytali. Były takie redakcje, które wydawane gazety wywieszały, przyklejały na murach swoich kamienic. Codziennie musieliśmy gazetę przeczytać, tak, żeśmy wszystko wiedzieli, co się w Lublinie dzieje.
Krakowskie Przedmieście [17]
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Krakowskie Przedmieście jest najważniejszą ulicą Lublina. To w niej, jak w soczewce, skupiają się najważniejsze wydarzenia z historii miasta. Widać to doskonale na zdjęciach z minionego stulecia. Na najstarszych fotografiach widzimy Lublin pod panowaniem rosyjskim, pełniący rolę stolicy guberni lubelskiej, z prawosławnym soborem dominującym nad placem Litewskim i szyldami sklepowymi pisanymi obowiązkową cyrylicą. Kolejne zdjęcia pokazują zniszczenia podczas I wojny światowej, spowodowane przez Rosjan opuszczających Lublin w sierpniu 1915 roku. Na Krakowskim Przedmieściu, u boku wkraczających do miasta wojsk austro-węgierskich, pojawili się ułani rotmistrza Beliny-Prażmowskiego, pierwsi polscy żołnierze w Lublinie od czasów powstania listopadowego.
Krakowskie Przedmieście [17] Fotografie
Zdjęcia Ludwika Hartwiga, Jerzego Marcinka, Waldemara Malugi oraz autorów nieznanych, ze zbiorów Zbigniewa Lemiecha, Marka Gromaszka, Jana Magierskiego, Marii Sowy, Wojciecha Turżańskiego, Archiwum Urzędu Miasta Lublin i Archiwum Państwowego w Lublinie.
Modowa skarbonka
Młodzi dziennikarze z „Sensora” – gazety III LO im. Unii Lubelskiej, pisali już do PA.RY nr 13, ale jeszcze raz postanowiliśmy udostępnić im nasze łamy. Tym razem przykład, jak jeden zwykły zeszyt może być bramą do przeszłości.
Opary z PA.RY - komiks
Maciej Pałka: "W tym ostatnim numerze chcemy podziękować wszystkim naszym bohaterom".
Maciej Tuora: "Bez Was, bez Waszej pasji, energii i chęci nie byłoby PA.ROWEGO komiksu".
Otwarta Brama [18] Wolność, która nas inspiruje
Wolność jest przestrzenią, w której człowiek się porusza. Traktujemy ją jak powietrze, gdy jest dla nas oczywistością. Myślę o wolności zewnętrznej. Moje pokolenie, dziś 50 plus, dążyło do niej w młodości, wiedząc czym było życie w kraju totalitarnym – komunistycznym. Dążyło i pragnęło żyć w kraju wolnym. Wolność rozumieliśmy wtedy jako otwartość i kreatywność. Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku owa kreatywność w wielu dziedzinach życia ożywiła nasz kraj, Polskę. Najbardziej twórcze i odważne jednostki poczuły wiatr wolności. Gospodarczej, społecznej, politycznej, artystycznej. Zachłysnęliśmy się wolnością. To w sensie pozytywnym. Ale wolność również uruchomiła w nas złe instynkty. Nie potrafiliśmy sobie poradzić z tym, że nie tylko ja jestem wolny, ale i ten drugi, który jest inny. W gospodarce jest moim konkurentem, w życiu może mieć inne poglądy, inaczej może wierzyć i inaczej patrzeć na świat.
W Zbąszyniu bez zmian
Z końcem października 1938 roku III Rzesza rozpoczęła tzw. Polenaktion, czyli planowe wysiedlenie z Niemiec Żydów – obywateli polskich. Na próby prawnego zatrzymania napływu uchodźców państwo niemieckie zareagowało z brutalną stanowczością, stawiając Polskę przed faktem dokonanym.
Zdjęcie z historią [14] Fundatorzy, aktywiści
W pierwszych numerach czasopisma „PA.RA” zaapelowaliśmy do Czytelników, by otworzyli swoje rodzinne archiwa i podzielili się z nami historiami o nieznanych bohaterach niepodległości. Jedną z takich opowieści przesłała nam pani Ewa Hulley.
Pożegnanie „PA.RY” – spotkanie z czytelnikami
Czym jest gazeta bez swoich czytelników? Pisze się zawsze dla kogoś, a największa satysfakcja autora to spotkanie z czytelnikami.