W czasie poszukiwania materiałów ikonograficznych związanych z Bramą Grodzką natrafiłem na zapomniany obraz lubelskiego malarza Juliusza Kurzątkowskiego pochodzący z ok. 1939 roku, przedstawiający Don Kichota na tle Bramy Grodzkiej. Był on ukryty głęboko w magazynach lubelskiego Muzeum.
Temat tego obrazu w sposób zupełnie zaskakujący wprowadza to szczególne miejsce – Bramę Grodzką – w krąg nowych znaczeń. Oto Brama Grodzka w Lublinie staje się częścią historii Błędnego Rycerza. Postać Don Kichota, ze względu na jej charakter, stała się dla mnie szczególnie bliska. Odnaleziony obraz wskazuje na siłę mitów i mitologii tworzonych przez artystów: wymyślone przez nich postacie, historie, miejsca zaczynają żyć swoim własnym losem. I, co najważniejsze, mity te potrafią się ujawniać w zupełnie nieoczekiwanych miejscach, tak jak mit Don Kichota, który ożył w Bramie Grodzkiej.
Historia Teatru NN
Don Kichot - logo Teatru NN
Żeby zrozumieć narodziny Teatru NN bardzo mocno należy podkreślić towarzyszący temu kontekst polityczny.
Teatr prywatny
Teatr, który chciałem tworzyć, był ucieczką przed rodzącą się popkulturą, odejściem w pewnego rodzaju prywatność. Chciałem, aby ten teatr nie miał żadnych zobowiązań instytucjonalnych ani politycznych. Marzyła mi się bardzo głęboka i skupiona rozmowa ze sobą i ze światem. Towarzyszyło temu poszukiwanie własnej drogi artystycznej, refleksja nad tym, czym jest teatr. Odzwierciedla to tekst, który wtedy napisałem:
(…) czy nie jest tragicznym to, że nie można zatrzymać tego, co się samemu stworzyło? Teatr ma w sobie coś z kruchości motyla, a jego piękno i ciepło żyją tak krótko i nic nie jest w stanie tego ocalić. Może tylko słowa (…). Ale i wtedy gdzie szukać naszego bólu i rozpaczy, naszej bezradności i gorączki – tego wszystkiego, co jest w nas najlepsze i najprawdziwsze, gdy stajemy twarzą w twarz z innymi ludźmi. Jeżeli coś przetrwa, to tylko legenda – cień egzystencji, przedziwna forma czegoś, co już nie istnieje. Ale na to trzeba sobie zasłużyć odrzucając hałaśliwą reklamę, marzenia o sławie, cierpliwie szukając swojej własnej Drogi; nie w imię sukcesu, ale z pokorą przed tym ci nas przerasta. Dlatego nie chcemy brać udziału w wyścigu o sławę, wątpliwą popularność i wątpliwe sukcesy. Właśnie ten wyścig zabija Sztukę i spycha ją na przegrane pozycje. Stąd pozwalamy sobie na rozpaczliwy gest wyniosłości wobec zgiełku i hałasu tego świata, jednocześnie pytając: cóż warta jest sztuka, która nie ma swojej temperatury, swojego własnego szaleństwa i która przestaje oświetlać drogę w Ciemności? (…)
Był to bardzo ważny okres w kształtowaniu się programu Teatru NN, zarówno artystycznego (przedstawienia) jak i pozateatralnego. To wtedy w roku 1993 przedstawienia Teatru NN zostały dostrzeżone w Polsce.