Historia książki to również historia różnego rodzaju cenzury treści książek. W dużej mierze działania takie podejmowane były przez Kościół. Bardzo szybko okazało się, że wynalazek druku niósł dla Kościoła zarówno nowe możliwości w propagowaniu religii, jak i zagrożenia. Druk umożliwiał dostęp do Biblii i dzieł teologicznych większej liczbie odbiorców niż dotychczas. Zagrożeniem był natomiast ułatwiony przepływ treści niewygodnych zarówno dla władz duchownych, jak i świeckich. Stąd działania obu tych ośrodków władzy zmierzające do ograniczenia obiegu drukowanych ksiąg. Bulla papieża Innocentego VIII z 1487 roku zatytułowana Inter multiplices nostrae sollicitudinis curas zapoczątkowała pierwszy usystematyzowany mechanizm cenzury.
Artykuły ze słowem kluczowym "reformacja"
Po złotym XVI w. nadszedł dla Lublina okres bardzo niekorzystny. Zdarzenia, które miały miejsce w XVII w., zepchnęły jedno z pierwszych miast Rzeczypospolitej do pozycji ubogiej prowincjonalnej mieściny na kolejne XVIII stulecie.
Za początek rozwoju nowej technologii uważa się założenie przez Jana Gutenberga w 1448 roku w Moguncji drukarni i wydrukowanie w 1455 r. około 200 egzemplarzy Biblii.
Głos anonima ewangelika… to liczący 18 stronic druk z 1631 roku.
Koniec XVI wieku to dla lublinian okres zmagania się z przeciwnościami losu. W 1572 roku miasto cierpiało z powodu zarazy morowej, czyli epidemii dżumy. Kolejne epidemie nawiedzały miasto jeszcze wielokrotnie. W maju 1575 roku w Lublinie wybuchł pożar, który zniszczył prawie całe miasto. Spłonęły wówczas: Brama Krakowska, Brama Grodzka, ratusz, kościół św. Michała, kościół dominikanów, Rynek. Jednak Lublin potrafił szybko podnieść się po klęskach. Na początku XVII wieku miasto nad Bystrzycą liczyło już 12 tysięcy mieszkańców, a jego opis i widok w wydanym w Kolonii w 1618 roku dziele Brauna i Hogenberga pt. Theatrum praecipuarum totius mundi urbium znalazł się na równi z opisami i widokami najstarszych i największych miast europejskich. Miasto posiadało już wówczas swój hejnał, a cud relikwii Drzewa Krzyża Świętego w kościele oo. dominikanów (1649) uczynił z Lublina miejsce kultu religijnego.
Przez kilkadziesiąt lat gród nad Bystrzycą stanowił jedno z poważniejszych centrów polskiej reformacji. Mimo prawnych i rzeczywistych przeszkód zarówno ze strony władz świeckich, jak i kościelnych, funkcjonowały tu gminy różnych obrządków reformacyjnych. Lubelscy kalwini i bracia polscy (arianie) należeli do najprężniejszych w kraju. Atmosferę życia religijnego w mieście podnosiły odbywające się tu synody, zjazdy szlachty protestanckiej przy okazji posiedzeń trybunału, czy gorączka polemik religijnych.
Określali się jako nowi chrześcijanie, chrystianerzy. Byli zwani antytrynitarzami, anabaptystami, unitarianami, ta nazwa przyjęła się po akcie banicji w 1658 roku. Wśród wrogów tego ruchu przyjęło się nadane im przez kalwinów określenie arianie. W XVII wieku przez pewien czas byli określani socynianami.
Bracia polscy koncentrowali swe zainteresowania wokół kwestii teologicznych. W swej polemice z Kościołem katolickim wzywali do oczyszczenia wiary chrześcijańskiej z dogmatyzmu i zabobonu. Próbując wprowadzać w życie etykę życia Chrystusowego, bracia polscy podejmowali również sprawy społeczne. Wiele uwagi poświęcali dyskusji na temat powinności, jakie chrześcijanin powinien mieć wzgledem państwa. Na płaszczyźnie społecznej nigdy nie był to ruch jednolity. Braci polskich dzieliły poglądy na trzy kwestie: „urząd miecza”, „idee wojny sprawiedliwej”, „poddaństwa chłopów”. To właśnie w Lublinie w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XVI wieku został sformułowany pacyfistyczny program, który dominował wśród małopolskich anabaptystów do końca lat dziewęćdziesiątych, a w którym zwracano szczególną uwagę na kwestie tolerancji religijnej i życia zgodnego z miłością bliźniego. Od samego początku braci polskich jednoczyła myśl przeciwstawiania się karze śmierci, paradoksalnie zakaz ten został wprowadzony w niektórych krajach europejskich dopiero pod koniec XIX wieku.
Bracia polscy działali na terytorium Rzeczpospolitej Obojga Narodów od lat sześćdziesiątych XVI wieku do połowy XVII wieku. Ich pisma, zwłaszcza idee Crellowskiego racjonalizmu, ideały tolerancji religijnej i wolności sumienia, stały się inspiracją dla europejskiej myśli intelektualnej XVII i XVIII wieku.
Lubelska gmina braci polskich od 1560 roku przez wiele kolejnych lat współtworzyła prestiż miasta, jako ważnego ośrodka myśli intelektualnej.
Po wyjeździe z Rakowa, Jan Niemojewski i Marcin Czechowic przybyli do Lublina, by odbudować i objąć opiekę duchową nad tutejszym zborem. Obydwaj pozostali w Lublinie aż do swej śmierci. Pod wpływem tych dwóch nieprzeciętnych postaci polskiej reformacji Lublin stał się jednym z prężnie działających ośrodków braci polskich.
Niezwykle trudno jest przedstawić spójną historię lubelskiego zboru po 1598 roku. Likwidacja szkoły lewartowskiej, zmiana sytuacji gospodarczo-społecznej regionu doprowadziły do tego, że Lublin utracił dotychczasową pozycję jednego z ważniejszych centrów ruchu braci polskich. W gminie nadal zbierała się elita intelektualna, jednocząca nieprzeciętne osobistości. W Lublinie mogły powstać obszerne fragmenty wydanego w 1604 roku Katechizmu Rakowskiego, jeżeli przyjąć, że jednym z twórców tego dzieła był Walenty Szmalc, do 1605 roku senior lubelskiego zboru i przyjaciel Krzysztofa Lubienieckiego (starszego). Z tego otoczenia pochodził również Andrzej Lubieniecki autor Poloneutychii. Drugie pokolenie braci polskich działało jednak w zmienionych okolicznościach, w których niełatwo było organizować spójnie działającą gminę.
Bracia polscy koncentrowali swe zainteresowania wokół kwestii teologicznych. W swej polemice z Kościołem katolickim wzywali do oczyszczenia wiary chrześcijańskiej z dogamtyzmu i zabobonu. Próbując wprowadzać w życie etykę życia Chrystusowego, podejmowali również sprawy społeczne.
Rok 1627 nie był datą kończącą dzieje braci polskich w Lublinie. Mimo niechęci władz lokalnych i ksenofobicznych postaw mieszkańców miasta, tradycja zapoczątkowana przez Jana Niemojewskiego i Marcina Czechowica przetrwała. Jej kontynuatorami, mimo różnic doktrynalnych, była rodzina Lubienieckich, która sprawowała duchową opiekę nad lubelskim podziemiem ariańskim aż do 1658 roku. O lubelskiej części rodziny Lubienieckich wiemy niewiele, wiadomości są rozproszone i niepełne. Musiały być to jednak niezwykłe osobowości, które – mimo przeciwności – trwały w swoich chrześcijańskich ideałach. Byli to również ludzie o wysokiej kulturze, wykształceni, stanowiący elitę intelektualną regionu.
Od początku swego istnienia gmina braci polskich miała charakter demokratyczny, co oznaczało, że była otwarta na przyjmowanie wiernych, niezależnie od stanu. Należeli do niej mieszczanie, inteligencja, plebs, pospólstwo oraz szlachta. Gmina zrzeszała w swych kręgach rzemieślników, kupców, przekupni, ale również inteligencję aptekarzy, lekarzy, złotników. Jej członków charakteryzowała zróżnicowana sytuacja materialna, różny poziom wykształcenia. Organizacja wspólnoty była zatem niełatwym wyzwaniem i na pewno duże znaczenie w tej kwestii posiadała charyzma oraz autorytet duchowych opiekunów zboru.
Wydane w 1575 roku dzieło Marcina Czechowica pt. Rozmowy chrystiańskie stało się podstawą ostrej, kilkuletniej polemiki z Szymonem Budnym, określanej terminem sporu o tzw. urząd miecza. Istota sporu dotykała kilku niezwykle ważnych problemów: relacji między jednostką a państwem, służby wojskowej rozumianej jako lojalność wobec ojczyzny oraz kwestii posiadania własności prywatnej; do tej ostatniej kwestii dołączony był problem poddaństwa chłopów. Spór ten miał rozpocząć się już wcześniej, na synodzie w Rakowie w 1572 roku, kiedy to Jakub Paleolog, Stanisław Będziński i Marcin Krowicki krytykowali pogląd jakoby chrystianinowi nie godziło się piastować urzędów świeckich, zwłaszcza tych, które w jakiś sposób mogłyby krzywdzić bliźniego. Tenże synod polecił Marcinowi Czechowicowi napisanie Rozmów chrystiańskich. Dzieło miało być zapisem poglądów lublinian oraz rakowian na kwestie religijne i społeczne.
Wydane w 1572 roku dzieło Marcina Czechowica Rozmowy chrystiańskie stało się przyczyną polemiki z żydowskimi intelektualistami. W swoim dziele Marcin Czechowic rozprawiał się z poglądami judaizanckimi, taki był przecież cel jego przybycia do Lublina w 1570 roku. Lublinianin chciał również uwypuklić różnice między wiarą papieską (katolicką) oraz chrystiańską. Ta część skierowana była do Żydów, zwłaszcza Żyda Nachmana, z którym Marcin Czechowic próbował bezskutecznie spotkać się na polemikę.
Jednym z gorliwszych czytelników wydanego w 1583 roku dzieła Szymona Budnego pt.: O urzędzie miecza był ksiądz Hieronim Powodowski. Książka brata litewskiego była dla katolickiego duchownego darem bożym. Wskazywała słabości znienawidzonego obozu – arianizmu. Dostarczała argumentacji do walki z wrogiem.
Hieronim Powodowski szczerze nienawidził Jana Niemojewskiego. Zazdrościł mu nie tylko ogromnej wiedzy teologicznej, ale również mądrości i spokoju głoszenia swych racji. O tym, jak niezwykłą postacią był brat polski, przekonał się osobiście w 1579 roku podczas swego pobytu w Lublinie.
Faust Socyn, włoski reformator i antytrynitarz, przybył do Polski w 1579 roku. Był to ostatni etap jego podróży po Europie, której celem było poszukiwanie idei prawdziwego chrześcijaństwa. W Bazylei zgłębił wiedzę teologiczną, która kształtowała ówczesne pokolenie intelektualistów. Następnie, zachęcony przez Jerzego Blandratę, przybył do Siedmiogrodu, by uczestniczyć w życiu tamtejszej wspólnoty unitariańskiej. Podczas europejskich podróży ukształtowały się jego krytyczne poglądy na temat państwa i powinności chrześcijanina wobec władzy świeckiej. Były one sprzeczne z polityką siedmiogrodzkich unitarian, w wielu kwestiach zbliżone zaś do idei głoszonych przez braci polskich.
W XVI wieku szkoła braci polskich była jedną z najlepszych szkół ariańskich w Polsce. Istniała w latach 1588–1598.
Prawo przeciw braciom polskim – kalendarium.
Stanisław Lubieniecki młodszy urodził się w Rakowie w 1623 roku. Był wnukiem Krzysztofa Lubienieckiego, ministra i opiekuna lubelskich braci polskich. W spadku pozostawił on Stanisławowi nie tylko bogaty księgozbiór, ale również bagaż odpowiedzialności. Na łożu śmierci w 1624 roku Krzysztof Lubieniecki miał wygłosić mowę, w której wzywał swych potomków i współwyznawców do wytrwałości na obranej drodze.