W październiku kobiety na wsi często zajmowały się międleniem lnu i konopi, z których włókien leciały paździerze (zdrewniałe części łodyg), którym – być może – miesiąc zawdzięcza swoją nazwę.
Jak pracowano nad lnem
[…] miała moja mama gęsi, len siała, międliła ten len, bo to z lnem to ile to roboty, to trzeba posiać, trzeba wyrwać, trzeba go rozpłaszczyć na łące na rosie, ileś tam tygodni ma leżeć, później jest taka międlica i to bierze i tak międli aż się to włókno zostanie a te wszystkie śmieci odlecą, później była taka szczotka okrągła gwoździ nabito… o taka wielko, i to przeczesać trzeba było żeby został sam len, a te pakuły odeszły, to była no robota, bo to było… […] to musiało zrosić dobrze, zgnić to, bo to, to badyle aby włókno żeby zostało, bo włókno nie zgniło, tylko tam za ileś tygodni było dobre to przemiędliłam ja i przędła ja prząść do dzisiaj umiem, na, na kołowrotku umiem prząść…
[Helena Zawiślak, Motycz 2011]
>>> czytaj więcej o obrzędowości dorocznej na Lubelszczyźnie
Czytaj więcej