Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Obrzędy rodzinne - Pierwsza kąpiel

Noworodka po porodzie zawijano w płótno. Dziewczynkę dość często kładziono na chwilę na męską garderobę lub owijano jakąś jej częścią. Chłopca okręcano w kobiecy fartuch. Po to, aby w przyszłości każde z nich miało powodzenie. Babka podawała dziecko do ucałowania najpierw ojcu, który tym aktem uznawał je za swoje, potem matce. Następnie poddawano niemowlę pierwszemu rytuałowi uczłowieczenia – kąpieli. Było to realne obmycie, ale także symboliczne oczyszczenie ze zmazy zaświatów, inicjacja do „tego” świata.

Woda do pierwszej kąpieli nigdy nie powinna być gotowana, aby dziecko nie było w gorącej wodzie kąpane. Kąpiel odbywała się w dzieży, służącej na co dzień do rozczyniania ciasta. Miało to zapewnić nowo narodzonemu dobry rozwój. Nad wodą czyniono znak krzyża i wrzucano do niej monety „na szczęście”. Dodawano także mleka, otrąb, ziół z wianuszków święconych w oktawę Bożego Ciała lub święto Matki Boskiej Zielnej, by dziecko było zdrowe i uodpornione na działanie złych mocy. Od uroku zabezpieczała dodatkowo czerwona wstążeczka lub czerwone paciorki wiązane na rączce. Po kąpieli wodę wylewano tam, gdzie nikt nie chodził (przynajmniej na terenie Lubelszczyzny). Mogło to być miejsce pod płotem lub którymś z drzew – jabłonią, gruszą, wierzbą, kasztanem. Zawsze jednak robiono to za dnia, bo dzień symbolicznie zawierał w sobie potencję życia, pożyteczną dla wszystkiego, co żywe. Kolejne kąpiele odbywały się w odwarach m.in. z macierzanki i bylicy, żeby było mocne w krzyżu. Jeżeli dziecko ciągle słabuje i nędznie wygląda, kąpią je w Boże Narodzenie, kładąc do przygotowanej kąpieli pieniądz, albo też przyrządzają takim dzieciom kąpiel z odwaru słomy jęczmiennej, korzenia tatarakowego, wysuszonej leszczyny i ziela, które nazywają powszechnie „szantą”. Po takiej kąpieli smarują zwykle dziecko jakimś tłuszczem, najczęściej niesłonem masłem (Udziela M., Medycyna i przesądy lecznicze ludu polskiego, Warszawa 1891, s. 72-73).