Przed opisaniem wyglądu części PRL-owskich łazienek, można odpowiedzieć na pytanie w ilu polskich mieszkaniach czy domach występowała łazienka na przełomie lat 70 i 80 XX wieku. W połowie lat 80. XX wieku szacowano, że 60% mieszkań miejskich wyposażonych jest w łazienki, a na wsi są one rzadkością. Przewidywano, że w wieku XXI 80% mieszkań będzie wyposażonych w łazienki1. Łazienka poza funkcją higieniczną i fizjologiczną była również miejscem, w którym robiono pranie2.
Smutek pomieszczeń sanitarnych
PRL-owskie łazienki były smutne3. Samo określenie pomieszczenie sanitarne, nie brzmi zachęcająco, podobnie jak wątpliwa przestronność i ustawność. Gdzie zmieścić, wannę umywalkę, Franię lub pralkę automatyczną, kosz na brudną bieliznę i „tron”? A może coś jeszcze? PRL-owskie łazienki wyglądają tak jakby były projektowane w taki sposób, aby użytkownikowi dać do zrozumienia, że jeśli już musi tam wejść, to tylko po to żeby szybko załatwić co trzeba i wyjść. Łazienki nie były zaprojektowane do przebywania lecz do akcydentalnego w nich bywania. Rdzewiejące rury kanalizacyjne i zapleśniałe zawory łączono z umieszczoną wysoko pod sufitem spłuczką (praktyczne wykorzystanie siły wodospadu), uruchamianą za pomocą szarego sznurka. Jak przebywać w mieszkaniu wilgotnym, pokrytym pleśnią, słabo wentylowanym, o specyficznym zapachu mokrych rur i ówczesnych środków czystości? Nietrafione pomysły na łazienkę, szczególnie płodnym w tej kwestii miał być Wiesław Gomułka4, oficjalnie wynikały z polityki oszczędności prowadzonej przez państwo. W efekcie oddzielna ubikacja wyglądała jak wychodek wstawiony do mieszkania, a sama łazienka jak wychodek powiększony proporcjonalnie do szerokości wanny.
Kto marzył o większej łazience musiał zdecydować się na przeróbki. Poradnik „Jak urządzić mieszkanie” zalecał: Możemy wreszcie powiększyć łazienkę w dwu kierunkach: korytarza i pokoju. I oto mamy salon kąpielowy z natryskiem, toaletą i dwoma umywalkami oraz wydzieloną pralką. W mieszkaniach M4, M5 i M6 również można było przerobić łazienkę do rozmiarów salonu kąpielowego wyposażonego w oddzielną garderobę, pomieszczenie wc z bidetem, a nawet mini-pralnię. Wszystko to kosztem sąsiednich pomieszczeń, ale z myślą o zapewnieniu pełnego komfortu kąpieli5. Ciekawe, ile osób z mieszkań przyznawanych według reguły: ilość członków rodziny takie M (dla 3 osób M-3), mogło sobie pozwolić na taką przebudowę mieszkania. Symptomatyczne jest również to, że w pracy „Mieszkanie. Analiza socjologiczna” najmniej miejsca poświęcono właśnie łazience, a w artykule „Pożądane mieszkanie – analiza wyobrażeń” łazienka została pominięta6. Łazienka w PRL-owskim mieszkaniu była miejscem wstydliwym i wcale nie ponosi za to winy normatyw. Regulacje prawne nie określały powierzchni łazienki, wskazywano jednak aby mogły w niej zmieścić się urządzenia sanitarne, automatyczna pralka i pojemnik na brudną bieliznę7.Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku do mieszkań i domów w Polsce wkraczały pralki automatyczne. W tym okresie były one na wyposażeniu 9,5 % gospodarstw domowych, równocześnie ponad 70 % osób chciało nabyć pralkę automatyczną8. Z racji małych wymiarów łazienek automaty umieszczano w... kuchni.
Historia PRL-u opowiedziana fotografią czy komedią filmową udokumentowała szczególne zjawisko związane z łazienką i WC. Codzienną troską zwykłych „obywateli” był brak papieru toaletowego. Jedno z kolorowych zdjęć przedstawia parę, którą łączy uczucie wzmocnione dodatkowo wieńcem zwycięstwa z papieru toaletowego. Zastanawia kontrast między niebieskim, eleganckim płaszczem kobiety oraz modnymi butami a szarym, szorstkim papierem oraz fakt, że odwracająca się w stronę obiektywu kobieta raczej nie odczuwa zażenowana, z powodu sytuacji w której się znajduje. Z pewnością zdjęcia o podobnej treści zalegają w archiwach ogólnopolskich i lokalnych redakcji. Lubelska wersja przedstawia nabywczynię kilku rolek papieru przed hotelem Lublinianka.
Opracowanie: Łukasz Kijek
Przypisy
1. T. Kuczyńska, Mieszkanie z wyobraźnią, Warszawa 1986, s. 48.
2. K. Trautsolt-Kleyff, Mieszkanie. Zróżnicowanie potrzeb na przykładzie rodzin robotniczych i inteligenckich, Warszawa 1986, s. 26. http://biblioteka.zsz.com.pl/dlibra/doccontent?id=1538&dirids=1
3. T. Kuczyńska, Mieszkanie z wyobraźnią, Warszawa 1986, s. 49.
4. Krzysztof Madej powiedział: Idee fixe Gomułki było budownictwo oszczędnościowe, co znalazło akceptację Biura Politycznego. Wiązało się to, rzecz jasna, z obniżeniem standardu. Budownictwo miało być jak najtańsze - małe, ciemne kuchnie, zmniejszanie „zbędnych" powierzchni, niskie stropy, brak tynków. Pojawił się nawet pomysł, żeby budować domy z suchymi ustępami oraz takie, w których jedna łazienka służyła lokatorom kilku mieszkań (K. Madej, Między modernizacją a marnotrawstwem, „Biuletyn IPN” 2002, nr 2, s. 13.).
5. T. Woydow, T. Woydow, Jak urządzić mieszkanie, Warszawa 1990, s. 71.
6. S. Dobrowolska, Pożądane mieszkanie – analiza wyobrażeń, [w:] Mieszkanie. Analiza socjologiczna, red. E. Kaltenberg-Kwiatkowkiej, Warszawa 1982, s. 173-187.
7. W. Korzeniewski, Podstawy projektowania mieszkań i budynków wielorodzinnych, Warszawa 1987, s. 28.
8. B. Godziszewski, J. Wiśniewski, Potrzeby już egalitarne, „Życie gospodarcze” 1980, nr 30, s. 8.