Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Październik 1956 – miniwykład Janusza Wrony

Prof. Janusz Wrona (UMCS)
Lublin, jak właściwie wszystkie miasta w Polsce, większe ośrodki w Polsce, a szczególnie ośrodki uniwersyteckie przeżywał w tym czasie okres ożywienia. Ten okres ożywienia łączył się z sytuacją sprzed października 1956 roku.

Lublin, jak właściwie wszystkie miasta w Polsce, większe ośrodki w Polsce, a szczególnie ośrodki uniwersyteckie przeżywał w tym czasie okres ożywienia. Ten okres ożywienia łączył się z sytuacją sprzed października 1956 roku dlatego, że zaczął się w Lublinie, od XX zjazdu KPZR. Musimy pamiętać, że w tym czasie we wszystkich miastach w Polsce i nie tylko w miastach, bo we wszystkich miejscach, gdzie funkcjonowały organizacje partyjne, odczytywano na forum tych organizacji partyjnych tajny list, referat Chruszczowa, który to wygłosił na XX zjeździe KPZR. On był szokiem, bo po raz pierwszy ukazywał system stalinowski. Ten ferment zaczyna się od marca i chociaż formalnie dotyczył tylko ludzi partyjnych, ale to się rozchodziło właściwie w całym społeczeństwie.

 

Różnego typu materiały pokazują, że powszechnie ta informacja była znana. To pobudziło w określonym stopniu wyobraźnię, aktywność polityczną lublinian. Potem dochodzą wydarzenia czerwcowe w Poznaniu w 1956 roku, także przyjęte bardzo krytycznie, to znaczy krytycznie przyjęta reakcja władz. Ta aktywność przybrała formę i już właściwie w maju 1956 roku w Lublinie doszło do pierwszych wydarzeń formalnie o podłożu niepolitycznym. Młodzież akademików, w których nie było ciepłej wody, te akademiki się budowały i występowały trudności techniczne i przerwy w dostawie, zaczęła protestować, skierowała się pod gmach Komitetu Wojewódzkiego. Z powstającego miasteczka uniwersyteckiego ruszyła pod gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Oczywiście było jasne, że jak będą protesty społeczne, to mogą pojawić się jakieś tam sprawy ekonomiczne, ale i polityczne. Tutaj refleks wykazał profesor, ówczesny rektor UMCS-u, który stanął na czele tej demonstracji. Przyszedł popierał żądania młodzieży, by zmienić tę sytuację, czyli by władze czyniły większe starania o to, aby ta sytuacja młodzieży polepszyła się, jeżeli chodzi o sprawy socjalne. Potem to okres wakacji i wielkich wydarzeń nie było. Dopiero sam moment października. Odbywa się plenum partii, na którym Gomułka wraca do władzy i reakcja jest oczywiście w Warszawie. Słynny wiec w Warszawie i reakcja na to w Lublinie. Oto 23 października odbywa się wiec w Lublinie, właśnie na miasteczku uniwersyteckim. Ono jest takim charakterystycznym centrum aktywności lublinian od kiedy właściwie powstało, w całym okresie powojennym, szczególnie po roku 1956. Nie bez znaczenia jest fakt, że tam jest około siedemdziesiąt tysięcy ludzi. Byli tam przedstawiciele największych zakładów pracy, zabierali głos. Zabierali głos młodzi przede wszystkim studenci wówczas, między innymi znany później opozycjonista profesor Bupina, wtedy jeszcze działacz Związku Młodzieży Polskiej, ale który tak się przeorientował, że popierał wszystkie zmiany, jakie niósł za sobą Gomułka. Na tym zjeździe przemawiał też Adam Shaff jako wysłannik Gomułki. To był filozof marksistowski, który został wysłany właśnie po to. Gomułce chodziło o to, żeby też kontrolować trochę te wiece, żeby one się nie wymknęły spod kontroli. Przemawia też przedstawiciel KUL-u Bender, późniejszy profesor Bender, wtedy student Bender i tam padają różne postulaty dotyczące stosunków polsko-radzieckich, to znaczy, żeby one były poprawne, a przede wszystkim żądano usunięcia Rokossowskiego i innych radzieckich oficerów, a także radzieckich doradców ze struktur bezpieczeństwa. Bardzo mocno tłum skanduje nazwisko „Wyszyński, Wyszyński”, domagając się uwolnienia kardynała Wyszyńskiego. Było to powszechne wówczas żądanie polskiego społeczeństwa, by uwolnić Wyszyńskiego. Domagano się także zaprzestania zagłuszania zagranicznych audycji radiowych. Nawet jeden z mówców domagał się powrotu ziem wschodnich, czyli Wilna i Lwowa. Mówiono także o konieczności powrotu religii do szkół. Ciekawe, że studenci zgłosili postulat przyjazdu do Polski marszałka Tity. Po zakończeniu wiecu część jego uczestników przeniosła kwiaty spod pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej pod pomnik Nieznanego Żołnierza na Placu Litewskim. To był taki chyba szczytowy moment aktywności społeczności Lubelszczyzny, Lublina przede wszystkim, młodzieży Lublina.

 

Ożywienie październikowe miało także wpływ na pojawienie się różnego typu pism, różnego typu efemerycznych działań, które generalnie popierały tak zwany wiatr odnowy, jaki przyszedł wraz z Gomułką. Natomiast na dłuższą metę to nie mogło zafunkcjonować dlatego, że akurat Komitet Wojewódzki partii, który wraz z aparatem bezpieczeństwa w sumie kontrolował sytuację, znaczy ją monitorował, był jednym z najbardziej zachowawczych w tym czasie. Czyli partia robiła wszystko, Komitet Wojewódzki robił wszystko, by maksymalnie osłabić wszelkie treści antyradzieckie, jakie pojawiały się, bądź rewizjonistyczne, jak to potem zostanie określone. Także właściwie to ożywienie roku 1956 jeszcze w określony sposób ujawni na początku roku 1957, ale dosyć szybko zostanie zgaszone metodami różnych nacisków administracyjnych.