Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Etnografia Lubelszczyzny – cykl roczny w życiu wsi – sierpień

Sierpień to miesiąc, w którym tradycyjnie i uroczyście świętowano zakończenie okresu żniw. Dożynki stawały się symbolem zamknięcia jednego cyklu gospodarczego i zarazem znakiem otwarcia nowego. Ważnym świętem w tym czasie było obchodzone w połowie sierpnia święto Matki Boskiej Zielnej, stanowiące moment kulminacyjny tak zwanego okresu zielonego w rocznym cyklu życia wsi polskiej.
 

 

 

 

Spis treści

[RozwińZwiń]

Przysłowia, wróżby i powiedzenia związane z sierpniemBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

  • Gdy sierpień w upały zbywa lato długie zwykle bywa.
  • Gdy w sierpniu z północy dmucha, następuje zwykle posucha.
  • Gdy z początku sierpień częste grzmoty miewa, tedy też do końca takąż nutkę śpiewa.
  • Gdy z początku sierpnia skwar trzyma, zwykle bywa długa i śnieżna zima.
  • Jeśli w sierpniu gorąco będzie, to zima w śniegi długo zasiądzie.
  • Kiedy w sierpniu spieka wszędzie, zima długo brała będzie.

 

DożynkiBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Dożynki dawniej zwane były również wieńcowym (od wieńca ze zbóż i kwiatów) oraz okrężnem (od jesiennego obchodzenia, objeżdżania pół po zbiórce plonów), a także zażynkiem lub wyżynkiem. Dożynki zaczęto obchodzić w Polsce w XVI lub na przełomie XVI i XVII w. Okres ten obejmuje czas żniw i zbiorów. Obchody dożynkowe można podzielić na dwie sekwencje: polną i wieńcową. Żniwa rozpoczynano kiedy ziarno było wystarczająco twarde a słoma miała odpowiedni kolor. Wierzono że głos przepiórki wyznaczał czas rozpoczęcia zażynków. Świecenie pierwszych kłosów rozpoczynał gospodarz, który zdejmował kapelusz, robił znak krzyża i mówił: Boże dopomóż, a następnie, po naostrzeniu kosy, żegnał się i rozpoczynał pracę. Dawniej, po pierwszym pokosie, gospodyni rozścielała biały obrus na ziemi, na nim układała chleb, kiełbasę i butelkę wódki. Gospodarze siadali dookoła, a gospodyni kropiła święconą wodą chleb, pole i robiła znak krzyża nad siedzącymi. Pierwszy skoszony snop przechowywany był do Wigilii.

 

>>> czytaj więcej o zwyczajach i wierzeniach związanych ze zbożem

 

Na zakończenie koszenia, zwykle żyta, zostawiano w rogu pola, przy drodze garstkę nieskoszonego zboża zwaną kozą lub w zależności od regionu: przepiórką, wereją, brodą, kozią brodą, kózką, którą przystrajano polnymi kwiatami i związywano u góry powrósłem. Kozę należało także oplewić – oczyścić miejsce pod związanymi kłosami od chwastów i ściernia. Następnie zruszyć – przygotować pod zasiew i wykruszyć, czyli zasiać ziarno, aby w przyszłym roku był urodzaj. W niektórych wioskach pod wyplewioną kozę podkładano kamień i skórkę z chleba dla przepiórki. W regionie chełmskim brodę pozostawiano w polu dla ptactwa i myszy, aby nie robiły szkód w gospodarstwie. Po przygotowaniu kozy następował zwyczaj jej oborywania, podczas którego żniwiarze ciągnęli gospodarza za nogi kilka razy wokół kozy, dopóki nie obiecał że zaprosi wszystkich uczestników na poczęstunek.

 

Drugi etap zwyczajów dożynkowych, zwany wieńcowym lub okrężne, składał się z dwóch części: wręczenia wieńca – wykonanego z różnych rodzajów zbóż i wspólnej zabawy. Odbywało się to zazwyczaj w okolicznych dworach podczas święta Matki Boskiej Zielnej albo pod koniec sierpnia. Wtedy przodownica z wieńcem na głowie podchodziła do gospodarza i stojąc przed nim schylała głowę, a on zdejmował wieniec i wkładał na swoją głowę lub zawieszał na specjalnym kołku, gdzie wisiał do czasu nowych zasiewów. Zgromadzeni ludzie cały czas śpiewali pieśni dożynkowe. Na zakończenie gospodarz zapraszał wszystkich na przyjęcie i zabawę. Pierwotnie wieńce miały kształt korony a współcześnie często odzwierciedlają postawy religijne i propaństwowe – wykonane są w kształcie orła, kielicha z hostią, krzyża itp. Dawniej wplatano do niego głównie czerwone grona kaliny, później kwiaty z przydomowego ogródka, czy dworskiego ogrodu.
 
Jak robiono wieńce dożynkowe
Wieńce w każdym roku były inne. Był robiony orzeł ze słomy, kielich, monstrancja, serce, krzyż w kaplicy, Pan Jezus w zbożu, dzwonnik, Matka Boska w kaplicy... Ja wiłam wieńce dożynkowe dla nas i dla obcych wiosek. Słoma musiała być, no tak troszke nawilżona i jo trzeba było rozprasować. Prasowałam, bo to w zależności co trzeba było robić na tym wieńcu... Bo wieniec móg być lubelski uwity, w środku w tym wieńcu, jak ostatnio uwiłam, była gospodyni i koniczynka, trzylistna koniczynka, a na wierzchu, bo to połączone było ze świętem strażaka, był kask strażacki, a nad kaskiem jeszcze dwa gołąbki robione ze słomy. To było na konstrukcji lubelskiego wieńca. To z drzewa robiłam te konstrukcje i na tym uwity lubelski - wiłam z pszenicy, z żyta, owsa. I dopiero na tym wszystko inne trzeba było uczepić. A inne wieńce? To Pan Jezus w zbożu. No to też był robiony wieniec lubelski, a w środku normalnie były układane takie kłóski, niby rosły, a w tych kłóskach stał Pan Jezus w zbożu. [Barbara Bojarska, Krakowskie Przedmieście, 1996, TL]
 
 
W różnych okresach występowały zróżnicowane formy świętowania zakończenia żniwmożna wyróżnić dożynki: chłopskie (w zagrodzie), dworskie, kościelne, gminne i centralne w szczególny sposób praktykowane w okresie PRL-u. Punktem centralnym tych obchodów jest składanie specjalnie uwitego wieńca oraz odpowiedni repertuar wykonywanych tekstów (śpiewanych i mówionych); w drukowanym materiale przeważają teksty nowszej proweniencji, wskazujące na nowe funkcje święta plonów, odwołujące się do współczesnych realiów i współczesnych problemów wsi.
 
Dożynki dworskie:
 
Szli du dworu, du dzidzica. Spiwali, wieńce na głowach mieli powite. Wtenczas śpiewali take pieśń:
Gospodarzu nasz ładne zboży masz,
a jak sie dobrze nam postaraszto na pół litra dasz.
 
Wtenczas wychodził dziedzic z dziedziczko, no i obdarowywali tam, czy jakieś ciasto wynusili i te wódke. I żniwakom dawali jeszcze pić tam, no i jeść. Zapraszali na pokoje. Nieraz i tańce były i wszystko. [Maria Markuszewska, Uhrusk, 1996, TL]
 
Po żniwach robili tak zwane dożynki. Na wsiach to tam specjalnie nie było takich uroczystości. Ot tam czasem śpiewali sobie gdzieś. A dwory to robili dożynki. Wianki pletły. To taka przodownica była zawsze, ta najbardziej taka sprytna, no i ta przodownica ubierała sie, no więcej tak po krakosku. Wianek tam pletli z kwiatów. Jak tam umieli. Czy tam okrągły, czy jakiś inny. No i nieśli do kościoła, z krzyżem i przed ołtarz. Odprawiało sie nabożeństwo i z tym wiankiem wracali. I jakieś przyjęcie robił dziedzic. [Bronisława Dederko, Czułczyce Duże, 1996, TL]
 
 
Dożynki kościelne:
Przy parafji były także przeważnie dożynki rubione. To było poświęcenie wieńców całyj parafji. No i byl bochen chleba i sól. Szli z tym do księdza, bo ksiądz to poświęcał. No i tam gdzieś, czy w jakiś świetlicy, czy remizyji, i tak jak u nas to były takie organizacje strażackie, w szkołach, jak nie było remizy, no zawsze tam znaleźli jakieś pumiszczenie. Tam pobawili sie, pogościli, potańczyli... No i tak to było. Takie to były nasze dożynki. [Maria Markuszewska, Uhrusk, 1996, TL]
 
Pietnastego sierpnia odbywały sie dożynki kościelne. Robiono zespołowo wieniec z całej wioski i z całej parafji. Zostały one poświęcone w kościele i zostawały w kościele. Te dożynki kościelne to odbywajo sie u nas odkąd pamiętam, a mam już siedemdziesiąt dwa lata. [Helena Wielgus, Buśno, 1996, TL]
 
 
Dożynki wiejskie/gminne:
Na dożynkach wieńce były wręczane gospodarzom, których wybierano na wsi. Tym gospodarzom wręczano wieńce. Jedną osobę wybirano przodownikiem i wszyscy szli ze śpiewem:
 
Plon niesiemy, plon, w gospodarza dom,
żeby dobrze plonowało, po sto korcy z kopy dało, itd.
Po złożeniu wieńca była inscenizacja i śpiew:
Błogosławiona dobroć człowieka
niesie pokój ludziom w dom.
A oto inne piosenki z inscenizacji:
Pożółkły już poła, cicho szumią gaje,
gromada żniwiarzy już do pracy staje.
Chyli się łan zboża, kłosami wydzwania,
nie masz ponad Polskie większego kochania.
Obudź się Kasieńko, obudź się kochana,
zgubiłaś wianeczek i wciąż śpisz od rana.
Hejże ty, już żniwo, hejże ty na pole,
kocham swoją wioske i te czarno role.
Kocham brzóz korone, wodę kryształową,
twarde życie moje i trudy, i znoje.
Hej, żniwiarze splećcie dłonie,
dziś robota byłe jaka,
grajcie skrzypki, a od ucha,
zatańczymy kujawiaka.
 
[Barbara Bojarska, Krakowskie Przedmieście, 1996, TL]
 
 
Przysłowia, wróżby i powiedzenia związane z dożynkami:
  • Kto we żniwa patrzy chłodu, nacierpi się w zimie głodu.
  • Pszenica w bławacie, gospodarz w szkarłacie;
  • pszenica w maku, gospodarz w kubraku;
  • pszenica w rumianku, bywaj zdrów, kochanku!

 

6 sierpień - Przemienienie PańskieBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Przemienienie Pańskie jako święto na Wschodzie znane było już w VI w. i swą rangą dorównywało katolickiej uroczystości Chrystusa Króla. Do Kościoła Zachodu wprowadził je Papież Kalikst III, jako podziękowanie Bogu za odniesione zwycięstwo oręża chrześcijańskiego pod Belgradem w dniu 6 sierpnia 1456 r. W Polsce znane jest od XI wieku. Podczas tego święta obchodzimy objawienie przez Chrystusa Swojego Bóstwa Apostołom (św. Piotrowi, Janowi i Jakubowi). Do tego dnia nie zrywano owoców, które można było spożywać dopiero po ich poświeceniu w cerkwi, co  miało zapobiec chorobom. W kalendarzu prawosławnym obchodzone 18 sierpnia i nazywane jest Spasem.

 

 >>> czytaj więcej o Prawosławiu na Lubelszczyźnie

 

 

 

Przysłowia, wróżby i powiedzenia związane z Przemienieniem Pańskim:

 

 

  • Na Pańskie Przemienienie lepsze gospodarza mienie.
  • W Przemienienie Pańskie są burze szatańskie.

 

15 sierpień - Matki Boskiej Zielnej/Wniebowzięcie Najświętszej Marii PannyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Święto to stanowiło kulminacyjny moment tzw. okresu zielonego, stad też nazywano go świętem Matki Boskiej Zielnej. Dawniej nosiło również nazwy Śmierci, Odpocznienia i Zaśnienia. W kościele obchodzone jest od V w. Tego dnia świecono zioła, zboże, warzywa i owoce. Poświęcone zioła chroniły od burzy, piorunów i gradu, służyły do leczenia ludzi i bydła, chroniły także od czarów i uroków, wkładano je również zmarłemu do trumny.

 

 
 
Co święcono na Matki Boskiej Zielnej:
No Matki Boskiej Zielnej, to tam z tymi się święciło te zioła, na jakoś pamiątkę trzeba było ich zachować w domu, za strzeche wsadzić, żeby to Matka Boska od wszystkich nieszczęść chroniła. […] Różne zioła jakie były. Pachnące, i mięta, i len, tak, bo to wszystko co tylko to już trzeba było w to ziele włożyć. No później to już, jeszcze te, to już później, ale to już później, to trzeba było i jabłko oświęcić, a to i mak, i len, i groch, i, i b, i marchew. Wszystko bo to trzeba było wszystko oświęcić co się tylko zasiewało. […] trzeba było zioła wszystkie mieć i wszystkie takie warzywa, to ja tam i teraz to przecież jak gdzieś, to szukam gdzie co jest takie i mięta, i wrotycz, bo to jest lek jakiś i, i, i maku, to tego teraz nie ma, to nie będę mówić, ale kiedyś, to jeszcze ukradłam u kogoś mak, bo miał taki [śmiech] taki wios, taki inny mak, to teraz siejo, ale nie wolno już siać maku. [Krystyna Maj, Motycz, 2011]
 
 
Poświęcone wianki należało w roku następnym spalić i zastąpić je nowymi, nie wolno było ich wyrzucać lub niszczyć.
 
Wianuszki na Matki Boskiej Zielnej:
No, to wianuszki, na zielną, prawda. Więc mięta, pokrzywa, takie zioła z lasu, grzmotnik jakiś tam, ja nie pamiętam nazw, ale prawda, musiała być pokrzywa kwitnąca przykładowo i mięta też żeby ten, no i robiono z, tego, z rumianku. Więc te wszystkie zioła co w domu można i dużo też chodziło się do lasu dzień wcześniej żeby nazbierać jeśli był las blisko. A jak nie to się kupowało czasem taki wianuszek jeden, bo tam starsze ludzie wili i sprzedawali, no po prostu, żeby były. A przeważnie się tutaj chodziło, szukało tych wszystkich, przecież z koniczynki się. Wszystkie zioła, które, prawda, one służą później do tego. Tak że te wianuszki u mnie zawsze są i w ganku powieszone rok, a później jak się zro, poświęci następne to te się spala. [...] Nie wyrzuca się, bo to jest święcone. Nie wyrzuca się. Wogle ani palmy, ani tego, to się, nie wiem czy ludzie wyrzucają, ale ja nie wyrzucam, bo kiedyś u nas nie wyrzucano, tylko jak się w kuchni już pali, to się to się spala właśnie. [Maria Gleń, Zakręcie, 2011]
 
Poświęcone zboże używano przy pierwszym siewie wiosennym. Święcono również makówki, a poświęcony mak miał zapobiegać suszy.
 
Sypanie poświęconego maku zapobiega suszy:
Na Matke Boske Zielne święci sie makówke maku, bo jak jest susza to mówio, że zbierajo sie dzieci małe, troje i makówkie bioro święcone i ten mak liczo: po trzy ziarenka dziewięć razy. I ido przez wieś i do dziewięciu studni sypio ten mak policzony. Jak susza jest trzy, cztery miesiące, to te dzieci ido przez wieś i sypio ten mak. I zaraz, za tydzień, ni stąd, ni zowąd pada deszcz. [Z., Wyryki Połud., 1991]
 
 
Świecono także jabłka, gdyż wierzono że tego dnia Matka Boska je rozdała. Spożywane były po poświeceniu, ponieważ miało to zapewnić zdrowie i oddalić pokusy. Poświęcone wianki płodów rolnych nazywano zielnice, równianki, kwietki itp.
 
Na Matki Boskiej Zielnej robiono równiankę:
A piętnastego sierpnia to już każdy robił równiankę, brał kłosy i z warzywa, wszystko i szedł do kościoła, te równiankę się święciło. Na koniec, to jest Matki Boski Zielny, dlatego, że tak jak zbiór skończony to się oświęciło to i to już... […] To było tak: pszenica, żyto, owies, gryka, groch, japko, marchew, makówka i kwiatki. To równianka się nazywała. A, orzechy jeszcze laskowe się brało. [...] No raczej tak, że się zebrało i z ogródka, i z łąki, i wszystko, i się oświęciło to tak jak koniec żniw. [Czesława Mitrus, Kozłówka, 2011]

 

Ziele na Matki Boskiej Zielnej:
W zielu święciło sie kłosy żyta i pszenicy. Nazywało sie to równianko, bo jak sie kończyło kosić żyto lub pszenice, to w rogu pola zostawiało sie troche kłosów. Wiązało sie je w górze i potem sie zrównywało i przez to nazywało sie równianko. Te kłosy wykruszało sie w zboże siewne i na polu robiło sie krzyżyk z tych ziaren. Później rolnik, jak zaczynał siew, to sie przeżegnał i wziąwszy ziarno w garść mówił: W imie Boże, nich mi Pan Bóg dopomoże. Świecono też makówkę, którą używano, gdy dziecko nie mogło spać. Parzyło sie ją wodo gotowano i tym sie dziecko poiło.
 
  • Święconą marchew – używało sie do kąpieli dziecka i gdy miało żółtaczkę.
  • Groch – gdy miało dziecko ospę, stosowano przy kąpieli.
  • Słonecznik – po kąpieli dziecka, gdy księżyc przeszed przez dziecko.
  • Jabłko – to mówili, że na pamiątkę, bo w to święto Matka Boska rozdaje jabłka.
 
Wtedy matka dzieli dzieci, ile ich tylko miała, święconym jabłkiem. Ale mówili też, że Matka Boska nie wszystkim dzieciom daje jabłka. Nie otrzymywały te, które jadły jabłka przed świętem Matki Boskiej Zielnej. O takim dziecku mówiono, że parzenica. Dawniej to było mocno przestrzegane. [Edwarda Kowalczyk, Zawieprzyce, 1995, TL]
 
 
We wsiach rozpalano ogniska i palono w nich stare wianuszki poświęcone na Boże Ciało. Przez dym z ogniska przepędzano krowy, które świecił ksiądz, a zgromadzeni wierni śpiewali pieśni religijne. W ośrodkach kultu maryjnego odbywały się odpusty gromadzące wielu pątników.
Według legendy Matka Boska nie umarła jak wszyscy, ale po długim ziemskim życiu zapadła w głęboki sen, a jej dusza i ciało zostały przez aniołów zaniesione od nieba. Inna legenda mówi, że Matka Boska w przeddzień swojego święta schodzi na ziemie i patrzy jak żyje się ludziom.
 
 
 
Legenda o Matce Boskiej Zielnej:
Na Zielną, to opowiadali ludzie taką legendę też. Jak… ja to pisałem nawet ten wiersz o, o tym, że schodzi Matka Boska z ziemi, z nieba i ogląda jak ludzie żyją, w przeddzień swojego święta. I idzie przez miasta, przez polskie wioski, ale przez jakąś wieś przechodzi i słyszy w jakimś obejściu płacz, jakiś. Zaciekawiło ją co to jest. Wchodzi tam na podwórko, no płacz dochodzi z obory. Idzie do obory. Tam leży mała dziewczynka i płacze przez sen, a głowę ma opartą na psie, bo pies okazał się litościwszy jak ludzie, bo jo wygnała macocha z domu, bo macocha miała swoje dzieci, a ona płacze w oborze. No i poszła narwała kwiatów z łąki, przyniosła Matka Boska i obłożyła ją i dopiero przestała płakać. Była taka legenda.[Czesław Maj, Motycz, 2011]
 
 
Przysłowia, wróżby i powiedzenia związane ze świętem Matki Bożej Zielnej:
  • W sierpniu każdy kwiat woła – zanieś mnie do kościoła!...
  • Na Wniebowzięcie – ukończone żęcie.
  • Gdy na Wniebowzięcie Panny ciepło dopisuje, to ciepły i pogodny koniec lata obiecuje.
  • Od Wniebowzięcia miej w stodole połowę żęcia.
  • We Wniebowzięcie Panny Marii słońce jasne, będzie wino godnie kwaśne.
  • Gdy Zielna Matka deszcz przynosi, to zwykle na Narodzenie Matki (8.09) rosi.
  • Na Wniebowzięcie słota, w jesieni dużo błota.
  • Na Wniebowzięcie Matki Boskiej – świeży chlebek i kluski.

 

Pozostałe dni sierpnia - przysłowia, wróżby i powiedzeniaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

1 sierpień – św. Piotra. W niektórych regionach Polski w tym dniu nie podejmowano do południa żadnej czynności gospodarskiej. Złamanie zakazu mogło spowodować spalenie od pioruna snopków na polu.

 

  • Jak na Piotra posuszy, lato jesień przesuszy.
 
 
2 sierpień:
 
  • Na święty Gustaw kopy w polu ustaw.
 
4 sierpień – św. Dominika. Na Podlasiu tradycyjnie tego dnia rozpoczynano zwózkę zbóż:
 
  • Gdy ciepło na Dominika, ciężka zima nas dotyka.
  • Kiedy w Dominika słońce grzeje, to do ostrej zimy człek zemdleje.
  • Na świętego Dominika zboże z pola do gumna zanika.
 
 
7 sierpień:
 
  • Święty Kajetanie strzeż od deszczu sprzątanie.
 
 
10 sierpień - św. Wawrzyńca. Tego dnia rozpoczynano orkę pod jesienne zasiewy. Przed wyjściem w pole kropiono święconą wodą woły lub konie i obsypywano je naokoło solą, która była poświęcona w dniu świętej Agaty. U jarzma zawieszano kromkę chleba, którą później oddawano wołom. Pracę zaczynano po zrobieniu batem przed wołami znaku krzyża. W tym dniu święcono także nowo podebrany miód:
 
  • Gdy na Wawrzyńca orzechy obrodzą, to w zimę srogą mrozy dogodzą.
  • Gdy do Wawrzyńca słota trzyma, do Gromnic (2 II) lekka zima.
  • Jak Wawrzyniec burzy, to się za bronami kurzy.
  • Na świętego Wawrzyńca szukają baby we lnie promieńca.
  • Na święty Wawrzyniec czas orać w ozimiec.
  • Na święty Wawrzyniec dostaje kapusta wieniec, a od Tadeusza (28 X) dostaje kapelusza.
  • Święty Wawrzyniec uwija z orzechów wieniec.
  • Wawrzyniec pokazuje jaka jesień następuje.
 
 
12 sierpień:
  • Od świętej Klary są już ładne dary.
 
 
16 sierpień - św. Rocha. Św. Roch żył w XIV. Znany był z hojności, cały swój majątek rozdał biednym. Pielęgnował chorych na dżumę w czasie epidemii jaka wybuchła w Rzymie. Sam zachorował, ale został cudownie uzdrowiony. Został patronem od morowej zarazy, opiekunem bydła - w tym dniu palono ognie, w które wrzucano święcone ziele i przepędzano przez nie trzykrotnie bydło. Węgielki z tego ognia zaniesione do chałupy służyły później przy leczeniu i ochronie od nieszczęść. Księża przy wypędzaniu bydła błogosławili również gospodarzy. Św. Roch postrzegany jest również jako przyjaciel psów, często przedstawiano go z psem tulącym się do niego lub liżącym mu stopy. Współcześnie dokonuje się poświecenia zwierząt:
 
  • Na święty Roch w stodole groch.
  • Na święty Roch, jaki dzień, taka noc.
  • O świętym Rochu strzelaj bez prochu.
  • Od świętego Rocha na pole socha.
 
 
17 sierpień:
 
  • Jeśli na Jacka nie panuje plucha, to pewnie zima będzie sucha.
  • Na święty Jacek będzie nowy placek.
  • Jacek gdy suchy, rozprasza jesienne pluchy.
  • Jeśli w dniu Jacka nie pada, suchą jesień zapowiada.
 
 
24 sierpień – św. Bartłomieja. Dzień ten zamykał okres letni, ponadto stanowił umowny termin zakończenia prac żniwnych i podjęcia przygotowań do jesiennych prac polowych:
 
  • Kiedy bocian u nas trwa po Bartłomieju mnogi, tedy zima letka będzie, opał niedrogi.
  • Na Bartłomieja nasienie miej, zawczasu siej.
  • Święty Bartłomiej wszystko w polu potłumi.
  • Bartłomieja cały wrzesień naśladuje, a z nim jesień.
  • Gdy Bartłomiej z grzmotami, śnieżna zima przed nami.
 
 
25 sierpień:
  • Na Ludwika zboże z pola umyka.
  • Gdy na Luizy ładnie, śnieg późno spadnie.
 
 
28 sierpień:
 
 
31 sierpień:
 
  • Ostatni sierpnia zapowiada, jaka pogoda na wrzesień wypada.
 
Opracował Piotr Lasota

 

RozmówcyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Barbara Bojarska – B.B., ur. w 1929 r., zam. Krakowskie Przedmieście k. Krasnegostawu. Nagranie - Marzena Blangiewicz. Relacja publikowana w Twórczości Ludowej – TL, 1996, nr 3.

Bronisława Dederko – B. D., ur. w 1917 r. w Sawinie, zamieszkała Czułczyce Duże, gmina Sawin. Nagranie - Justyna Dederko, 1996r. Relacja publikowana w Twórczości Ludowej – TL, 1996, nr 3.
 

Edwarda Kowalczyk – E.K., ur. w 1925r. w Zawieprzycach, gmina Spiczyn, gdzie przez całe życie mieszka. Nagranie - Jan Adamowski, 1995r. Relacja publikowana w Twórczości Ludowej – TL, 1995, nr.1.
 

Maria Markuszewska – M.M., ur. w 1927 r. w okolicach Brześcia, zamieszkała w Uhrusku, gmina Wola Uhruska. Nagranie - Zofia Dyczko, 1996r. Relacja publikowana w Twórczości Ludowej – TL, 1996, nr 3.
 

Czesław Maj - Cz. M., ur. w 1923 r. w Motyczu, gmina Konopnica. Nagranie – Piotr Lasota, 2011r.
 

Krystyna Maj – K.M., ur. w 1930 r., w Motyczu, gmina Konopnica, gdzie nadal mieszka. Nagranie – Piotr Lasota, 2011r.
 

Czesława Mitrus – C.M., ur. w 1928r. w Kozłówce, gmina Kamionka, gdzie nadal mieszka. Nagranie – Magdalena Pietrzak, 2011r.
 

Maria Gleń – M. G., ur. w 1933 r., we wsi Zakręcie, gmina Krasnystaw, gdzie całe życie mieszka. Nagranie – Piotr Lasota, 2011r.
 

Helena Wielgus – H.W., ur. w 1924 w Buśnie, gmina Białopole. Nagranie - Adam Albiniak, 1996r. Relacja publikowana w Twórczości Ludowej – TL, 1996, nr 3.
 

Z - informacje członków zespołów obrzędowych utrwalone: Krasówka - 1990 i 1991 r.; Wyryki Połud - 1991 r.; Hańsk - 1993 r. Relacja publikowana w Twórczości Ludowej – TL, 1997, nr 3.  

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Adamowski Jan, Zawieprzyckie zwyczaje, obrzędy i wierzenia w przekazach Edwardy Kowalczyk, [w:] „Twórczość Ludowa”, 1995, nr 1.

Adamowski Jan, Wierzenia i zwyczaje ludowe z północnych obszarów woj. chełmskiego, [w:] „Twórczość Ludowa”,1997, nr 3.

Adamowski Jan, Żniwa i dożynki na obszarze województwa chełmskiego, [w:] „Twórczość Ludowa”,1996, nr 3.

Adamowski Jan,  Tymochowicz Mariola, Obrzędy i zwyczaje doroczne z obszaru województwa lubelskiego (próba słownika), [w:] Dziedzictwo Kulturowe Lubelszczyzny. Kultura Ludowa, pod. red. Alfreda Gaudy, Lublin 2001.

Gloger Zygmunt, Rok Polski. W życiu, tradycji i pieśni, Warszawa 1900.

Kossak Zofia, Rok Polski. Obyczaj i wiara, Warszawa 1958.

 Kuchta Władysław, Zwyczaje świąteczne i wierzenia w środowisku Mołodutyna, Twórczość Ludowa”, 1991, nr.2.

 Ogrodowska Barbara, Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne, Warszawa 2009.

Pełka Leonard, Polski rok obrzędowy. Tradycje i współczesność, Warszawa 1980.

Szczypka Józef, Kalendarz polski, Warszawa 1984.

 

Powiązane artykuły

Zdjęcia

Wideo

Audio

Historie mówione

Słowa kluczowe