Księgozbiór Dominikanów w Lublinie
Dominikanie przy kościele św. Stanisława osiedli się ok. roku 1342. Był to najstarszy klasztor w diecezjach lubelskiej i podlaskiej. Zgromadzone przez Dominikanów księgi były jednym z najwspanialszych w historii Lublina księgozbiorów.
Spis treści
[Zwiń]Biblioteka Dominikańska – krótka historia
Dominikanie przy kościele św. Stanisława osiedli się ok. roku 1342. Był to najstarszy klasztor w diecezjach lubelskiej i podlaskiej1. Zgromadzone przez Dominikanów księgi były jednym z najwspanialszych w historii Lublina księgozbiorów.
O początkach powstania księgozbioru dowiadujemy się od ks. Ambrożego Wadowskiego:
Biblioteka klasztoru lubelskiego do znamienitszych się zaliczała, zarówno co do wartości dzieł, jak i co do liczby tychże. Zbierano ją od założenia klasztoru. Najdawniejszy jednak zbiór ksiąg tej biblioteki, w rękopisach i drukach pierwotnych, prawie w zupełności zatracony został, skutkiem pogorzeli w połowie XVI w. Na nowo tworzona biblioteka po tym nieszczęsnym wypadku powstała: z resztek dawniejszej i świeżych nabytków, drogą ofiar lub kupna. Najwięcej jednak przyczyniali się do jej wzbogacenia sami zakonnicy, zwłaszcza wychowańcy tego klasztoru2.
Ks. Ludwik Zalewski:
Jeżeli wierzyć ks. Wadowskiemu klasztor Dominikański, posiadał najliczniejszą bibliotekę. W połowie XVIII wieku miała ona zawierać 12000, a w chwili kasaty 6000 tomów. Po zamknięciu klasztoru w r. 1886 z rozkazu rządu rosyjskiego książki wywieziono do Petersburga i oddano do biblioteki rzymsko-katolickiej akademii duchownej3.
Klasztor dominikanów w Lublinie, widok od południa, Fot. Jerzy Marcinek, 1981. |
Niszczenie księgozbioru przez Szwedów (1703)
W roku 1703 w czasie rabowania przez Szwedów Lublina ucierpiały również archiwum i księgozbiór znajdujące się w klasztorze dominikanów. Opisuje to ks. Ambroży Wadowski:
Przywileje pergaminowe poprzecinali, inne dokumenty papierowe porozrzucali i podarli. (...) Jeszcze gorszy los zagrażał bibliotece klasztornej. Tę Szwedzi, gdy jej nikt kupić nie chciał, zabrawszy na wozy, wywieźli nad Bystrzycę, mając ją zamiar zatopić w tej rzece4.
Dopiero lubelski kalwin Teodor Orzechowski odkupił od nich ten księgozbiór, który dzięki temu ocalał. To nie był koniec klęsk jakie zaczęły spadać na księgozbiór Dominikanów.
Okradanie księgozbioru
To, w jaki sposób okradano księgozbiór Dominikanów, opisuje również ks. Ambroży Wadowski:
…biblioteka [Dominikanów] liczyła jeszcze w połowie XVIII w. do dwunastu tysięcy ksiąg, wśród których były rękopisy i rzadkie druki. Ale co się udało klasztorowi zachować wśród wrogów, nie udało się wśród przyjaciół. W tymże wieku XVIII rozbudziło się zamiłowanie do zbierania książek i tworzenia bibliotek w pośród możnych duchownych i świeckich. Zaczęto zwiedzać książnice klasztorne i z nich drogą pożyczki lub wprost kryjomem przyswajaniem sobie wyławiano cenne rękopisy, rzadkie dzieła i druki.
Wówczas to i bibliotekę lubelską dominikańską zwiedzali ci goście, a ponieważ to zwiedzanie przedłużyło się prawie do końca pierwszej ćwierci wieku XIX, stąd poszło, że zanim się władza klasztorna spostrzegła (a była ona w tych czasach z powodu zmieniających się na gorsze warunków dla klasztorów w wielkich opałach), biblioteka ta, po półwiekowym przeszło rabunku, o połowę nieledwie się zmniejszyła. Ciekawe historye o tem rabowaniu biblioteki przechowały się tradycyi klasztornej. Po tem wszystkiem, olbrzymie szafy na półkach swych ledwie przez pół były księgami zapełnione i to w największym nieporządku; dawne spisy ksiąg bibliotecznych gdzieś się ulotniły; zresztą nie na wieleby się przydały dla spustoszonej biblioteki, chyba jako zabytek przeszłości. W tym nieładzie, lubo w szafach i pięknem pomieszczeniu przetrwała biblioteka lat kilkadziesiąt i dopiero w r. 1850, po odnowieniu sali bibliotecznej dokonanem jednocześnie z restauracyą kościoła. (...)5
Ks. Ambroży Wadowski:
A oto jak sobie postępowali (...) goście biblioteczni: Jedni z nich zwiedzający bibliotekę porą zimową, gdy ta biblioteka była nieopalana, mieli sobie ustąpione cele i dozwolone, aby do nich znosili księgi biblioteczne, dla czynienia poszukiwań naukowych; tym ostatnim najmniej się poświęcali, ale za to, gdy wychodzili na noc do miasta, setkami, przy pomocy służby własnej i przekupionej klasztornej, wynosili z sobą wolumina wybrane z biblioteki. Drudzy jeszcze śmielej postępowali. Zwiedzając bibliotekę porą letnią, przy oknach otwartych do późnej nocy pracowali, a gdy się już w klasztorze zupełnie i w mieście uciszyło, zajeżdżały wozy drabiniaste od pustej ulicy Podwale (do której gmach biblioteczny dotykał) i niebawem zapełniały się księgami i szły w świat; daj Boże, aby w dobre ręce się dostały, bo nieraz było i tak, że owi wyławiacze pseudo – literaci byli to handlarze książek, za które gdy im dobrze nie zapłacono, książki dostawały się do żydów na makulatury. Ostatecznie ta niesumienna manipulacya praktykowana na obszerną skalę oburzyła zakonników; przełożeni klasztoru ścisły nadzór nad biblioteką urządzili i nie wpuszczali do niej tak łatwo nieznanych gości6.
Wywiezienie księgozbioru przez Rosjan (1887–1889)
Rabowanie polskich bibliotek, zarówno kościelnych, jak i świeckich było świadomym niszczeniem polskiej kultury przez rosyjskiego zaborcę. Po ostatecznym usunięciu Dominikanów z Lublina w 1886 roku, ich księgozbiór wywieziony został z rozkazu władz rosyjskich z Lublina do Petersburga.
Ks. Marian Radwan:
Biblioteka klasztoru dominikańskiego w Lublinie została zlikwidowana między 13.VI.1887 a 8.I.1889 r. Do Petersburga poszły kolejno transporty:1) 13.VI.1887 – dokumenty i rękopisy – 158
2) 20.VI.1887
a) druki do 1700 r. włącznie – 3552
b) druki bez określonej daty – 589
c) książki pisane ręcznie – 244
d) rękopisy – 118
3) 12.II.1888 – książki wydane drukiem – 2022
4) 8.I. 1889 – rękopisy i druki – 45
Trudno statystycznie dodawać tak zróżnicowane materiały, można tylko orientacyjnie stwierdzić, że wywieziono z Lublina 6612 jednostek bibliotecznych7.
Według ustaleń ks. Radwana na czele odbiorców lubelskich woluminów stoi Publiczna Biblioteka w Petersburgu. Część księgozbioru została również w Petersburgu, w bibliotece własnej Departamentu Wyznań Obcych przy ul. Fontanka 56. Trzecim odbiorcą księgozbioru była, nowo założona Biblioteka Publiczna w Wilnie.
Dalsze losy księgozbioru
Ks. Marian Radwan:
Rozproszona biblioteka lubelskich dominikanów nigdy już nie wróciła do Lublina. Miasto zubożało, zubożała też nasza pamięć, że tu czytano dzieła drukowane w Paryżu, Madrycie i Lipsku, a Lublin bardziej należał do zachodniej niż wschodniej kultury. Po traktacie ryskim Komisja Likwidacyjna uzyskała zwrot niektórych polskich dóbr kulturowych zagarniętych przez Rosję. W ramach jej działań pewna część lubelskiego księgozbioru dominikańskiego powróciła do kraju, ale nie do Lublina. Według ustaleń ks. Bronisława Ussasa Komisji likwidacyjnej udało się w 1927 r. odzyskać 1932 książki z dawnej biblioteki dominikańskiej, które po jej kasacie decyzją rosyjskiego MSW zostały przekazane do Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Sankt-Petersburgu. Odbiorcą tego zespołu w 1927 r. był Wydział Bibliotek Publicznych w Warszawie. Jednak zakres polskich rewindykacji wobec Rosji sowieckiej, w tym także lubelskich archiwaliów i druków, wymagałby dodatkowych ustaleń badawczych, wykraczających poza granice niniejszego komunikatu8.
Literatura
Radwan M. ks., Deportacja księgozbioru lubelskich dominikanów (1886–1888), [w:] Lublin a książka, Lublin 2004.
Wadowski J.A. ks., Kościoły lubelskie, Kraków 1907.
Zalewski L. ks., Biblioteka Seminarium Duchownego w Lublinie i biblioteki klasztorne w diecezji Lubelskiej i podlaskiej, Warszawa 1926.
Przypisy
- Wróć do odniesienia ks. L. Zalewski, Biblioteka Seminarium Duchownego w Lublinie i biblioteki klasztorne w diecezji Lubelskiej i podlaskiej, Warszawa 1926, s. 58.
- Wróć do odniesienia ks. A. Wadowski, Kościoły lubelskie, Kraków 1907, s. 293–294.
- Wróć do odniesienia ks. L. Zalewski, Biblioteka Seminarium Duchownego w Lublinie i biblioteki klasztorne w diecezji Lubelskiej i podlaskiej, Warszawa 1926, s. 58–59.
- Wróć do odniesienia ks. A. Wadowski, Kościoły lubelskie, Kraków 1907, s. 296.
- Wróć do odniesienia ks. A. Wadowski, Kościoły lubelskie, Kraków 1907, s. 296–298.
- Wróć do odniesienia ks. A. Wadowski, Kościoły lubelskie, Kraków 1907, s. 296–298.
- Wróć do odniesienia ks. M. Radwan, Deportacja księgozbioru lubelskich dominikanów (1886–1888), [w:] Lublin a książka, Lublin 2004, s. 290.
- Wróć do odniesienia ks. M. Radwan, Deportacja księgozbioru lubelskich dominikanów (1886–1888), [w:] Lublin a książka, Lublin 2004, s. 292.