Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Tomasz Różycki (ur. 1970)

Tomasz Różycki jest laureatem Nagrody Kościelskich, którą otrzymał za poemat Dwanaście stacji. Tom Kolonie był nominowany do Literackiej Nagrody  Nike w roku 2007.

Spis treści

[RozwińZwiń]

BiogramBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Urodzony w 1970 roku polski poeta, tłumacz, romanista. Mieszka w Opolu. Laureat Nagrody Kościelskich, którą otrzymał za poemat Dwanaście stacji  (2004). Publikował w licznych czasopismach w Polsce i za granicą. Jego wiersze tłumaczone były na wiele języków europejskich. Fragment utworu Dwanaście stacji stał się tematem rozszerzonej matury z języka polskiego w roku 2007. Tom Kolonie był nominowany do Literackiej Nagrody Nike w roku 2007 i znalazł się w finałowej siódemce tej nagrody.

Na łamach "Odry", w 2006 roku mówił w wywiadzie prowadzonym przez Radosława Wiśniewskiego: „Pisanie zawsze było u mnie na ostatnim miejscu, to znaczy musiałem już absolutnie wszystkim się zająć, i kiedy nie było nic do roboty, co jest bardzo rzadkie – wtedy mogłem zająć się nareszcie pisaniem, ponieważ pisanie to luksus. Męka oczywiście, krew, pot itd., ale luksus też, wielki luksus".

 

czytaj wiersze Tomasza Różyckiego>>>

Tomasz Różycki w oczach krytykówBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

* Na łamach "Fatalisty" Romuald Kulik określił poetę  "zręcznym opowiadaczem histori":
"Różycki nie rozpieszcza czytelnika. Obrazy, które przekazują nam wiersze, są twarde, nieociosane, toporne, aż chciałoby się powiedzieć podobne do nieoszlifowanego diamentu (...) pióro w jego ręku to ogromna broń.(...) Różycki nie tworzy świata, nie kreuje go. Ten świat istnieje obok - tuż na wyciągnięcie ręki. Wystarczy go dotknąć, posmakować, trudniej jest go opisać, choć Różycki jako poeta mówi pewnym, zdecydowanym głosem"[1].


* „Poezja Różyckiego wydaje się bardzo ciekawym tematem rozmowy. Nawiązania do tradycji są w niej złożone, wyzwanie rzucone dawnej formie i czytelniczemu przyzwyczajeniu wirtuozerskie, a poetyckie obrazowanie brawurowe"[2].


Noty Zofii Król o tomie "Kolonie"Kolonie przynoszą poznanie wagi słów, wynikłe z operacji dokonywanych na tkance samego życia. Nie następuje jednak „odczarowanie”; raczej zahartowanie, płynące z upartego wsłuchania się w rytm krwi. Krew to doświadczenie miłości, także zaznanie przemocy i krzywdy, końca i początku (...) poezja Różyckiego – gęsta, zwarta i pęczniejąca od metafor – bywa […] niełatwa w lekturze. (...) wydaje się, że punktem styczności życia i literatury jest w poezji Tomasza Różyckiego właśnie wizja. Wizyjność jego wierszy tworzy swoistą poetykę na granicy literatury i życia. Na granicy tego, co rzeczywiste, i tego, co stworzone za pomocą słów. (…) Poeta staje się owym groźnym potworem, który pożera świat, by go przemienić, nadać tylko przez niego przeczuwany wymiar, barwę.


Kolonie (...) zachwycają (…) gęstością obrazów, ciemnym kolorytem, żarłocznością wyobraźni. Inaczej niż niewiele tylko starsi od niego poeci, Tomasz Różycki nie odrzuca przeszłości, grobów i upiorów – integruje je, wpisuje w swoje życie. I wpisuje też swe życie w to wszystko, co minęło, w rzekę historii".

 

Poeta o wierszachBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

* O trudnej sztuce pisania liryki sam poeta opowiada w jednym z wywiadów:
"Zawsze wiersz piszę od pierwszego zdania. (...) Pierwsze zdanie musi mnie wprowadzić w emocje i w rytm. To zdanie jest piłką, którą rzucam i ona się zaczyna odbijać od ściany. W zależności od tego, z jaką siłą ją odbiję, tak później będzie oddawać ten ruch. Pierwsze zdanie prowadzi do samego końca. (...) Nie zastanawiam się zbyt długo nad słowem czy zdaniem. Piszę wiersz od nowa, piszę go tyle razy, aż napiszę do końca. Gdy zatrzymuję się i nie wiem, co zrobić dalej, nie pcham go, zostawiam i po jakimś czasie zaczynam raz jeszcze. Powtarzając te słowa w pamięci, dochodzę do tego momentu - i jeżeli nie przyjdzie mi do głowy następne słowo, znowu się zatrzymuję i zaczynam od nowa. Aż słowo przychodzi".


* Refleksja Tomasz Różyckiego na temat wiersza:
"(...) wiersz, oprócz swoich funkcji terapeutycznych wobec autora, ma coś z zaklęcia. (...) jeśli wiersz jest dobry, zaraża czytelnika swoimi obsesjami, żalami, nastrojami. W tym sensie wiersz jest tworem powstałym w intymności, takim półżywym bytem, upiorem, homunkulusem, duchem, wirusem, który zostaje wysłany w świat, żeby gryźć i kąsać innych. Zbudowany z urojeń byt, coś w rodzaju spowiedzi. Dlatego jest zaklęciem, ponieważ próbuje zmienić rzeczywistość w nierzeczywistość, uruchomić w nas świat urojeń. (...) Wiersz jest próbą wyrażenia uczuć w języku. Zależy od mnóstwa rzeczy, składających się na osobowość autora, jego erudycję, stan psychiczny itp. Ale najważniejszą z tych rzeczy jest talent, który jest zjawiskiem niewytłumaczalnym. (...) Przez wiersz świat się nie zatrzyma, ale przynajmniej zakłuje go serce, przynajmniej ktoś coś poczuje. Niekoniecznie miłego, ale przejmującego. I dla czegoś takiego warto pisać"[3].

FelietonyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Tomasz Różycki pisuje m.in. do stałej rubryki w pismie o profilu psychologiczno-społecznym "Charaktery". Publikuje także "Notatki z miejsca postoju", które łączą w sobie poetykę fragmentu.

 

zobacz cykl>>>

Poezja i teatrBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Poemat Tomasz Różyckiego "Dwanaście stacji" został wystawiony na początku 2010 roku w Starym Teatrze w Krakowie przez Eve Rysovą. Przeczytaj>>>

W 2012 roku w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu odbyła się premiera "Dwunastu stacji" w reżyserii Mikołaja Grabowskiego. Przeczytaj >>>

Nagroda "Kamień"Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

W roku 2010 Tomasz Różycki został uhonorowany Nagrodą "Kamień". Nagroda "Kamień" jest przyznawana w trakcie lubelskiego Festiwalu Miasto Poezji i nawiązuje układem typograficznym do pierwszego tomu wierszy Józefa Czechowicza z 1927 roku. Jej lauretami zostali m. in. Ryszard Krynicki, Julia Hartwig, Piotr Matywiecki. Nagroda przyznawana przez Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN" jest uznaniem dla poety za całokształt jego twórczości.


 

Laudacja Pawła Próchniaka z okazji wręczenia Tomaszowi Różyckiemu Nagrody "Kamień"

(Miasto Poezji, Lublin 25 maja 2010 r.)

 

Tomasz Różycki: mapy popiołu

1.

Tomasz Różycki jest poetą obdarzonym niezwykłą plastycznością słowa, siłą poetyckiej wyobraźni, przenikliwością spojrzenia. Pisze wiersze finezyjne, o czystym rysunku frazy, brzmiące w muzycznych rejestrach polszczyzny. Jest w nich wysoka nuta – ślad rozpoznania czegoś przejmującego, ślad intensywności doznania świata, intensywności widzenia. Te wiersze potrafią się śmiać, umieją bawić się jak dzieci. Ale przechowują też w sobie wulkaniczny żwir, ślady zakrzepłej krwi, popiół spalonych map.

2.

Wiersze Różyckiego powielają halucynacyjne obrazy, powtarzają obsesyjne rytmy i frazy. Mają w sobie coś z siły i powagi zaklęcia. Zamawiają ciemność. Stają wobec pustki i wypuszczają na jej przestwór latawce słów, desanty sennych dmuchawców, „dmuchane zwierzęta” apokalipsy. Pozwalają im dryfować po falach nicości, po falach „gorzkiego morza”. Na jego plażach budują „wieżę z mokrego piachu” i pokazują nam jak –

Noc się o nią rozbija, okręt o siedmiu dnach.

Ta magia przyświadcza życiu – uparcie, na przekór nocy. Rodzi się z poruszeń wyobraźni. Zakorzenia się w tym zapierającym dech w piersiach przejęciu, z jakim bawią się dzieci.I jest w przejmujący sposób odważna, gdy trzeba „żyć w powietrzu z sadzą”, gdy –

Wiatr rwie pomarańcze
i wchodzi nam do gardeł niby biała chusta.


3.

Różyckiego frapuje to, co ruchliwe, zmienne, wyzwolone z formy – jak pył unoszący się w rozświetlonym powietrzu, jak mrowienie biegnące przez ciało. W takiej bowiem postaci staje przed nami świat niczym nie osłonięty, nagi w swoim pięknie i w swojej grozie, uwolniony spod władzy taksujących spojrzeń, otwarty dla oczu głodnych prawdy – olśnionych blaskiem, porażonych ciemnością. Takie oczy widzą rzeczy na wskroś paradoksalne: niestworzone i dlatego niezachwiane w istnieniu, wynurzające się nagle z nieistnienia, powstające z martwych, wyprowadzane na powrót z piekła – w wirowaniu płatków sadzy, w falowaniu nocy, zawrotach czasu. W ten sposób staje się coś, co dopiero nadejdzie, co jeszcze jest nie tu, jeszcze jest w drodze. Rożycki zobaczył to tak –


niebo będzie w ziemi i ziemia będzie gwiazdą,
przez chwilę uwierzymy że to, co się stało nocą, stało się


naprawdę. I morze wyjdzie z morza, morze wyjdzie
z muszli i będzie słone, zupełnie tak jak krew.



Tam zmierza poezja. Biegnie bez wytchnienia do miejsca, w którym mieszka to wszystko, co utraciliśmy. I tam, na końcu świata, u kresu wszystkich rzeczy – wiersz staje się obecnością, przywabia do siebie istnienie przekreślone, umarłe, zniweczone, starte na nic.
Tam, u kresu – wiersz staje się lustrem, w którym odbija się to, co po naszej stronie skryte jest w muszli nieistnienia.

4.

Różycki pamięta, że lustrzana natura poezji czyni z niej narzędzie na wskroś dwuznaczne. Poeta bowiem to ktoś, kto –

co dzień kupuje mapy, co dzień na nich szuka
jakiegoś miejsca, błędu w druku, fałszywego kraju.


To w tym miejscu, które się wymknęło kartografom, w miejscu nieistniejącym i fałszywym – bije źródło poezji. Z niego sączy się słona krew wiersza. Jej zakrzepłą kroplę niesie się w sobie jak chorobę. I ona staje się ceną za istnienie. Ale poeta to również ktoś, kto mówi o sobie –

Kiedyś, na końcu świata, sam wrzuciłem kamień
w otwarte usta piekła; nie mogę się skarżyć.


Ten kamień jest jak łza, co „Spada - i groby przecieka”. Jest kroplą ognią od której płoną mapy. W ich popiele odnajdują się umarłe kraje, miejsca bez istnienia, ślady, których nie ma. Te ślady to wiersze. Noc się o nie rozbija - głęboka i kamienna. W jej oszronionym
oddechu widać wtedy, że –
 

są kraje zupełnie fantastyczne, dokąd każdej
nocy zmierzają w poprzek łóżka dzieci
i psy tam biegną przez sen. Są kraje,
gdzie zimują kolory i ciepły wiatr, i dzikie
gęsi tam lecą. Ich nocne, wysoko gę, gę.

TwórczośćBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Tomy poetyckie:

 

  • T. Różycki, Vaterland, Łódź 1997, wyd. Stowarzyszenie Literackie im. K. K. Baczyńskiego.
  • T. Różycki, Anima, Kraków 1999, wyd. Zielona Sowa.
  • T. Różycki, Chata Umaita, Warszawa 2001, wyd. Lampa i Iskra Boża.
  • T. Różycki, Świat i Antyświat, Warszawa 2003, wyd. Lampa i Iskra Boża.
  • T. Różycki, Wiersze, Warszawa 2004,wyd. Lampa i Iskra Boża.
  • T. Różycki, Dwanaście stacji, Kraków 2004, wyd. Znak.
  • T. Różycki, Kolonie, Kraków 2006, wyd. Znak.
  • T. Różycki, Księga obrotów (Znak, Kraków 2010)
  •  

Tłumaczenia:

  • Stephane Mallarmée, "Rzut kośćmi nigdy nie zniesie przypadku", tłum. Tomasz Różycki,Korporacja Ha!Art, Kraków 2005.
  • Jacques Burko, Wątpewności. Wybór wierszy (Certidoutes. Choix de poèmes), Wydawnictwo Literackie, 2011


Proza:

  • T. Różycki, Bestiarium, Znak, Kraków 2012.
  • T. Różycki, Tomi. Notatki z miejsca postoju, Zeszyty Literackie, Warszawa 2013.

 

Okładki książekBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

 

 

PrzypisyBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

 [1] Romuald Kulik, Poetycka podróż do piekła i z powrotem. Fatalista. Magazyn Literacki nr 2/2008.

[2] Marcin Jaworski, Ostatni dzień wakacji: o „Koloniach” Tomasza Różyckiego, Polonistyka nr 4 (61), 2008, s. 25-29.

[3] Tomasz Różycki, O pięknych trzęsieniach ziemi (rozmawia Magdalena Rybak)

 

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

Inni o Różyckim:
 



Znalezione w sieci:

 

 

 

Powiązane artykuły

Zdjęcia

Wideo

Inne materiały

Słowa kluczowe