Literatura lubelska (1980-1990)
W krajobraz literacki Lublina z lat 1980 - 1990 wprowadzi nas Urszula Gierszon, poetka, prozaiczka, bibliotekarka i m.in. autorka tekstu Pejzaże młodoliterackie Lublina w tomie zatytułowanym Z dziejów ruchu literackiego na Lubelszczyźnie w opracowaniu Stanisława A. Łukowskiego. Jej debiut poetycki w "Kamenie" inauguruje omawianą dekadę. Wówczas to młodzi autorzy gromadzili się wokół Korespondencyjnego Klubu Młodych Pisarzy. Gierszon uczestniczyła w ostatnim zebraniu tego klubu, kiedy to większością głosów podjęto decyzję o jego rozwiązaniu, by zaprotestować przeciwko wystąpieniu Józefa Tejchmy- ówczesnego ministra kultury i sztuki
Po ogłoszeniu stanu wojennego w roku 1981 niemalże wszystkie organizacje skupiające młodych literatów przestały istnieć. Młodzi twórcy spotykali się zazwyczaj w niewielkich grupach wokół klubów osiedlowych i debiutującego wówczas na rynku wydawniczym, a dziś zajmującego istotne miejsce wśród czasopism poświęconych literaturze i sztuce - kwartalnika "Akcent", redagowanego przez kolegium pod przewodnictwem Bogusława Wróblewskiego. Waldemar Żelazny, były członek KKMP organizował w klubie osiedlowym „Muza” spotkania literackie, gościem jednego z nich była m.in. Maria Janion. Podobne inicjatywy podejmowało także Duszpasterstwo Środowisk Twórczych.
Po zawieszeniu działalności środowisk twórczych, władze państwowe rozwiązały ich struktury organizacyjne. Od roku 1983 przestaje istnieć Związek Literatów Polskich. Od tego momentu datuje się rozłam środowiska literackiego w Lublinie. 19 listopada 1983 roku zostaje powołany Związek Literatów Polskich, a w 1985 Klub Literacki Młodych., który m. in. organizował spotkania autorskie nie tylko z autorami z Polski, ale i całego świata, m.in. z Chin, Węgier, Afganistanu. Urszula Gierszon w Pejzażach młodoliterackich Lublina przytacza zabawną anegdotę związaną z pobytem w Lublinie Chińczyków: „ W trakcie uroczystej biesiady w siedzibie związku Henryk Makarski, ówczesny sekretarz zarządu oddziału, wzniósł toast i objaśnił gościom, dlaczego wznosząc kieliszki stukamy się nimi: zgodnie z prastarymi wierzeniami dźwięk ten ma wyganiać złe duchy z domostwa. Oburzona pani Irena Sławińska, która jest Chinką zamieszkałą w Polsce, a wówczas była tłumaczką delegacji chińskiej, odparła – Ależ panie Henryku, ja tego nie przetłumaczę! Skonsternowany Henryk usiadł, nastąpiła chwila krępującej ciszy, po czym każdy wrócił do swojej rozmowy. Jednak Henryk po pewnym czasie poprosił o wyjaśnienie, dlaczego pani Irena nie chce opowiedzieć swoim rodakom o tak niewinnym polskim obyczaju. Pani Sławińska odparła: - A cóż pan sobie myśli?! Mam im powiedzieć, że wy złe duchy wyganiacie do Moskwy?!”
Podążając za wspomnieniami Urszuli Gierszon, duży wpływ na atmosferę i apolityczność klubu miało miejsce, w którym odbywały się spotkania młodych twórców – mieszkanie po ks. Ludwiku Zalewskim przy ul. Granicznej, zwane „parafią poetów”. „Poezji i uroku tego miejsca nie da się opisać. Stare sprzęty używane przez nieżyjących już znakomitych literatów, pozostałości po „Kamenie”, książki, portrety KAJ-a, M. Bechczyc-Rudnickiej, obrazy pędzla Filipiaka, Kononowicza, Brodziaka, karykatury Zaruby i zdjęcia zmarłych literatów, zwane przez nas „nekropolią”(...).To wszystko składało się na niepowtarzalny urok Granicznej i sprawiało, że wchodziliśmy tam jak do innego świata, świata tradycji literackich, politykę i ponurą rzeczywistość zostawiając przed drzwiami”.
W 1989 roku w „Sztandarze Ludu” na łamach „Magazynu Literackiego” Urszula Gierszon zamieściła żartobliwy tekst złożony z szesnastu tytułów wydanych tomików, który miał być podziękowaniem złożonym Tadeuszowi Jasińskiemu za inicjatywę wydawniczą. Autorka opatrzyła go tytułem jednej z powieści Jasińskiego - Za człowiekiem cień.