Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN” w Lublinie jest samorządową instytucją kultury działającą na rzecz ochrony dziedzictwa kulturowego i edukacji. Jej działania nawiązują do symbolicznego i historycznego znaczenia siedziby Ośrodka - Bramy Grodzkiej, dawniej będącej przejściem pomiędzy miastem chrześcijańskim i żydowskim, jak również do położenia Lublina w miejscu spotkania kultur, tradycji i religii.

Częścią Ośrodka są Dom Słów oraz Lubelska Trasa Podziemna.

Reportaże Małgorzaty Sawickiej - próba analizy

„Nie ma recepty na dobry reportaż” – mówi Małgorzata Sawicka. Najważniejsze – ma on zainteresować słuchacza i obudzić w nim emocje. Aby reportaż był ciekawy, sam reporter powinien być ciekaw świata i ludzi. Rozmówca jak detektor wykryje, czy reporter naprawdę się przejął jego losem, czy tylko udaje. „W ogóle jeśli ktoś nie lubi ludzi nie powinien robić reportażu. Może najwyżej pisać wiadomości do dziennika” – uważa Małgorzata Sawicka.
Według redaktor Sawickiej reportaż radiowy tym różni się od publicystycznych świadectw i zapisów zdarzeń, że musi być w nim ukazana cała głębia tematu. Nie jest dziełem sztuki radiowej audycja polegająca na rejestrowaniu faktów i relacjonowaniu ich bez głębszej penetracji egzystencjalnej, zadawania pytań i poddawania ocenie wyborów i postaw. Taka audycja stanie się tylko gorącą relacją, sprawozdaniem dźwiękowym noszącym cechy reportażu. W terminologii radiowej nazwano to „wstawką” lub „dźwiękową relacją reporterską”. Nie ma on jednak walorów artystycznych. Tu potrzebna jest ingerencja twórcy reportażu, który poprzez ujęcie tematu i dodatkowe środki wyrazu nada audycji taki walor. Czasem wystarczy umiejętny montaż wypowiedzi lub odautorska narracja by wskazać na głębszą, psychologiczną treść.

Spis treści

[RozwińZwiń]

Temat czyli pomysłBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści

 

„Starajcie się tak temat ująć, by nie stracił na aktualności” –radzi młodszym kolegom Małgorzata Sawicka. „Trzeba w nim znaleźć jakąś anegdotę, jakiś morał. Historię osnuć nie tylko wokół zdarzenia, ale przede wszystkim wokół uczestniczącego w nim człowieka, jego postawy i poglądu na to co go spotyka, czym się raduje, co wspomina, z jakim problemem walczy i co sprawia mu ból”.
Zdecydowaną większość reportaży z dorobku Małgorzaty Sawickiej można nazwać reportażem psychologicznym. Przeważa w nich tematyka wartości, konfliktów wartości i kwestii ich wyboru. Różnicują je osoby bohaterów. Raz są to konkretni ludzie, innym razem całe zbiorowości. Nawet reportaż o Karaimach, który mógłby zostać określony jako audycja dokumentalna, pokazuje społeczność nie tylko w kategoriach zapisu jej historii. Przewija się temat kultywowania tradycji jako sposób na życie i zachowanie tożsamości. To psychologiczny portret całej zbiorowości w kontekście ich życia wśród innych ludzi, o innym światopoglądzie i kulturze.
Audycje o stosunkach polsko ukraińskich nie są tylko zapisem wspomnień [„Zagubione drzwi”]. Monolog Kazimierza Grześkowiaka [„Człowiek i styl”] nie jest wyłącznie świadectwem alkoholika, który zerwał z nałogiem. Historia przyjaźni internetowej [„Ratujcie buźkę”] również nie jest tylko zapisem ciekawej historii. „Misterium dzwonu” nie opowiada wyłącznie o lubelskich dzwonach ratowanych przez ludzi kultury. Z reportaży o których mowa wypływa przesłanie, jednakże przemyślenia i oceny zostawiają słuchaczom. Dzięki temu, że niosą w sobie duży ładunek emocjonalny i ponadczasową treść- są ciągle aktualne. Za wyjątkowy przykład może posłużyć „Księga złoczyńców”. Temat reportażu został osnuty wokół zwykłego wydarzenia- wystawy starodruków i rękopisów. Trzeba niezwykłej wrażliwości i wyczucia tematu by stworzyć tak barwną audycję. Powstało nie tylko słuchowisko dokumentalne ukazujące XVII-wieczny Lublin. Autorka porównując stary i współczesny Lublin znalazła analogię miejsca omawianej historii. Doszukała się dylematów moralnych i zobrazowała postawy dawnych i obecnych ludzi z marginesu społecznego. Nadała audycji kształt artystycznego obrazu lubelskiej starówki, niezmiennej, jak jej mury, od kilku wieków. Tak powstał reportaż, który jest ponadczasowym psychologicznym wizerunkiem miejsca i ludzi. Jeden tylko eksponowany na wystawie dokument stał się tematem aktualnym od wieków.

Bohater czyli jak rozmawiaćBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Rozmówca – bohater reportażu, podczas nagrania powinien zapomnieć o istnieniu mikrofonu. Wymaga to czasu i cierpliwości. Bohater bez skrępowania powinien wypowiedzieć te najważniejsze słowa, zdobyć się na najbardziej osobiste zwierzenia. Trzeba cierpliwie czekać na tą perłę, zdanie, które otworzy nowe widnokręgi skojarzeń, które doda metafizycznej głębi całej wypowiedzi – radzi Małgorzata Sawicka. To może się zdarzyć dopiero w piątej godzinie nagrania. Jest to więc oczekiwanie na sedno reportażu, moment w którym wypowiedź bohatera nabierze rangi monologu, który będzie mógł stanowić część audycji, nie będzie tylko suchym przekazem informacji w odpowiedzi na pytanie reportażysty lecz barwną opowieścią nie pozbawioną głębi wewnętrznych przeżyć rozmówcy. „Nagrywam wszystko – mówi Małgorzata Sawicka. Bohaterowi trzeba dać się wypowiedzieć. Z początku krępuje go obecność mikrofonu. Warto wtedy zadać błahe pytania, które w zasadzie z góry są skazane na wyeliminowanie z materiału. Człowiek najpierw stara się składnie, przy tym w sposób „urzędowy”, krótko i na temat udzielić odpowiedzi. Dopiero później, gdy już obecność mikrofonu nie deprymuje, zaczyna się opowieść, która będzie tworzywem audycji. Do wykorzystania nadają się te fragmenty nagrań w których spontanicznie, a nie w sposób „wyuczony” bohater opowiada swoją historię. Wówczas można zarejestrować prawdziwe wzruszenie, zmęczenie, żal czy agresję.
Wsłuchując się w reportaże Małgorzaty Sawickiej odnosimy wrażenie, że wszyscy bohaterowie przedstawiani są w sposób podobny do tego, jak Fiodor Dostojewski budował postacie swoich powieści. Opisując stany nienormalne, okrucieństwo i ludzką podłość wskazał na nieustanną obecność w ludzkim życiu dobra i zła. Często bohaterowie Dostojewskiego przeżywają upadki i psychiczne zagubienie w świecie. Bez odpowiedzi pozostawiał pytania o sens życia, cierpienia i przyczynę osamotnienia człowieka w społeczności.
Małgorzata Sawicka ukazuje psychologiczne portrety swoich bohaterów. Karaimi kultywują swoją tradycję i to pozwala im być dumnymi z historycznego dziedzictwa swojej narodowości. Mieszkańcy Trzebieszowa mają świadomość, że są gospodarzami swojej gminy i to tylko od nich, ich zaangażowania i pracy, zależy to czy przyszłość będzie lepsza. Autorzy „Misterium dzwonu” dążą do zmazania z kart historii wszelkich zakłamań i budowania przyszłości bez nietolerancji i narodowych waśni. Natomiast internetowi pasjonaci tłumaczą potrzebę niesienia bezinteresownej pomocy.
Różni bohaterowie przewijają się w reportażu zatytułowanym „Księga złoczyńców”. Mówią o obecności zła dawniej i dziś oraz ich stosunku do moralnie nagannych działań. Pojawiają się policjanci oraz ludzie uwikłani w konflikty z prawem, za sprawą lektora również postacie historycznych złoczyńców i ksiądz wyjaśniający przyczynę wstępowania na złą drogę. Jest tam też jeden bohater szczególny. Kobieta karmiąca gołębie, choć zaangażowana jest w życie społeczności dokonuje wyboru kierując więcej uczucia w stronę niewinnych ptaków, bezbronnych wobec zła, które również je dotyka na lubelskim Starym Mieście.
Jakie zło niesie nienawiść między narodami? Opisują to bohaterowie reportaży „Opowieść o wsi, której nie ma”, „Zagubione drzwi”. Nienawiść i nietolerancja były powodem okrucieństwa zbrodni o których trudno zapomnieć. Choć bohaterowie tych audycji poszukują drogi do przebaczenia, ból jaki pozostaje w ich psychice po przeżyciach każe pamiętać, powraca w snach i wywiera wpływ na postrzeganie narodu, którego obywatele wykazali się taką podłością wobec bohaterów reportaży i ich rodzin.
Z inną sytuacją spotykamy się w reportażu zatytułowanym „Historia przydrożnego krzyża”. Jedna z bohaterek audycji – matka zabitego ukraińskiego kierowcy przeżywa dylematy czy przebaczyć policjantom i jak żyć ze świadomością zła które ją dotknęło. Inni bohaterowie próbują odpowiedzieć na pytanie czy do tragedii musiało dojść, czy może jest to tylko nieszczęśliwy wypadek. Dla nich są to tylko rozważania w poszukiwaniu prawdy.
Zło jakie niesie alkoholizm przybliża słuchaczom bohater reportażu „Człowiek i styl”. Kazimierz Grześkowiak dokonuje oceny swojego postępowania w czasach, kiedy alkohol stanowił dla niego codzienność. Opowiadając o swoim problemie nie głosi idei trzeźwości ale przestrzega z punktu widzenia osoby, która upadła na samo dno. Staje przed wyborem: upodlenie, albo normalne życie. Dokonuje wyboru teraz już mając świadomość, jak niezauważalna jest granica zła przy sięganiu po kieliszek. Zła, które każe trwać w alkoholowym zamroczeniu. Bohater opowiada o udręce upadku moralnego i trudzie podnoszenia się z tego upadku.
Aby reportaż był „prawdziwy” trzeba znaleźć takich bohaterów, którzy pokażą wszystkie emocje. W nagraniu cenny będzie szloch, pauza świadcząca o zamyśleniu, stanowczość, niepewność lub agresja w głosie. W reportażach Małgorzaty Sawickiej wyraźnie słyszymy nastroje bohaterów. Nie są to suche relacje. Wiedząc o tym, jak trudno jest rozmówcę nakłonić do zwierzeń i barwnych opowieści, słuchając reportaży można odnieść wrażenie, że nagle znaleźliśmy się w rzeczywistości, która jest miejscem akcji. Obok nas stoją bohaterowie i dzieją się zdarzenia które stały się tematem audycji.

Kompozycja czyli sztuka budowania dramaturgiiBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Kompozycja to zestawienie elementów podporządkowanych konkretnej myśli. W audycji radiowej uzyskuje się ją poprzez montaż.
Zanim jednak autor reportażu rozpocznie komponowanie dzieła, musi dokonać wstępnej selekcji materiału, czyli wybrać najtrafniejsze wypowiedzi, najbardziej zgodne z treścią i tematem całości. Małgorzata Sawicka i wszyscy lubelscy reportażyści starają się jak najmniej ingerować w samą wypowiedź. Jeśli bohater robi dłuższą pauzę, sapie ze zmęczenia czy zaczyna szlochać nie można tego wyciąć. To również buduje nastrój choć zdaniem niektórych radiowców jest to zbędnym w nagraniu i wypowiedzi tak zwanym „brudem”. Nie można odczłowieczać nagrania. Naturalnym odruchem człowieka stającego przed kłopotliwym pytaniem jest głęboki (czasem świszczący) wdech. To nie jest „brudem” w nagraniu. To jest niejęzykową formą wypowiedzi. Dziennikarze informacyjni, których obliguje krótki czas przekazu wiadomości by przekazać więcej treści wycinają z wypowiedzi wszelkie zająknięcia i pauzy. Tego w reportażu nie można robić – przestrzega Małgorzata Sawicka.
Wstępna selekcja materiału polega więc na wyborze kilkunasto lub kilkudziesięciosekundowych fraz, które powinny w reportażu się znaleźć ze względu na treść. Tych elementów montażowej układanki, jak wynika z praktyki, jest zazwyczaj drugie tyle, ile w audycji można zmieścić. Później „z bólem serca” trzeba dokonać kolejnych cięć.
Bardzo ważne jest pierwsze i ostatnie zdanie. Pierwsze "otwiera" reportaż, to rodzaj kurtyny, która idzie w górę. Potem musi nastąpić coś, co przykuje uwagę słuchacza a jednocześnie poinformuje go, o czym rzecz będzie. Ostanie zdanie - pointa może być całkowitym zaskoczeniem, które przewartościowuje cały materiał. Z tego zdania słuchacz ostatecznie dowiaduje się, co autor o sprawie sądzi i po co autor zajął się danym tematem.
Małgorzata Sawicka w swoich reportażach także stosuje taką metodę. Na przykład „Historię przydrożnego krzyża” rozpoczyna obrazek pracy przy jego stawianiu. Dlaczego mężczyźni stawiają przy drodze prawosławny krzyż? To pierwsze pytanie jakie zadaje sobie słuchacz. Później w wypowiedzi osoby u której słychać wyraźnie wschodni akcent zostaje podkreślone, że nie ważne czy to katolicki, prawosławny czy muzułmański symbol wiary. Jest to pamiątka po człowieku, który zginął w tym miejscu. Kolejne pytanie które wtedy się rodzi to jakiej tragedii miejsce ma uświęcać ten krzyż. W dalszą akcję wprowadza ukraińska pieśń o grobie Kozaka w stepie i dopiero wtedy dowiadujemy się, że chodzi o historię zastrzelenia ukraińskiego kierowcy przez polskiego policjanta. Dalej w napięciu utrzymują szczegóły tragedii i próba wyjaśnienia czy nasi wschodni sąsiedzi są u nas dyskryminowani i źle traktowani. Wszystko zmierza do pointy. Stawianie krzyża jest gestem przeprosin ze strony polskiego społeczeństwa za wypadek do którego dojść nie musiało. I znów na końcu słychać pieśń o mogile Kozaka.
Złe informacje docierają z Dżakarty i pojawia się troska o koleżankę, która właśnie tam przebywa. Cóż to za dziwna przyjaźń polegająca na kontaktach przez internet? Autorka audycji „Ratujcie Buźkę” przybliża postacie przyjaźniące się przy pomocy światowej sieci informatycznej i buduje akcję narastającego niebezpieczeństwa. Niczym w filmie akcji zaczyna słuchacz czekać na rozwiązanie problemu ewakuacji z Dżakarty polskiej rodziny. Dynamiczna akcje zmierza w finale do szczęśliwego zakończenia. Ostatnie dźwięki reportażu ukazują już spotkanie ludzi, którzy znając Buźkę tylko z internetu, jak mogli starali się by pomóc jej opuścić ogarniętą rozruchami Dżakartę.

Warstwa dźwiękowa czyli "teatr wyobraźni"Bezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Osobnym i niełatwym zadaniem jest wybór dźwięków, które będą stanowiły tło akcji. Muzykę słyszymy we wszystkich omawianych reportażach. Buduje nastrój audycji lub jest niezbędnym przerywnikiem. Muzyką można zróżnicować nastroje. Gdy rozbrzmiewa w tle określa charakter wypowiedzi. Jest potrzebna niczym kurtyna w teatrze, gdy reportaż wymaga „podziału na akty”. Wszystkie efekty jakich można użyć w reportażu nadają dodatkowego znaczenia całej wypowiedzi. W reportażu radiowym zastępują narratora, który w prasowym musi przybliżyć czytelnikowi czas i miejsce akcji.
Dobór muzyki jest niełatwym zadaniem. Muszą to być dźwięki, które z jednej strony nie będą przeszkadzały słuchać treści audycji, zaś z drugiej wpłyną na naszą wyobraźnię. Jest to zasługą realizatorów dźwięku, że muzyka w tle nie przeszkadza warstwie słownej audycji. Wszystko brzmi „czysto”, a nagranie ma odpowiednią jakość.
We wszystkich reportażach Małgorzaty Sawickiej występuje dźwiękowe uzupełnianie wypowiedzi bohaterów. Są to nagrania otoczenia, krótkie przerywniki muzyczne, narracja lektorska, a także archiwalne nagrania wiadomości radiowych.
Reportaże zatytułowane „Zagubione drzwi” i „Opowieść o wsi której nie ma” są mozaiką dramatycznych wspomnień ludzi którzy przeżyli okrucieństwa waśni narodowościowych podczas minionej wojny. W „Zagubionych drzwiach” rozbrzmiewa dodatkowo pieśń o ukraińskich zbrodniach w wykonaniu zespołu śpiewaczego. W „Opowieść o wsi której nie ma” słyszymy w formie przerywników ścierające się poglądy na nietolerancję, cerkiewny śpiew i głos dzwonu. Dźwięki klawiatury w sposób wystarczający umiejscawiają akcję reportaży, których temat związany jest z używaniem komputera. W reportażu „Nadzieja i jej dzieci” dodatkowo słyszymy rozmowy podczas zajęć przy komputerze. Z kolei w dramatycznej opowieści o internetowej przyjaźni i potrzebie pomocy rodzinie mieszkającej w ogarniętej chaosem Dżakarcie, akcję budują dodatkowo wiadomości radiowe i czytana przez lektorów treść korespondencji pomiędzy użytkownikami listy dyskusyjnej. Nie trzeba mówić, że znajdujemy się na drodze pomiędzy Lublinem i Chełmem. Na poboczu trwają prace przy stawianiu prawosławnego krzyża. W reportażu pod tytułem „Historia przydrożnego krzyża” to po prostu słychać.
Jak ważna bywa narracja prowadzona przez lektora słyszymy w reportażu „Księga złoczyńców”. Tu aktor wspierany stylizowaną muzyką doskonale wprowadza w nastrój sprzed blisko pięciu wieków. W tym reportażu w sposób szczególny słyszymy też otoczenie. Genialnie słychać tło dźwiękowe ulicy, gdy jedna z bohaterek opowiadając o ludziach lubelskiej starówki karmi gołębie. Słychać łopot skrzydeł spłoszonych ptaków, słychać też z dala przejeżdżające auta. Cytaty myśli starożytnych filozofów rozpoczynają i kończą reportaż o przedsiębiorczych mieszkańcach Trzebieszowa. Dążenie do rzeczy wielkich i pięknych o których mówią dzieci słowami Heraklita i Demokryta niczym klamrą spinają rzeczywiste dążenia mieszkańców Trzebieszowa do budowania lepszej przyszłości. Budowania jej dla dzieci. Stąd zapewne autorka chciała by to one odczytały cytaty z dzieł filozofów. Niezrozumiałe słowa pieśni śpiewanej przez Karaimów rozpoczynają reportaż „Najmniejsza mniejszość”. Już sam temat przybliżający mało znaną społeczność etniczną zachęca by zapoznać się z jej kulturą, obyczajami i historią. Audycja wabi urokiem języka. Ukazuje jak można żyć w zgodzie z sąsiadami na pograniczu państw i narodów, polskiego i litewskiego. Tak żyjemy, kończy reportaż jedna z bohaterek, bo z pewnością ukazanie jak żyje ta społeczność było głównym zamiarem autorki.

LiteraturaBezpośredni odnośnik do tego akapituWróć do spisu treściWróć do spisu treści


Majewski M., Reportaż radiowy- rzemiosło czy sztuka. Obraz świata i człowieka w reportażach Małgorzaty Sawickiej, praca magisterska

 
Opracowała Dominika Jakubiak