Ostatnie spotkanie lubelskiej cyganerii
Być może ostatnie duże spotkanie lubelskiej cyganerii odbyło się w końcu marca 1934 roku po wyjściu Łobodowskiego z więzienia, gdzie znalazł się 10 marca 1934 aresztowany na dzień przed wielką imprezą "najazd awangardy na Warszawę", w której miał uczestniczyć. Został oskarżony o szerzenie propagandy komunistycznej.
Irena Szypowska: W końcu marca Łobodowski wyszedł na wolność. Wielkanoc spędził już w Lublinie. Jego żona mówiła mi, że wiersz Piłsudski spodobał się Marszałkowi tak, że kazał przekazać autorowi tysiąc złotych, za które ten ubrał się elegancko od stóp do głów, czym zachwycał lubelskie panny razem z kawalerami zaproszone do lokalu. W szampańskiej atmosferze odbyło się spotkanie całej paczki. Byli: Czechowicz, Domiński, Madej, Wójcik. Wałkowali sprawę przy wódeczce z dobrą zakąską.
„Kiedyśmy to opijali z przyjaciółmi – opowiadał mi Łobodowski – uniesiony proroczym duchem powiedziałem: »Beze mnie nie może być wojny, więc wojna wybuchnie najwcześniej w 1939 roku. Oby był język skołowaciał!«”.
To lubelskie spotkanie miało charakter wyjątkowy, wszyscy bowiem specjalnie na święta zjechali się do rodzinnego miasta.48
Przypisy:
48 Irena Szypowska, Łobodowski. Od „Atamana Łobody” do Seniora „Lobo”, Warszawa 2001, s. 53.
Źródło:
"Scriptores" nr 30 (2006) Zobacz cały artykuł w wersji PDF>>