Etnografia Lubelszczyzny - taniec w tradycjach muzycznych Lubelszczyzny
Podobnie jak śpiew i muzyka instrumentalna, taniec zajmuje ważne miejsce w tradycjach muzycznych Lubelszczyzny. Jako element integrujący społeczność należy nie tylko do sfery "rozrywki", ma także swoje ważne funkcje w obrzędowości rodzinnej i dorocznej.
Najstarsze, nie tylko w regionie lubelskim, są tańce korowodowe, dziś już rzadko wykonywane - zanikły waraz z towarzyszącymi im obrzędami, szczególnie wiosennymi. Podczas korowodów śpiewano pieśni, treścią nawiązujące, oczywiście w sposób symboliczny, do okoliczności.
Do tańców obrzędowych, jakie można było zobaczyć podczas wesela należą:
Taniec z rózgą weselną – odbywał się tuż przed rozplecinami. Rózga, czyli podstawowy rekwizyt obrzędu wesela, miała postać gałązki przyozdobionej wstążkami, kwiatami i różnego rodzaju zielonymi roślinami. To symbol małżeństwa, kojarzono ją z dziewictwem panny młodej lub siłami prokreacyjnymi pana młodego. Sporządzano ją w wieczór przed rozpoczęciem wesela i pojawiała się we wszystkich ważnych momentach. W trakcie uczty stawiano ją na stole, później starościna weselna rozpoczyna przekazywanie rózgi kolejnym osobom (młodym i tzw. marszałkowi weselnemu), po tańcu z rózgą, wszyscy, którzy tańczyli składają dary weselne.
Taniec z korowajem – tańczył go albo drużba, który na koniec upadał na ziemię i częstowano go wódką, albo korowajnice (czyli kobiety piekące korowaj dzień wcześniej), wnosząc go uroczyście na salę.
Istniały także specjalne tańce tzw. "na urodzaj", o funkcji magicznej, obrzędowej, w których uczestniczyły zazwyczaj tylko kobiety. Nazywano je tańcami na "len i konopie", wykonywane były w ostatni wtorek karnawału, zwany zapustnym. W trakcie tańca, polegającego głównie na podskakiwaniu w górę, śpiewano odpowiednie formuły, nawiązujące do uprawianych w danym regionie roślin.
Tańce „dla wszystkich”, tańczone nie tylko na weselach, ale przy każdej innej okazji gdy znaleźli się chętni i kapela, to głównie oberki, polki i walce w różnych odmianach, znane pod różnymi nazwami. Nie brakuje jednak tańców – zabaw, o skomplikowanych układach, wymagających od tancerzy dużej zręczności i umiejętności choreograficznych. Do najciekawszych i rzadko spotykanych w innych regionach należą:
Cygan – w rytmie polki, tańczony parami w dwóch szeregach, najczęściej na weselach, wtedy prowadzony był przez parę młodą. Śpiewano do niego pieśń "Idzie cygan, wieś ode wsi".
Mach – taniec dwuczęściowy, tańczony parami w określonym układzie, z różnymi "figurami". Na koniec tancerze wydawali okrzyk "mach"!
Stary dziad – odmiana znanego w całej Polsce tańca zwanego "ojciec Wirgiliusz". Polega na naśladowaniu przez uczestników zabawy wszystkich gestów i czynności pokazywanych przez prowadzącego, nazywanego w przyśpiewce towarzyszącej zabawie starym dziadem. Kto go niepoprawnie naśladuje jest bity pasem trzymanym przez "dziada" w ręku.
Taniec niedźwiedzia – tak nazwał Kolberg sposób tańczenia oberka przez mieszkańców okolic Zamościa i Hrubieszowa. Tańczono go tutaj w sposób mało ekspresyjny, ociężały, powolny- stąd nazwa.
Osa – lubelska odmiana krakowiaka, nazwa pochodzi od przyśpiewki zapisanej w Lublinie na przedmieściu Tatary.
Śpioch – nazywany także pijakiem. Jeden z tancerzy udaje pijanego, zaspanego, wybiera sobie partnerkę i tańcząc z nią pokazuje cały swój kunszt i zwinność przy bardzo szybkim tempie melodii.
Pożon – taniec weselny, inicjowany przez marszałka weselnego po powrocie z kościoła. Każdy z uczestników wesela był przez niego kolejno wciągany do zabawy.
Reczka (hreczka) – taniec z wschodniej Lubelszczyzny do melodii walca, mazura lub oberka. Tańczące pary tworzą w pewnym momencie koło i wykonują różne figury w formie korowodowej.
Wałach – zabawa z zamianą partnerek. Na dany przez muzykantów znak tancerze zamieniali się partnerkami. Jeśli ktoś w zamieszaniu nie znalazł partnera do tańca, nazywany był "wałachem".
Weksel – taniec podobny do wałacha, tyle że osoba bez pary tańczyła jedna kolejkę z miotłą. W pewnym momencie rozbijała jedną z par, porywając tancerkę a tancerzowi wręczając miotłę.